[R] Bn2t Freudenstein niemiecki parowóz wąskotorowy z 1904 r

wszystko o modelach kartonowych

Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.

Paweł777
Posty: 41
Rejestracja: pt sie 27 2004, 16:42
Lokalizacja: Szczecin

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Paweł777 »

TadeuszD pisze: zamknięta przestrzeń pomiędzy ostojnicami to zbiornik wody, takie nieszczelności na łączeniach były raczej niedopuszczalne.
TadeuszD pisze: Połączenia nitowane są generalnie bardzo szczelne. Przecież kotły parowe przez lata były wyłącznie nitowane, a były szczelne i wytrzymywały spore ciśnienia.
TadeuszD - No to nie rozumiem, raz piszesz, że łączenia są niedopuszczalne, a teraz, że jest ok.
Model jest uproszczony i znacząco nie zamierzam odbiegać od standardowego opracowania, jak zresztą wcześniej pisałem, więc zakładając, że podział blach w rzeczywistości pokrywa się z wycinanką to chyba tak wyglądało by to połączenie. No chyba, że się mylę i takie połączenia mimo nitowania były wygładzane, że nie było widać linii podziału blach.


kierownik - obok błotnika jest to ucho (stelaż) napędu przymocowany kątownikami nitowanymi, odległość między błotnikiem, a wspomnianym kątownikiem to jakieś 1-2 mm, więc raczej za wiele go nie powiększę, a mam go już zmontowaną na dzień dzisiejszy całą ostoję, pomalowaną i polakierowaną. Dziękuje bardzo za uwagę, ale na obecnym etapie uznałem, że może to spowodować dodatkowe szkody. Po za tym napęd jest tak uproszczony, że chyba dla nikogo nie będzie miało znaczenia, że błotnik jest za krótki :)
W ogóle to czy to się powinno nazywać błotnik? Koła jadące po szynach chyba żadnego błota nie zbierały, a od odłamków różnorakiego pochodzenia i ewentualnie oleju wystarczyła by chyba nazwa - osłona? :)
Następna wąskotorówka będzie bardzie dążyła do oryginału.

Na tym modelu bardziej zależy mi na potrenowaniu technik, niż wierność oryginałowi, wierzę w autora w tym przypadku :)


Pozdrawiam
Paweł
Bigos
Posty: 12
Rejestracja: pt wrz 17 2004, 13:58
Lokalizacja: Pabianice

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Bigos »

Tempest pisze:
i skrzynie wodne w parowozach nitowano dość długo, zanim te procesy zdołało zastąpić spawanie
A jak w przypadku nitowania wygląda sprawa uzyskania szczelności ? Czy pomiędzy blachy wkładało się jakieś uszczelnienie czy tez nie ale blachy były łączone na jakąś zakładkę?. Mam wrażenie że woda jest w stanie wcisnąć się w każdą mikroskopijną nawet szczelinę.
tu jest ciekawy artykuł o kotłach i jest kilka informacji o ich uszczelnianiu
http://www.timberships.fora.pl/artykuly ... 70,47.html
mr.jaro
Posty: 575
Rejestracja: wt lip 10 2007, 8:40
Lokalizacja: Hannover
x 13

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: mr.jaro »

Paweł777 pisze:
TadeuszD pisze: zamknięta przestrzeń pomiędzy ostojnicami to zbiornik wody, takie nieszczelności na łączeniach były raczej niedopuszczalne.
TadeuszD pisze: Połączenia nitowane są generalnie bardzo szczelne. Przecież kotły parowe przez lata były wyłącznie nitowane, a były szczelne i wytrzymywały spore ciśnienia.
TadeuszD - No to nie rozumiem, raz piszesz, że łączenia są niedopuszczalne, a teraz, że jest ok.
Oj, Pawel, chyba cos niewlasciwie przeczytales. Nie chce zabierac glosu na temat kolejnictwa, ale juz z samej logiki zdan wynika, ze sens jednej wypowiedzi Tadeusza nie wyklucza sensu drugiej. Raczej ja potwierdza.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Paweł777
Posty: 41
Rejestracja: pt sie 27 2004, 16:42
Lokalizacja: Szczecin

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Paweł777 »

Bardzo możliwe dlatego napisałem, że nie rozumiem, nie podważam (nie miałem przynajmniej zamiaru) słów Tadeusza, ale nie rozumiem właśnie.

