FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
-
- Posty: 479
- Rejestracja: sob sty 17 2015, 22:34
- Lokalizacja: Wielkopolska
- x 102
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
GK - Ja przyjmuje do wiadomości że wg ciebie model kartonowy pomalowany nie jest modelem kartonowym chociaż zupełnie nie rozumiem tego punktu widzenia. Ja natomiast uważam że jest, bo nikt nigdy wcześniej kiedy ja robiłem modele w środowisku modelarskim lat 88-95 tego nie negował.
Jeżeli chodzi o modelarstwo kartonowe to moim wzorem był i będzie modelarz o niku Wujek Andrzej. Te detale które ja wykonuję to mały pikuś w porównaniu do tego modelarza bo on robił prawie wszystko z kartonu. Jeżeli jego modele nie były kartonowe to jakie?
Dobrze że przytoczyłeś ten regulamin NAVIGA bo tam zawarta jest kwintesencja modelarstwa redukcyjnego. Oprócz przytoczonej przez ciebie klasy C-7 są tam między innymi klasy od C-1 do C-5. I tu zadam ci pytanie retoryczne:
Z jakiego materiału może być wykonany model w klasie np. C-4?
Otóż w regulaminie NAVIGA dla tych klas nie ma w ogóle narzuconego materiału z jakiego ma być wykonany model. Ideą tej formuły jest to aby model był zbudowany na podstawie planów z dowolnych materiałów ale raczej aby nie był to model z gotowego opracowania. I Właśnie w tych klasach można spotkać modele kartonowe malowane, bo akurat taki materiał wybrał sobie modelarz. Jeżeli odwiedzasz konkursy rozgrywane w formacie NAVIGA to możesz zauważyć że model malowany pancernika który niedawno był wystawiany w konkursie modeli kartonowych jest wystawiony w klasie C-4. Klasa C-7 została po porostu wydzielona jako taki odpowiednik klasy standard modeli kartonowych i jeżeli ktoś maluje okręt to kartonowy to po porostu startuje w klasie od C-1 do C-5 i to cały czas wg mnie są modele kartonowe redukcyjne.
Dyskusja którą toczymy trochę zboczyła z tematu bo ja dyskutowałem z Piotrem Rowińskim na temat jego wizji modeli którą wcześniej znałem z jego relacji z JU-88 a brzmiała ona tak:
„Narzuca się od razu myśl czy model można zakwalifikować jako model kartonowy? W sumie jest mi to obojętne. Staram się budować modele z dużym udziałem dokumentów źródłowych i to, czy na końcu się okaże, że 50% to karton, 30% to żywica, 10% drewno, a 10% to różnego rodzaju metale, nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Liczy się tylko efekt końcowy, jak najbardziej zbliżony do oryginału”
Teraz przedstawił ją dokładniej.
Jeżeli chodzi o modelarstwo kartonowe to moim wzorem był i będzie modelarz o niku Wujek Andrzej. Te detale które ja wykonuję to mały pikuś w porównaniu do tego modelarza bo on robił prawie wszystko z kartonu. Jeżeli jego modele nie były kartonowe to jakie?
Dobrze że przytoczyłeś ten regulamin NAVIGA bo tam zawarta jest kwintesencja modelarstwa redukcyjnego. Oprócz przytoczonej przez ciebie klasy C-7 są tam między innymi klasy od C-1 do C-5. I tu zadam ci pytanie retoryczne:
Z jakiego materiału może być wykonany model w klasie np. C-4?
Otóż w regulaminie NAVIGA dla tych klas nie ma w ogóle narzuconego materiału z jakiego ma być wykonany model. Ideą tej formuły jest to aby model był zbudowany na podstawie planów z dowolnych materiałów ale raczej aby nie był to model z gotowego opracowania. I Właśnie w tych klasach można spotkać modele kartonowe malowane, bo akurat taki materiał wybrał sobie modelarz. Jeżeli odwiedzasz konkursy rozgrywane w formacie NAVIGA to możesz zauważyć że model malowany pancernika który niedawno był wystawiany w konkursie modeli kartonowych jest wystawiony w klasie C-4. Klasa C-7 została po porostu wydzielona jako taki odpowiednik klasy standard modeli kartonowych i jeżeli ktoś maluje okręt to kartonowy to po porostu startuje w klasie od C-1 do C-5 i to cały czas wg mnie są modele kartonowe redukcyjne.
