[R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Witam.
Dziś długa opowieść o powstawaniu przodu samolotu, czyli chłodnicy i jej obudowy, oraz śmigła.
Jeszcze nigdy proces tworzenia tak niewielkich relatywnie elementów nie zajął mi tyle czasu.
Spróbuję opowiedzieć tą historię w miarę rzetelnie, choć gdybym chciał umieścić wszystkie zdjęcia, które zrobiłem podczas ich budowy, post zawierałby chyba ponad 100 zdjęć.
Wybrałem więc te najbardziej znaczące.
Więc od początku.
Pisałem ostatnio o pomocy Rowina i zapowiedziałem wyjaśnienie w tym odcinku.
Oto i ono.
Rowin zaprojektował dla mnie i wydrukował trójwymiarową chłodnicę.
Dostałem dwa egzemplarze. Jeden już oszlifowany i pomalowany przez Piotrka Alcladem Duraluminium, a drugi do obrobienia i pomalowania.
Ten drugi wyglądał tak przed malowaniem
A poniżej oba pomalowane.
Ten jaśniejszy malowałem ja, ten ciemniejszy malował Piotrek.
Różnica odcieni polegała na zastosowaniu różnych kolorów podkładów. Ja użyłem szarego, Piotrek czarnego, a malowaliśmy obaj tym samym Alcladem Duraluminium.
Bardziej podobał mi się mój jaśniejszy kolor i bardzo chciałem go użyć, jednak niestety przy nakładaniu washa okazało się że ten, który ja malowałem, jest wyraźnie gorszej jakości. Chodzi o jakość wydruku 3D.
Musiałem więc użyć Piotrkowego.
Wydrukowany element chłodnicy zamknięty już w kartonowym opakowaniu wyglądał tak.
Następnie wykonałem kołpak śmigła.
I zabrałem się za łopaty…
Miało być w miarę prosto. Miało.
Nie chciałem żeby moje śmigło miało łopaty wyglądające jak pagaje przewidziane przez projekt, a że są one bardzo szerokie i charakterystyczne dla tego typu samolotu, chciałem stanąć na wysokości zadania i zrobić je jak należy.
Sklejając je w standardzie nie da się uzyskać należytego skręcenia, ponieważ końcówki zbytnio się rozjeżdżają. Skleiłem je więc ze skręceniem i przesunięciem, zalałem CA i zacząłem szlifować.
Na powyższych zdjęciach widać o jakie skręcenie mi chodziło.
Wyszlifowałem w ten sposób wszystkie trzy łopaty i pomalowałem szarym podkładem Gunze .
Jednak przy szlifowaniu tych łopat naszła mnie myśl;
Po jakiego grzyba się tak męczyć z tym szlifowaniem wszystkich trzech łopat? Szczególnie że nie można nawet wykonać trzech identycznych? Może by spróbować odlewania w żywicy?
Tak mnie to zaintrygowało, że nie mogłem nie spróbować.
Popytałem Sicore o podstawy odlewania , oraz co jest do tego potrzebne, kupiłem materiały, obejrzałem parę filmów na YT i zacząłem nową przygodę.
Zbudowałem dwie formy. Ich obudowy zrobiłem z tektury falistej. Do środka wsadziłem po jednej łopacie. Wybrałem dwie najbardziej do siebie podobne. Jedną, najbardziej się różniącą odrzuciłem.
Na zdjęciu tylko jedna zalana forma. Niestety nie mam zdjęcia obu, ale wyglądały tak samo. Zdjęcie jest tylko poglądowe.
Łącznie zrobiłem kilka mniej lub bardziej udanych prób. Każda klonowana łopata dała z siebie po kilka klonów. Nie wszystkie się udały, ale część uratowałem szpachlując i szlifując (znowu!).
Wybrałem siedem najlepszych i znów pomalowałem podkładem. Były w tej siódemce także dwa oryginały, czyli łopaty matki :P
Po czym zacząłem malowanie na kolor oraz moje skromne próby weatheringu. Robiłem to na wszystkich siedmiu, z myślą o wyborze najlepszych trzech po skończeniu wszystkich prac malarskich.
