Pod rozwagę
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Najbardziej podobają mi się kwestie pouczania wydawców jak mają wydawć i za ile. Fakt, ze wydawcy wydają swoje modele od lat i wiedzą co to jest rynek i jak wygląda sprawa dystrybucji itd. A te nie są podręcznikowe i nie wygląda to tak: wyrób-sprzedaż-zysk. To jest bajka i legenda. Polecam takie słowo jak "rzeczywistość". Nie dziwię się wydawcom, że nie odpowiadają na takie mądrości i pouczenia. Wogóle nie biorą udziału w takiej dyskusji. Widocznie siedząc pare lat na rynku nie mają tak "dobrego" teoretycznego przygotwania jak wielu forumowiczów i nie mają pojęcia o wydawaniu i drukowaniu modeli.
Ho ho ho! Ale się narobiło! A wystarczyło przypomnieć siódme przykazanie...
Ale jak juz to już . Co do dzieciaków z nosami przy szybach: wielu może liczyć np. na pomoc istniejących modelarni. Sam rozdałem kilkadziesiąt wycinanek. Ale też wielu za priorytet uważa wydawanie 5 dych miesięcznie na kartę do komórki! Innych "priorytetów" nawet nie wspomnę.
Inna sprawa, bardziej nawiązująca do meritum wątku: zauważcie, że większość tych którzy sprzedają skany albo je kupują posiada komputerki z dostępem do sieci, drukarki, nagrywarki i co tam jeszcze. Czyli najgorzej sytuowani nie są.
Grześ: nie ma tutaj żadnej komercji ani tym podobnych niecnych intencji. Ja również takich nie mam. Wydawcy zresztą raczej proceder handlu skanami olewają. Po prostu: nerwy mi puszczają przy otwieraniu tematów o skanach, a temat utworzyłem żeby uświadomić niektórym nieopłacalność. A jaki jest "komfort" pracy przy korzystaniu z własnej drukarki - wiem z własnego doświadczenia, choć typowych skanów nie sklejałem.
Najgorszy jest taki scenariusz: młody człowiek zabiera się do klejenia. Drukuje skany, zaczyna lepić. Jednak coś nie wychodzi - pod palcem rozpuszcza się farba, części nie pasują. Skończył sie tusz. Model idzie do kosza. Dochodzi do wniosku, że lepiej iść z kumplami na browarka. Bo spróbował, nie wyszło, cieszy się że nie był głupi wydać na wycinankę kasy, która daje piwo.
Ale jak juz to już . Co do dzieciaków z nosami przy szybach: wielu może liczyć np. na pomoc istniejących modelarni. Sam rozdałem kilkadziesiąt wycinanek. Ale też wielu za priorytet uważa wydawanie 5 dych miesięcznie na kartę do komórki! Innych "priorytetów" nawet nie wspomnę.
Inna sprawa, bardziej nawiązująca do meritum wątku: zauważcie, że większość tych którzy sprzedają skany albo je kupują posiada komputerki z dostępem do sieci, drukarki, nagrywarki i co tam jeszcze. Czyli najgorzej sytuowani nie są.
Grześ: nie ma tutaj żadnej komercji ani tym podobnych niecnych intencji. Ja również takich nie mam. Wydawcy zresztą raczej proceder handlu skanami olewają. Po prostu: nerwy mi puszczają przy otwieraniu tematów o skanach, a temat utworzyłem żeby uświadomić niektórym nieopłacalność. A jaki jest "komfort" pracy przy korzystaniu z własnej drukarki - wiem z własnego doświadczenia, choć typowych skanów nie sklejałem.
Najgorszy jest taki scenariusz: młody człowiek zabiera się do klejenia. Drukuje skany, zaczyna lepić. Jednak coś nie wychodzi - pod palcem rozpuszcza się farba, części nie pasują. Skończył sie tusz. Model idzie do kosza. Dochodzi do wniosku, że lepiej iść z kumplami na browarka. Bo spróbował, nie wyszło, cieszy się że nie był głupi wydać na wycinankę kasy, która daje piwo.
