To samo przyszło mi na myśl. Świetny model swoją drogą, ale jest coś w tych zdjęciach. Nie mogę dokładnie określić co mi się w nich tak podoba, ale są niesamowite. Brawo za całokształt. Szkoda, że kleisz okręty....stary pisze:Wygląda na to że za co się nie weźmiesz to robisz to doskonale
*[Relacja/Okręt] BISMARCK - A.Haliński. POWRÓT
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Czołem,
Tomek
Tomek
Dzięki Wam bardzo za podniesienie mnie na lotniczym duchu.
Najważniejsze, że przebrnąłem przez własne błędy do końca budowy.
Wrócę jeszcze do zagadki, Gern miał też oczywiście rację co do wózka, ale ja sobie go nazwałem „slipowym”, do wodowania (dorwałem jedno takie zdjęcie).
Powiem Wam, że ostatnio samoloty bardzo mnie zauroczyły. A jak widziałem na własne gały modele Ostoi i TRH, to postanowiłem odkurzyć starą zasadę: „jak masz ciąg, to ciągnij”.
Następnym więc latawcem będzie:
No bo i pływa i miał związek z losami Bismarcka.
Ponadto może doczekam się wydania „tobołka” ” (Fairey Swordfish). Taki ciekawy projekt, tak zasłużony, również w przygwożdżeniu BIS’a , a w modelach papierowych zupełnie nie doceniony (jedno wydanie w wydawnictwie Fly. Szukam od dawna i znaleźć nie mogę, macie na zbyciu??).
Do następnego
Najważniejsze, że przebrnąłem przez własne błędy do końca budowy.
Wrócę jeszcze do zagadki, Gern miał też oczywiście rację co do wózka, ale ja sobie go nazwałem „slipowym”, do wodowania (dorwałem jedno takie zdjęcie).
Powiem Wam, że ostatnio samoloty bardzo mnie zauroczyły. A jak widziałem na własne gały modele Ostoi i TRH, to postanowiłem odkurzyć starą zasadę: „jak masz ciąg, to ciągnij”.
Następnym więc latawcem będzie:
No bo i pływa i miał związek z losami Bismarcka.
Ponadto może doczekam się wydania „tobołka” ” (Fairey Swordfish). Taki ciekawy projekt, tak zasłużony, również w przygwożdżeniu BIS’a , a w modelach papierowych zupełnie nie doceniony (jedno wydanie w wydawnictwie Fly. Szukam od dawna i znaleźć nie mogę, macie na zbyciu??).
Do następnego
Witaj Art.
http://www.gpm.pl/index.php?akcja=produkt&edycja=791
i TUTAJ
Podobno mają jeszcze jedną sztukę
Chociaż też uważam że szkoda by było gdybyś porzucił okręty dla samolotów...
http://www.gpm.pl/index.php?akcja=produkt&edycja=791
i TUTAJ
Podobno mają jeszcze jedną sztukę
Chociaż też uważam że szkoda by było gdybyś porzucił okręty dla samolotów...
Oj z lotnikami to nie odważyłbym się na Waszym miejscu igrać (na tym forum) ;)
Bo też zza węgła czai się ten skrzydlaty, od którego na tych wakacjach, przygoda moja ze skrzydłami się zaczęła.
Ma mnie w swych szponach….
PS.
Dzięki Hastur, już zamówiłem „tobołka”.
Stary,te samoloty przecie pływające są, prawie jak okręty, od których nigdy, jak sądzę, nie odstąpię.
Bo też zza węgła czai się ten skrzydlaty, od którego na tych wakacjach, przygoda moja ze skrzydłami się zaczęła.
Ma mnie w swych szponach….
PS.
Dzięki Hastur, już zamówiłem „tobołka”.
Stary,te samoloty przecie pływające są, prawie jak okręty, od których nigdy, jak sądzę, nie odstąpię.
Witajcie, witajcie.
Kończy się rok, trzeba więc go podsumować.
Ja również, jak ktoś tu ostatnio fajnie napisał, przeprosiłem się z BISem, na tyle, że udało nam się wspólnie popracować.
A ponieważ peregrynacje samolotowe (o czym opowiem w drugiej relacji), dały mi nieco w kość, powiedzieliśmy sobie w zgodzie, we trójkę, przy sianku przed Wigilinym:
„Lepiej kleć te okręty, bo do skrzydeł trzeba Ci jeszcze… dolecieć”.
Tak też właśnie się stało, jest „ciąg” na pływadło, i oby mnie on do zakończenia budowy, w Nowym Roku, doprowadził.
Nadbudówki w końcu przyklejone do pokładu. Sprawdziła się metoda oddzielnej nad nimi pracy.
Ponieważ często manewruję kadłubem, a miejsca nie jest za wiele, założyłem „zimowe” ochraniacze na dziób i rufę.
Po analizie zdjęć oryginału, nieco przerobiłem winkle połączenia obydwu nadbudówek (kilka prostych zabiegów).
Etap budowy:
Teraz czas na wyposażanie okrętu i pewnie spotkamy się za kilka (może więcej) miesięcy na finiszu, oby.
Z okazji nadchodzących Świąt, życzę Wam pogodnego w nich nastroju oraz spełnienia planów w kolejnym Nowym Roku.
Pozdrawiam i do zobaczenia.
Kończy się rok, trzeba więc go podsumować.
Ja również, jak ktoś tu ostatnio fajnie napisał, przeprosiłem się z BISem, na tyle, że udało nam się wspólnie popracować.
A ponieważ peregrynacje samolotowe (o czym opowiem w drugiej relacji), dały mi nieco w kość, powiedzieliśmy sobie w zgodzie, we trójkę, przy sianku przed Wigilinym:
„Lepiej kleć te okręty, bo do skrzydeł trzeba Ci jeszcze… dolecieć”.
Tak też właśnie się stało, jest „ciąg” na pływadło, i oby mnie on do zakończenia budowy, w Nowym Roku, doprowadził.
Nadbudówki w końcu przyklejone do pokładu. Sprawdziła się metoda oddzielnej nad nimi pracy.
Ponieważ często manewruję kadłubem, a miejsca nie jest za wiele, założyłem „zimowe” ochraniacze na dziób i rufę.
Po analizie zdjęć oryginału, nieco przerobiłem winkle połączenia obydwu nadbudówek (kilka prostych zabiegów).
Etap budowy:
Teraz czas na wyposażanie okrętu i pewnie spotkamy się za kilka (może więcej) miesięcy na finiszu, oby.
Z okazji nadchodzących Świąt, życzę Wam pogodnego w nich nastroju oraz spełnienia planów w kolejnym Nowym Roku.
Pozdrawiam i do zobaczenia.
Jako się rzekło, pełną parą w kotłach wróciłem do BISa.
Po przytwierdzeniu nadbudówek rozpocząłem doposażanie, „na zicher”.
Zacząłem od szczytu – platformy marsa oraz pomostu reflektorowego, do których więcej już dodawał nie będę.
Teraz powoli będę schodził w dół, a tam gęściej od „drzew” z drutów, więc to trochę potrwa.
Do siego dwatysiącedwunastego.
Po przytwierdzeniu nadbudówek rozpocząłem doposażanie, „na zicher”.
Zacząłem od szczytu – platformy marsa oraz pomostu reflektorowego, do których więcej już dodawał nie będę.
Teraz powoli będę schodził w dół, a tam gęściej od „drzew” z drutów, więc to trochę potrwa.
Do siego dwatysiącedwunastego.
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1