I tak to pomalowałem moje łopaty na kolor zbliżony do RLM70 na tyle na ile umiałem, oraz naniosłem ślady odprysków farby imitujących drewno z którego te łopaty były wykonane.
Następnie po raz pierwszy w życiu spróbowałem wykonać postarzanie solą.
Efekt był zadowalający, choć chyba powinienem posypać więcej soli.
Brakowało mi jednak czegoś. Chyba przez to że soli było za mało.
Postanowiłem pomalować to wszystko ciemnym washem, a po jego wyschnięciu rozmazałem go suchym pędzelkiem.
Byłem zachwycony efektem.
Postanowiłem że tak już zostaje i nic więcej nie dodaję. Zabieg ten wykonałem na wszystkich siedmiu łopatach i wybrałem trzy najlepsze.
A teraz najlepsze.
Zgadnijcie co się okazało?
Te trzy najlepsze to były dwa oryginały i tylko jeden odlew…
„And isn’t it ironic? Don’t You think?”
No ale tak to jest w życiu.
Po takich przygodach postanowiłem sobie że śmigło musi być idealnie zmontowane w całość.
Zbudowałem więc stelaż i w nim złożyłem śmigło do kupy.
Szczerze mówiąc, jestem z siebie bardzo zadowolony.
Mogę śmiało napisać, że to śmigło życia. Nigdy lepszego nie zrobiłem.
W całym procesie twórczym nieustannie wspiera mnie Rowin. Nie właściwie ma dnia żebyśmy nie przesyłali sobie nawzajem zdjęć z postępów naszych prac. Nie tylko mi doradza, ale też motywuje, a nawet wspiera wykonawstwem elementów 3D, o czym była mowa na początku, za co bardzo mu serdecznie dziękuję.
Chciałem też podziękować Sikorowi (Sicore), za wprowadzenie w świat odlewnictwa i doradztwo techniczne w tej materii. Może pierwsze próby nie wypadły jakoś oszałamiająco, ale a pewno będę to doskonalił. Jak to mówią, „pierwsze śliwki, robaczywki”.
A teraz kilka zdjęć lepszej jakości.
Śmigło jest polakierowane finalnym lakierem Semi gloss Super Clear nr. 181 od Gunze, natomiast obudowa chłodnicy jest polakierowana póki co połyskiem Gunze GX112 Super Clear III UV Cut, dlatego, że cały model też będzie malowany tym połyskiem przed nanoszeniem brudów.
Dopiero potem, po ich naniesieniu, całość, czyli płatowiec i ta chłodnica razem, będą pomalowane Semi glossem, tak jak teraz śmigło.
Te lakiery są genialne, choć śmierdzą niemożebnie.
Tylko patrzeć jak mnie Szacowna wymelduje z domu, razem z biurkiem...
Niemniej jednak, nie zważając na przeciwności, coraz bardziej wprawiam się w używaniu aerografu i coraz lepiej mi to wychodzi.
To też dzięki Rowinowi, także jeszcze raz dzięki!
To chyba tyle na dziś.
Życzę wszystkim miłego popołudnia.
Dziś długa opowieść o powstawaniu przodu samolotu, czyli chłodnicy i jej obudowy, oraz śmigła.
Jeszcze nigdy proces tworzenia tak niewielkich relatywnie elementów nie zajął mi tyle czasu.
Spróbuję opowiedzieć tą historię w miarę rzetelnie, choć gdybym chciał umieścić wszystkie zdjęcia, które zrobiłem podczas ich budowy, post zawierałby chyba ponad 100 zdjęć.
Wybrałem więc te najbardziej znaczące.
Więc od początku.
Pisałem ostatnio o pomocy Rowina i zapowiedziałem wyjaśnienie w tym odcinku.
Oto i ono.
Rowin zaprojektował dla mnie i wydrukował trójwymiarową chłodnicę.
Dostałem dwa egzemplarze. Jeden już oszlifowany i pomalowany przez Piotrka Alcladem Duraluminium, a drugi do obrobienia i pomalowania.
Ten drugi wyglądał tak przed malowaniem
A poniżej oba pomalowane.
