*[Relacja/Okręt] BISMARCK - A.Haliński. POWRÓT
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Cieszę się, że Wam się podoba. Ja też chciałbym już mieć ten model za sobą.
100s, nie za bardzo potrafię rozszyfrować metodologię do klucza tych Twoich obliczeń
Jak ja to rozumiem, najwięcej zachodu miałem z samolotami, w kolejności: Catalina, Ar-196, MiG, stąd dla mnie osobiście więcej one „ważą”. Okręt to druty i proste pudełka, choć „długotrwałe”.
100s, nie za bardzo potrafię rozszyfrować metodologię do klucza tych Twoich obliczeń
Jak ja to rozumiem, najwięcej zachodu miałem z samolotami, w kolejności: Catalina, Ar-196, MiG, stąd dla mnie osobiście więcej one „ważą”. Okręt to druty i proste pudełka, choć „długotrwałe”.
- grzegorzsiergiej
- Posty: 9
- Rejestracja: pt lis 23 2012, 3:22
Jak wykonales oklejenie okien drutem
Na wstepie wielkie uznanie dotyczace wykonania modelu jestem pod wielkim wrazeniem podziwiam twoja prace juz od dawna lecz dopiero niedawno zarejestowalem sie na forum jesli mozesz podpowiedziec jak wykonales te obrecze w oknach i czy robiac kadlub przed naklejeniem burt oklejales calosc paierem cienkim serdecznie dziekuje i czekam na porady
Witaj.
Odnośnie Twoich zapytań:
1) Te „obrączki” czyli obramowania okien okrętowych zwanych „bulajami” wykonałem z drutu miedzianego 0,2mm dokładnie wg technologii opisanej tutaj:
kb.php?mode=article&k=7
Ale uwaga, okręty w „boju” nie miały „błyszczących” obramień, zamalowywano je na kolor poszycia. Oczywiście każde wykonanie powinno być poprzedzone kwerendą źródeł danego okrętu budowanego na konkretny czasookres użytkowania.
Ja zacząłem budowę wstawiając miedziane, nie malowane obręcze i niestety musiałem już kontynuować.
2) Jeżeli chodzi o poszycie okrętu, to przeglądając forum i wiele innych relacji okrętowych natrafisz na kilka metod budowy tzw. podposzycia, które pozwoli uniknąć „zapadania” oklejek na styku z wręgami (klawiszowanie lub „krowie żebra”). Wybierzesz, która będzie Ci odpowiadać (kwestia praktyki).
Ja wybadałem metodę „poprzeczek” między wręgami łącznie z wstawianiem pasków łączących oklejki – metoda zaczerpnięta z technologii łącznia segmentów przy budowie kartonowych samolotów.
Generalnie zachęcam Cię do poświęcenia czasu na poszperanie w różnych relacjach oraz na przewertowanie Banku Wiedzy Modelarskiej w katalogach:
kb.php?mode=cat&cat=1
viewtopic.php?t=11849
viewtopic.php?t=10820
Powybierasz alternatywne metody wykonawstwa, a następnie przećwicz je w praktyce.
Powodzenia.
Odnośnie Twoich zapytań:
1) Te „obrączki” czyli obramowania okien okrętowych zwanych „bulajami” wykonałem z drutu miedzianego 0,2mm dokładnie wg technologii opisanej tutaj:
kb.php?mode=article&k=7
Ale uwaga, okręty w „boju” nie miały „błyszczących” obramień, zamalowywano je na kolor poszycia. Oczywiście każde wykonanie powinno być poprzedzone kwerendą źródeł danego okrętu budowanego na konkretny czasookres użytkowania.
Ja zacząłem budowę wstawiając miedziane, nie malowane obręcze i niestety musiałem już kontynuować.
2) Jeżeli chodzi o poszycie okrętu, to przeglądając forum i wiele innych relacji okrętowych natrafisz na kilka metod budowy tzw. podposzycia, które pozwoli uniknąć „zapadania” oklejek na styku z wręgami (klawiszowanie lub „krowie żebra”). Wybierzesz, która będzie Ci odpowiadać (kwestia praktyki).
Ja wybadałem metodę „poprzeczek” między wręgami łącznie z wstawianiem pasków łączących oklejki – metoda zaczerpnięta z technologii łącznia segmentów przy budowie kartonowych samolotów.
Generalnie zachęcam Cię do poświęcenia czasu na poszperanie w różnych relacjach oraz na przewertowanie Banku Wiedzy Modelarskiej w katalogach:
kb.php?mode=cat&cat=1
viewtopic.php?t=11849
viewtopic.php?t=10820
Powybierasz alternatywne metody wykonawstwa, a następnie przećwicz je w praktyce.
Powodzenia.
Korzystając z tego, że jestem „na wierzchu”, wstawiam kolejną małą aktualizację.
Jest ona dla mnie o tyle istotna, że stanowi zakończenie budowy nadbudówek okrętu.
Oczywiście pozostały jeszcze łodzie, dźwigi i katapulty oraz parę detali, ale wszystko to dostawię już w końcowej fazie budowy, przed „oddaniem do służby”.
No to ruszamy.
