[R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
[R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
Witam w kolejnej relacji
Jak widać w tytule, temat będzie traktował o szwabskim wynalazku, znanym pod nazwą Junkers JU-88. Model wydany nakładem Wydawnictwa Andrzej Haliński. Według Wydawcy jest to wersja D-1, co twierdzi również pewien artykuł zamieszczony w czasopiśmie Revi. Natomiast pozostałe materiały, z których czerpałem wiedzę w trakcie budowy, przedstawiają dwie wersje, pierwszą jest ta, iż jest to samolot JU-88A-4 należący do Wernera BAUMBACHa, natomiast druga, że jest to samolot na którym latał Hptm. Helmuth ORLOWSKI i obserwator Oblt. Fritz HEIDENREICH. Mimo próby odnalezienia odpowiedzi na to pytanie, niestety nie posiadam wiedzy, żeby stwierdzić to na pewno. Także trzeba zaufać temu co jest. Niestety przysparza to wiele problemów, przy dalszej waloryzacji modelu, gdyż mimo nieznacznych różnic miedzy wersją D-1 a A-4, te różnice jednak są widoczne.
Ze wszystkich wydanych JU-88 z tego wydawnictwa, ten uważam za najlepszy. Nie tylko ze względu na kamuflaż, ale przed wszystkim za przeszklony nos, który mam nadzieję, że pozwoli dobrze wyeksponować wnętrze kabiny. Budowę modelu rozpocząłem chwilę po zakończeniu Buffalo, P-40E i Jaka-1B, czyli 1 listopada 2017 roku. Podobnie jak w wymienionych wyżej modelach, postanowiłem rozpocząć od sklejenia tych elementów, których najbardziej nie lubię robić, czyli skrzydła i powierzchnie sterowe. W poprzednich wypadkach zdało to idealnie egzamin. Dawniej (np.P-47) po skończeniu dość skomplikowanej kabiny czułem się zmęczony modelem i zazwyczaj rzucałem go w kąt, co wydłużało znacząco jego czas budowy. W dodatku często było tak, że świetnie sklejona kabina, szła na drugi plan, ponieważ popełniałem błędy w poszyciu, które od razu rzucały się w oczy i szpeciły efekt końcowy. Teraz, kiedy mam prawie cały model, jestem w stanie ocenić, czy warto pracować szczegółowo nad kabiną, bo pozostałe części są na dobrym poziomie, czy raczej skleić jak najszybciej i mieć to z głowy.
Budowę rozpocząłem oczywiście dużo wcześniej niż wyciąłem pierwszą część z wycinanki. Etap szukania materiałów w internecie, lub na aukcjach z książkami, śmiało można nazwać równie pracochłonnym, jak samo sklejanie modelu. Oprócz kilkuset zdjęć z internetu, nabyłem również niżej pokazane książki (resztę jaka tylko miała w tytule "JU-88" i była wartościowa pod względem modelarskim, a niestety nie była możliwa do kupienia, ściągnąłem z internetu w formacie pdf). Jak widać udało mi się zdobyć różnego rodzaju skany oryginalnych manuali, które po wydrukowaniu utworzyły dość pokaźny kilkuset stronicowy materiał.
Ze względu na wielkość skrzydeł zdecydowałem się na wzbogacenie szkieletu o dodatkowe podłużnice w miejscach przestrzeni między tymi z projektu. Może ich ilość to przesada, tym bardziej, że pod całymi skrzydłami jest podwójne poszycie, ale dzięki temu nie ma nigdzie żadnych zapadnięć.
Także po szkielecie przyszedł czas na oklejenie całości. Jak wspominałem pod całością poszycia jest drugie poszycie wzmacniające. Natomiast retusz postanowiłem zostawić na koniec. Jedynie krawędzie "otwarte" są wyretuszowane temperami.
Dokonałem też pewnych zmian, które są widoczne na zdjęciach poniżej. Ważne jest, że kolor mocowania uległ znaczącej zmianie. Według materiałów źródłowych oraz zdjęć rozbitych egzemplarzy, okazało się, że wewnętrzne elementy aluminiowe były galwanizowane. W efekcie otrzymywały kolor żółto-zielony, natomiast wewnętrzne większe powierzchnie, były w kolorze RLM 02. Zdjęcia trochę przekłamują rzeczywisty kolor w modelu, ze względu na problem z balansem bieli. Dodatkowo malowane jest pędzelkiem, co widać, ale jak położę na to wash to się wyrówna.
