Sołdek - relacja
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Sołdek - relacja
Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Czas pokazać coś nowego, co od jakiegoś czasu powstaje w moim warsztacie. Używam w tym celu różnych technik odbiegających od typowej budowy modelu w standardzie. Uczę się przy tym wiele i mam z tego ogromną frajdę. Po pierwsze wykonuję wszystko tak, jak udało mi się podpatrzeć na naszym Forum, a po drugie buduję model z serii tych „beznadziejnych i nie dających się zbudować” m. in. ze względu na rozrysowanie, spasowanie i takie tam. Ma to na celu pokazać jak wiele można się na naszym forum nauczyć (i z jakimi efektami ) oraz że pewne modele da się zbudować (oczywiście nie mówimy o budowie w standardzie).
Tak jak kiedyś wspominałem, jest to cywilna jednostka pływająca, dość znana. Statek obejrzeć można do dziś, w Polsce, zacumowany jest na Motławie w Gdańsku.
Dla niewtajemniczonych: model przedstawia masowiec s/s „Sołdek”, wydany w Małym Modelarzu 8/83. „Sołdek” dzierży dumne miano pierwszego statku zbudowanego i zwodowanego w stoczni polskiej po zakończeniu II Wojny Światowej. A kimże był sam Pan Sołdek? Stanisław Sołdek był wówczas przodownikiem pracy – traserem w Stoczni Gdańskiej ( w opisie modelu użyto określenia „treser” ).
Oczywiście pokażę okładkę modelu, bo nie można nie pokazywać (zwłaszcza młodszym adeptom modelarstwa) malarstwa wybitnego marynisty, nieżyjącego już Pana Adama Werki. Ilustrował on swego czasu m. in. właśnie okładki Małych Modelarzy. I (są) to naprawdę ładne grafiki. Dziś na okładkach (zwłaszcza MM) nie spotyka się już takich ilustracji o tematyce morskiej. Tak na marginesie, prawie identyczna ilustracja autorstwa Pana Werki widnieje na okładce Planów Modelarskich nr 108 – zawierających rysunki właśnie tej jednostki.
Opracowanie modelu jest stare, z czym wiąże się wątpliwa jakość papieru oraz dokładność rozrysowania elementów – będę ją przy okazji wskazywał.
...ale, że dla chcącego nic trudnego jakoś sobie z tym radzę
Papier został zaimpregnowany zgodnie z metodą jaką podchwyciłem na naszym Forum, opisywał ją np. TAD przy okazji budowy Hurricane’a:
http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopi ... 78&start=0
Użyłem lakieru akrylowego do drewna „Domalux”, który w kilku warstwach naniosłem na arkusze z częściami wałkiem malarskim tak, aby papier „się porządnie napił”, a po wyschnięciu przeszlifowałem drobnym papierem ściernym – nie pamiętam 800 a może 1000. Czynności te wykonywałem tylko po zadrukowanej stronie arkuszy z częściami. Podkreślę, za Szanownymi Kolegami, kolejny raz zalety lakieru „Domalux”: nie śmierdzi, mówiąc wprost, i jest preparatem wodnym. Jedynie należy uważać z jego ilością i stosowaniem na uformowane już elementy, żeby ich nie zdeformował (właśnie dlatego, że jest wodny).
Szkielet nakleiłem na grubą tekturę za pomocą kleju „Butapren” zza naszej wschodniej granicy. Prawdę mówiąc mam też tubkę „prawdziwego” kleju Butapren i kleju „Butaprem” ale osobiście nie widzę między nimi żadnej znaczącej różnicy, poza innym bukietem zapachu .
Wyciąłem części normalnie, z użyciem nożyka i złożyłem „do kupy”. W międzyczasie wyszły na jaw pierwsze niedokładności w modelu. Do szkieletu nie pasowała pozioma belka wzmacniająca szkielet – powinna być ułożona w szkielecie poziomo (tak, jak pokazuje rysunek), ale na skutek źle zaplanowanych wycięć po złożeniu układała się ukośnie. Poprawienie tego nie było dużym wyzwaniem konstrukcyjnym. Trzeba było zmienić tylko położenie wycięcia we wrędze i po kłopocie.
