RP IV: Czyli katamaran na prezent
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
RP IV: Czyli katamaran na prezent
Witam ponownie dzisiaj wszystkie skrzydlate kreatury duże i małe.
Sicore tak się domagał RP IV, to ma. Będzie o tym, jak małym nakładem sił i środków wyprodukować drobny upominek, na przykład pod choinkę (żeby do grudnia zdążyć) i na przykład dla teściowej (żeby na chwilę zaniemówiła)
Tak apropos: Czym się różni teściowa od Coca-Coli? Niczym! Jedno i drugie dobre jak zimne...!
Pomysł na nową relację przerywnikową zaświtał mi we łbie, gdy znalazłem w bambetlach trochę "złomu" mahoniowego. O takie cóś:
Dwa grube kawały, to przyszłe kadłuby. Te surowce powstały gdzieś około 1974 roku ubiegłego wieku. Takie stare są. No...
Od obróbki tych kawałów zacząłem. Przy pomocy raszpla, tarnika i glaspapieru (mam nadzieje, że wiecie co to takiego) usunąłem zbywajace fragmenty i wygładziłem, coby jako tako wygladało. Efekt dwóch godzin stosowania ruchów posuwisto-zwrotnych narzędzi ściernych:
Myślę, że lata świetlne temu pospieszyłem się z wierceniem tych bocznych otworów. Trzeba będzie dobierać średnicę belek poprzecznych do średnic tych otworów. Odwrotnie byłoby z pewnością łatwiej. Ale jak to mówią, jak się nie ma co się mówi, to sie leży z kim się gra... - cóś chyba poknociłem, bo to jakoś brydżowo wyszło...
Jak zwykle c.d.n
P.S.: Zrobiłem ostatnio remanencik rozpoczętych prac. Wyszło, że jakieś dziewięć jest. Dlatego dokonałem przyspieszenia i otworzyłem nowy wątek - może zdążę do osiemdziesiątki i nie zapomnę skończyć.
Sicore tak się domagał RP IV, to ma. Będzie o tym, jak małym nakładem sił i środków wyprodukować drobny upominek, na przykład pod choinkę (żeby do grudnia zdążyć) i na przykład dla teściowej (żeby na chwilę zaniemówiła)
Tak apropos: Czym się różni teściowa od Coca-Coli? Niczym! Jedno i drugie dobre jak zimne...!
Pomysł na nową relację przerywnikową zaświtał mi we łbie, gdy znalazłem w bambetlach trochę "złomu" mahoniowego. O takie cóś:
Dwa grube kawały, to przyszłe kadłuby. Te surowce powstały gdzieś około 1974 roku ubiegłego wieku. Takie stare są. No...
Od obróbki tych kawałów zacząłem. Przy pomocy raszpla, tarnika i glaspapieru (mam nadzieje, że wiecie co to takiego) usunąłem zbywajace fragmenty i wygładziłem, coby jako tako wygladało. Efekt dwóch godzin stosowania ruchów posuwisto-zwrotnych narzędzi ściernych:
Myślę, że lata świetlne temu pospieszyłem się z wierceniem tych bocznych otworów. Trzeba będzie dobierać średnicę belek poprzecznych do średnic tych otworów. Odwrotnie byłoby z pewnością łatwiej. Ale jak to mówią, jak się nie ma co się mówi, to sie leży z kim się gra... - cóś chyba poknociłem, bo to jakoś brydżowo wyszło...
Jak zwykle c.d.n
P.S.: Zrobiłem ostatnio remanencik rozpoczętych prac. Wyszło, że jakieś dziewięć jest. Dlatego dokonałem przyspieszenia i otworzyłem nowy wątek - może zdążę do osiemdziesiątki i nie zapomnę skończyć.
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć orliki, sokoliki i inne piszczyki....
