*[Relacja/Samolot] Nakajima B5N2 "Kate" na bazie Małego Modelarza
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
*[Relacja/Samolot] Nakajima B5N2 "Kate" na bazie Małego Modelarza
Cześć.
Rozpoczynam nową relację. Założenie, które legło u podstaw nowego modelu, to próba przełożenia doświadczeń z budowy Nysy i Jelcza na samolot (czyli znowu pewnie mi nad tym zejdzie, ale od dawna chciałem tego spróbować). Może nic z tego nie wyjść, ale w każdym razie nie przekonam się jak nie spróbuję, zobaczymy…
Za bazę pod budowę wybrałem B5N2 z Małego Modelarza z 2002 r. projektu Pawła Mistewicza. Z jednej strony to bardzo ładny samolot, chociaż jakby nieco w cieniu swoich sławniejszych kuzynów. Z drugiej, model jest porządnie i ładnie zaprojektowany, a sklejony w standardzie fajnie się prezentuje. Mnie jednak nie odpowiada jego kamuflaż – bardzo popularne malowanie maszyny komandora Fuchidy z 1941 roku. Dla mnie nie gra to roli, bo cały samolot będzie malowany (mam kilka pomysłów na docelowy kamuflaż). Wykonałem kopię kupionego modelu i zaczynam eksperymenty z budową. Jak do tej pory zdążyłem już sknocić wąską sekcję za silnikiem, więc będzie drugie podejście .
Poniżej prezentuję zdjęcia z pierwszych prób budowy. Element, który mi od początku nie odpowiadał to uproszczona sekcja ogonowa, ponieważ w standardzie wychodzi nieco kanciasto. Planowałem na początku zaprojektować ją od nowa dzieląc na trzy, zamiast dwóch głównych segmentów. Ale po tym, jak rozpołowiłem wzdłuż sklejoną skorupę kadłuba (klejona bez wręg na stałe) sądzę, że będzie możliwe nadanie temu fragmentowi od góry i dołu nieco bardziej równomiernej krzywizny. Po bokach to w zasadzie bez znaczenia. Po co kroiłem kadłub – chciałem zobaczyć jak się prezentuje sylwetka i ewentualnie dopiero potem wypełnić spokojnie kabinę niezbędnymi rzeczami. Nie będę robił wszystkiego co się da. Z jednej strony nie mam solidnej dokumentacji (podpieram się relacjami z budowy różnych plastikowych wersji samolotu), z drugiej nie będzie i tak tego prawie widać po sklejeniu, więc żadnych cudów tam nie zrobię. Do momentu połączenia na stałe obu połówek kadłuba zamontuję tylko to, czego potem nie dam rady już upchnąć.
Na koniec otwarcia przedstawiam efekt, jaki chciałbym uzyskać na całej powierzchni modelu, która jest tutaj dla mnie najważniejsza. Testowo na samym początku skleiłem i pomalowałem do stanu prawie finalnego samo okapotowanie silnika. Całkowicie według projektu z wycinanki. Po kilku podejściach (skąd ja to znam?) wyszło chyba to co chciałem zobaczyć. Mam nadzieję, że resztą modelu uda mi się nawiązać do tej konwencji.
Do następnego, pozdrawiam!
Rozpoczynam nową relację. Założenie, które legło u podstaw nowego modelu, to próba przełożenia doświadczeń z budowy Nysy i Jelcza na samolot (czyli znowu pewnie mi nad tym zejdzie, ale od dawna chciałem tego spróbować). Może nic z tego nie wyjść, ale w każdym razie nie przekonam się jak nie spróbuję, zobaczymy…
Za bazę pod budowę wybrałem B5N2 z Małego Modelarza z 2002 r. projektu Pawła Mistewicza. Z jednej strony to bardzo ładny samolot, chociaż jakby nieco w cieniu swoich sławniejszych kuzynów. Z drugiej, model jest porządnie i ładnie zaprojektowany, a sklejony w standardzie fajnie się prezentuje. Mnie jednak nie odpowiada jego kamuflaż – bardzo popularne malowanie maszyny komandora Fuchidy z 1941 roku. Dla mnie nie gra to roli, bo cały samolot będzie malowany (mam kilka pomysłów na docelowy kamuflaż). Wykonałem kopię kupionego modelu i zaczynam eksperymenty z budową. Jak do tej pory zdążyłem już sknocić wąską sekcję za silnikiem, więc będzie drugie podejście .
Poniżej prezentuję zdjęcia z pierwszych prób budowy. Element, który mi od początku nie odpowiadał to uproszczona sekcja ogonowa, ponieważ w standardzie wychodzi nieco kanciasto. Planowałem na początku zaprojektować ją od nowa dzieląc na trzy, zamiast dwóch głównych segmentów. Ale po tym, jak rozpołowiłem wzdłuż sklejoną skorupę kadłuba (klejona bez wręg na stałe) sądzę, że będzie możliwe nadanie temu fragmentowi od góry i dołu nieco bardziej równomiernej krzywizny. Po bokach to w zasadzie bez znaczenia. Po co kroiłem kadłub – chciałem zobaczyć jak się prezentuje sylwetka i ewentualnie dopiero potem wypełnić spokojnie kabinę niezbędnymi rzeczami. Nie będę robił wszystkiego co się da. Z jednej strony nie mam solidnej dokumentacji (podpieram się relacjami z budowy różnych plastikowych wersji samolotu), z drugiej nie będzie i tak tego prawie widać po sklejeniu, więc żadnych cudów tam nie zrobię. Do momentu połączenia na stałe obu połówek kadłuba zamontuję tylko to, czego potem nie dam rady już upchnąć.