Same wręgi i podłużnice w szkielecie narysowane są miejscami nierówno i niesymetrycznie (inne części także, ale o tym później), jednak uważam, że model jest mimo tego nadal do sklejenia Nieustraszenie podjąłem dalszą pracę...
Szkielet po złożeniu i sklejeniu został zapiankowany – metodę, można sobie podejrzeć np. u Tomasza D.:
http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopi ... c&start=10
Ja robiłem to pierwszy raz w życiu. A dlaczego w ogóle robiłem? Hmm, po prostu dlatego, bo robiłem to pierwszy raz w życiu i chciałem kiedyś tak wykonać poszycie kadłuba I nie żałuję, podobało mi się i jestem zadowolony z efektów.
Najpierw powstała tradycyjnie taka sobie larwa, która po obcięciu nadmiaru pianki została oszlifowana i przeobrażona w zapiankowany szkielet. Ubytki pianki zostały uzupełnione w kilku miejscach i po ostatecznym docinaniu i szlifowaniu taki zaczyn kadłuba pokryłem cienką warstwą szpachli samochodowej w sprayu. W ten sposób pianka została znacznie usztywniona i przygotowana do obróbki.
Dalej po wstępnym oszlifowaniu, szpachlowałem szpachlą do drewna „Śnieżki”
Szpachlowałem, szlifowałem, malowałem podkładem i tak w kółko kilka razy – takie są uroki tej metody, ale dają pożądany rezultat. Po raz kolejny przypomnę zasadę: szpachlować jest lepiej cieńszymi warstwami ale za to częściej, niż grubszymi a rzadziej. „Wstępne” szlifowanie grubszym papierem ściernym, a wykańczające drobnym 800-1000. Podkład jakiego używałem pokazałem Wam na zdjęciu – to taki sam jakiego użył np. Zbyszek przy Oldenburgu:
http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopi ... c&start=20
Postępujące efekty tej pracy ilustrują zdjęcia:
Pozdrawiam,
Glutation
Czas pokazać coś nowego, co od jakiegoś czasu powstaje w moim warsztacie. Używam w tym celu różnych technik odbiegających od typowej budowy modelu w standardzie. Uczę się przy tym wiele i mam z tego ogromną frajdę. Po pierwsze wykonuję wszystko tak, jak udało mi się podpatrzeć na naszym Forum, a po drugie buduję model z serii tych „beznadziejnych i nie dających się zbudować” m. in. ze względu na rozrysowanie, spasowanie i takie tam. Ma to na celu pokazać jak wiele można się na naszym forum nauczyć (i z jakimi efektami ) oraz że pewne modele da się zbudować (oczywiście nie mówimy o budowie w standardzie).
Tak jak kiedyś wspominałem, jest to cywilna jednostka pływająca, dość znana. Statek obejrzeć można do dziś, w Polsce, zacumowany jest na Motławie w Gdańsku.
Dla niewtajemniczonych: model przedstawia masowiec s/s „Sołdek”, wydany w Małym Modelarzu 8/83. „Sołdek” dzierży dumne miano pierwszego statku zbudowanego i zwodowanego w stoczni polskiej po zakończeniu II Wojny Światowej. A kimże był sam Pan Sołdek? Stanisław Sołdek był wówczas przodownikiem pracy – traserem w Stoczni Gdańskiej ( w opisie modelu użyto określenia „treser” ).
