Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD -KONIEC-
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Re: Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD
Chyba masz rację Grzesiu. Coraz bardziej się przekonuję, że ta cała impregnacja to mit... Ale czy napewno, przekonam się dopiero następnym razem.
Pozdr.
Pozdr.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD
Skoro już mamy leciutki off top to dodam jeszcze swą myśl co do impregnowania .
Spotkałem się z opinią, że karton jest po tym zabiegu bardziej plastyczny – moim zdaniem wręcz przeciwnie.
Spotkałem się z opinią, że nie ściera się nadruk przy formowaniu części – wg mnie nadruk się ściera ale papierem ściernym. Formowanie mu nie szkodzi.
Spotkałem się z opinią, że łatwiej usunąć zabrudzenia z nadruku pochodzące od kleju czy farby którą retuszujemy. Wg mnie co do kleju to mit. Butapren czy jakieś polimerowe można zrolować bez śladu, BCG z natury rzeczy nie zostawia śladów. Co do farby pewnie zgoda – farba nie wniknie w zaimpregnowany karton, ale czy to zaleta? Uważam że to - decydująca o niecelowości impregnacji – wada. Skoro farba nie wniknie to i klej do papieru nie wniknie – ergo nie sklei.
Przy czym, dla jasności, nie odmawiam nikomu impregnacji – póki co każdy jeszcze może kleić jak lubi i jak mu pasuje. Póki co
Pzdr Grzegorz
Spotkałem się z opinią, że karton jest po tym zabiegu bardziej plastyczny – moim zdaniem wręcz przeciwnie.
Spotkałem się z opinią, że nie ściera się nadruk przy formowaniu części – wg mnie nadruk się ściera ale papierem ściernym. Formowanie mu nie szkodzi.
Spotkałem się z opinią, że łatwiej usunąć zabrudzenia z nadruku pochodzące od kleju czy farby którą retuszujemy. Wg mnie co do kleju to mit. Butapren czy jakieś polimerowe można zrolować bez śladu, BCG z natury rzeczy nie zostawia śladów. Co do farby pewnie zgoda – farba nie wniknie w zaimpregnowany karton, ale czy to zaleta? Uważam że to - decydująca o niecelowości impregnacji – wada. Skoro farba nie wniknie to i klej do papieru nie wniknie – ergo nie sklei.
Przy czym, dla jasności, nie odmawiam nikomu impregnacji – póki co każdy jeszcze może kleić jak lubi i jak mu pasuje. Póki co
Pzdr Grzegorz
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD
Właśnie, póki co
Popracujemy nad odppwiednią ustawą i uregulujemy tę kwestie.
A już poważnie, to chyba jedyną jak dla mnie zauważalną w tej chwili zaletą impregnacji jest nieco większą sztywność kartonu, ale z drugiej strony, czy to zaleta? Przy formowaniu małych elementów to wada, a przy dużych płaszczyznach można dać podposzycie i mamy o wiele lepszy efekt. I całość można lepić BCG...
Czas posypać głowę popiołem, bo sam rozpowszechniałem teorie o zaletach impregnacji. Tylko, że ostatnim moim modelem klejonym bez niej był Spit Zumbacha, jakoś chyba z 11lat temu...
Ale jak to mówią, na naukę nigdy nie jest za późno...
Popracujemy nad odppwiednią ustawą i uregulujemy tę kwestie.
A już poważnie, to chyba jedyną jak dla mnie zauważalną w tej chwili zaletą impregnacji jest nieco większą sztywność kartonu, ale z drugiej strony, czy to zaleta? Przy formowaniu małych elementów to wada, a przy dużych płaszczyznach można dać podposzycie i mamy o wiele lepszy efekt. I całość można lepić BCG...
Czas posypać głowę popiołem, bo sam rozpowszechniałem teorie o zaletach impregnacji. Tylko, że ostatnim moim modelem klejonym bez niej był Spit Zumbacha, jakoś chyba z 11lat temu...
Ale jak to mówią, na naukę nigdy nie jest za późno...
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD
Znudził mnie już mecz finałowy, więc może nieco skrobnę.
Dawno nic nie aktualizowałem, a trochę się przez ten czas zrobiło.
Idziemy jakby do tyłu, w sensie w tył kadłuba, czyli belka ogonowa.