Dyskusja którą toczymy trochę zboczyła z tematu bo ja dyskutowałem z Piotrem Rowińskim na temat jego wizji modeli którą wcześniej znałem z jego relacji z JU-88 a brzmiała ona tak:
„Narzuca się od razu myśl czy model można zakwalifikować jako model kartonowy? W sumie jest mi to obojętne. Staram się budować modele z dużym udziałem dokumentów źródłowych i to, czy na końcu się okaże, że 50% to karton, 30% to żywica, 10% drewno, a 10% to różnego rodzaju metale, nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Liczy się tylko efekt końcowy, jak najbardziej zbliżony do oryginału”
Teraz przedstawił ją dokładniej.
Ostatnio zmieniony pt sty 20 2023, 13:10 przez Mateusz Skałecki, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
To były modele wykonane z kartonu.Jeżeli jego modele nie były kartonowe to jakie?
Ale z czego/jakie by nie były to wujkowe modele to były wspaniałe modele.
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
co do Andrzeja:
Panzer II był modelem kartonowym.
KW-1 - modelem wykonanym z kartonu. Podobnie jak np Mack Bulldog.
Różnica jest wg mnie zasadnicza. I doskonale pokazuje mój punkt widzenia.
Na model zrobiony z puszki po piwie nikt nie mówi, że jest modelem blaszanym, puszkowym czy piwnym.
EOT
pzdr Grzegorz
Panzer II był modelem kartonowym.
KW-1 - modelem wykonanym z kartonu. Podobnie jak np Mack Bulldog.
Różnica jest wg mnie zasadnicza. I doskonale pokazuje mój punkt widzenia.
Na model zrobiony z puszki po piwie nikt nie mówi, że jest modelem blaszanym, puszkowym czy piwnym.
EOT
pzdr Grzegorz
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Kawa poszła to i mogę dwa zdania napisać od siebie. Oczywiście Mateusz pisz od razu jeżeli chcesz zakończyć ten temat, bo trochę zaśmiecamy Ci relację. Dlatego w tym przypadku postaram się, aby ten wpis był moim ostatnim w tej ciekawej, lecz dość długiej dyskusji.
Przede wszystkim chcę, żeby było wiadomo, że nie podważam niczyjego podejścia do modelarstwa i każde uważam za godne podziwu. Większość z nas robi kawał dobrej roboty, a czy jest to w standardzie, czy waloryzacja, czy wręcz praktycznie z samego plastiku nie ma to dla mnie większego znaczenia.
Większość moich pogladów odnośnie modelarstwa przytoczył Laszlik. Jak widać mamy podobne widzenie tematu, a wynika to pewnie z tego, że prowadzimy często rozmowy poza forum. Przytoczone przez Ciebie malowane modele lotnicze nie są niestety dobrym wyznacznikiem w dyskusji, a raczej pokazują, że malowanie nie zawsze poprawia wygląd modelu. Dość dobrze argumentował to Laszlik, więc nie będę się powtarzał. Jak do tej pory tylko Kuba z Thunderjet'em zrobił na mnie wrażenie, chociaż w jego przypadku faktycznie cieżko to nazwać modelem kartonowym.
No właśnie malowanie pancerki, pojazdów czy okrętów według mnie ma większy sens niż brak malowania. Opracowania graficzne w tych kategoriach modeli są coraz lepsze i obecnie znajdują się na rynku modele godne wykonania w standardzie. Jednak do mnie bardziej przemawiaja te malowane (oczywiście na poziomie takim jak przytoczony przez Ciebie T34) i waloryzowane. Pancerka i pojazdy ze względu na dużą skalę pozwalają wykonać wszystkie nity płaskie i wypukłe, nakrętki sześciokątne, a nawet gwint w śrubach itd. Płaskie powierzchnie arkuszy blach czy płyt pancernych z jakich był wykonany pierwowzór, mogą byś oddane w kartonie jako oddzielne elementy. To samo tyczy faktury imitacji odlewu, walcowania lub spawów. Chcąc wykonać te wszystkie dodatki na modelu, malowanie jest niezbędne. A żeby model był jak najbardziej zbliżony do oryginału to w dużej skali te elementy są konieczne. Samoloty w skali 1/33 mają podział blach i nity, które są trudne do wykonania w malowanym modelu, aby wyglądały naturalnie. Przetłaczanie ich zazwyczaj kończy się marnym efektem, który w odniesieniu do skali 1:1 wyglądałby jakby był zroniony z blachy pancernej. To samo tyczy się pojedynczych, naklejanych paneli inspekcyjnych, które na kadłubie wygladają jak łaty. Tu według mnie grafika z cieniowaniem 3D idealnie rozwiazuje sprawę. Oczywiście mówię o grafice na poziomie Marcina Dworzeckiego, twórczości którego jestem ogromnym fanem.