Oczywiście pokażę okładkę modelu, bo nie można nie pokazywać (zwłaszcza młodszym adeptom modelarstwa) malarstwa wybitnego marynisty, nieżyjącego już Pana Adama Werki. Ilustrował on swego czasu m. in. właśnie okładki Małych Modelarzy. I (są) to naprawdę ładne grafiki. Dziś na okładkach (zwłaszcza MM) nie spotyka się już takich ilustracji o tematyce morskiej. Tak na marginesie, prawie identyczna ilustracja autorstwa Pana Werki widnieje na okładce Planów Modelarskich nr 108 – zawierających rysunki właśnie tej jednostki.
Opracowanie modelu jest stare, z czym wiąże się wątpliwa jakość papieru oraz dokładność rozrysowania elementów – będę ją przy okazji wskazywał.
...ale, że dla chcącego nic trudnego jakoś sobie z tym radzę
Papier został zaimpregnowany zgodnie z metodą jaką podchwyciłem na naszym Forum, opisywał ją np. TAD przy okazji budowy Hurricane’a:
http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopi ... 78&start=0
Użyłem lakieru akrylowego do drewna „Domalux”, który w kilku warstwach naniosłem na arkusze z częściami wałkiem malarskim tak, aby papier „się porządnie napił”, a po wyschnięciu przeszlifowałem drobnym papierem ściernym – nie pamiętam 800 a może 1000. Czynności te wykonywałem tylko po zadrukowanej stronie arkuszy z częściami. Podkreślę, za Szanownymi Kolegami, kolejny raz zalety lakieru „Domalux”: nie śmierdzi, mówiąc wprost, i jest preparatem wodnym. Jedynie należy uważać z jego ilością i stosowaniem na uformowane już elementy, żeby ich nie zdeformował (właśnie dlatego, że jest wodny).
Szkielet nakleiłem na grubą tekturę za pomocą kleju „Butapren” zza naszej wschodniej granicy. Prawdę mówiąc mam też tubkę „prawdziwego” kleju Butapren i kleju „Butaprem” ale osobiście nie widzę między nimi żadnej znaczącej różnicy, poza innym bukietem zapachu .
Wyciąłem części normalnie, z użyciem nożyka i złożyłem „do kupy”. W międzyczasie wyszły na jaw pierwsze niedokładności w modelu. Do szkieletu nie pasowała pozioma belka wzmacniająca szkielet – powinna być ułożona w szkielecie poziomo (tak, jak pokazuje rysunek), ale na skutek źle zaplanowanych wycięć po złożeniu układała się ukośnie. Poprawienie tego nie było dużym wyzwaniem konstrukcyjnym. Trzeba było zmienić tylko położenie wycięcia we wrędze i po kłopocie.
Same wręgi i podłużnice w szkielecie narysowane są miejscami nierówno i niesymetrycznie (inne części także, ale o tym później), jednak uważam, że model jest mimo tego nadal do sklejenia Nieustraszenie podjąłem dalszą pracę...
Szkielet po złożeniu i sklejeniu został zapiankowany – metodę, można sobie podejrzeć np. u Tomasza D.:
http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopi ... c&start=10
Ja robiłem to pierwszy raz w życiu. A dlaczego w ogóle robiłem? Hmm, po prostu dlatego, bo robiłem to pierwszy raz w życiu i chciałem kiedyś tak wykonać poszycie kadłuba I nie żałuję, podobało mi się i jestem zadowolony z efektów.
Najpierw powstała tradycyjnie taka sobie larwa, która po obcięciu nadmiaru pianki została oszlifowana i przeobrażona w zapiankowany szkielet. Ubytki pianki zostały uzupełnione w kilku miejscach i po ostatecznym docinaniu i szlifowaniu taki zaczyn kadłuba pokryłem cienką warstwą szpachli samochodowej w sprayu. W ten sposób pianka została znacznie usztywniona i przygotowana do obróbki.