Sama belka fajnie pasowała do szkieletu, sam statecznik pionowy także, gorzej było z elementem przejściowym pomiędzy nimi. Ten segment nie ma jako takiego szkieletu i jest tylko łącznikiem pomiędzy belką a statecznikiem. Z uwagi na niesymetryczność tej konstrukcji dość problematyczny w dopasowaniu i ukształtowaniu, tak jak sam statecznik. Okazał się on nieco za duży po obwodzie w stosunku do poszycia belki ogonowej, z którym się łączy. Oczywiście wyszło to dopiero po przyklejeniu go do statecznika… Musiałem rozcinać go na górnej jego krawędzi, bo od dołu już nie było takiej możliwości. Ale niewiele to widać. Dosyć dobrze udało mi się to cięcie wykonać i zamaskować.
Dorobiłem też elementy z siatki fototrawionej w miejscach gdzie był nadruk imitujący takie siatki, oraz wykonałem skrzela odwietrzników na krawędzi natarcia statecznika i zaraz przed nim na belce ogonowej. Do wykonania imitacji siatek użyłem siatki ABER S05 (oczka w romb o przekątnych 0,5/0,8 mm). Mniejszej nie ma, więc uważam że nadała się idealnie. I według mnie bardzo dobrze wygląda.
Top statecznika pionowego też dał mi popalić, więc go potraktowałem CA, wyszlifowałem i pomalowałem. Trochę to widać, ale chyba na razie lepiej nie będzie.
Postanowiłem także wypróbować coś nowego, a mianowicie czarne tło do zdjęć.
Według mnie robi robotę.
Bardzo trudnym elementem samej belki okazał się być ten detal, czyli antena DISS-15. Nie wiem czy to radiowysokościomierz, czy coś innego, ale dało mi popalić.
A na koniec smaczek, czyli oczy krokodyla.
Tyle na dziś. Pora na urlop.
Idę obejrzeć dogrywkę, Pozdro!
Dawno nic nie aktualizowałem, a trochę się przez ten czas zrobiło.
Idziemy jakby do tyłu, w sensie w tył kadłuba, czyli belka ogonowa.
Sama belka fajnie pasowała do szkieletu, sam statecznik pionowy także, gorzej było z elementem przejściowym pomiędzy nimi. Ten segment nie ma jako takiego szkieletu i jest tylko łącznikiem pomiędzy belką a statecznikiem. Z uwagi na niesymetryczność tej konstrukcji dość problematyczny w dopasowaniu i ukształtowaniu, tak jak sam statecznik. Okazał się on nieco za duży po obwodzie w stosunku do poszycia belki ogonowej, z którym się łączy. Oczywiście wyszło to dopiero po przyklejeniu go do statecznika… Musiałem rozcinać go na górnej jego krawędzi, bo od dołu już nie było takiej możliwości. Ale niewiele to widać. Dosyć dobrze udało mi się to cięcie wykonać i zamaskować.
Dorobiłem też elementy z siatki fototrawionej w miejscach gdzie był nadruk imitujący takie siatki, oraz wykonałem skrzela odwietrzników na krawędzi natarcia statecznika i zaraz przed nim na belce ogonowej. Do wykonania imitacji siatek użyłem siatki ABER S05 (oczka w romb o przekątnych 0,5/0,8 mm). Mniejszej nie ma, więc uważam że nadała się idealnie. I według mnie bardzo dobrze wygląda.
Top statecznika pionowego też dał mi popalić, więc go potraktowałem CA, wyszlifowałem i pomalowałem. Trochę to widać, ale chyba na razie lepiej nie będzie.
Postanowiłem także wypróbować coś nowego, a mianowicie czarne tło do zdjęć.
Według mnie robi robotę.
Bardzo trudnym elementem samej belki okazał się być ten detal, czyli antena DISS-15. Nie wiem czy to radiowysokościomierz, czy coś innego, ale dało mi popalić.
A na koniec smaczek, czyli oczy krokodyla.
Tyle na dziś. Pora na urlop.
Idę obejrzeć dogrywkę, Pozdro!
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD
Wykonanie - jak zwykle. Czeka się na kolejną aktualizację.
To strasznie wymagający model. Ale musi się ciekawie sklejać.
Nic powtarzającego się, jak w śmigłowych samolotach.
To strasznie wymagający model. Ale musi się ciekawie sklejać.
Nic powtarzającego się, jak w śmigłowych samolotach.
Re: Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD
Dziś chciałem pokazać głowicę wirnika.