Odnośnie nitów w moich modelach, to robie to tylko w przypadku malowania danego elementu. Pomalowana powierzchnia bez nitów wygląda bardzo nienaturalnie. Dlatego decyzja o malowaniu, zawsze wiąże się z przymusem wykonania nitów. Co prawda starsze konstrukcje lotnicze posiadają wypukłe nity na powierzchni płatowca, jednak wykonanie ich bez malowania całości jest chyba poza moim zasięgiem. I jeszcze raz chciałbym podkreślić, że skoro miałbym malować cały płatwiec to wolałbym kupić model plastikowy z bardzo dobrym oddaniem bryły samolotu, a nie męczyć się z uproszczeniami technologicznymi kartonu i nadrabiać to szpachlą. Nie ma to sensu w moim mniemaniu.
Co do Twoich kół to jeżeli chciałeś je zrobić to chwała Ci za to. Ja jednak uważam, że skoro jest gotowy element z tego typu błędem, to nie ma o co kopii kruszyć. Inaczej by było, gdyby nie było alternatywy.
Jeszcze jedna może ważna rzecz. Dla mnie w kolekcji jest najważniejszy model zbliżony do pierwowzoru i kiedy o nim opowiadam pokazując go osobie postronnej, to nigdy nie skupiam się na tym, żeby podkreślić co zrobiłem z papieru sam, a co wydrukowałem czy kupiłem gotowe. Jest to dla mnie sprawa drugorzędna, a najważniejsze jest, żeby całość była spójna, bardzo mocno zdetalizowana i w odbiorze wyglądała jak oryginał pomniejszony o skalę. To jest też powód dlaczego nie kleję w standardzie, bo w większości nawet perfekcyjnie wykonane modele wyglądają dla mnie "zabawkowo". Więc kiedy mam możliwość zastosowania idelanie zrobionego elementu gotowego, a gorszego własnoręcznie, to zawsze wybiore element gotowy. Wiem, że nie jest to podejście klasyczne modelarskie, ale trudno.
A ze spadkiem z rankingu jakś sobie poradze
A teraz odnoścnie modelu i relacji.
W wycinance, w osłonie przeciwsłonecznej tabliczy przyrządów, jest taki prostokąt do wycięcia na górze. To jest właśnie miejsce w które wchodzi płyta pancerna wiatrochronu. Ty nie zrobiłeś tego wycięcia, dlatego musiałeś obniżać tą osłonę.
Pozdrawiam
Przede wszystkim chcę, żeby było wiadomo, że nie podważam niczyjego podejścia do modelarstwa i każde uważam za godne podziwu. Większość z nas robi kawał dobrej roboty, a czy jest to w standardzie, czy waloryzacja, czy wręcz praktycznie z samego plastiku nie ma to dla mnie większego znaczenia.
Większość moich pogladów odnośnie modelarstwa przytoczył Laszlik. Jak widać mamy podobne widzenie tematu, a wynika to pewnie z tego, że prowadzimy często rozmowy poza forum. Przytoczone przez Ciebie malowane modele lotnicze nie są niestety dobrym wyznacznikiem w dyskusji, a raczej pokazują, że malowanie nie zawsze poprawia wygląd modelu. Dość dobrze argumentował to Laszlik, więc nie będę się powtarzał. Jak do tej pory tylko Kuba z Thunderjet'em zrobił na mnie wrażenie, chociaż w jego przypadku faktycznie cieżko to nazwać modelem kartonowym.