Jest wiele modeli do drukowania z internetu. Wielu dystrybutorów na świecie proponuje takie modele. Drukowanie na drukarce atramentowej nie jest wcale drogie. Jest to kwestia innego problemu; dojrzałości człowieka i traktowania cudzej własności. Ale to jest kwestia podejścia do piractwa. Ja uważam, że drukownie modeli ze skanów wykonanych na prostych domowych skanerach jest nieporozumieniem. Szkoda po prostu nerwów, bo żaden taki skan nie jest dobry. Można co najwyżej takie modele pooglądać. Ale sklejać? To rzeczywiście lepiej wydać na piwo i kartę do telefonu, albo zajść do kafejki internetowej.
To nie jest nieopłacalne, a po prostu bezcelowe i bezsensowne i szkoda nerwów na takie modelarstwo.
To nie jest nieopłacalne, a po prostu bezcelowe i bezsensowne i szkoda nerwów na takie modelarstwo.
Highlander...
Proponuję jeszcze raz przeczytać to, co napisałem być może wtedy przestaniesz dorabiać sformułowania, których nie użyłem... Nic Vivitowi nie włożyłem w usta...To po pierwsze...
Co do cen modeli odpowiedział ci za mnie Piter...
Nie snuje również teorii spisku, chyba, że akurat to jest teraz w modzie to niech i tak będzie....
Przyman...
Szkoda ze proste pytania, zrozumiałe dla wszystkich, przecież również dla ciebie wywołują emocje, złość, itp. Może warto przyjrzeć się zachowaniu niektórych kolegów z forum, wolnym z nazwy, a coraz bardziej zmierzające w kierunku komercji...
Kierowniku...
Po raz kolejny się z tobą zgadzam...Napisałem to wcześniej, niestety nie trafia to na podatny grunt...Wszyscy wiedzą, ze nawet przy odrobinie rozsądku można zdziałać wiele...
Drogie modele, spadek sprzedaży...młodzież wybiera skany i się męczy... Tańsze modele, większe nakłady, modele bardziej dostępne cenowo, efekt oczywisty...Dzieciaki kupują i się uczą, ćwiczą, kupują następny tani itp. Itd. ... Po jakimś czasie zaczynają pracować, i kupują modele droższe, być może perfekcyjne, bogate w detale, warte swojej ceny...
I na koniec niewygodne pytanie...Które zadawałem jakiś czas temu...Jakim cudem człowiek z „banem”, może wpisywać się na forum pomimo w/w blokady...Hm....(Przy czym proszę nie wkładać w moje pytanie żadnej prywatnej wojny...........)....
Temat jest ciekawy i wielowątkowy, chociaż porusza również inne sprawy, forum do tej pory miało opinię pluralistycznego, proszę, aby obawy, jakiekolwiek, nie zmieniały tego faktu...
Pozdrawiam Grzegorz
Proponuję jeszcze raz przeczytać to, co napisałem być może wtedy przestaniesz dorabiać sformułowania, których nie użyłem... Nic Vivitowi nie włożyłem w usta...To po pierwsze...
Co do cen modeli odpowiedział ci za mnie Piter...
Nie snuje również teorii spisku, chyba, że akurat to jest teraz w modzie to niech i tak będzie....
Przyman...
Szkoda ze proste pytania, zrozumiałe dla wszystkich, przecież również dla ciebie wywołują emocje, złość, itp. Może warto przyjrzeć się zachowaniu niektórych kolegów z forum, wolnym z nazwy, a coraz bardziej zmierzające w kierunku komercji...
Kierowniku...
Po raz kolejny się z tobą zgadzam...Napisałem to wcześniej, niestety nie trafia to na podatny grunt...Wszyscy wiedzą, ze nawet przy odrobinie rozsądku można zdziałać wiele...
Drogie modele, spadek sprzedaży...młodzież wybiera skany i się męczy... Tańsze modele, większe nakłady, modele bardziej dostępne cenowo, efekt oczywisty...Dzieciaki kupują i się uczą, ćwiczą, kupują następny tani itp. Itd. ... Po jakimś czasie zaczynają pracować, i kupują modele droższe, być może perfekcyjne, bogate w detale, warte swojej ceny...
I na koniec niewygodne pytanie...Które zadawałem jakiś czas temu...Jakim cudem człowiek z „banem”, może wpisywać się na forum pomimo w/w blokady...Hm....(Przy czym proszę nie wkładać w moje pytanie żadnej prywatnej wojny...........)....