Miałem to zrobić dopiero po skończeniu podwozia, ale najwyraźniej jeszcze trochę mi się z nim zejdzie, a "toto" zrobiłem w tzw. "międzyczasie".
Pokrótce, 157 elementów o ile się nie pomyliłem, ok półtora miesiąca rzeźby (no, nie codziennie).
Dodane obejmy na przewodach od grzania łopat, małe przewody idące do tłumików wahań i przerobione nieco popychacze od sterowania kątem nastawienia łopat.
Męczy mnie już ten model solidnie. Marzę o końcu.
Niedługo pokażę podwozie i coś tam jeszcze.
Miłego.
Miałem to zrobić dopiero po skończeniu podwozia, ale najwyraźniej jeszcze trochę mi się z nim zejdzie, a "toto" zrobiłem w tzw. "międzyczasie".
Pokrótce, 157 elementów o ile się nie pomyliłem, ok półtora miesiąca rzeźby (no, nie codziennie).
Dodane obejmy na przewodach od grzania łopat, małe przewody idące do tłumików wahań i przerobione nieco popychacze od sterowania kątem nastawienia łopat.
Męczy mnie już ten model solidnie. Marzę o końcu.
Niedługo pokażę podwozie i coś tam jeszcze.
Miłego.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD
Widziałem model na żywo w miniony piątek. Robi kolosalne wrażenie, czystością sklejenia i dbałością o szczegóły, przy dodawaniu wszystkich elementów, nie ujętych w wycinance. Po spotkaniu i przetrawieniu tego co zobaczyłem nasuwają sie dwie refleksje:
1. Piekielnie trudny model, w który włożyłeś bardzo dużo serca i pracy. Opłacony wieloma godzinami spędzonymi nad biurkiem.
2. Ogromna zazdrość z faktu posiadania niemal gotowego modelu wykonanego na tak wysokim poziomie.
Czekam z niecierpliwością na finisz, bo będzie co podziwiać!
Powodzenia i mam nadzieję, że wyrobisz się do końca tego roku!
1. Piekielnie trudny model, w który włożyłeś bardzo dużo serca i pracy. Opłacony wieloma godzinami spędzonymi nad biurkiem.
2. Ogromna zazdrość z faktu posiadania niemal gotowego modelu wykonanego na tak wysokim poziomie.
Czekam z niecierpliwością na finisz, bo będzie co podziwiać!
Powodzenia i mam nadzieję, że wyrobisz się do końca tego roku!
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
Re: Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD
Dzięki
Co do pierwszej refleksji, to się w pełni zgadzam. Piekielnie trudny i wymagający model. Sporo też trzeba zmieniać jeśli chce się bardziej zbliżyć do pierwowzoru, nawet pomimo świetnego opracowania.
Co do drugiej refleksji, to nie przesadzaj z tą zazdrością. Tobie też jest czego zazdrościć, a poza tym model ma jeszcze daleko do końca. Im bliżej, tym dalej, sam wiesz jak jest. Nie jest też tak doskonały jak bym chciał. Odbarwienia na spodzie kadłuba cały czas nie dają mi spokoju.
Czy do końca roku się uda? Nie wiem. Za to do następnego Przeciszowa powinien być gotowy.
Aaaa, mam nadzieję, że nie miałeś problemów z przetrawieniem Jim Beam'a?
Pozdro!
Co do pierwszej refleksji, to się w pełni zgadzam. Piekielnie trudny i wymagający model. Sporo też trzeba zmieniać jeśli chce się bardziej zbliżyć do pierwowzoru, nawet pomimo świetnego opracowania.
Co do drugiej refleksji, to nie przesadzaj z tą zazdrością. Tobie też jest czego zazdrościć, a poza tym model ma jeszcze daleko do końca. Im bliżej, tym dalej, sam wiesz jak jest. Nie jest też tak doskonały jak bym chciał. Odbarwienia na spodzie kadłuba cały czas nie dają mi spokoju.
Czy do końca roku się uda? Nie wiem. Za to do następnego Przeciszowa powinien być gotowy.
Aaaa, mam nadzieję, że nie miałeś problemów z przetrawieniem Jim Beam'a?
Pozdro!
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD
Powitać szanowne grono!
Czas nadszedł pokazać efekty pracy nad podwoziem, która to przebiegała równolegle z pracami nad głowicą wirnika. Głowicę robiłem na delegacjach w Gdańsku, a podwozie w domu.
Zacznę więc od głównego.