Ten jaśniejszy malowałem ja, ten ciemniejszy malował Piotrek.
Różnica odcieni polegała na zastosowaniu różnych kolorów podkładów. Ja użyłem szarego, Piotrek czarnego, a malowaliśmy obaj tym samym Alcladem Duraluminium.
Bardziej podobał mi się mój jaśniejszy kolor i bardzo chciałem go użyć, jednak niestety przy nakładaniu washa okazało się że ten, który ja malowałem, jest wyraźnie gorszej jakości. Chodzi o jakość wydruku 3D.
Musiałem więc użyć Piotrkowego.
Wydrukowany element chłodnicy zamknięty już w kartonowym opakowaniu wyglądał tak.
Następnie wykonałem kołpak śmigła.
I zabrałem się za łopaty…
Miało być w miarę prosto. Miało.
Nie chciałem żeby moje śmigło miało łopaty wyglądające jak pagaje przewidziane przez projekt, a że są one bardzo szerokie i charakterystyczne dla tego typu samolotu, chciałem stanąć na wysokości zadania i zrobić je jak należy.
Sklejając je w standardzie nie da się uzyskać należytego skręcenia, ponieważ końcówki zbytnio się rozjeżdżają. Skleiłem je więc ze skręceniem i przesunięciem, zalałem CA i zacząłem szlifować.
Na powyższych zdjęciach widać o jakie skręcenie mi chodziło.
Wyszlifowałem w ten sposób wszystkie trzy łopaty i pomalowałem szarym podkładem Gunze .
Jednak przy szlifowaniu tych łopat naszła mnie myśl;
Po jakiego grzyba się tak męczyć z tym szlifowaniem wszystkich trzech łopat? Szczególnie że nie można nawet wykonać trzech identycznych? Może by spróbować odlewania w żywicy?
Tak mnie to zaintrygowało, że nie mogłem nie spróbować.
Popytałem Sicore o podstawy odlewania , oraz co jest do tego potrzebne, kupiłem materiały, obejrzałem parę filmów na YT i zacząłem nową przygodę.
Zbudowałem dwie formy. Ich obudowy zrobiłem z tektury falistej. Do środka wsadziłem po jednej łopacie. Wybrałem dwie najbardziej do siebie podobne. Jedną, najbardziej się różniącą odrzuciłem.
Na zdjęciu tylko jedna zalana forma. Niestety nie mam zdjęcia obu, ale wyglądały tak samo. Zdjęcie jest tylko poglądowe.
Łącznie zrobiłem kilka mniej lub bardziej udanych prób. Każda klonowana łopata dała z siebie po kilka klonów. Nie wszystkie się udały, ale część uratowałem szpachlując i szlifując (znowu!).
Wybrałem siedem najlepszych i znów pomalowałem podkładem. Były w tej siódemce także dwa oryginały, czyli łopaty matki :P
Po czym zacząłem malowanie na kolor oraz moje skromne próby weatheringu. Robiłem to na wszystkich siedmiu, z myślą o wyborze najlepszych trzech po skończeniu wszystkich prac malarskich.
I tak to pomalowałem moje łopaty na kolor zbliżony do RLM70 na tyle na ile umiałem, oraz naniosłem ślady odprysków farby imitujących drewno z którego te łopaty były wykonane.
Następnie po raz pierwszy w życiu spróbowałem wykonać postarzanie solą.
Efekt był zadowalający, choć chyba powinienem posypać więcej soli.
Brakowało mi jednak czegoś. Chyba przez to że soli było za mało.
Postanowiłem pomalować to wszystko ciemnym washem, a po jego wyschnięciu rozmazałem go suchym pędzelkiem.
Byłem zachwycony efektem.
Postanowiłem że tak już zostaje i nic więcej nie dodaję. Zabieg ten wykonałem na wszystkich siedmiu łopatach i wybrałem trzy najlepsze.
A teraz najlepsze.
Zgadnijcie co się okazało?
Te trzy najlepsze to były dwa oryginały i tylko jeden odlew…
„And isn’t it ironic? Don’t You think?”