Także na chwilę obecną to tyle. Zapraszam do uczestniczenia w relacji.
Pozdrawiam
Jak widać w tytule, temat będzie traktował o szwabskim wynalazku, znanym pod nazwą Junkers JU-88. Model wydany nakładem Wydawnictwa Andrzej Haliński. Według Wydawcy jest to wersja D-1, co twierdzi również pewien artykuł zamieszczony w czasopiśmie Revi. Natomiast pozostałe materiały, z których czerpałem wiedzę w trakcie budowy, przedstawiają dwie wersje, pierwszą jest ta, iż jest to samolot JU-88A-4 należący do Wernera BAUMBACHa, natomiast druga, że jest to samolot na którym latał Hptm. Helmuth ORLOWSKI i obserwator Oblt. Fritz HEIDENREICH. Mimo próby odnalezienia odpowiedzi na to pytanie, niestety nie posiadam wiedzy, żeby stwierdzić to na pewno. Także trzeba zaufać temu co jest. Niestety przysparza to wiele problemów, przy dalszej waloryzacji modelu, gdyż mimo nieznacznych różnic miedzy wersją D-1 a A-4, te różnice jednak są widoczne.
Ze wszystkich wydanych JU-88 z tego wydawnictwa, ten uważam za najlepszy. Nie tylko ze względu na kamuflaż, ale przed wszystkim za przeszklony nos, który mam nadzieję, że pozwoli dobrze wyeksponować wnętrze kabiny. Budowę modelu rozpocząłem chwilę po zakończeniu Buffalo, P-40E i Jaka-1B, czyli 1 listopada 2017 roku. Podobnie jak w wymienionych wyżej modelach, postanowiłem rozpocząć od sklejenia tych elementów, których najbardziej nie lubię robić, czyli skrzydła i powierzchnie sterowe. W poprzednich wypadkach zdało to idealnie egzamin. Dawniej (np.P-47) po skończeniu dość skomplikowanej kabiny czułem się zmęczony modelem i zazwyczaj rzucałem go w kąt, co wydłużało znacząco jego czas budowy. W dodatku często było tak, że świetnie sklejona kabina, szła na drugi plan, ponieważ popełniałem błędy w poszyciu, które od razu rzucały się w oczy i szpeciły efekt końcowy. Teraz, kiedy mam prawie cały model, jestem w stanie ocenić, czy warto pracować szczegółowo nad kabiną, bo pozostałe części są na dobrym poziomie, czy raczej skleić jak najszybciej i mieć to z głowy.
Budowę rozpocząłem oczywiście dużo wcześniej niż wyciąłem pierwszą część z wycinanki. Etap szukania materiałów w internecie, lub na aukcjach z książkami, śmiało można nazwać równie pracochłonnym, jak samo sklejanie modelu. Oprócz kilkuset zdjęć z internetu, nabyłem również niżej pokazane książki (resztę jaka tylko miała w tytule "JU-88" i była wartościowa pod względem modelarskim, a niestety nie była możliwa do kupienia, ściągnąłem z internetu w formacie pdf). Jak widać udało mi się zdobyć różnego rodzaju skany oryginalnych manuali, które po wydrukowaniu utworzyły dość pokaźny kilkuset stronicowy materiał.
Ze względu na wielkość skrzydeł zdecydowałem się na wzbogacenie szkieletu o dodatkowe podłużnice w miejscach przestrzeni między tymi z projektu. Może ich ilość to przesada, tym bardziej, że pod całymi skrzydłami jest podwójne poszycie, ale dzięki temu nie ma nigdzie żadnych zapadnięć.
Także po szkielecie przyszedł czas na oklejenie całości. Jak wspominałem pod całością poszycia jest drugie poszycie wzmacniające. Natomiast retusz postanowiłem zostawić na koniec. Jedynie krawędzie "otwarte" są wyretuszowane temperami.
Dokonałem też pewnych zmian, które są widoczne na zdjęciach poniżej. Ważne jest, że kolor mocowania uległ znaczącej zmianie. Według materiałów źródłowych oraz zdjęć rozbitych egzemplarzy, okazało się, że wewnętrzne elementy aluminiowe były galwanizowane. W efekcie otrzymywały kolor żółto-zielony, natomiast wewnętrzne większe powierzchnie, były w kolorze RLM 02. Zdjęcia trochę przekłamują rzeczywisty kolor w modelu, ze względu na problem z balansem bieli. Dodatkowo malowane jest pędzelkiem, co widać, ale jak położę na to wash to się wyrówna.
