Największe głupoty przy klejeniu

Hyde Park czyli "magiel" ale w granicach rozsądku

Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Piterski
Posty: 1073
Rejestracja: wt sty 11 2005, 19:17
Lokalizacja: Warszawa
x 9

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Piterski »

Najlepszy numer jaki widziałem miał miejsce ze 20 lat temu jak sklejałem z kolegą Patiomkina. Każdy miał swój egzemplarz. Byliśmy na etapie szkieletu który ja sklejałem tak jak sztuka modelarska nakazuje. Wtedy wszedł ojciec kolegi popatrzył stwierdził że smarowanie klejem powierzchni wypustek we wręgach nie zda egzaminu i zaczął łączyć mu szkielet paskami papieru. Wszystko oczywiście składało się jak harmonijka :)
W budowie: Halny;
dopel

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: dopel »

:)

Ciekawie jest ... Ja swój pierwszy model w skali 1:50 czyli Jak 3 z marca tego roku, bojaże KF "sklejałem" klejem biurowym w sztyfcie ... Jakby tego było mało, skleiłem ze sobą wręgi parami (a jak!): A do A, B do B itd. Potem nie wiedziałem, dlaczego oklejenie mi nie pasuje i brakuje czegoś na koniec. Aby temu zaradzić skonstruowałem "kręgosłup" czyli pasek tekturki, który miał podtrzymać wszystkie części poszycia. To też nie zdało egzaminu. Więc nakleiłem wszystkie te części obok siebie na kartkę z bloku technicznego, wycięłem, ponacinałem na brzegach, tak abym mógł skleić w całość, zawinąłem na dole ...... Model wylądował w koszu. Była to moja pierwsza i ostatnia próba ze skalą 1:50 :D :P
Awatar użytkownika
Alan
Posty: 121
Rejestracja: śr lis 26 2003, 23:31
Lokalizacja: Poznań - WLKP

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Alan »

Hehehe, każdy widze mial przygody. Miałem i ja:
- pomalowałem poszycie okrętu plakatówkami. Ładnie wyglądało, ale na wodzie (tak tak, myślałem że modele z MM nadają się do puszczania w kałużach!) robił czerwony ślad za sobą.
- naklejenie wręg okrętu na karton tak gruby, że nie mogłem go wyciąć nożyczkami :D
- przyklejenie klejem "Cyjanopan E" tubki kleju "Cyjanopan E" do drugiej i trzeciej tubki kleju "Cyjanopan E", a całości do stołu
- usilne sklejanie samolotu ze styropianu... butaprenem :shock: - coś się nie chciał sklejać :razz:
- nawdychałem się butaprenu w pokoju do tego stopnia, że miałem jakiś zwidy w oczach
- wbicie sobie żyletki w kciuk do tego stopnia, że Babcia wolała ze mną iść z tym do szpitala; i dobrze, bo po wyjęciu przez lekarza żyletki, krew siknęła na całą salę - jakaś żyła była przecięta (brrrrrrrr.......)
- pocięcie ojcu prawie wszystkich tylnych okładek z teczek, bloków, zeszytów, i wszystkiego co miało w sobie karton. Efekt: obolała ..upa przez ponad tydzień

Więcej nie pamiętam. Ale i tak nieźle.
Pozdrawiam - AlaN
AWOT
Posty: 280
Rejestracja: sob mar 22 2003, 17:09
Lokalizacja: EPTO
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: AWOT »

Zaliczyłem wpadkę przy Tu-2 z MM, to był mój drugi model po RWD-13. Skleiłem skrzydła na pamięć i cos mi się nie zgadzało, lotki i klapy wyszły na krawędzi natarcia. Okazało się, ze projektant wymyślił sobie łączenie płata właśnie na krawędzi natarcia a nie spływu jak we wszystkich innych modelach.
tad
Posty: 868
Rejestracja: śr lut 16 2005, 0:45
Lokalizacja: Kraków

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: tad »

A ja kleiłem kiedyś w podstawówce latarnię morską w Rozewiu - zacząłem raniutko w ostatni dzień roku, bo chciałem uniknąć zamieszania noworocznego i przesiedzieć cały dzień w spokoju. No i plan był, że latarnia powstanie do końca roku. Około 18 godziny taki byłem nawąchany butaprenem że odjechałem... Miałem na tydzień szlaban od klejenia.

Kadłub Vittorio Veneto pięknie zaszpachlowałem... gipsem. Dziwiłem się potem, że się nie da obrobić szlifierką Ema Combi.
TAD
Awatar użytkownika
Gienek
Posty: 397
Rejestracja: sob mar 20 2004, 14:09
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Gienek »

Jeden z pierwszych plastików (TS 11 iskra lata 70') pomalowałem nitro srebrzanką .... i się roztopił :D
Awatar użytkownika
JaCkyL
Posty: 785
Rejestracja: śr wrz 01 2004, 23:12
Lokalizacja: Lublin
x 2

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: JaCkyL »

Kiedyś dawno temu skleiłem "Santa Marię" Kolumba , w całym żaglowcu używałem tylko i wyłącznie tektury falistej, bo nie napisali w instrukcji ,że takiej lepiej nie stosować. O dziwo model przestał na pułce ok 10 lat zanim uległ destrukcji. Tektura falista więć czasami też się przydaje, wystarczy tylko chcieć :D
Awatar użytkownika
Toff
Posty: 311
Rejestracja: wt lip 12 2005, 15:32
Lokalizacja: Gdańsk

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Toff »

A przypomniało mi się! Hehe - pierwszy karton jaki popełniłem nieco ponad 10 lat temu, HMS Sheffield 1:400 miał (i ma nadal) 12 armat 152mm oraz 8 armat plot. 102 mm. Lufy należało wykonać, jak kazała instrukcja, z patyczków. Nie przyszło mi jednak do głowy, żeby spojrzeć na szablon... I tym prostym sposobem przez następne kilka lat, HMS Sheffield miał lufy (wystrugane z wykałaczek) o kształcie stożka, wierzchołkiem wbitego w wieże. :)

P.S. Po tych kilku latach nabrałem nieco doświadczenia i zamieniłem stożki na szpilki :)
Pozdrawiam
ethernity

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ethernity »

mój pierwszy karton.... mialem wtedy 9 lat i zobaczylem na wystawie z kiosku mi-24 ( śmigłowiec) z MM Na nieszczęście w domu miałem tylko klej biurowy,k tórym próbowałem kleić ten model.... nic nie chciało sie trzymać dlatego wziąłem....taśmy klejącej i wszystkov pokleiłem: poczynając od podklejania wręg do mocowania wirnika....gdy zobaczylem efekt okazalo sie ze model nie jest "taki jak na okładce" blyskawicznie poleciał do kosza. :cry:
PS nie jestem teraz pewien czy to na pewno był mi24...
Awatar użytkownika
adamos
Posty: 25
Rejestracja: sob wrz 04 2004, 19:26
Lokalizacja: Jedlicze

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: adamos »

Zgodnie z opisem budowy przed wycieciem cześci pomalowałem PZL P11 c lakierem bezbarwnym KILKA razy. Nie dał się wyciać
ODPOWIEDZ