Będzie kontynuacja. Z takiego kwadraciaka:
przy pomocy wiertarki ręcznie kręconej (patrz wątek wiertarkowy w relacji o Syzyfowej Emilii) wykonano takie trzy okrąglaki:
Okrąglaki posłużyły do połączenia dwóch kadłubków:
A ponieważ wcześniej przygotowano deski pokładu:
(o kurna, jedna decha niedorobiona ), położono je na na okrąglaki w celu przymiarki:
No i co teraz? Teraz nic, ale za parę dni c.d.n. (ciągnie dalej nita)
Będzie kontynuacja. Z takiego kwadraciaka:
przy pomocy wiertarki ręcznie kręconej (patrz wątek wiertarkowy w relacji o Syzyfowej Emilii) wykonano takie trzy okrąglaki:
Okrąglaki posłużyły do połączenia dwóch kadłubków:
A ponieważ wcześniej przygotowano deski pokładu:
(o kurna, jedna decha niedorobiona ), położono je na na okrąglaki w celu przymiarki:
No i co teraz? Teraz nic, ale za parę dni c.d.n. (ciągnie dalej nita)
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Witam orły, sokoły i inne koliberki.
Mimo przerwy w robotach nad dekawką, praca wre. Nie tylko u mnie. Widzę, że Andrzeje wąsate też nie zasypiają gruszek w popiele. Jest na co popatrzeć Żeby jeszcze wiosna szybko nadeszła - byłaby pełnia szczęścia. A tak jest pełnia codziennej modelarskiej prozy...
O, na przykład powiązało się poprzeczki z kadłubami:
A potem powiązało się deski "pokładu" do poprzeczek. Widok z przodu:
Widok ze skosa:
Pokład z góry:
Pokład z dołu:
I cieszymy się z desek pospołu...
Trochę do końca robót zostało, no to cedeencik będzie.
Mimo przerwy w robotach nad dekawką, praca wre. Nie tylko u mnie. Widzę, że Andrzeje wąsate też nie zasypiają gruszek w popiele. Jest na co popatrzeć Żeby jeszcze wiosna szybko nadeszła - byłaby pełnia szczęścia. A tak jest pełnia codziennej modelarskiej prozy...
O, na przykład powiązało się poprzeczki z kadłubami:
A potem powiązało się deski "pokładu" do poprzeczek. Widok z przodu:
Widok ze skosa:
Pokład z góry:
Pokład z dołu:
I cieszymy się z desek pospołu...
Trochę do końca robót zostało, no to cedeencik będzie.
Nooo, łódź powoli nabiera kształtów
Mam pytanie Edmundzie: czy w wersji finalnej sznurek będzie tak bielutki?
Pozdrawiam i życzę udanej dalszej rozbudowy katamaranu
Mam pytanie Edmundzie: czy w wersji finalnej sznurek będzie tak bielutki?
Pozdrawiam i życzę udanej dalszej rozbudowy katamaranu
Moje relacje:
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=(XXXXX)
UKOŃCZONE:
Przyczepa PN 1,5 (8691); Schienenwolf (15903); H.L. Hunley (12780); Katapulta (12916); T-24 (13216); TKW (14149); Kapliczka (14675); Ł-34
W BUDOWIE:
P. Kolei Wilanowskiej; BM-13 "Katiusza"
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Cześć wk82.
No taki bielutki będzie, bo to ma być ładny modelik na prezencik, a nie replika jakiejś konkretnej łajby pływającej. Z drugiej strony pytanie powinno raczej brzmieć, czy te drewniane elementy takie mahoniowate będą. Bo widzisz, liny uplecione przez użytkowników takich katamaranów obojętnie jakie by nie były, to pod wpływem długotrwałego działania słonej wody morskiej, w końcu się wybielą na najbielszą z bieli. Czyli biel jak najbardziej na miejscu. Drewno też się pod wpływem słonej wody odbarwia, znaczy się mahoń nie byłby taki mahoniowy, jeżeli chodzi o kolor, jak w tym modeliku, który to sobie buduję...
A tak, biel ładnie komponuje się z barwą mahoniu i obdarowany/a prezencikiem, np. teściowa będzie zadowolona, jak sto karabinów...
Tak apropos:
Kogoś, kto ma żonę i teściową naprawdę trudno przekonać, że dwa minusy dają plus...
Jeżeli chodzi o sam modelik, to c.d.n. się smaży...