Na koniec otwarcia przedstawiam efekt, jaki chciałbym uzyskać na całej powierzchni modelu, która jest tutaj dla mnie najważniejsza. Testowo na samym początku skleiłem i pomalowałem do stanu prawie finalnego samo okapotowanie silnika. Całkowicie według projektu z wycinanki. Po kilku podejściach (skąd ja to znam?) wyszło chyba to co chciałem zobaczyć. Mam nadzieję, że resztą modelu uda mi się nawiązać do tej konwencji.
Do następnego, pozdrawiam!
No prosze, to mozna nawet przerobic model kartonowy na plastikowy
Bardzo oryginalna i ciekawa koncepcja. Napewno sporo bedzie mozna podpatrzec, nawet jezeli nie uda sie doprowadzic budowy do konca.
Pomimo bardzo dobrego efektu ogolnego jak dotad, troche jednak rzucaja (mi) sie w oczy niektore nierowno polozone podluznice, ale jak sam mowisz, niewiele bedzie akurat tego widac.
Natomiast okapotowaniem silnika zryles mi beret... Piekna robota.
Jezeli uda Ci sie uzyskac taka powierzchnie na reszcie modelu, to efekt bedzie niesamowity.
Loguje sie tu na stale
Bardzo oryginalna i ciekawa koncepcja. Napewno sporo bedzie mozna podpatrzec, nawet jezeli nie uda sie doprowadzic budowy do konca.
Pomimo bardzo dobrego efektu ogolnego jak dotad, troche jednak rzucaja (mi) sie w oczy niektore nierowno polozone podluznice, ale jak sam mowisz, niewiele bedzie akurat tego widac.
Natomiast okapotowaniem silnika zryles mi beret... Piekna robota.
Jezeli uda Ci sie uzyskac taka powierzchnie na reszcie modelu, to efekt bedzie niesamowity.
Loguje sie tu na stale
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Znakomity pomysł i wykonanie! Czekam na więcej!
Diament powstaje w wysokiej temperaturze
i wysokim ciśnieniu ;)
-------------------------------------------------
ORP Piorun (422) 1:50 R/C ORP Groźny (351) 1:50 R/C Kuter KP-174 1:50 R/C
ORP Sokół (294) 1:100 Kuter rakietowy projektu 183R "Komar" 1:100
i wysokim ciśnieniu ;)
-------------------------------------------------
ORP Piorun (422) 1:50 R/C ORP Groźny (351) 1:50 R/C Kuter KP-174 1:50 R/C
ORP Sokół (294) 1:100 Kuter rakietowy projektu 183R "Komar" 1:100
Cześć Koledzy.
Bardzo się cieszę, że wpadliście. Jak to mawiają, pozytywny feedback się bardzo przyda (krytyka też się do niego zalicza), bo to taki projekt wysokiego ryzyka chyba znowu sobie wymodziłem.
Te nierówne podłużnice krzywe jak diabli, to się zgadza. Szczerze, to strasznie nie lubię robić wnętrz kabin. Chyba w pewnym momencie miałem trochę dość i sobie odpuściłem - mea culpa.
Co do owiewki silnika, wszystko powiem jak na spowiedzi tylko proszę poczekajcie jeszcze chwilkę. Jak zamknę kadłub i zacznę robić go od zewnątrz - to będę po kolei pokazywał i objaśniał co i jak bo technika będzie identyko.
To żeby nie było, że tak sobie tylko teksty wypisuję, kilka fotek. Bakburcie Kaśki wystają w końcu żebra. Trochę równiej się starałem, ale wyszło jak widać. W każdym razie człowiek się nadziubie tych dynksów, a potem i tak to gdzieś tam się chowa.
Pozdrawiam!
Bardzo się cieszę, że wpadliście. Jak to mawiają, pozytywny feedback się bardzo przyda (krytyka też się do niego zalicza), bo to taki projekt wysokiego ryzyka chyba znowu sobie wymodziłem.
Te nierówne podłużnice krzywe jak diabli, to się zgadza. Szczerze, to strasznie nie lubię robić wnętrz kabin. Chyba w pewnym momencie miałem trochę dość i sobie odpuściłem - mea culpa.
Co do owiewki silnika, wszystko powiem jak na spowiedzi tylko proszę poczekajcie jeszcze chwilkę. Jak zamknę kadłub i zacznę robić go od zewnątrz - to będę po kolei pokazywał i objaśniał co i jak bo technika będzie identyko.
To żeby nie było, że tak sobie tylko teksty wypisuję, kilka fotek. Bakburcie Kaśki wystają w końcu żebra. Trochę równiej się starałem, ale wyszło jak widać. W każdym razie człowiek się nadziubie tych dynksów, a potem i tak to gdzieś tam się chowa.
Pozdrawiam!