Temat jest ciekawy i wielowątkowy, chociaż porusza również inne sprawy, forum do tej pory miało opinię pluralistycznego, proszę, aby obawy, jakiekolwiek, nie zmieniały tego faktu...
Pozdrawiam Grzegorz
-
- Posty: 156
- Rejestracja: śr sty 25 2006, 12:21
- Lokalizacja: Zakopane/Bxl
Z niemałym trudem przebrnąłem cały wątek. Refleksje.
Kierownik nie wiadomo po co rozpoczał mentorski wątek o tym jak nieładnie jest kupować na allegro skany i je bezczelnie kleić. Zawracanie Wisły kijem niemalże. Przypomina mi się historia, którą Tadeusz kiedyś opowiedział. Ale taki wątek mimo wszystko jest potrzebny. Może parę osób nie zasili konta pirata nawet jeśli nie sklei nic.
Grzegorz w tym wątku postanowił zaatakować wydawców, wysnuwając tezę, że jak sięwyudrukuje więcej to można więcej sprzedać i taniej sprzedać. Zgadza się grzegorzu, ale też za druk większej ilości trzeba więcej zapłacić. Ja osobiście choć oblatany w temacie drukarni, nie znam żadnej drukującej na krechę. Jako projektant również na krechę nie daję. Hurtownia znów i pośrednicy nie wezmną inaczej jak na krechę. A wydawca pośrodku tego wszystkiego jest. I na końcu zarabia [lub dokłada].
Vivit wspomniał coś o fajkach. Jako, że nie palę od pół roku temat ten jest mi obojętny, bo wiem że mozna rzucić ot tak. A jak ktoś pali mając lat trzynaście, to powinien pasem od ojca dostać a nie kieszonkowe. Zawsze można dziecku kupić tani model i podsunąć wraz z tubka kleju i nożyczkami. Zawsze można z dzieckiem wieczorem spróbować skleić, może się przekona...
Reszta postów to zwykłe bicie piany [bez urazy panie i panowie] i wątek zupełnie niepotrzebnie się rozrósł do 6 stron.
A w temacie skanów. Złodziejstwo jest jak prostytucja [młodsi niech spytają rodziców co to takiego ], zawsze będzie skoro są chętni.
Kierownik nie wiadomo po co rozpoczał mentorski wątek o tym jak nieładnie jest kupować na allegro skany i je bezczelnie kleić. Zawracanie Wisły kijem niemalże. Przypomina mi się historia, którą Tadeusz kiedyś opowiedział. Ale taki wątek mimo wszystko jest potrzebny. Może parę osób nie zasili konta pirata nawet jeśli nie sklei nic.
Grzegorz w tym wątku postanowił zaatakować wydawców, wysnuwając tezę, że jak sięwyudrukuje więcej to można więcej sprzedać i taniej sprzedać. Zgadza się grzegorzu, ale też za druk większej ilości trzeba więcej zapłacić. Ja osobiście choć oblatany w temacie drukarni, nie znam żadnej drukującej na krechę. Jako projektant również na krechę nie daję. Hurtownia znów i pośrednicy nie wezmną inaczej jak na krechę. A wydawca pośrodku tego wszystkiego jest. I na końcu zarabia [lub dokłada].
Vivit wspomniał coś o fajkach. Jako, że nie palę od pół roku temat ten jest mi obojętny, bo wiem że mozna rzucić ot tak. A jak ktoś pali mając lat trzynaście, to powinien pasem od ojca dostać a nie kieszonkowe. Zawsze można dziecku kupić tani model i podsunąć wraz z tubka kleju i nożyczkami. Zawsze można z dzieckiem wieczorem spróbować skleić, może się przekona...
Reszta postów to zwykłe bicie piany [bez urazy panie i panowie] i wątek zupełnie niepotrzebnie się rozrósł do 6 stron.
A w temacie skanów. Złodziejstwo jest jak prostytucja [młodsi niech spytają rodziców co to takiego ], zawsze będzie skoro są chętni.
Napisałem już że system wyznaczania ceny za dany model to nie poprostu zwykłe "krzyknięcie" sobie od tak cenki 50 czy tam 70 zł. To dość skomplikowany proces w którym bierze się pod uwage całą mase czynników. Wzystko zależy od skali projektu, obliczanie hnorarium dla projektanta, koszt wydruku etc... etc.. a także czynniki statystyczne i tu między innymi możność nielegalnego kopiowania.