No właśnie malowanie pancerki, pojazdów czy okrętów według mnie ma większy sens niż brak malowania. Opracowania graficzne w tych kategoriach modeli są coraz lepsze i obecnie znajdują się na rynku modele godne wykonania w standardzie. Jednak do mnie bardziej przemawiaja te malowane (oczywiście na poziomie takim jak przytoczony przez Ciebie T34) i waloryzowane. Pancerka i pojazdy ze względu na dużą skalę pozwalają wykonać wszystkie nity płaskie i wypukłe, nakrętki sześciokątne, a nawet gwint w śrubach itd. Płaskie powierzchnie arkuszy blach czy płyt pancernych z jakich był wykonany pierwowzór, mogą byś oddane w kartonie jako oddzielne elementy. To samo tyczy faktury imitacji odlewu, walcowania lub spawów. Chcąc wykonać te wszystkie dodatki na modelu, malowanie jest niezbędne. A żeby model był jak najbardziej zbliżony do oryginału to w dużej skali te elementy są konieczne. Samoloty w skali 1/33 mają podział blach i nity, które są trudne do wykonania w malowanym modelu, aby wyglądały naturalnie. Przetłaczanie ich zazwyczaj kończy się marnym efektem, który w odniesieniu do skali 1:1 wyglądałby jakby był zroniony z blachy pancernej. To samo tyczy się pojedynczych, naklejanych paneli inspekcyjnych, które na kadłubie wygladają jak łaty. Tu według mnie grafika z cieniowaniem 3D idealnie rozwiazuje sprawę. Oczywiście mówię o grafice na poziomie Marcina Dworzeckiego, twórczości którego jestem ogromnym fanem.
Odnośnie nitów w moich modelach, to robie to tylko w przypadku malowania danego elementu. Pomalowana powierzchnia bez nitów wygląda bardzo nienaturalnie. Dlatego decyzja o malowaniu, zawsze wiąże się z przymusem wykonania nitów. Co prawda starsze konstrukcje lotnicze posiadają wypukłe nity na powierzchni płatowca, jednak wykonanie ich bez malowania całości jest chyba poza moim zasięgiem. I jeszcze raz chciałbym podkreślić, że skoro miałbym malować cały płatwiec to wolałbym kupić model plastikowy z bardzo dobrym oddaniem bryły samolotu, a nie męczyć się z uproszczeniami technologicznymi kartonu i nadrabiać to szpachlą. Nie ma to sensu w moim mniemaniu.
Co do Twoich kół to jeżeli chciałeś je zrobić to chwała Ci za to. Ja jednak uważam, że skoro jest gotowy element z tego typu błędem, to nie ma o co kopii kruszyć. Inaczej by było, gdyby nie było alternatywy.
Jeszcze jedna może ważna rzecz. Dla mnie w kolekcji jest najważniejszy model zbliżony do pierwowzoru i kiedy o nim opowiadam pokazując go osobie postronnej, to nigdy nie skupiam się na tym, żeby podkreślić co zrobiłem z papieru sam, a co wydrukowałem czy kupiłem gotowe. Jest to dla mnie sprawa drugorzędna, a najważniejsze jest, żeby całość była spójna, bardzo mocno zdetalizowana i w odbiorze wyglądała jak oryginał pomniejszony o skalę. To jest też powód dlaczego nie kleję w standardzie, bo w większości nawet perfekcyjnie wykonane modele wyglądają dla mnie "zabawkowo". Więc kiedy mam możliwość zastosowania idelanie zrobionego elementu gotowego, a gorszego własnoręcznie, to zawsze wybiore element gotowy. Wiem, że nie jest to podejście klasyczne modelarskie, ale trudno.
A ze spadkiem z rankingu jakś sobie poradze
A teraz odnoścnie modelu i relacji.
W wycinance, w osłonie przeciwsłonecznej tabliczy przyrządów, jest taki prostokąt do wycięcia na górze. To jest właśnie miejsce w które wchodzi płyta pancerna wiatrochronu. Ty nie zrobiłeś tego wycięcia, dlatego musiałeś obniżać tą osłonę.