Także na chwilę obecną to tyle. Zapraszam do uczestniczenia w relacji.
Pozdrawiam
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
Re: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
Hehe, lubię to!
Oczywiście tradycyjnie... Widziałem na żywca. Robi!
Będziemy uczestniczyć, a jak!
Oczywiście tradycyjnie... Widziałem na żywca. Robi!
Będziemy uczestniczyć, a jak!
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Re: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
Pieknie sie zaczyna! Lubie Ju-88.
Ale dlaczego zaraz szwabski? Ja myslalem, ze on w Dessau wynaleziony, a to w Saksonii.
Ale dlaczego zaraz szwabski? Ja myslalem, ze on w Dessau wynaleziony, a to w Saksonii.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Re: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
Wczoraj pisząc posta, byłem dość zmęczony i nie wszystko opisałem co wcześniej zakładałem, także uzupełniam w tej chwili. Zresztą i tak połowa oglądających tego nie czyta.
Nie wiem czy widać to na zdjęciach, ale linie podziału blach są trasowane na skrzydłach. Podobnie będzie w całym modelu. Postanowiłem to zrobić, ze względu na to, że płatowiec jest dość znacznych rozmiarów więc pomyślałem, że warto będzie przełamać jednolitość powierzchni trasowaniem. Nie zdecydowałem się jednak na wykonanie tłoczenia nitów, bo uznałem to za niepotrzebne. Akurat grafika zaproponowana przez projektanta jest wystarczająca. Oprócz podziału blach, trasowane są również pokrywy luków inspekcyjnych, pokrywy wlewów paliwa itp. Ułatwi to później robienie śladów eksploatacji, ponieważ wash dużo lepiej rozprowadza się w takich zagłębieniach i wygląda bardziej naturalnie.
Jeżeli chodzi o elementy galwanizowane, to opierałem się na opisach osób zajmujących się odrestaurowaniem JU-88, które można znaleźć w internecie. Mają one wiedzę zaczerpniętą z oryginalnych dokumentów fabrycznych. Galwanizowane były wszystkie wewnętrzne, aluminiowe elementy strukturalne, a ich ich kolor można zaobserwować na zdjęciach samolotu znalezionego w Norwegii. W związku z tym, że samolot lądował awaryjnie w górach i przeleżał tam w stosunkowo niskiej temperaturze, jego wewnętrzne powierzchnie, które nie były bezpośrednio poddane działaniu słońca, są zachowane w dość dobrym stanie i można je uznać za wzornik. Poniżej na zdjęciu widać, że arkusze poszycia są od wewnątrz w kolorze RLM 02 (nie wiem, czy to dokładnie ten, ale jest do niego zbliżony), aluminiowe podłużnice i wręgi w "złotawym" kolorze, natomiast elementy odlewane są srebrne, bądź jasne szare ( ja przychylam się do srebrnego na podstawie fotek z epoki i muzealnego egzemplarza z Hendon), tu akurat wypłowiałe i zardzewiałe.
Kolor części galwanizowanych starałem się uzyskać malując bazowo element na kolor aluminium, a następnie transparentną farbą Tamiya wymieszaną w stosunku 35:1 (żółta:zielona). Niestety z lenistwa pomalowałem wszystko pędzelkiem, zamiast aerografem, i widać smugi, jednak po nałożeniu washa wszystko się wyrówna. Zdjęcia zamieszczone w tej chwili w relacji, niestety nie oddają rzeczywistego koloru jaki wyszedł. Nie jest on idealnie taki sam jak na zdjęciach oryginału, jednak jestem z niego zadowolony i uważam, że jest do przyjęcia. W dalszych aktualizacjach postaram się zrobić zdjęcie, przy świetle naturalnym, tak żeby było jak najbardziej zbliżone do rzeczywistości.
To tyle kwestią uzupełnienia wczorajszego posta.
Dzięki chłopaki.
Jaro, Niemców tamtego okresu nazywam szwabami lub szkopami, bez względu na region z jakiego pochodzili lub jakich przodków mieli.
Pozdrawiam
Nie wiem czy widać to na zdjęciach, ale linie podziału blach są trasowane na skrzydłach. Podobnie będzie w całym modelu. Postanowiłem to zrobić, ze względu na to, że płatowiec jest dość znacznych rozmiarów więc pomyślałem, że warto będzie przełamać jednolitość powierzchni trasowaniem. Nie zdecydowałem się jednak na wykonanie tłoczenia nitów, bo uznałem to za niepotrzebne. Akurat grafika zaproponowana przez projektanta jest wystarczająca. Oprócz podziału blach, trasowane są również pokrywy luków inspekcyjnych, pokrywy wlewów paliwa itp. Ułatwi to później robienie śladów eksploatacji, ponieważ wash dużo lepiej rozprowadza się w takich zagłębieniach i wygląda bardziej naturalnie.
Jeżeli chodzi o elementy galwanizowane, to opierałem się na opisach osób zajmujących się odrestaurowaniem JU-88, które można znaleźć w internecie. Mają one wiedzę zaczerpniętą z oryginalnych dokumentów fabrycznych. Galwanizowane były wszystkie wewnętrzne, aluminiowe elementy strukturalne, a ich ich kolor można zaobserwować na zdjęciach samolotu znalezionego w Norwegii. W związku z tym, że samolot lądował awaryjnie w górach i przeleżał tam w stosunkowo niskiej temperaturze, jego wewnętrzne powierzchnie, które nie były bezpośrednio poddane działaniu słońca, są zachowane w dość dobrym stanie i można je uznać za wzornik. Poniżej na zdjęciu widać, że arkusze poszycia są od wewnątrz w kolorze RLM 02 (nie wiem, czy to dokładnie ten, ale jest do niego zbliżony), aluminiowe podłużnice i wręgi w "złotawym" kolorze, natomiast elementy odlewane są srebrne, bądź jasne szare ( ja przychylam się do srebrnego na podstawie fotek z epoki i muzealnego egzemplarza z Hendon), tu akurat wypłowiałe i zardzewiałe.
Kolor części galwanizowanych starałem się uzyskać malując bazowo element na kolor aluminium, a następnie transparentną farbą Tamiya wymieszaną w stosunku 35:1 (żółta:zielona). Niestety z lenistwa pomalowałem wszystko pędzelkiem, zamiast aerografem, i widać smugi, jednak po nałożeniu washa wszystko się wyrówna. Zdjęcia zamieszczone w tej chwili w relacji, niestety nie oddają rzeczywistego koloru jaki wyszedł. Nie jest on idealnie taki sam jak na zdjęciach oryginału, jednak jestem z niego zadowolony i uważam, że jest do przyjęcia. W dalszych aktualizacjach postaram się zrobić zdjęcie, przy świetle naturalnym, tak żeby było jak najbardziej zbliżone do rzeczywistości.
To tyle kwestią uzupełnienia wczorajszego posta.
Dzięki chłopaki.
Jaro, Niemców tamtego okresu nazywam szwabami lub szkopami, bez względu na region z jakiego pochodzili lub jakich przodków mieli.
Pozdrawiam
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
Re: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
Czyta, czyta. Tyle, ze malo kto sie odzywa, bo o czym tu gadac, kiedy jakoscia wykonania i tak pozamiatane.
Ja raczej nie naleze do tych, ktorzy w kazdym watku zachwytami sypia. Ale mozesz byc pewien, ze watki kilku kolegow (o kogo chodzi nie trzeba wymieniac - i tak wszyscy sie domysla) obserwuje i czytam bardzo uwaznie. Zapewne nie tylko ja.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Re: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
Ludzie "paczo" i ludzie "czytajo", się nie bój. Cieszę się, że idziesz w kierunku trasowania i gniecenia rewizji, wlewów i innych. Wiem, że to herezja co teraz napiszę, ale zawsze przeszkadzało - a raczej nie dawało spokoju w kartonówkach, to płaska powierzchnia zadruku. Brak tego delikatnego rysunku, jakiegoś urozmaicenia płaskiej powierzchni, gry światłocienia itd. (dlatego robię swoje modele jak robię). Zatem, jak złoży się Twoje doskonałe opanowanie klejenia z trasowaniem i tłoczeniem plus jakieś techniki weathering'owe ... pewnie będzie fajnie ...
No to pisz dalej i pokazuj, a my będziem czytać i "paczeć".
Pozdro!
No to pisz dalej i pokazuj, a my będziem czytać i "paczeć".
Pozdro!
Re: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
Czytajom i pytajom!!!! Tylko niektórzy (tylko ja???) rzadko pytają bo nie chcą wyjść na lamera! :-)
Trasowanie: na koniec pomalujesz model jakimś bezbarwnym lakierem (tak sądzę). Czy on nie zapełni tych "rowków" i nie wyrówna powierzchni???