No taki bielutki będzie, bo to ma być ładny modelik na prezencik, a nie replika jakiejś konkretnej łajby pływającej. Z drugiej strony pytanie powinno raczej brzmieć, czy te drewniane elementy takie mahoniowate będą. Bo widzisz, liny uplecione przez użytkowników takich katamaranów obojętnie jakie by nie były, to pod wpływem długotrwałego działania słonej wody morskiej, w końcu się wybielą na najbielszą z bieli. Czyli biel jak najbardziej na miejscu. Drewno też się pod wpływem słonej wody odbarwia, znaczy się mahoń nie byłby taki mahoniowy, jeżeli chodzi o kolor, jak w tym modeliku, który to sobie buduję...
A tak, biel ładnie komponuje się z barwą mahoniu i obdarowany/a prezencikiem, np. teściowa będzie zadowolona, jak sto karabinów...
Tak apropos:
Kogoś, kto ma żonę i teściową naprawdę trudno przekonać, że dwa minusy dają plus...
Jeżeli chodzi o sam modelik, to c.d.n. się smaży...
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Czołem ptaszynki moje (nie mylić z ptasznikami - brrrr...).
Trochę popracowałem nie przepracowując się i wymodelowałem "falochronki". Początkiem wszystkiego była taka oto surówka (a właściwie cztery):
Po pracach rzeźbiarskich (Mundziu, nie przesadzaj... ), gotowe falochronki powklejałem, gdzie trzeba. I znowu - rzucik z boku:
rzucik z góry:
rzucik z przodu:
i małe zbliżonko:
Widzisz erkamo, ja pokazałem. Czekam na rewanż...
Ciąg dalszy w zanadrzu...
P.S.: Kurna, zapomniałem o aproposiku na dziś.
Wpada do domu teściowa i zagaduje zięcia:
- Czy był u Ciebie ten młody dzielny człowiek, który mi wczoraj wieczorem życie uratował?
- Tak, już się zdążył usprawiedliwić...
Trochę popracowałem nie przepracowując się i wymodelowałem "falochronki". Początkiem wszystkiego była taka oto surówka (a właściwie cztery):
Po pracach rzeźbiarskich (Mundziu, nie przesadzaj... ), gotowe falochronki powklejałem, gdzie trzeba. I znowu - rzucik z boku:
rzucik z góry:
rzucik z przodu:
i małe zbliżonko:
Widzisz erkamo, ja pokazałem. Czekam na rewanż...
Ciąg dalszy w zanadrzu...
P.S.: Kurna, zapomniałem o aproposiku na dziś.
Wpada do domu teściowa i zagaduje zięcia:
- Czy był u Ciebie ten młody dzielny człowiek, który mi wczoraj wieczorem życie uratował?
- Tak, już się zdążył usprawiedliwić...
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
No jak tam ptaszęta? Tęsknicie za wiosną? Nic z tego. Przynajmniej w Koszalinie. Sypie to białe coś...
A na wodach południowych lato w pełni. To i budowa katamarana wartko idzie... Utoczono na przykład, taki maszcik - taki fokogrotobezanik . No bo pierwszy od dzioba, stojący na środku kadłuba i ostatni od rufy, he, he... :
Do maszciku zespół jarzmowy niezbędnym jest - taki skomplikowany, trzylementowy, o:
Dorobiłem też taki dinks, co ma trzymać żagiel w górze, coby wiater mógł na niego od czasu do czasu podmuchać. Będzie doczepiony do trójmasztu:
Jak morza południowe, to nonaproposik australijski:
Profesor: - Jakich zwierząt nie było w Australii przed przybyciem tam człowieka?
Student: - Domowych...
No i uważajcie, bo oprócz cedeenu nadciąga również epidemia otyłości - wiecej ruchu panowie, więcej ruchu...