Bazując na tym co przedstawiłem i zakładając, że podział blach jest prawidłowy to czy moje połączenie blach jest (zaznaczam - samo połączenie) nieprawidłowe ?
Z mojego doświadczenia wiem że jak się dostawia dwie blachy do siebie i się ich nie spawa tylko nituje to miejsce łączenia jest widoczne.

Na moich zdjęciach chyba widać, że tam nie ma szpary tylko zagłębienie, no chyba, że to zagłębienie jest za duże i o to chodzi?

Pozdrawiam
TadeuszD
Posty: 35
Rejestracja: wt maja 22 2012, 20:33
Lokalizacja: Warszawa

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: TadeuszD »

Paweł777 pisze:Bardzo możliwe dlatego napisałem, że nie rozumiem, nie podważam (nie miałem przynajmniej zamiaru) słów Tadeusza, ale nie rozumiem właśnie.
Nie chciałem ciągnąć tego tematu, żeby nie zaśmiecać wątku Pawła. Ale skoro temat wrócił, to wytłumaczę, o co mi chodzi. Oczywiscie, najwięcej powiedziałby tu kierownik, który opracował ten model. Ja bazuję tylko na ogólnej wiedzy.
Po pierwsze, model jest nieco uproszczony, w dodatku sam Paweł napisał, że podkleił części zbyt grubą tekturą. Dlatego moim zdaniem linie łączenia tekturowych części z duzym prawdopodobieństwem nie pokrywają się z rzeczywistym podziałem blach. Zbiornik zdecydowanie nie był wykonany z blach grubości ~30mm.
Po drugie, połączenia nitowane szczelne (ale nie te wysokoszczelne - w tym przypadku mamy do czynienia ze zwykłym zbiornikiem otwartym) były wykonywane z użyciem szczeliwa, tzn. pomiędzy nitowane blachy było kładzione coś, co już przy ograniczonej ilości nitów gwarantowało szczelność. Łączone blachy były zapewne dobrze dopasowane, żeby nie dochodziło do ubytków szczeliwa. Sama szczelina też mogła być wypełniona szczeliwem.

Uwzględniając powyższe, śmiem twierdzić, że pozostawienie takich wyraźnych wgłębień w miejscu łączenia części z kartonu to błąd, gdyż nie oddają one rzeczywistego stanu. Ja bym je zaszpachlował. Ale to model Pawła - zrobi, co uzna za stosowne. ;-)
Awatar użytkownika
kierownik
Posty: 2025
Rejestracja: pn kwie 07 2003, 10:33
Lokalizacja: Ruda Śląska
x 11

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: kierownik »

Zatem kierownik też coś powie ;-) Osobiście lubię, kiedy na podstawie wycinanki ktoś tworzy coś własnego, choćby tylko poprzez malowanie. Najważniejsza jest satysfakcja modelarza z pracy, a zachwyt rodziny czy znajomych bezcenne. Wierzcie mi, kiedy ktoś nie będący ekspertem od parowozów czy modelarzem obejrzy ten model, nawet przez myśl mu nie przejdzie zgłaszanie uwag na temat jakichś szczelin w podwoziu, skoro w oczy będą kłuły koła, wiązary, manometr w budce czy dzwon przy kominie. Model malowany - trzeba uważać na oglądaczy. Większość z nich informowana o rodzaju materiału z którego model powstał nie uwierzy też od razu - muszą pomacać.
Co do owych szczelin - jeżeli blachy byłyby cięte gilotyną, krawędź będzie zawsze zagnieciona. Chyba, że potem była frezowana. Zauważcie, że papier cięty nożyczkami ma krawędzie gładkie (nożyczki to gilotyna), cięty nożykiem ma krawędzie nieco podniesione.
W przypadku prostej ostoi warto też wiedzieć, że każda linia nitów obejmuje także kątownik - umieszczony wewnątrz lub na zewnątrz. Trudniejsze wykonania przewidują stosowanie elementów z blachy giętych, bez kątownika.
Awatar użytkownika
Viking_BB
Posty: 459
Rejestracja: pt maja 08 2015, 7:58
Lokalizacja: Rychvald, Czechy
x 29

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Viking_BB »