No ale tak to jest w życiu.
Po takich przygodach postanowiłem sobie że śmigło musi być idealnie zmontowane w całość.
Zbudowałem więc stelaż i w nim złożyłem śmigło do kupy.
Szczerze mówiąc, jestem z siebie bardzo zadowolony.
Mogę śmiało napisać, że to śmigło życia. Nigdy lepszego nie zrobiłem.
W całym procesie twórczym nieustannie wspiera mnie Rowin. Nie właściwie ma dnia żebyśmy nie przesyłali sobie nawzajem zdjęć z postępów naszych prac. Nie tylko mi doradza, ale też motywuje, a nawet wspiera wykonawstwem elementów 3D, o czym była mowa na początku, za co bardzo mu serdecznie dziękuję.
Chciałem też podziękować Sikorowi (Sicore), za wprowadzenie w świat odlewnictwa i doradztwo techniczne w tej materii. Może pierwsze próby nie wypadły jakoś oszałamiająco, ale a pewno będę to doskonalił. Jak to mówią, „pierwsze śliwki, robaczywki”.
A teraz kilka zdjęć lepszej jakości.
Śmigło jest polakierowane finalnym lakierem Semi gloss Super Clear nr. 181 od Gunze, natomiast obudowa chłodnicy jest polakierowana póki co połyskiem Gunze GX112 Super Clear III UV Cut, dlatego, że cały model też będzie malowany tym połyskiem przed nanoszeniem brudów.
Dopiero potem, po ich naniesieniu, całość, czyli płatowiec i ta chłodnica razem, będą pomalowane Semi glossem, tak jak teraz śmigło.
Te lakiery są genialne, choć śmierdzą niemożebnie.
Tylko patrzeć jak mnie Szacowna wymelduje z domu, razem z biurkiem...
Niemniej jednak, nie zważając na przeciwności, coraz bardziej wprawiam się w używaniu aerografu i coraz lepiej mi to wychodzi.
To też dzięki Rowinowi, także jeszcze raz dzięki!
To chyba tyle na dziś.
Życzę wszystkim miłego popołudnia.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Niezly post! Dlugi niemal jak relacja z budowy calego modelu
Bardzo mi milo, ze wspominasz o mnie kilkukrotnie. Moze i cos podpowiedzialem, ale efekt uzyskales za pomoca prob i bledow zrobionych przez siebie, co spowodowalo, ze sporo sie nauczyles. Cieszy mnie fakt, ze jestes zadowolony, bo nie wytrzymalbym kolejnego marudzenia o spadku formy itp. Jak widac forma jest i to na poziomie do ktorego nas przyzwyczailes.
Podoba mi sie efekt jaki uzyskales na powielanych lopatach, po cichu liczylem na 3 sztuki, ktore moglbym wykorzystac u siebie, ale skoro wykorzystales "matki" do modelu, to juz nie bede zawracal glowy Jedynie bym sie przyczepil do zdjec finalnych smigla, bo na tych z toku prac swietnie widac kolor RLM70 ze wszystkimi brudzeniowymi dodadtkami, natomiast na finalnych zdjeciach, lopaty sa niemal czarne i jednolite. Trzeba bedzie sie temu przyjrzec w opcji "live".
Swietna robota i czekam na kolejna aktualizacje.
Pozdrawiam
Bardzo mi milo, ze wspominasz o mnie kilkukrotnie. Moze i cos podpowiedzialem, ale efekt uzyskales za pomoca prob i bledow zrobionych przez siebie, co spowodowalo, ze sporo sie nauczyles. Cieszy mnie fakt, ze jestes zadowolony, bo nie wytrzymalbym kolejnego marudzenia o spadku formy itp. Jak widac forma jest i to na poziomie do ktorego nas przyzwyczailes.
Podoba mi sie efekt jaki uzyskales na powielanych lopatach, po cichu liczylem na 3 sztuki, ktore moglbym wykorzystac u siebie, ale skoro wykorzystales "matki" do modelu, to juz nie bede zawracal glowy Jedynie bym sie przyczepil do zdjec finalnych smigla, bo na tych z toku prac swietnie widac kolor RLM70 ze wszystkimi brudzeniowymi dodadtkami, natomiast na finalnych zdjeciach, lopaty sa niemal czarne i jednolite. Trzeba bedzie sie temu przyjrzec w opcji "live".