Nie twierdze że gdyby skany nie istniały to nagle modele kosztujące 50 zł kosztowały by 10 czy 20 zł - to nierealne chociaż by dlatego że koszt wydruku nawet przy 10 000 sztuk jest spory. A przecież wkońcu wydawnictwo to firma która musi zarobić na swoje utrzymanie.
Jednak jednym (coprawda z wielu) czynników jesteśmy my. Jako konsumenci nasze zachowanie,opinie i głosy są analizowanie więc napewno nie będe przeciwny tego typu dyskusją na forum publicznym.
Pozdrawiam
Nie twierdze że gdyby skany nie istniały to nagle modele kosztujące 50 zł kosztowały by 10 czy 20 zł - to nierealne chociaż by dlatego że koszt wydruku nawet przy 10 000 sztuk jest spory. A przecież wkońcu wydawnictwo to firma która musi zarobić na swoje utrzymanie.
Jednak jednym (coprawda z wielu) czynników jesteśmy my. Jako konsumenci nasze zachowanie,opinie i głosy są analizowanie więc napewno nie będe przeciwny tego typu dyskusją na forum publicznym.
Pozdrawiam
Piter: piractwo komputerowe, muzyczne i to "nasze" kartonowe będzie istnieć - i tu się z Tobą zgadzam. Choćby model i kosztowałby 1 zł! Przykład z mojego podwórka: modele Wydawnictwa WIR kosztują od 1,80 do 3,60, nawet w postaci elektronicznej dostępnej u DeWayne w USA i Spinalego (Czechy) są bardzo (BARDZO) tanie. A są dostępne na P2P i kilku stronach internetowych ich "spiratowane" wersje.
Koszt modelu to nie sam druk (ten jest stosunkowo tani), ale też jak ktoś wcześniej wspomniał również "przysłowiowa kochanka szefa wydawnictwa". Jeśli ktoś liczy i stwierdza, że przy 10000 egzemplarzy niższa cena zapewni zbyt modeli - to jest to kompletną bzdurą i całkowitym brakiem wiedzy na temat wydawania modeli. Jakby to było takie proste to modele już dawno byłby produkowane i w 100000 egzemplarzy i kosztowały by 5 zł za okręt (bujda ale to tylko przykład). Pozostaje "drobny szczegół"... na prawdę "drobniutki": ODBIORCA! Te 100000 modeli za 5 zł sztuka trzeba sprzedać. To nie jest 100000 katalogów czy folderów, za które od ręki płaci odbiorca. Rynek nie działa na zasadzie sprzedaży 100% nakładu. To jest grube nieporozumienie i całkowity brak wiedzy o realiach pracy wydawnictwa modelarskiego. Nieraz nawet nadkład 1000 egzemplarzy modelu sprzedaje się kilka lat. To znaczy, że model należy magazynować. Często odbywa się to u dystrybutorów. Magazynowanie też kosztuje. Znając wiele realiów z pracy wydawnictw doskonale rozumiem dlaczego cena jest skalkulowana tak a nie inaczej. Wydawca ponosi spore koszty i kieruje się dobrem firmy. Nikogo nie stać na dokładanie do działalności. Sprzedając pierwszych 200-300 egzemplarzy wydawca liczy na zwrot kosztów druku, pracy projektanta, pracowników, prąd, woda, zakupy, przyszłe koszty magazynowania itd. Są tematy (bardzo dobre), których rozchodzi się bardzo mało. Np. okręty - to jest na prawdę temat dość drażliwy cenowo. Wydrukowanie 100000 modelu np. Bismarcka w skali 1:200 poniżej 10 zł wcale nie oznacza sukcesu wydawniczego... to oznacza klęskę i upadek wydawnictwa. Ile osób kupi taki duży okręt? 2000-5000? 80% ludzi kupi to z ciekawości i nigdy nie sklei.... za taką cenę 3 piw? A reszta to opał!
Dlatego nakłady 1000 egz (i mniejsze, dużo mniejsze) w przypadku tak wielkich okrętów są optymalne. Tak jak ich cena, która pozwala osiągnąć zysk i środki na wydawanie kolejnych modeli.