Pozdrawiam
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
-
- Posty: 479
- Rejestracja: sob sty 17 2015, 22:34
- Lokalizacja: Wielkopolska
- x 102
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Piotr, ja tam nie widzę widzę żadnego wycięcia pod płytę pancerną.
Prawdopodobnie, na co wcześniej zwrócił ci uwagę Maciej, pomyliłeś modele z późniejszych wydań.
Na pewno w wersji D-9 którą klei Maciej są te wycięcia, nie wiem tylko od której wersji zostały one wprowadzone.
Ja też posiadam tą wersję D-9 od Halińskiego. Wybrałem do zrobienia A-8- 2004 bo przypadło mi do gustu malowanie, a wersja A-8/R2 która wyszła później miała takie nieciekawe malowanie. Natomiast super jakość wydruku posiada ta ostatnia D-9 z biało-czerwonym spodem. W tej mojej z 2004 roku nity są bardzo dużych rozmiarów a obecnie w D-9 jakość wydruku robi wrażenie i nity zostały pomniejszone co widać na poniższym zdjęciu.
Prawdopodobnie, na co wcześniej zwrócił ci uwagę Maciej, pomyliłeś modele z późniejszych wydań.
Na pewno w wersji D-9 którą klei Maciej są te wycięcia, nie wiem tylko od której wersji zostały one wprowadzone.
Ja też posiadam tą wersję D-9 od Halińskiego. Wybrałem do zrobienia A-8- 2004 bo przypadło mi do gustu malowanie, a wersja A-8/R2 która wyszła później miała takie nieciekawe malowanie. Natomiast super jakość wydruku posiada ta ostatnia D-9 z biało-czerwonym spodem. W tej mojej z 2004 roku nity są bardzo dużych rozmiarów a obecnie w D-9 jakość wydruku robi wrażenie i nity zostały pomniejszone co widać na poniższym zdjęciu.
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Tak masz racje, przepraszam za zamieszanie. Wycięcie ma D9 i A8/R8, natomiast A4 i A8 nie mają. Widać pamięc mnie zawodzi!
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Wow
Ale dyskusja.
A ja kleję bo lubię. Jak bym potrafił, to i samolot bym pomalował. Ale za cienki jestem, żeby to dobrze wyglądało.
Jak do tej pory widziałem tylko dwa przekonujące i naprawdę zaje... zrobione malowane modele samolotów. Obydwa na tym forum.
Tak więc zostaję z malowaniem przy okrętach i czołgach.
Ale dla odmiany preferuję klejenie wszystkich elementów osobiście - ot, takie zboczenie.
A absolutnie nie przykładam wagi do tego, czy komuś to się podoba czy nie, czy to akceptuje czy nie i jednocześnie absolutnie nie mam nic przeciwko temu, że każdy może kleić jak mu się podoba. Podobają mi się wszelkiego rodzaju dodatki - bo ładnie wyglądają i basta. Tyle tylko, że dla mnie w moim modelu najważniejsze jest to, co sam zrobiłem. A w cudzych modelach podoba mi się wszystko, co jest ładne - bo nie mam satysfakcji z ich robienia, a tylko podziwiania :-)
A co do oceny modeli. Ja uważam, że są co najwyżej 3 grupy modeli: podoba mi się, może być, nie podoba mi się:-) A regulamin jest najlepszy na świecie - moje własne widzimisie :-)
Ps.
I tak uważam, że ładnie kleisz
Ale dyskusja.
A ja kleję bo lubię. Jak bym potrafił, to i samolot bym pomalował. Ale za cienki jestem, żeby to dobrze wyglądało.
Jak do tej pory widziałem tylko dwa przekonujące i naprawdę zaje... zrobione malowane modele samolotów. Obydwa na tym forum.
Tak więc zostaję z malowaniem przy okrętach i czołgach.
Ale dla odmiany preferuję klejenie wszystkich elementów osobiście - ot, takie zboczenie.