Myślę, że Jasiu ma rację w 100 procentach. Model kleisz wyłącznie dla siebie, i to Ty i twoje grono oglądających ma być z modelu zadowolnięte. Czasem w modelu uwypukla się niektóre elementy drobne a większe pomija nawet za cenę tzw. "zgodności z oryginałem" tylko po to, żeby podnieść atrakcyjność wizualna modelu. Łączenie blach na pewno nie było "na gładko", bo szlifowanie krawędzi blach byłoby technologiczną stratą czasu i pieniędzy. Zatem minimalna szpara na pewno tam była. W trakcie eksploatacji zapewne zapchała się, "zaszpachlowała" w naturalny sposób pyłem, brudem. Mierzenie szczeliny (mówimy o rozmiarze rzędu 1 milimetra) i przeliczanie jej do skali zakrawałoby na paranoję. Zatem – w moim odczuciu nie ma się nad czym zastanawiać, tylko podjąć męska decyzję: zostawiam/spachluję; i ej decyzji się trzymać :) Sam zobaczysz, że po zakończeniu każdego modelu będzie pewien niedosyt w postaci "tu zmaściłem, a tu mogłem to zrobić inaczej", zaś publika będzie się zachwycać modelikiem, bo jak na razie sklejasz równo i estetycznie.

-----
edit - literówki
Paweł777
Posty: 41
Rejestracja: pt sie 27 2004, 16:42
Lokalizacja: Szczecin

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Paweł777 »

Witam

Po dłuższej przerwie mała aktualizacja.
Udało się skończyć koła i zmontować cały układ napędowy i hamulcowy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
ObrazekObrazek
Obrazek

Na koniec zostanie rozrząd do montażu, ale to dopiero jak będę miał kompletne silniki.

Obrazek

Resory (coś zakurzone wyszły na tym zdjęciu)

Obrazek

No i na koniec poszczególne elementy silnika na etapie budowy.

Obrazek
ObrazekObrazek
Obrazek

Pozdrawiam
Paweł
Paweł777
Posty: 41
Rejestracja: pt sie 27 2004, 16:42
Lokalizacja: Szczecin

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Paweł777 »

Witam

Kolejna mała aktualizacja, niestety tylko tyle bo prawie półtora miesiąca nie podchodziłem do modelu, sezon letni, urlop i ładna pogoda oraz upały skutecznie mnie blokowały :)

Od ostatniej prezentacji zmontowałem w całość silniki.

Obrazek

Złożyłem także podwozie wraz z rozrządem oraz resory.

Obrazek
Obrazek
Obrazek


Z nowych elementów to dźwigar poddymniczy (gotowy) oraz kocioł wraz z popielnikiem (w budowie).

Obrazek
Obrazek

Pozdrawiam
Paweł
Paweł777
Posty: 41
Rejestracja: pt sie 27 2004, 16:42
Lokalizacja: Szczecin

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Paweł777 »

Witam

Prace poszły na przód, jak na mnie to dość mocno, za mocno co zaważyło niestety na jakości. Mało czasu na klejenie, chce się coś przyspieszyć, dokończyć zanim się zacznie następny temat i potem niestety efekty są jakie są, ale najważniejsze że jest zabawa pocieszam się, że następny będzie lepszy :P

Na chwilę obecną zrobiłem całą komorę kotła i pozostaje skupienie się na osprzęcie. Na zdjęciach kocioł trochę za bardzo błyszczy, ale w rzeczywistości jest już ok, ale mimo to będzie jeszcze warstwa lakieru satynowego po zmontowaniu całości w jedno.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Z osprzętu dość pospiesznie wykonana piasecznica, przewody będą dopiero jak całość zamotuję na ostoi.

Obrazek

Dodatkowo próbny montaż na sucho kotła na ostoi. Na pewno będę musiał poprawić dźwigar poddymniczy bo nie wpasowuje się idealnie w komorę dymnicy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek


Tak powoli próbuję różnymi metodami wykonać deski, które później położę na podłodze przedziału maszynisty i jak na razie udało mi się tylko taką "deskę" wyrzeźbić, ale nie wiem czy jest ok. Parowozik nie będzie brudzony i trzymając się tej zasady deski powinny być tylko lekko używane jak przystało na świeżo odrestaurowany eksponat muzealny :)

Obrazek

Śmiało proszę o jakąś krytykę.

Pozdrawiam
Paweł

P.S. Czy zdjęcia się ładują wam bez problemu czy są za duże?
ODPOWIEDZ