Jeszcze raz powtarzam: skany modeli nadają się co najwyżej do oglądania. Bo są marne jakościowo, kolorystycznie i wymiarowo (co skan to różnice, a wątpię by piraci do skanowania używali specjalistycznego sprzętu). Ale jak ktoś chce się "głupio bawić" to niech skleja takie modele (broń boże handluje) - to droga wolna: wychodzi tanio i do dupy (odpowiednie słowo).
Koszt modelu to nie sam druk (ten jest stosunkowo tani), ale też jak ktoś wcześniej wspomniał również "przysłowiowa kochanka szefa wydawnictwa". Jeśli ktoś liczy i stwierdza, że przy 10000 egzemplarzy niższa cena zapewni zbyt modeli - to jest to kompletną bzdurą i całkowitym brakiem wiedzy na temat wydawania modeli. Jakby to było takie proste to modele już dawno byłby produkowane i w 100000 egzemplarzy i kosztowały by 5 zł za okręt (bujda ale to tylko przykład). Pozostaje "drobny szczegół"... na prawdę "drobniutki": ODBIORCA! Te 100000 modeli za 5 zł sztuka trzeba sprzedać. To nie jest 100000 katalogów czy folderów, za które od ręki płaci odbiorca. Rynek nie działa na zasadzie sprzedaży 100% nakładu. To jest grube nieporozumienie i całkowity brak wiedzy o realiach pracy wydawnictwa modelarskiego. Nieraz nawet nadkład 1000 egzemplarzy modelu sprzedaje się kilka lat. To znaczy, że model należy magazynować. Często odbywa się to u dystrybutorów. Magazynowanie też kosztuje. Znając wiele realiów z pracy wydawnictw doskonale rozumiem dlaczego cena jest skalkulowana tak a nie inaczej. Wydawca ponosi spore koszty i kieruje się dobrem firmy. Nikogo nie stać na dokładanie do działalności. Sprzedając pierwszych 200-300 egzemplarzy wydawca liczy na zwrot kosztów druku, pracy projektanta, pracowników, prąd, woda, zakupy, przyszłe koszty magazynowania itd. Są tematy (bardzo dobre), których rozchodzi się bardzo mało. Np. okręty - to jest na prawdę temat dość drażliwy cenowo. Wydrukowanie 100000 modelu np. Bismarcka w skali 1:200 poniżej 10 zł wcale nie oznacza sukcesu wydawniczego... to oznacza klęskę i upadek wydawnictwa. Ile osób kupi taki duży okręt? 2000-5000? 80% ludzi kupi to z ciekawości i nigdy nie sklei.... za taką cenę 3 piw? A reszta to opał!
Dlatego nakłady 1000 egz (i mniejsze, dużo mniejsze) w przypadku tak wielkich okrętów są optymalne. Tak jak ich cena, która pozwala osiągnąć zysk i środki na wydawanie kolejnych modeli.
Jeszcze raz powtarzam: skany modeli nadają się co najwyżej do oglądania. Bo są marne jakościowo, kolorystycznie i wymiarowo (co skan to różnice, a wątpię by piraci do skanowania używali specjalistycznego sprzętu). Ale jak ktoś chce się "głupio bawić" to niech skleja takie modele (broń boże handluje) - to droga wolna: wychodzi tanio i do dupy (odpowiednie słowo).
Bardzo prosze trzymac sie tematu watku. Wszystkie ataki personalne beda kasowane bez ostrzezenia. Osoby o slabych nerwach uprasza sie o opuszczenie watku. Pisalem juz wiele razy, ze na forum nie ma demokracji. Jezli ktos nie potrafi zaakceptowac panujacych tutaj regul, ustanowionych przez moderatorow, niech sie zastanowi czy chce brac udzial w tej zabawie. Uczestnictwo w forum nie jest obowiazkowe.
O tym kto zostaje zbanowany oraz odbanowany, decyduja admin i moderatorzy.
Skargi oraz uwagi do admina oraz moderatorow prosze na priva. Nie beda rozpatrywane publicznie.
O tym kto zostaje zbanowany oraz odbanowany, decyduja admin i moderatorzy.
Skargi oraz uwagi do admina oraz moderatorow prosze na priva. Nie beda rozpatrywane publicznie.
Ostatnio zmieniony czw kwie 06 2006, 13:28 przez admin, łącznie zmieniany 3 razy.