To co zaproponował autor wycinanki, czyli wierzchołek wahacza wchodzący w gładź amortyzatora, dla mnie było nie do przyjęcia. Postanowiłem to przerobić. Nie było to proste, ponieważ wymagało zmiany całej geometrii podwozia. Samo wykonanie tego podwozia w standardzie wycinanki już jest sporym sukcesem. Bałem się tego etapu i sam do końca nie wiedziałem czy coś z tego w ogóle wyjdzie. Dlatego rurki papierowe z których składa się ta konstrukcja skopiowałem sobie w dwóch egzemplarzach, żeby mieć czym poprawiać ewentualne porażki.
Doszedłem też do wniosku, że zmontowanie tego podwozia wymaga stworzenia sobie przyrządu montażowego. Użyłem do tego niewykorzystanych wręg kadłuba z wycinanki na podstawie których stworzyłem trzy uchwyty pasujące do trzech miejsc na kadłubie. Odrysowałem też rzut boczny kadłuba i w ten sposób uzyskałem wzdłużnicę. Pozostało połączyć ją z uprzednio wykonanymi kołyskami i wzmocnić elementami rozpierającymi. Dodatkowym utrudnieniem była niesymetryczna, przekoszona konstrukcja kadłuba. Nie wiem jakim cudem mi się to udało, ale metodą „na oko” i kilku prób i błędów, jakoś finalnie przyrząd złożyłem. Elementy wykonane z dwóch warstw tektury 1mm sklejonych ze sobą.
Tak to wygląda.
Wracając do podwozia, to nie mam niestety zdjęć dokumentujących proces jego powstawania, ale może po krótce opiszę.
Amortyzatory należało skrócić o kilka milimetrów, żeby pasowały do nowych piast kół. Same piasty robione od podstaw. Cała elektryka i hydraulika także, co jest chyba raczej już standardem u mnie, jeżeli chodzi o podwozie przynajmniej.
Nie udało mi się natomiast wyeliminować nieprawidłowej geometrii podwozia w rzucie z góry. Rozstaw ramion wahaczy powinien być mniejszy o wiele. Tzn. powinny się one schodzić przy piaście pod ostrzejszym kątem. Ale, jak to mówią głupi się nie pozna, mądry nic nie powie…
Aha, Hydraulika i elektryka głównego podwozia ograniczona jest do tego co będzie widać przy zamkniętych głównych jego drzwiach. To co pod nimi powinno być, darowałem sobie, bo i tak bym tego nie odwzorował.
Tak wyszło.
Aha, te wąsy sterczące z wahaczy to uziemienie. Będzie jeszcze odpowiednio przycięte jak dojdą koła.
Podwozie przednie.
Tutaj widać będzie więcej, niż przy podwoziu głównym, więc musiało to być na tip-top.
Głównie chodziło mi o jak najlepsze odwzorowanie instalacji hydraulicznej, tak by wyglądała jak na tym zdjęciu.
Zacząłem więc upychać druciki do wnęki.
Do wykonania tzw. „unionów”, czyli złączek hydraulicznych użyłem ściągniętej izolacji z takiego fajnego kabelka do wiązania, chyba w każdym markecie budowlanym można to dostać. Występuję w szpulkach.
No i trzeba było też dorobić zamek goleni no i przerobić siłownik przełamywania zastrzału, czyli tzw. wciągniki dorobić rurę między ramionami rozpórki.
Tak to wszystko wyszło finalnie.
A jeszcze wcześniej w międzyczasie zrobiło się takie coś.
Czyli optyczno-elektroniczna stacja zakłócania przeciwko pociskom kierowanym na podczerwień.
Szkiełka wykonane z folii do bindowania naciętej na wzór wycinankowej części, pomalowane od spodu dwoma odcieniami złotego koloru naprzemiennie, nierównomiernie raz ciemniejszy, raz jaśniejszy, i tak po dwa , trzy okienka.
Aktualnie cały kadłub wygląda tak, nie licząc ogona który jest jeszcze nie przyklejony.
Aaa no i już robi się śmigło ogonowe...
Ale to już na następne wejście, bo na dzisiaj chyba wystarczy.
Miłego oglądania.
Czas nadszedł pokazać efekty pracy nad podwoziem, która to przebiegała równolegle z pracami nad głowicą wirnika. Głowicę robiłem na delegacjach w Gdańsku, a podwozie w domu.
Zacznę więc od głównego.