Dalej po wstępnym oszlifowaniu, szpachlowałem szpachlą do drewna „Śnieżki”
Szpachlowałem, szlifowałem, malowałem podkładem i tak w kółko kilka razy – takie są uroki tej metody, ale dają pożądany rezultat. Po raz kolejny przypomnę zasadę: szpachlować jest lepiej cieńszymi warstwami ale za to częściej, niż grubszymi a rzadziej. „Wstępne” szlifowanie grubszym papierem ściernym, a wykańczające drobnym 800-1000. Podkład jakiego używałem pokazałem Wam na zdjęciu – to taki sam jakiego użył np. Zbyszek przy Oldenburgu:
http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopi ... c&start=20
Postępujące efekty tej pracy ilustrują zdjęcia:
Pozdrawiam,
Glutation
Ostatnio zmieniony ndz cze 03 2007, 23:53 przez Glutation, łącznie zmieniany 1 raz.
"No, kończ Władziu i robimy"
Czy celowo budujesz ten model bezpośrednio z wycinanki drukowanej na słabym jakościowo kartonie? Jeżeli celowo postawiłeś sobie takie wyzwanie, to wszystko w porządku. Jeżeli jednak nie, to chyba jest dobrym rozwiązaniem przeniesienie części na dobry jakościowo karton. Kilka kopi każdego arkusza pozwoli na bez stresowe korekty. Dodatkowy plus to zachowanie starej wycinanki w oryginalnej formie.
Tak czy inaczej, z zainteresowaniem będę śledził Twoją relację.
Powodzenia w budowie!
Piotr
Tak czy inaczej, z zainteresowaniem będę śledził Twoją relację.
Powodzenia w budowie!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Glutation sprawiłeś mi tą relacja niesamowitą niespodziankę
Cieszę się, że będę mógł zobaczyć jak powstaje elegancko wykonany model Sołdka.
Zabrałem się kiedyś za niego w czasie studiów, ale podczas przeprowadzki gdzieś zaginął w raz z innym modelem mojej żony.
To było moje drugie podejście do tego modelu. Może dzięki twojej relacji będzie i trzecie .
Co do cięcia oryginalnych wycinanek to ja osobiście tylko wtedy czuje ich klimat kiedy kleje je tak jak wyszły z drukarni. Tylko wyjątkowe okazy=starocie zamierzam kleić ze skanów.
Jeszcze raz trzymam za ciebie kciuki i czekam z dużym zaciekawieniem na dalszą tak szczegółowa i ciekawa relacje. Będę Cię dopingował do końca.
Cieszę się, że będę mógł zobaczyć jak powstaje elegancko wykonany model Sołdka.
Zabrałem się kiedyś za niego w czasie studiów, ale podczas przeprowadzki gdzieś zaginął w raz z innym modelem mojej żony.
To było moje drugie podejście do tego modelu. Może dzięki twojej relacji będzie i trzecie .
Co do cięcia oryginalnych wycinanek to ja osobiście tylko wtedy czuje ich klimat kiedy kleje je tak jak wyszły z drukarni. Tylko wyjątkowe okazy=starocie zamierzam kleić ze skanów.
Jeszcze raz trzymam za ciebie kciuki i czekam z dużym zaciekawieniem na dalszą tak szczegółowa i ciekawa relacje. Będę Cię dopingował do końca.
W budowie: Halny;
Hej
Coś wspominałeś o niespodziance... No i wydało się, naprawdę fajny początek relacji
Sam jakiś czas temu próbowałem budować okręt (ORP "Piorun z MM) z piankowatym kadłubem. Nawet nieźle wyszło, pianka, szpachlowanie (szpachla samochodowa), podkład lakierniczy, szlifowanie, malowanie itd. Niestety kadłub po kilku upadkach popękał i w końcu skończył w ognisku... Może jeszcze kiedyś spróbuje. Będę tu zaglądać z zainteresowaniem.
Pozdrawiam
Coś wspominałeś o niespodziance... No i wydało się, naprawdę fajny początek relacji
Sam jakiś czas temu próbowałem budować okręt (ORP "Piorun z MM) z piankowatym kadłubem. Nawet nieźle wyszło, pianka, szpachlowanie (szpachla samochodowa), podkład lakierniczy, szlifowanie, malowanie itd. Niestety kadłub po kilku upadkach popękał i w końcu skończył w ognisku... Może jeszcze kiedyś spróbuje. Będę tu zaglądać z zainteresowaniem.
