"Blaszki" niefototrawione
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
- herbaciany
- Posty: 670
- Rejestracja: czw lis 04 2004, 23:22
- Lokalizacja: Strzegom
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefototrawione
ZzB napisał:
Problem z odpornością na odkształcenia takiej konstrukcji w zasadzie nie leży w tym, czy w przyszłości ogon nie będzie się wyginał pod własnym ciężarem, lecz na etapie budowy. Bardzo trudne okazały się prace związane z wykonaniem imitacji blach wzmacniających stopę ogona i najpierw z zamocowaniem oraz szlifowaniem białej wstawki z cienkiego plastiku po jej wklejeniu, a potem z jej zanitowaniem. Tu z konieczności trzeba było „używać siły”. Dlatego musiałem zrobić specjalny drewniany klocek montażowy, na którym wsparłem ogon, żeby nic się nie połamało pod naciskiem pilnika i nitowadła. Jakoś się udało bez „katastrofy” i chyba wygląda to już nieźle, chociaż jeszcze czeka mnie masę drobnych prac, jak np. gniazda osadzenia anten, reflektora antykolizyjnego, dodatkowe płyty wzmocnienia itp.
Herbaciany napisał:
Tempest napisał:
Oczywiście sztywność ma „swoje granice”. Całość po usunięciu „zbędnego plastiku” zrobiła się bardzo lekka, ale jest sztywna. Dojdzie jednak do tego jeszcze statecznik poziomy i wirnik ogonowym (co zwiększy masę na końcówce) i w związku z tym zakładam, że dla bezpieczeństwa w transporcie (przed skutkiem wstrząsów) ogon będzie podparty. Jako podparcie - żeby nie wyglądało to topornie - przewiduję dwa twarde stalowe druty, które będą imitowały liny kotwiczenia ogona, więc takie podparcie nie będzie wyglądało nienaturalnie.jak wygląda sztywność takiego "perforowanego" ogona ?
Problem z odpornością na odkształcenia takiej konstrukcji w zasadzie nie leży w tym, czy w przyszłości ogon nie będzie się wyginał pod własnym ciężarem, lecz na etapie budowy. Bardzo trudne okazały się prace związane z wykonaniem imitacji blach wzmacniających stopę ogona i najpierw z zamocowaniem oraz szlifowaniem białej wstawki z cienkiego plastiku po jej wklejeniu, a potem z jej zanitowaniem. Tu z konieczności trzeba było „używać siły”. Dlatego musiałem zrobić specjalny drewniany klocek montażowy, na którym wsparłem ogon, żeby nic się nie połamało pod naciskiem pilnika i nitowadła. Jakoś się udało bez „katastrofy” i chyba wygląda to już nieźle, chociaż jeszcze czeka mnie masę drobnych prac, jak np. gniazda osadzenia anten, reflektora antykolizyjnego, dodatkowe płyty wzmocnienia itp.
Herbaciany napisał:
I vice versa - jak patrzę na to co Ty pokazujesz to mam to samona to wszystko co tu widzę- nie mam po prostu słów...
Tempest napisał:
Właśnie to aerograf pozwoli wykonać takie malowanie. No po prostu powolutku trzeba to robić, bardzo „rozwodnionym” lakierem i wieloma sesjami. Ale już robiłem takie rzeczy, więc chyba i tym razem też dam radę. Ale to się okaże za jakiś czas. Bardziej mnie niepokoi późniejsze przeciąganie przewodów instalacji, których tam trochę będzie. Jednak, jak często powtarzam w artykułach w AeroPlanie - wszystko to tylko kwestia cierpliwości i pomyślunku przed rozpoczęciem prac. A potem to już konsekwentnie… godzinka, po godzince i jakoś robota się kula ku odległemu finałowi.Zrobienie tych żeberek wydaje mi się jednak łatwiejsze niż późniejsze pomalowanie
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefototrawione
Dawno nic nie pokazywałem. Ale żebyście nie zapomnieli o mnie, to kilka detalików z ogonowej drobnicy, które udało mi się wystrugać. Tylna ścianka bagażnika, stojak na butle do instalacji przeciwpożarowej i zbiornik z płynem z instalacji przeciwoblodzeniowej oraz pokrywa żyroskopu:
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.
Ja pierdziut . Masz zdrowie i oczęta żeby takie zarazki wydłubowywowywać Andrzeju .....A i czasu kupę także zarówno .
Pozdrawiam oraz podziwiam -Andrzej
PS , czekam aż zaczniesz cuś dłubać wielkości chromosomu
Pozdrawiam oraz podziwiam -Andrzej
PS , czekam aż zaczniesz cuś dłubać wielkości chromosomu
Już ten momęcik na 7 TP
http://bigtank120.blogspot.com/
http://bigtank120.blogspot.com/
-
- Posty: 483
- Rejestracja: sob lut 11 2006, 16:30
- x 58
Blaszki niefotrawione
Nie ukrywam, że z oczami to już zaczynam mieć problem. To jest mniej więcej tak: - jak się już wreszcie nauczyłem cierpliwości, żeby spokojnie i bez pośpiechu robić coś tak długo i tak dokładnie, aż zaczyna mi się wydawać, że wychodzi dobrze, to nie mogę tego robić długo, bo wielogodzinne siedzenie z lupą na głowie już mnie męczy. To jest niestety ten paradoks, z którym w pewnym momencie życia chyba każdy modelarz musi się zmierzyć. I niestety, przejście na większą skalę też nie rozwiązuje tego problemu, bo zawsze jakieś „małe elementy” będą konieczne do zrobienia. A ponieważ robienie modeli z gotowych zestawów jakoś mnie kompletnie nie bawi, więc pozostaje mi dalsze męczenie się z „oporem materii” – tej modelarskiej i… już tej własnej .
A biolog to już od wielu lat jestem „historyczny”. Na szczęście jeszcze pamiętam co to jest chromosom i nić DNA. Chociaż muszę powiedzieć, że studia biologiczne przydały się w modelarstwie, bo łatwo mi było nauczyć się pracować pod lupą. A obcowanie ze zwierzętami świetnie zawsze uczyło mnie cierpliwości. Mój aktualny pies ciągle dostarcza mi tego treningu.
A wczoraj zrobiłem sobie dwa kolejne „pudełeczka”. Takie relaksacyjne:
A biolog to już od wielu lat jestem „historyczny”. Na szczęście jeszcze pamiętam co to jest chromosom i nić DNA. Chociaż muszę powiedzieć, że studia biologiczne przydały się w modelarstwie, bo łatwo mi było nauczyć się pracować pod lupą. A obcowanie ze zwierzętami świetnie zawsze uczyło mnie cierpliwości. Mój aktualny pies ciągle dostarcza mi tego treningu.
A wczoraj zrobiłem sobie dwa kolejne „pudełeczka”. Takie relaksacyjne:
Gdy stajesz przed problemem, szukaj rozwiązania, a nie obejścia.