To co zaproponował autor wycinanki, czyli wierzchołek wahacza wchodzący w gładź amortyzatora, dla mnie było nie do przyjęcia. Postanowiłem to przerobić. Nie było to proste, ponieważ wymagało zmiany całej geometrii podwozia. Samo wykonanie tego podwozia w standardzie wycinanki już jest sporym sukcesem. Bałem się tego etapu i sam do końca nie wiedziałem czy coś z tego w ogóle wyjdzie. Dlatego rurki papierowe z których składa się ta konstrukcja skopiowałem sobie w dwóch egzemplarzach, żeby mieć czym poprawiać ewentualne porażki.
Doszedłem też do wniosku, że zmontowanie tego podwozia wymaga stworzenia sobie przyrządu montażowego. Użyłem do tego niewykorzystanych wręg kadłuba z wycinanki na podstawie których stworzyłem trzy uchwyty pasujące do trzech miejsc na kadłubie. Odrysowałem też rzut boczny kadłuba i w ten sposób uzyskałem wzdłużnicę. Pozostało połączyć ją z uprzednio wykonanymi kołyskami i wzmocnić elementami rozpierającymi. Dodatkowym utrudnieniem była niesymetryczna, przekoszona konstrukcja kadłuba. Nie wiem jakim cudem mi się to udało, ale metodą „na oko” i kilku prób i błędów, jakoś finalnie przyrząd złożyłem. Elementy wykonane z dwóch warstw tektury 1mm sklejonych ze sobą.
Tak to wygląda.
Wracając do podwozia, to nie mam niestety zdjęć dokumentujących proces jego powstawania, ale może po krótce opiszę.
Amortyzatory należało skrócić o kilka milimetrów, żeby pasowały do nowych piast kół. Same piasty robione od podstaw. Cała elektryka i hydraulika także, co jest chyba raczej już standardem u mnie, jeżeli chodzi o podwozie przynajmniej.
Nie udało mi się natomiast wyeliminować nieprawidłowej geometrii podwozia w rzucie z góry. Rozstaw ramion wahaczy powinien być mniejszy o wiele. Tzn. powinny się one schodzić przy piaście pod ostrzejszym kątem. Ale, jak to mówią głupi się nie pozna, mądry nic nie powie…
Aha, Hydraulika i elektryka głównego podwozia ograniczona jest do tego co będzie widać przy zamkniętych głównych jego drzwiach. To co pod nimi powinno być, darowałem sobie, bo i tak bym tego nie odwzorował.
Tak wyszło.
Aha, te wąsy sterczące z wahaczy to uziemienie. Będzie jeszcze odpowiednio przycięte jak dojdą koła.
Podwozie przednie.
Tutaj widać będzie więcej, niż przy podwoziu głównym, więc musiało to być na tip-top.
Głównie chodziło mi o jak najlepsze odwzorowanie instalacji hydraulicznej, tak by wyglądała jak na tym zdjęciu.
Zacząłem więc upychać druciki do wnęki.
Do wykonania tzw. „unionów”, czyli złączek hydraulicznych użyłem ściągniętej izolacji z takiego fajnego kabelka do wiązania, chyba w każdym markecie budowlanym można to dostać. Występuję w szpulkach.
No i trzeba było też dorobić zamek goleni no i przerobić siłownik przełamywania zastrzału, czyli tzw. wciągniki dorobić rurę między ramionami rozpórki.
Tak to wszystko wyszło finalnie.
A jeszcze wcześniej w międzyczasie zrobiło się takie coś.
Czyli optyczno-elektroniczna stacja zakłócania przeciwko pociskom kierowanym na podczerwień.
Szkiełka wykonane z folii do bindowania naciętej na wzór wycinankowej części, pomalowane od spodu dwoma odcieniami złotego koloru naprzemiennie, nierównomiernie raz ciemniejszy, raz jaśniejszy, i tak po dwa , trzy okienka.
Aktualnie cały kadłub wygląda tak, nie licząc ogona który jest jeszcze nie przyklejony.
Aaa no i już robi się śmigło ogonowe...
Ale to już na następne wejście, bo na dzisiaj chyba wystarczy.
Miłego oglądania.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: Mi-24D Hind (Kartonowy Arsenał 3-4/2013) by ZŁO SQUAD
Myślę, że tylko jedno słowo może podsumować to co pokazałeś: ZAJEBIŚCIE!
Gratuluje fantastycznej roboty
Gratuluje fantastycznej roboty
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński