[R/G] lekki krążownik Giuseppe Garibaldi (Modelik 1:200)
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
[R/G] lekki krążownik Giuseppe Garibaldi (Modelik 1:200)
Dawno, dawno temu, naszła mnie nieodparta chęć zbudowania sobie troszkę większej kartonówki w postaci okrętu. Założyłem, że okręt ma być w miarę prosty, bez zyliarda pelotek i tym podobnych. Poczytałem narzekania w internecie na tytułowy model i tym prędzej go nabyłem
Zacząłem Garibaldiego rok temu. Było trochę przestoju poświęconego na plastikowe samoloty, a także (czego żałuję najbardziej) na głupawą sieciową gierkę.
Teraz Giuseppe wraca na warsztat, żeby pchnąć temat do przodu.
Do krążownika zakupiłem blaszkę fototrawioną od Syjka (MO) – większość detali bardzo przydatna, oraz laserowo wycięty szkielet.
Model robię w zasadzie w standardzie z odstępstwem w postaci dostępnych w handlu dedykowanych blaszek i luf. Zgodność z oryginalną oryginalnością historyczną schodzi tym samym na drugi plan – co za luksus . Były ożywione dyskusje chyba na „czarnym” o prawidłowości opracowania - z wieloma zarzutami, ale do konfrontacji na plany ostatecznie nie doszło
Problemami przy kadłubie były za wysokie w części dziobowej oklejki burty (2 mm w najwyższym miejscu). Męczarnie przeżyłem z dopasowaniem oklejek burt w części rufowej – skończyło się na rozcinaniu, żeby to jakoś połapać.
Nie odpowiada mi sposób zaprojektowania nadbudówek – wg mnie nie dający odpowiedniej sztywności – robię więc po swojemu.
Mam parę prehistorycznych fotek:
I stan obecny, na świeżo zrobionej, jeszcze surowej podstawce:
Kadłub niestety wypadł mi w ubiegłym roku z ręki i uderzył dziobową podwodną częścią o dywan. Przeżyłem chwile grozy i złorzeczeń. Zniszczoną zieloną oklejkę dzioby wymieniłem na nową z zapasu, ale burty musiały pozostać. Nie udało się jednak całkowicie usunąć zagnieceń na białej części dziobu i są bardzo widoczne. Wymiana łączyła by się z wydatkami i wielką dewastacją. Trudno.
Tak więc od dzisiaj znowu dziobię sobie papierzaka - przez jakiś czas.
Fotografowanie takiego kajaka w całości to problem
Pzdr Grzegorz
Zacząłem Garibaldiego rok temu. Było trochę przestoju poświęconego na plastikowe samoloty, a także (czego żałuję najbardziej) na głupawą sieciową gierkę.
Teraz Giuseppe wraca na warsztat, żeby pchnąć temat do przodu.
Do krążownika zakupiłem blaszkę fototrawioną od Syjka (MO) – większość detali bardzo przydatna, oraz laserowo wycięty szkielet.
Model robię w zasadzie w standardzie z odstępstwem w postaci dostępnych w handlu dedykowanych blaszek i luf. Zgodność z oryginalną oryginalnością historyczną schodzi tym samym na drugi plan – co za luksus . Były ożywione dyskusje chyba na „czarnym” o prawidłowości opracowania - z wieloma zarzutami, ale do konfrontacji na plany ostatecznie nie doszło
Problemami przy kadłubie były za wysokie w części dziobowej oklejki burty (2 mm w najwyższym miejscu). Męczarnie przeżyłem z dopasowaniem oklejek burt w części rufowej – skończyło się na rozcinaniu, żeby to jakoś połapać.
Nie odpowiada mi sposób zaprojektowania nadbudówek – wg mnie nie dający odpowiedniej sztywności – robię więc po swojemu.
Mam parę prehistorycznych fotek:
I stan obecny, na świeżo zrobionej, jeszcze surowej podstawce:
Kadłub niestety wypadł mi w ubiegłym roku z ręki i uderzył dziobową podwodną częścią o dywan. Przeżyłem chwile grozy i złorzeczeń. Zniszczoną zieloną oklejkę dzioby wymieniłem na nową z zapasu, ale burty musiały pozostać. Nie udało się jednak całkowicie usunąć zagnieceń na białej części dziobu i są bardzo widoczne. Wymiana łączyła by się z wydatkami i wielką dewastacją. Trudno.
Tak więc od dzisiaj znowu dziobię sobie papierzaka - przez jakiś czas.
Fotografowanie takiego kajaka w całości to problem
Pzdr Grzegorz
Ostatnio zmieniony sob kwie 13 2019, 10:42 przez gk, łącznie zmieniany 1 raz.
Zasiadam i ja zatem, póki miejsca są w pierwszym rzędzie
Ładny okręt, początek bardzo obiecujący. Kibicuje i powodzenie w dalszej budowie życzę
Poprawiłem
Ładny okręt, początek bardzo obiecujący. Kibicuje i powodzenie w dalszej budowie życzę
Poprawiłem
Ostatnio zmieniony wt sie 04 2015, 6:52 przez Doody, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Darek
Darek
Póki...
Wolnych miejsc w pierwszym rzędzie już nie ma, bo ja wszystkie wykupiłem i siedzę na nich
Grzesiu, fajnie że tym razem karton.
Dziób jakoś trzeba przeboleć, choć trochę widać zgniecenie. Całokształt jednak zachęca do kontynuacji. Podpatruję i kibicuję.
Pozdro!
Wolnych miejsc w pierwszym rzędzie już nie ma, bo ja wszystkie wykupiłem i siedzę na nich
Grzesiu, fajnie że tym razem karton.
Dziób jakoś trzeba przeboleć, choć trochę widać zgniecenie. Całokształt jednak zachęca do kontynuacji. Podpatruję i kibicuję.
Pozdro!
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Dziękuję, dziękuję
jakby wszyscy usiedli w kółku (jak przy kierowcy w PKS) to każdy by był w pierwszym rzędzie i o rozpychaniu się nie byłoby mowy. Porządek by był
dokker, utrafiłeś w samo sedno - kolorowy model na półkę. Bynajmniej nie jest to materiał na model życia.
laszlik - mam też gotowe coś z Twojej działki - samoloty, a raczej w wyroby samolotopodobne Wrzucę zdjęcie koło soboty bo nie chce mi się już dziś robić
Tymczasem, mimo suszy, grzyby obrodziły:
Trzy dni, kurka, zbierałem.
pzdr Grzegorz
jakby wszyscy usiedli w kółku (jak przy kierowcy w PKS) to każdy by był w pierwszym rzędzie i o rozpychaniu się nie byłoby mowy. Porządek by był
dokker, utrafiłeś w samo sedno - kolorowy model na półkę. Bynajmniej nie jest to materiał na model życia.
laszlik - mam też gotowe coś z Twojej działki - samoloty, a raczej w wyroby samolotopodobne Wrzucę zdjęcie koło soboty bo nie chce mi się już dziś robić
Tymczasem, mimo suszy, grzyby obrodziły:
Trzy dni, kurka, zbierałem.
pzdr Grzegorz
Bardzo starannie, to się chwali. Każdy tak wykonany standard cieszy oko.
Pomimo, że zapowiedziałeś brak "udziwnień", to jednak przydałoby się wydziergać te czarne otwory w "grzybach".
Wiesz jak to jest, ślęczysz i czas poświęcasz, to jednak warto co nieco pododawać, bo przecież do tego tematu już nigdy nie wrócisz...
Każdemu doradzam, sobie też, aby model czym prędzej umieszczać na podstawce, za korą można chwytać i manewrować kadłubem.
Dodatkowo zachęcam pozawijanie grubą "ligniną" tych wystających elementów, które nie uczestniczą w procesie produkcji. Na tym etapie na pewno owinąłbym dziób i rufę oraz zabezpieczył burty odsłaniając, jak przy operacji, tylko "otwartą ranę"
Moim zdaniem warto.
Pomimo, że zapowiedziałeś brak "udziwnień", to jednak przydałoby się wydziergać te czarne otwory w "grzybach".
Wiesz jak to jest, ślęczysz i czas poświęcasz, to jednak warto co nieco pododawać, bo przecież do tego tematu już nigdy nie wrócisz...
Każdemu doradzam, sobie też, aby model czym prędzej umieszczać na podstawce, za korą można chwytać i manewrować kadłubem.
Dodatkowo zachęcam pozawijanie grubą "ligniną" tych wystających elementów, które nie uczestniczą w procesie produkcji. Na tym etapie na pewno owinąłbym dziób i rufę oraz zabezpieczył burty odsłaniając, jak przy operacji, tylko "otwartą ranę"
Moim zdaniem warto.
Wiedziałem, kurka, wiedziałem że ktoś wytknie żeby wyciąć te czarne pola. Byłem tego pewien
Mimo mikro rozmiarów technicznie do zrobienia – końce otworów igłą lekarską a środek dociąć skalpelem. Trudniej by się jednak równo zwijało taki ażur.
Art, tak, kadłuba już nie dotykam - jest posadowiony stabilnie na podstawce. Wymachuję tylko nad głową dechą . Pewnie masz rację, żeby coś dodawać. Rozważam okapniki nad bulajami, nie wiem tylko czy użyć drut czy karton. Wydaje się że karton będzie lepszy.
Dostałem też przesyłkę z drutem mosiężnym – mogę zacząć relingi.
Pokrywy zejściówek :
Dalmierze:
Samolociki:
Pzdr Grzegorz
Mimo mikro rozmiarów technicznie do zrobienia – końce otworów igłą lekarską a środek dociąć skalpelem. Trudniej by się jednak równo zwijało taki ażur.
Art, tak, kadłuba już nie dotykam - jest posadowiony stabilnie na podstawce. Wymachuję tylko nad głową dechą . Pewnie masz rację, żeby coś dodawać. Rozważam okapniki nad bulajami, nie wiem tylko czy użyć drut czy karton. Wydaje się że karton będzie lepszy.
Dostałem też przesyłkę z drutem mosiężnym – mogę zacząć relingi.
Pokrywy zejściówek :
Dalmierze:
Samolociki:
Pzdr Grzegorz
Hehe, papierowe szybki w samolocikach zostają.
Te włazy na dalmierzach pewnie dorobię . Miałem najpierw taką myśl, ale zrezygnowałem. Teraz jak Art wierci dziurę w brzuchu, wrócę do tej myśli
Przez miniony ciepły tydzień co nieco przybyło, choć gorąco takie że farba do retuszu zasychała na pędzlu w drodze między słoiczkiem a retuszowanym detalem
Kratkę narysowaną na sponsonach pod uzbrojenie zastąpiłem fototrawką Abera:
Bębny linowe zrobiłem przy użyciu detali z blaszki. Oszczędziłem sporo dziubania:
Podoklejałem różne drobiazgi na pokład:
Teraz wracam do burt. Muszą być w całości wyposażone przed przystąpieniem do założenia relingów.
Pzdr Grzegorz
Te włazy na dalmierzach pewnie dorobię . Miałem najpierw taką myśl, ale zrezygnowałem. Teraz jak Art wierci dziurę w brzuchu, wrócę do tej myśli
Przez miniony ciepły tydzień co nieco przybyło, choć gorąco takie że farba do retuszu zasychała na pędzlu w drodze między słoiczkiem a retuszowanym detalem
Kratkę narysowaną na sponsonach pod uzbrojenie zastąpiłem fototrawką Abera:
Bębny linowe zrobiłem przy użyciu detali z blaszki. Oszczędziłem sporo dziubania:
Podoklejałem różne drobiazgi na pokład:
Teraz wracam do burt. Muszą być w całości wyposażone przed przystąpieniem do założenia relingów.
Pzdr Grzegorz