Swietna robota i czekam na kolejna aktualizacje.
Pozdrawiam
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Rowin, to chyba przez białe tło.
One są zielone. Ciemnozielone.
Te zdjęcia z telefonu, na których widać ich zielony kolor były robione bezpośrednio pod żarówką białego neutralnego światła. Od tamtej chwili zostały one tylko polakierowane.
Pewnie zdjęcia na czarnym tle, ukazałyby ich prawdziwy kolor.
Może jeszcze zrobię kilka i podmienię. Ale to już raczej nie dziś.
A resztę łopat, które mi zostały mogę Ci odstąpić jak chcesz.
Nie ma problemu. Ja już raczej następnej Foki nie będę robił.
Pozdro!
One są zielone. Ciemnozielone.
Te zdjęcia z telefonu, na których widać ich zielony kolor były robione bezpośrednio pod żarówką białego neutralnego światła. Od tamtej chwili zostały one tylko polakierowane.
Pewnie zdjęcia na czarnym tle, ukazałyby ich prawdziwy kolor.
Może jeszcze zrobię kilka i podmienię. Ale to już raczej nie dziś.
A resztę łopat, które mi zostały mogę Ci odstąpić jak chcesz.
Nie ma problemu. Ja już raczej następnej Foki nie będę robił.
Pozdro!
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
No i piknie :-)
Nie licząc odjazdowych łopat bardzo mi się podoba wyoblenie wewnętrznej części osłony z przodu. Brak linii łączenia, czysty kolor.
Nie licząc odjazdowych łopat bardzo mi się podoba wyoblenie wewnętrznej części osłony z przodu. Brak linii łączenia, czysty kolor.
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Łopaty wyszły świetnie, choć faktycznie na zdjęciach po lakierowaniu w ogóle nie widać efektów solnych. Ale wierzę, że tam są, bo w przeciwnym wypadku cała ta robota z solą nie miałaby sensu.
Czy możesz zdradzić jaki to silikon i jaka żywica tzn. firma/nr katalogowy czy też oznaczenie produktu.Popytałem Sicore o podstawy odlewania , oraz co jest do tego potrzebne, kupiłem materiały,...
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Tempest, silikon MM922 w opakowaniu 1 kg z katalizatorem niebieskim 50g komplecie.
Żywica Rencast Fc52 500g. z utwardzaczem.
Kupiłem w sklepie Progmar. Na ich stronie głównej jedno i drugie figuruje jako bestsellery. Nie trzeba długo szukać.
Żywica Rencast Fc52 500g. z utwardzaczem.
Kupiłem w sklepie Progmar. Na ich stronie głównej jedno i drugie figuruje jako bestsellery. Nie trzeba długo szukać.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Dzięki, dodałem link do sklepu do ulubionych.
Trzeba by wreszcie zamiast to modelarstwo olewać zacząć coś odlewać
A jak wygląda sprawa odpowietrzania, bez którego ponoć bąbelki w odlewie powstają a w Twoich łopatach śladu takowych brak. Domyślam się że żadnej pompy próżniowej nie stosowałeś ? Ale może tkwię w mylnym błędzie. No chyba że przy tak nieskomplikowanych odlewach wystarczy stukać w formę przez jakiś czas po zalaniu jej żywicą ?
Trzeba by wreszcie zamiast to modelarstwo olewać zacząć coś odlewać
A jak wygląda sprawa odpowietrzania, bez którego ponoć bąbelki w odlewie powstają a w Twoich łopatach śladu takowych brak. Domyślam się że żadnej pompy próżniowej nie stosowałeś ? Ale może tkwię w mylnym błędzie. No chyba że przy tak nieskomplikowanych odlewach wystarczy stukać w formę przez jakiś czas po zalaniu jej żywicą ?