A na wodach południowych lato w pełni. To i budowa katamarana wartko idzie... Utoczono na przykład, taki maszcik - taki fokogrotobezanik . No bo pierwszy od dzioba, stojący na środku kadłuba i ostatni od rufy, he, he... :
Do maszciku zespół jarzmowy niezbędnym jest - taki skomplikowany, trzylementowy, o:
Dorobiłem też taki dinks, co ma trzymać żagiel w górze, coby wiater mógł na niego od czasu do czasu podmuchać. Będzie doczepiony do trójmasztu:
Jak morza południowe, to nonaproposik australijski:
Profesor: - Jakich zwierząt nie było w Australii przed przybyciem tam człowieka?
Student: - Domowych...
No i uważajcie, bo oprócz cedeenu nadciąga również epidemia otyłości - wiecej ruchu panowie, więcej ruchu...
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Jak się miewają ptaszęta wszelkiej maści? Bo sikorki koszalińskie całkiem, całkiem. Są dożywiane intensywnie ze względu na obfite opady śniegu - u nas obfite opady to jakieś 4-5 cm. Dlatego służby miejskie mogą sobie pozwolić na luksus corocznego braku przygotowania do sezonu zimowego - kierowcy tak cienką warstwę śniegu i tak zlikwidują w try miga (tak się w latach 60-tych ubiegłego określało coś gwałtownie szybkiego...)
Weekend zaowocował chwytem masztu:
i przymocowaniem dinksa do tegoż:
I na tym możnaby dzisiaj poprzestać, ale musi być przecież jakiś aproposik. No to jest:
Rzecz ma miejsce bo burzliwej, można powiedzieć huraganowej, kłótni małżeńskiej:
- Jescze dzisiaj wyjeżdżam do mamusi - zapowiedziała zdecydowanie żeńska połowa- I możesz być pewny, że wrócimy!!!
I jeszcze jedna zapowiedź: c.d.n. , znaczy się aproposiki tyż bydą
Weekend zaowocował chwytem masztu:
i przymocowaniem dinksa do tegoż:
I na tym możnaby dzisiaj poprzestać, ale musi być przecież jakiś aproposik. No to jest:
Rzecz ma miejsce bo burzliwej, można powiedzieć huraganowej, kłótni małżeńskiej:
- Jescze dzisiaj wyjeżdżam do mamusi - zapowiedziała zdecydowanie żeńska połowa- I możesz być pewny, że wrócimy!!!
I jeszcze jedna zapowiedź: c.d.n. , znaczy się aproposiki tyż bydą
-
- Posty: 2058
- Rejestracja: pt sie 29 2003, 11:06
- Lokalizacja: Koszalin
- x 8
Witam forumowe loty i nieloty, w tym nieliczną ale śliczną garstkę pterodaktyli dinozaurowatych...
Praca wre - i przy katamaranie i przy dekawce (tu: taki nudny zakres prac, że na razie nie na czym obiektywu zawiesić... ). Katamaran natomiast wzbogacił się o zamontowane jarzmo i o maszt. Zrobiłem parę fotek. Nie sprawdziłem jakości. I zdecydowałem, że badziewia nie bedę pokazywał. Jedyna możliwa do zprezentowania fotka:
Następny krok, to instalacja olinowania stałego W związku z czym ciąg dalszy musi nastąpić...
No i aproposik:
Kolega do kolegi:
- Wiesz, moja teściowa to wzorzec, prawdziwy ideał!!!
- Wzorzec, ideał ...?!
- Taaa, nie ma takiego kawału o teściowej, który by do niej nie pasował...
Praca wre - i przy katamaranie i przy dekawce (tu: taki nudny zakres prac, że na razie nie na czym obiektywu zawiesić... ). Katamaran natomiast wzbogacił się o zamontowane jarzmo i o maszt. Zrobiłem parę fotek. Nie sprawdziłem jakości. I zdecydowałem, że badziewia nie bedę pokazywał. Jedyna możliwa do zprezentowania fotka:
Następny krok, to instalacja olinowania stałego W związku z czym ciąg dalszy musi nastąpić...
No i aproposik:
Kolega do kolegi:
- Wiesz, moja teściowa to wzorzec, prawdziwy ideał!!!
- Wzorzec, ideał ...?!
- Taaa, nie ma takiego kawału o teściowej, który by do niej nie pasował...