A absolutnie nie przykładam wagi do tego, czy komuś to się podoba czy nie, czy to akceptuje czy nie i jednocześnie absolutnie nie mam nic przeciwko temu, że każdy może kleić jak mu się podoba. Podobają mi się wszelkiego rodzaju dodatki - bo ładnie wyglądają i basta. Tyle tylko, że dla mnie w moim modelu najważniejsze jest to, co sam zrobiłem. A w cudzych modelach podoba mi się wszystko, co jest ładne - bo nie mam satysfakcji z ich robienia, a tylko podziwiania :-)
A co do oceny modeli. Ja uważam, że są co najwyżej 3 grupy modeli: podoba mi się, może być, nie podoba mi się:-) A regulamin jest najlepszy na świecie - moje własne widzimisie :-)
Ps.
I tak uważam, że ładnie kleisz
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Witam,
Chociaż jestem tutaj "świerzakiem" z bardzo małym doświadczeniem czy praktyką modelarstwa kartonowego to ośmielę się dorzucić swoje trzy grosz . Zgadzam się z w 100% z QN, modelarstwo ma sprawiać przyjemność. Tak jak największe "mózgi" świata nie potrafią jednoznacznie powiedzieć czy cyfra "0" jest liczbą dodatnią czy ujemną tak i w tym temacie nie widzę żadnej konkluzji. Ale to tylko moje subiektywne zdanie.
Bardziej bym skupił się na promowaniu modelarstwa , to hobby znacznie pożyteczniejsze dla "ludzkości" niż komputer, komórka itp. , a przede wszystkim dla samego siebie.
Pozdrawiam
Chociaż jestem tutaj "świerzakiem" z bardzo małym doświadczeniem czy praktyką modelarstwa kartonowego to ośmielę się dorzucić swoje trzy grosz . Zgadzam się z w 100% z QN, modelarstwo ma sprawiać przyjemność. Tak jak największe "mózgi" świata nie potrafią jednoznacznie powiedzieć czy cyfra "0" jest liczbą dodatnią czy ujemną tak i w tym temacie nie widzę żadnej konkluzji. Ale to tylko moje subiektywne zdanie.
Bardziej bym skupił się na promowaniu modelarstwa , to hobby znacznie pożyteczniejsze dla "ludzkości" niż komputer, komórka itp. , a przede wszystkim dla samego siebie.
Pozdrawiam
Dariusz
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Może jako modelarz z długim stażem to napisze jak to widzę. W starych czasach modelarstwa kartonowego ( o których pisze Mateusz - koniec lat 80 tych) to modelarze polscy byli w bardzo nieciekawej sytuacji bo bilety NBP były dramatycznie słabe - plastiki były poza zasiegiem , z modeli kartonowych wychodziło w praktyce jedno wydawnictwo, które się starło jak mogło ale ograniczenia objetości powodowały że modele były dość proste/kanciaste i małodetaliczne, do tego z roku na rok coraz gorszy kryzysowy karton. Żeby wytworzyć wtedy jakiś przyjemny dla oka model samolotu to bez malowania ( i szpachlowania oraz lakierowania przed malowaniem ) to nie było nawet mowy. Wtedy robiłem w kartonach malowanych, ale zrobienie tego nie na poziomie wymagało sporego nakładu pracy - nigdy nie zakładałem że spartolony / słaby model sie nagle wypiękni od samego tylko pomalowania. Potem podbnie jak Mateusz z 15 lat nie robiłem w kartonie. Ale przypadkowo w empiku 15 lat temu zobaczyłem nowe modele kartonowe i byłem zdziwiony jak się podniósł poziom edytorski, do tego nikt nie musiał na siłę miescic modelu na 4 arkusze. Robię obecnie tylko w kartonach i mam multum puedłek z plastikami których nie chce mi sie ruszac ze wględu na o kłopotliwe jednak malowanie. Obecna grafika i karton o sama dokładnośc projektów jest tak że moim prywatnym zdaniem trudniej tak ładnie pomalowac plastika jak jest wydrukowane. A tam że ktoś to jeszcze ulepsza do maxa własnymi i kupnymi detalami to jego sprawa - są tacy superperfekcjoniści. A
-
- Posty: 479
- Rejestracja: sob sty 17 2015, 22:34
- Lokalizacja: Wielkopolska
- x 102
Re: FW-190 A-8 K.A. 2004 Waloryzowany
Piter73, Ja też wcale nie zachęcam do malowania modeli kartonowych, chcę to wyraźnie podkreślić. Te dzisiejsze modele mają doskonałą jakość wydruku i ja nie chcę malować powierzchni zewnętrznych. Traktuję ten projekt tylko jako eksperyment i udoskonalenie warsztatu przed długo odkładanym projektem plastikowym AH-64 APACHE w skali 1:35. Ale motywacją do tego projektu były relacje Piotra R. a szczególnie jego JU-88. Wklej jak możesz zdjęcia Karasia lub innych twoich modeli dla pokazania jak to się kiedyś robiło lub wyślij mi na e-maila.