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Właśnie z tymi bąbelkami miałem problem. Na zdjęciu odlanych lopat, które pokazałem widać że część jest zaszpachlowana. To właśnie ubytki po bąbelkach.
Nie stosuję żadnej pompy, bo nie mam. Jedyne co można zrobić to zaraz po zalaniu pogrzebać w żywicy wykałaczką,a do zalewania rozchylić maksymalnie brzegi formy. Mówię o jednoczęściowej formie, którą zalewa się poprzez naciętą jedną ze ścian. Dwuczęściowych jeszcze nie próbowałem. W ogóle to były moje pierwsze próby z odlewaniem, także ciężko mi pisać z pozycji doradcy. Na pewno Sicore mógłby dodać coś więcej w temacie gdyby zechciał.
Nie stosuję żadnej pompy, bo nie mam. Jedyne co można zrobić to zaraz po zalaniu pogrzebać w żywicy wykałaczką,a do zalewania rozchylić maksymalnie brzegi formy. Mówię o jednoczęściowej formie, którą zalewa się poprzez naciętą jedną ze ścian. Dwuczęściowych jeszcze nie próbowałem. W ogóle to były moje pierwsze próby z odlewaniem, także ciężko mi pisać z pozycji doradcy. Na pewno Sicore mógłby dodać coś więcej w temacie gdyby zechciał.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Osłona jest genialna, lepiej sobie tego nie wyobrażam skleić i wyretuszować!
Co do śmigła, nie wiem czy wiesz, ale Henri Daehne ( ten od którego miałeś śmigło do 109-tki) ma w swojej ofercie kołpak z łopatami, pewnie wyszłoby taniej niż żywica, ale zdobytego doświadczenia nikt Ci nie zabierze.
Czy mógłbyś napisać coś więcej o postarzaniu solą, bo efekt jest zaje...
Co do śmigła, nie wiem czy wiesz, ale Henri Daehne ( ten od którego miałeś śmigło do 109-tki) ma w swojej ofercie kołpak z łopatami, pewnie wyszłoby taniej niż żywica, ale zdobytego doświadczenia nikt Ci nie zabierze.
Czy mógłbyś napisać coś więcej o postarzaniu solą, bo efekt jest zaje...
Galeria: Bf-109E-4 AH
Re: [R] Kolorowa papuga, czyli FW-190D-9 (K.A.1/2018) by ZŁO SQUAD
Dzięki Panowie.
Salmon, wiedziałem że jest kompletne śmigło do Dory w ofercie Henri'ego, jednak nie kupiłem go z dwóch powodów.
Po pierwsze, w przeciwieństwie do Bf-109E, tutaj nie miałem obiekcji co do kołpaka. Wręcz nie chciałbym go zmieniać na żywiczny.
A po drugie, wykonanie tych łopat postawiłem sobie za punkt honoru. Chciałem po prostu zrobić je sam.
I tak jak sam napisałeś, doświadczenie zdobyte w procesie ich powstawania jest bezcenne.
A o postarzaniu solą, proszę bardzo.
Co prawda to "kopiuj, wklej" tego co napisałem na Konradusie, ale tam o to samo pytali, także mam nadzieję że się nie obrazisz.
"Może nie do końca precyzyjnie się wyraziłem z tym postarzaniem.
Po angielsku nazywa się to "salt fading", tłumacząc dosłownie na polski wyszłoby blaknięcie, płowienie za pomocą soli.
Soli używa się w tej technice malarskiej jako nieregularnych losowo rozmieszczonych masek. Robi się to tak, że na zabezpieczoną lakierem powierzchnię nanosi się wodę (ja to robiłem aerografem, bo robił mi bardzo wygodną do dalszej pracy rosę, zamiast dużych odseparowanych od siebie kropli), a następnie posypuje losowo solą. Najlepsza jest moim zdaniem mieszanina średniej wielkości grudek z drobną solą. Sól gruboziarnista daje zbyt duże i zbyt kanciaste wzory. Sól można sobie w zależności od preferencji dodatkowo zmielić, np. młynkiem od soli ziołowej, tak jak ja to zrobiłem, żeby zmniejszyć wielkość ziaren.
