Heniu widać. Faktem jest że na pierwszy rzut oka z metra jest ok, ale jak się przyjrzeć to wyraźnie widać ślady po zagnieceniach. Życie.
Zdjęcie tego tak wyraźnie nie oddaje.
To nie czary, tylko te narzędzia do scrapbookingu, które niegdyś Witek polecałeś. Zwilżyłem od środka nadburcia rozwodnionym bcg i zrobiłem masaż tymi kulkami (dużą średnicą) od zewnętrznej strony nadburcia od wewnątrz dociskając sztywną grubszą folię. Bałem się mocniej docisnąć, żeby nie przegiąć w drugą stronę. Podejrzewam, że można by uzyskać jeszcze lepszy efekt naprawy.
A detal tak, jest kluczowy i dodaje do wyglądu. Samemu mi się podoba W ogóle to, mimo kilku błędów własnych, jestem zadowolony z tej wycinanki.
Gdzież on jest malutki. To dość duża krypa. Może niezbyt długi ale szeroki jak lotniskowiec
Mówisz Piotr skraczyk i farba? Zacząłem robić koła ratunkowe z polistyrenu i tak właśnie myślałem patrząc na białe od pyłu ze szlifowania paluchy, że może już czas wrócić do mojego Morriska? Zaczyna mnie nachodzić ta myśl, choć zauroczony jestem aktualnie budową w standardzie kartonówek. Na marginesie - niedawno nawet rozrysowałem sobie siedzisko pod wieżyczką z brenem, tak że kto wie...
pzdr Grzegorz