BTW, ciekawe podejście z tą kolejnością sklejania, choć ja akurat żyłem w przekonaniu ze Tobie wychodzi każdy model :-))))))
Trasowanie: na koniec pomalujesz model jakimś bezbarwnym lakierem (tak sądzę). Czy on nie zapełni tych "rowków" i nie wyrówna powierzchni???
BTW, ciekawe podejście z tą kolejnością sklejania, choć ja akurat żyłem w przekonaniu ze Tobie wychodzi każdy model :-))))))
Re: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
@rowin:
Jak rozumiem, ta krawędź przy osłonie reflektora będzie jeszcze retuszowana? Czy może ta "biel" pochodzi od lampy / flesza?
Jak rozumiem, ta krawędź przy osłonie reflektora będzie jeszcze retuszowana? Czy może ta "biel" pochodzi od lampy / flesza?
Re: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
To co jest napisane, to też poważna wartość relacji - wiedzy nigdy za dużo
Jak zwykle trzeba będzie trzymać gały w rękach.
Jak zwykle trzeba będzie trzymać gały w rękach.
Re: [R] JU-88 D-1 (AH) - Deutscher Schnellbomber in Norwegen
Szybka aktualizacja, bo w sumie nie ma co pisać. Podobnie jak w przypadku skrzydeł, tak i w stateczniku pionowym, zdecydowałem się na dodatkowo podłużnice, tak aby zapobiec zapadaniu się poszycia. Efekt już z poszyciem, jest dla mnie zadowalający. Miałem problem z liniami trasowania, bo pękały przy kształtowaniu, ale wystarczyło delikatnie nałożyć BCG i problem znikał. Dodatkowo na wszystkich powierzchniach sterowych oddzieliłem trymery, żeby były bardziej widoczne.
Statecznik pionowy i ster kierunku
Stateczniki poziome i stery wysokości
Klapy i lotki
Dzięki Panowie, w takim razie jesteście nieliczni. Niestety często w trakcie relacji wiele osób zadaje pytania, na które odpowiedź jest w poście poprzednim. No ale wychodzę z założenia, że relacja jest pełna, kiedy posiada również opis, oprócz fotografii, stąd tyle tekstu.
jacob, tu duża powierzchnia mnie skłoniła do trasowania, no i myśl o tym weatheringu, który bez linii podziałowych jest utrudniony w osiągnięciu dobrego efektu.
micek, nie wiem jak będzie z lakierem. Staram się zrobić poszycie najlepiej jak potrafię, żeby później mało lakieru nałożyć. Wszystko się okaże pod koniec budowy czy miało to sens czy nie.
skarczew, to białe miejsce nie rzuca się w oczy na żywo, ale w razie będzie przeszkadzać to wyretuszuje na koniec. A do i do zdjęć nie używam lampy błyskowej, tylko stałe źródło światła.
I tylko tyle. Dziękuję i pozdrawiam
Statecznik pionowy i ster kierunku
Stateczniki poziome i stery wysokości
Klapy i lotki
Dzięki Panowie, w takim razie jesteście nieliczni. Niestety często w trakcie relacji wiele osób zadaje pytania, na które odpowiedź jest w poście poprzednim. No ale wychodzę z założenia, że relacja jest pełna, kiedy posiada również opis, oprócz fotografii, stąd tyle tekstu.
jacob, tu duża powierzchnia mnie skłoniła do trasowania, no i myśl o tym weatheringu, który bez linii podziałowych jest utrudniony w osiągnięciu dobrego efektu.
micek, nie wiem jak będzie z lakierem. Staram się zrobić poszycie najlepiej jak potrafię, żeby później mało lakieru nałożyć. Wszystko się okaże pod koniec budowy czy miało to sens czy nie.
skarczew, to białe miejsce nie rzuca się w oczy na żywo, ale w razie będzie przeszkadzać to wyretuszuje na koniec. A do i do zdjęć nie używam lampy błyskowej, tylko stałe źródło światła.
I tylko tyle. Dziękuję i pozdrawiam
FW-190 D-9 FW-190 A-4 Spitfire mk.Vb Spitfire mk.Vc Spitfire mk.XVIe PZL P.11c JU-88D-1 B-239 P-40E Jak-1b P-47D-11 Spitfire LF.IX Spitfire mk.Ia Hawker Hurricane
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński
F4U Corsair
"Buduję miniaturowe 'repliki' samolotów, a nie kartonowe modele"
Piotr Rowiński