Wracając do relacji to wkleiłem osłonę przeciwsłoneczną tablicy i samą tablicę. Drobne datalne jak celownik dokleję później.
Wydziałem i oszlifowałem płytę pancerną z poliwęglanu
Szybki boczne ze szkiełek nakrywkowych docinam przez nacięcie ich taką tarczą do cięcia szkła i potem je łamię w rękach.
Jak się zaraz przekonacie to cała robota poszła na marne. Po wklejeniu szybek coś mi nie pasowało z prześwitem przedniej części owiewki. Mam taką oszkloną kabinę z zestawu Hasegawy i zamierzam ją wykorzystać jako kopyto do tłoczenia ( oczywiście po uprzednim wypełnieniu żywicą) Przypasowałem i było w miarę ok.
Jednak gdy przyłożyłem do przedniej osłony to już nie było ok.
Okazało się że ta osłona kabiny w tym wydaniu z 2004 jest trochę źle zaprojektowana co powoduję że płyta pancerna nachylona jest pod zbyt dużym kątem a sama przenia owiewka jest za krótka. Prawidłowa proporcja kształtu jest widoczna na tym zdjęciu
Natomiast w tych nowych FW-190 D-9 to osłona jest już prawidłowo zaprojektowana ( Jest dłuższa) . dla porównania wklejam zdjęcia z tych obu wycinanek.
Widać to na przykładowych zdjęciach wykoanych przez innych modelarzy modeli.
Tak więc muszę owiewkę wykonać od nowa. Bo jednak ta zła proporcja kształtu rzuca się w oczy bo model FW-190 jest także zbyt szeroki co przy tej krótszej owiewki jest już zauważalne gołym okiem. Owiewkę zrobię z takiego arkusza zielonego papieru który w tym modelu był wewnątrz wlotu do silnika i na szczecie jest zielony dość duży.
Wracając do relacji to wkleiłem osłonę przeciwsłoneczną tablicy i samą tablicę. Drobne datalne jak celownik dokleję później.
Wydziałem i oszlifowałem płytę pancerną z poliwęglanu
Szybki boczne ze szkiełek nakrywkowych docinam przez nacięcie ich taką tarczą do cięcia szkła i potem je łamię w rękach.
Jak się zaraz przekonacie to cała robota poszła na marne. Po wklejeniu szybek coś mi nie pasowało z prześwitem przedniej części owiewki. Mam taką oszkloną kabinę z zestawu Hasegawy i zamierzam ją wykorzystać jako kopyto do tłoczenia ( oczywiście po uprzednim wypełnieniu żywicą) Przypasowałem i było w miarę ok.
Jednak gdy przyłożyłem do przedniej osłony to już nie było ok.
Okazało się że ta osłona kabiny w tym wydaniu z 2004 jest trochę źle zaprojektowana co powoduję że płyta pancerna nachylona jest pod zbyt dużym kątem a sama przenia owiewka jest za krótka. Prawidłowa proporcja kształtu jest widoczna na tym zdjęciu
Natomiast w tych nowych FW-190 D-9 to osłona jest już prawidłowo zaprojektowana ( Jest dłuższa) . dla porównania wklejam zdjęcia z tych obu wycinanek.
Widać to na przykładowych zdjęciach wykoanych przez innych modelarzy modeli.
Tak więc muszę owiewkę wykonać od nowa. Bo jednak ta zła proporcja kształtu rzuca się w oczy bo model FW-190 jest także zbyt szeroki co przy tej krótszej owiewki jest już zauważalne gołym okiem. Owiewkę zrobię z takiego arkusza zielonego papieru który w tym modelu był wewnątrz wlotu do silnika i na szczecie jest zielony dość duży.