Pozdrawiam
Cześć,
Dziękuje wszystkim za miłe odwiedziny w wątku.
Właśnie takim małym "Sołdkiem" będzie ten, którego zaczyn Wam pokazałem
Co do jakości papieru: Piotrze, model będzie w całości malowany więc prawdę mówiąc nawet o takim manewrze nie myślałem. Z drugiej strony, formowanie z takiego kruchego kartonu niektórych elementów może okazać się niełatwe, więc po Twojej uwadze zacząłem się nad tym serio zastanawiać.
Tnie się toto okropnie - łatwo na końcu cięcia wystrzępić. Formuje (póki co) znośnie i w standarcie dałoby się pewnie z dużą dozą cierpliwości i ostrożności zrobić, więc śmiało Piterski - do dzieła Jeden "Sołdek" kiedyś się u nas pojawił ale utknął w martwym punkcie. Mam nadzieję, że mój dopłynie do końca budowy, choć może nie w zawrotnym tempie. Zobaczymy, może relacja nie będzie trwała latami
Ja do tego modelu też mam ogromny sentyment, zresztą do prawdziwego "Sołdka' także. To wystarczające powody żeby był dla mnie wdzięcznym tematem do budowy.
Pozdrawiam serdecznie
Łukasz
Dziękuje wszystkim za miłe odwiedziny w wątku.
Właśnie takim małym "Sołdkiem" będzie ten, którego zaczyn Wam pokazałem
Co do jakości papieru: Piotrze, model będzie w całości malowany więc prawdę mówiąc nawet o takim manewrze nie myślałem. Z drugiej strony, formowanie z takiego kruchego kartonu niektórych elementów może okazać się niełatwe, więc po Twojej uwadze zacząłem się nad tym serio zastanawiać.
Tnie się toto okropnie - łatwo na końcu cięcia wystrzępić. Formuje (póki co) znośnie i w standarcie dałoby się pewnie z dużą dozą cierpliwości i ostrożności zrobić, więc śmiało Piterski - do dzieła Jeden "Sołdek" kiedyś się u nas pojawił ale utknął w martwym punkcie. Mam nadzieję, że mój dopłynie do końca budowy, choć może nie w zawrotnym tempie. Zobaczymy, może relacja nie będzie trwała latami
Ja do tego modelu też mam ogromny sentyment, zresztą do prawdziwego "Sołdka' także. To wystarczające powody żeby był dla mnie wdzięcznym tematem do budowy.
Pozdrawiam serdecznie
Łukasz
"No, kończ Władziu i robimy"
Rutku może sie i faktycznie trochę zagalopowałem z tym standardem, szczególnie w odniesieniu do tego modelu. Czas zaciera trochę w pamięci wspomnienia o tym "jak dokładnie" ten model jest opracowany. No, ale kto wie, zobaczymy co Glutation z niego wyciśnie
W budowie: Halny;
Panowie,
Chciałbym wyjaśnić, na podstawie badań praktycznych, że karton nasączony metodą TADa i oszlifowany papierem ściernym jest na potrzeby malowania wystarczająco gładki, więc nie powinno być większych problemów (na razie nie ma). Fakt, że metodą Piotra byłoby to ze wszechmiar prostsze, stąd rozważam dalej...
Pozdrawiam
Łukasz
Chciałbym wyjaśnić, na podstawie badań praktycznych, że karton nasączony metodą TADa i oszlifowany papierem ściernym jest na potrzeby malowania wystarczająco gładki, więc nie powinno być większych problemów (na razie nie ma). Fakt, że metodą Piotra byłoby to ze wszechmiar prostsze, stąd rozważam dalej...
Pozdrawiam
Łukasz
"No, kończ Władziu i robimy"