Pierwsze próby morskie okrętu wykazały, że przy większych prędkościach "nadmiernie" zalewane były pokłady przedniej nadbudówki. Wprowadzono więc szereg zmian, m in.: przebudowano stewę dziobową (na „atlantycką”), zlikwidowano dalmierze w wieży „A” oraz – i o tym chcę dziś opowiedzieć – przebudowano część wywietrzników przy barbecie wieży „B”.
Prawa burta.
Początkowo wywietrzniki wyglądały tak:
po przebudowie, tak:
Teraz burta lewa.
Wywietrzniki przed przebudową:
Po zmianach.
Lewe dwa obniżono i zakryto osłoną:
Przy prawych, skierowano wyciągi w stronę rufy:
Moja interpretacja wywietrzników (po gruntownej przebudowie wycinankowych):
Trochę Was ponudziłem, ale koniecznie było wydzielenie tej cezury.
Teraz biorę się za wyposażanie w „stałe elementy” dziobu, a następnie rufy.
Ahoj.
Jest ona dla mnie o tyle istotna, że stanowi zakończenie budowy nadbudówek okrętu.
Oczywiście pozostały jeszcze łodzie, dźwigi i katapulty oraz parę detali, ale wszystko to dostawię już w końcowej fazie budowy, przed „oddaniem do służby”.
No to ruszamy.
Pierwsze próby morskie okrętu wykazały, że przy większych prędkościach "nadmiernie" zalewane były pokłady przedniej nadbudówki. Wprowadzono więc szereg zmian, m in.: przebudowano stewę dziobową (na „atlantycką”), zlikwidowano dalmierze w wieży „A” oraz – i o tym chcę dziś opowiedzieć – przebudowano część wywietrzników przy barbecie wieży „B”.
Prawa burta.
Początkowo wywietrzniki wyglądały tak:
po przebudowie, tak:
Teraz burta lewa.
Wywietrzniki przed przebudową:
Po zmianach.
Lewe dwa obniżono i zakryto osłoną:
Przy prawych, skierowano wyciągi w stronę rufy:
Moja interpretacja wywietrzników (po gruntownej przebudowie wycinankowych):
Trochę Was ponudziłem, ale koniecznie było wydzielenie tej cezury.
Teraz biorę się za wyposażanie w „stałe elementy” dziobu, a następnie rufy.
Ahoj.
Witajcie. Sobie poczekałem aż przeminie „koniec świata” no i...
przed Świętami czas na krótkie podsumowanie zanim zaprzęgnięci zostaniemy do jadła i duszy szykowania.
Zakończyłem wyposażanie pokładu części dziobowej okrętu.
Kilka elementów zapożyczyłem z plastikowego wydania Amati ale niemal każdy z nich poprzerabiałem (m in.: polery cumownicze, kabestany). Główne łańcuchy kotwiczne otrzymałem w prezencie od Veterana, za co mu serdecznie dziękuję.
Reling wykonany jest metodą tradycyjną (do wstawionych słupków 0,3mm przykleiłem poręcze sporządzone ze skrętki dwóch drutów miedzianych 0,1mm).
Zadałem sobie trud wstawiania poręczy po wewnętrznej stronie słupków, od strony pokładu, jak było w oryginale:
Oczywiście prezentacja emblematów ma wyłącznie na celu odtworzenie historycznego wyglądu okrętu i nie stanowi propagowania symboliki nazistowskich Niemiec.
Docelowo emblematy na dziobie i rufie będą zakryte imitacją brezentu, tak jak było tuż przed zatonięciem okrętu.
Życzę Wam radosnych i spokojnych Świąt oraz dobrego, nowego 2013 roku.
przed Świętami czas na krótkie podsumowanie zanim zaprzęgnięci zostaniemy do jadła i duszy szykowania.
Zakończyłem wyposażanie pokładu części dziobowej okrętu.
Kilka elementów zapożyczyłem z plastikowego wydania Amati ale niemal każdy z nich poprzerabiałem (m in.: polery cumownicze, kabestany). Główne łańcuchy kotwiczne otrzymałem w prezencie od Veterana, za co mu serdecznie dziękuję.
Reling wykonany jest metodą tradycyjną (do wstawionych słupków 0,3mm przykleiłem poręcze sporządzone ze skrętki dwóch drutów miedzianych 0,1mm).
Zadałem sobie trud wstawiania poręczy po wewnętrznej stronie słupków, od strony pokładu, jak było w oryginale:
Oczywiście prezentacja emblematów ma wyłącznie na celu odtworzenie historycznego wyglądu okrętu i nie stanowi propagowania symboliki nazistowskich Niemiec.
Docelowo emblematy na dziobie i rufie będą zakryte imitacją brezentu, tak jak było tuż przed zatonięciem okrętu.
Życzę Wam radosnych i spokojnych Świąt oraz dobrego, nowego 2013 roku.
Dziękuję za tak piękne wykonanie Mam nadzieje że już niedługo zobaczymy galerie końcową Pięknie wychodzi to cacko. Sam mam ten sam tylko, ze w 1:300 z MM wiec trochę się boje go zacząć bo własnie ta drobnica mnie przeraza Niestety już od około 4 lat próbuje się pozbierać do naprawy szkieletu mojego Konigsberga i ciągle czasu brak Teraz po tym jak znalazłem ta relacje stwierdziłem ze nawet nie będę się chwalił tym co skleciłem i będę klecił sobie w ciszy w kąciku
W stoczni Königsberg a w oczekiwaniu Richelieu i coś jeszcze ;)