Sól przykleja się do mokrej powierzchni sama. Następnie czekamy aż to wszystko całkowicie wyschnie. Można przyspieszyć proces suszarką do włosów.
Po wyschnięciu malujemy tak zamaskowane solą detale bardzo rozrzedzoną szarą farba. Mówiąc bardzo, naprawdę mam na myśli bardzo. Jakieś 95% rozcieńczalnika i 5% farby. Oczywiście malujemy aerografem. Chodzi o naniesienie mgiełki szarego kurzu. Jeden psik taką rozrzedzoną farbą powinien wystarczyć.
Po wyschnięciu farby zdejmujemy sól. Ja robiłem to patyczkami do uszu. W efekcie otrzymujemy ciemniejsze plamki (kolor bazowy) a między nimi wypłowiały kolor (naniesiona szara mgiełka )
Oczywiście okazało się że przedobrzyłem i potem musiałem po zdjęciu soli dodatkowo psikać mgiełką koloru łopat, żeby stłumić zbyt wydatne plamy, a właściwie zbyt wyrazisty szary kolor między plamkami. Jak widać jakoś wybrnąłem.
Chyba tyle w tym temacie."
Pozdro!
Salmon, wiedziałem że jest kompletne śmigło do Dory w ofercie Henri'ego, jednak nie kupiłem go z dwóch powodów.
Po pierwsze, w przeciwieństwie do Bf-109E, tutaj nie miałem obiekcji co do kołpaka. Wręcz nie chciałbym go zmieniać na żywiczny.
A po drugie, wykonanie tych łopat postawiłem sobie za punkt honoru. Chciałem po prostu zrobić je sam.
I tak jak sam napisałeś, doświadczenie zdobyte w procesie ich powstawania jest bezcenne.
A o postarzaniu solą, proszę bardzo.
Co prawda to "kopiuj, wklej" tego co napisałem na Konradusie, ale tam o to samo pytali, także mam nadzieję że się nie obrazisz.
"Może nie do końca precyzyjnie się wyraziłem z tym postarzaniem.
Po angielsku nazywa się to "salt fading", tłumacząc dosłownie na polski wyszłoby blaknięcie, płowienie za pomocą soli.
Soli używa się w tej technice malarskiej jako nieregularnych losowo rozmieszczonych masek. Robi się to tak, że na zabezpieczoną lakierem powierzchnię nanosi się wodę (ja to robiłem aerografem, bo robił mi bardzo wygodną do dalszej pracy rosę, zamiast dużych odseparowanych od siebie kropli), a następnie posypuje losowo solą. Najlepsza jest moim zdaniem mieszanina średniej wielkości grudek z drobną solą. Sól gruboziarnista daje zbyt duże i zbyt kanciaste wzory. Sól można sobie w zależności od preferencji dodatkowo zmielić, np. młynkiem od soli ziołowej, tak jak ja to zrobiłem, żeby zmniejszyć wielkość ziaren.
Sól przykleja się do mokrej powierzchni sama. Następnie czekamy aż to wszystko całkowicie wyschnie. Można przyspieszyć proces suszarką do włosów.
Po wyschnięciu malujemy tak zamaskowane solą detale bardzo rozrzedzoną szarą farba. Mówiąc bardzo, naprawdę mam na myśli bardzo. Jakieś 95% rozcieńczalnika i 5% farby. Oczywiście malujemy aerografem. Chodzi o naniesienie mgiełki szarego kurzu. Jeden psik taką rozrzedzoną farbą powinien wystarczyć.
Po wyschnięciu farby zdejmujemy sól. Ja robiłem to patyczkami do uszu. W efekcie otrzymujemy ciemniejsze plamki (kolor bazowy) a między nimi wypłowiały kolor (naniesiona szara mgiełka )
Oczywiście okazało się że przedobrzyłem i potem musiałem po zdjęciu soli dodatkowo psikać mgiełką koloru łopat, żeby stłumić zbyt wydatne plamy, a właściwie zbyt wyrazisty szary kolor między plamkami. Jak widać jakoś wybrnąłem.
Chyba tyle w tym temacie."
Pozdro!
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD