Moje ulepy 1/144
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Moje ulepy 1/144
Witam
Zamiast lepić swoje modele, siedzę nad maluchami w 1/144 dla purchlaków. Od początku I epidemii światowej ze dwadzieścia ich zrobiłem.
Z czasem pokażę co ciekawsze.
Dla mnie to eksperymenty, testuję nowe techniki i efekty, coś tam się nauczę na wojskowych. Sporo wprawy z kalkami i lakierowaniem przy dużych pasażerach. A przy okazji młody się cieszy.
Klejenie w 1/144 to głównie maskowanie... Setki malutkich kawałków taśmy na każdy model.
Ostatnie dwa:
Tornado ECR Revell.
Samo klejenie bez problemów, jakaś minimalna ilość szpachli przy doklejanych wlotach powietrza. Kalki na grubym filmie, łatwe do nakładania, czarne jeszcze w miarę reagujące na zmiękczanie. Tam gdzie kolory, czyli biały jako baza i na to kolor już nie szło zmiękczyć do końca.
Ogólnie to się mocno wpakowałem z nim. Modelik za dwie dychy, a robota trwała ze dwa miesiące, mam na to ze 20h miesięcznie.
Trzy kolory kamo plus dwa na tygrysie, masa detali innym kolorem, chora ilość kalkomanii.
Tak, zapomniałem rozmazać brudu za przednim podwoziem.
DC-47 Karaya. Od producenta są kalki, ramki to Roden.
Świetnie się kleił, śladowe ilości szpachli, na łączeniu na klapach i na krawędziach natarcia centropłata, bo bardziej zależało mi na dopasowaniu go do kadłuba. Tu też kleiłem najpierw górę płatów do kadłuba, potem dolne połówki płata.
Kalki trudne, bardzo delikatny film, tam gdzie niebieski, opornie reagujące na zmiękczanie. Wycięcia na okna minimalnie za duże, więc trzeba było retuszować. Czarne krawędzie natarcia z kalek, niewykonalne. Więc kolejne maskowanie... Czarny przed kabiną miał być z dwóch kawałków kalki, nijak to nie pasowało.
Przejście biały/srebrny maskowane po nałożeniu pasa kalkomanii na oknach jako linii odniesienia.
Zamiast lepić swoje modele, siedzę nad maluchami w 1/144 dla purchlaków. Od początku I epidemii światowej ze dwadzieścia ich zrobiłem.
Z czasem pokażę co ciekawsze.
Dla mnie to eksperymenty, testuję nowe techniki i efekty, coś tam się nauczę na wojskowych. Sporo wprawy z kalkami i lakierowaniem przy dużych pasażerach. A przy okazji młody się cieszy.
Klejenie w 1/144 to głównie maskowanie... Setki malutkich kawałków taśmy na każdy model.
Ostatnie dwa:
Tornado ECR Revell.
Samo klejenie bez problemów, jakaś minimalna ilość szpachli przy doklejanych wlotach powietrza. Kalki na grubym filmie, łatwe do nakładania, czarne jeszcze w miarę reagujące na zmiękczanie. Tam gdzie kolory, czyli biały jako baza i na to kolor już nie szło zmiękczyć do końca.
Ogólnie to się mocno wpakowałem z nim. Modelik za dwie dychy, a robota trwała ze dwa miesiące, mam na to ze 20h miesięcznie.
Trzy kolory kamo plus dwa na tygrysie, masa detali innym kolorem, chora ilość kalkomanii.
Tak, zapomniałem rozmazać brudu za przednim podwoziem.
DC-47 Karaya. Od producenta są kalki, ramki to Roden.
Świetnie się kleił, śladowe ilości szpachli, na łączeniu na klapach i na krawędziach natarcia centropłata, bo bardziej zależało mi na dopasowaniu go do kadłuba. Tu też kleiłem najpierw górę płatów do kadłuba, potem dolne połówki płata.
Kalki trudne, bardzo delikatny film, tam gdzie niebieski, opornie reagujące na zmiękczanie. Wycięcia na okna minimalnie za duże, więc trzeba było retuszować. Czarne krawędzie natarcia z kalek, niewykonalne. Więc kolejne maskowanie... Czarny przed kabiną miał być z dwóch kawałków kalki, nijak to nie pasowało.
Przejście biały/srebrny maskowane po nałożeniu pasa kalkomanii na oknach jako linii odniesienia.
- Szydercza Gała
- Posty: 2332
- Rejestracja: pt mar 05 2004, 14:48
- Lokalizacja: ZIELONA WYSPA PEŁNA OWIEC
- x 175
Re: Moje ulepy 1/144
Fajne latałki, ale już lepiej sobie jakieś 72 w ramach treningów rób. W 144 to praktyka raczej do statków w 350 albo 700
NUR FüR MASON!!!!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
Re: Moje ulepy 1/144
Treningi bardziej przy okazji. Skala poza moim zainteresowaniem. Głównie chodzi o pasażery dla młodego, bo ma świra na tym punkcie, stąd 1/144. Wojskowe dla eksperymentów to raczej moja inicjatywa. Taki pretekst, jak i flagowe Lego Technics dla niego
- Szydercza Gała
- Posty: 2332
- Rejestracja: pt mar 05 2004, 14:48
- Lokalizacja: ZIELONA WYSPA PEŁNA OWIEC
- x 175
Re: Moje ulepy 1/144
Znaczy się to tak jak moje czołgi w 1/100 dla młodego.
NUR FüR MASON!!!!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
Re: Moje ulepy 1/144
Pasażery w 144 to jeszcze spoko, ale wojskowych to na żywo prawie nie widać
Fajnie pooglądać ładne modele
Fajnie pooglądać ładne modele
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: Moje ulepy 1/144
Powiem Ci, że dodatkowo dla lepszego efektu, są podwieszone pod sufitem
Re: Moje ulepy 1/144
czyli stary się nafukał, a młody wiesza eksponując kunszt starego z najlepszej strony
Konflikt pokoleń
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: Moje ulepy 1/144
Młody na 7 levelu, stary sam se wiesza.
Re: Moje ulepy 1/144
A to pardone dla młodego.
Tak czy siak trzyma starego w garści
Tak było i będzie.
Tak czy siak trzyma starego w garści
Tak było i będzie.
pzdr Grzegorz
ZŁO SQUAD
ZŁO SQUAD
Re: Moje ulepy 1/144
Ponieważ nawet jakieś słońce dziś było w Polsce, odkurzyłem kilka modeli i zrobiłem zdjęcia. Jak z resztą się wcześniej odgrażałem.
Pokazana kolejność odwrotna, do kolejności klejenia.
A380 Revell. Ten był skończony, przed poprzednio pokazanymi, z pół roku go męczyłem.
To dwudziestoletni model Revella i to widać... Kalki aftermarketowe, chyba 26Decals.
Revell nie robi okienek w kabinie, więc żywica UV, szlif, lakier i maski. A maski pasowały z 787F.
Plusy ujemne, wielki i mało dokładny, więc było co szpachlować i ogólnie ciężko manewrować na stole roboczym. Olbrzymie kalki na delikatnym filmie to też wyzwanie.
Plusy dodatnie, kierwa A380 Qatar!
Osobiście uważam to za jedno z lepszych malowań dla pasażerów. I jeszcze nie tak dawno , dwa lata temu, przed wielką paniką, takie mi w pracy jeździły.
Malowany Gunze C315 i C325, dobrze wchodzi delikatna różnica w odcieniu, między skrzydłami, a górą kadłuba.
Namęczył mnie, ale warto było.
B787-9 Zwiezda.
Zrobiony z rok temu, młody chciał na urodziny lotowskiego drima.
Kalki oczywiście aftermarketowe, nie pamiętam od kogo. Model prosty do bólu, ale i też szybko się kleił. Tu polecam rebox Revella, Zwiezdy niemal nie ma napisów eksploatacyjnych.
B737-800 Zwiezda, plus jakieś kalki.
Bardzo przyjemny model, dobrze spasowany, detal też ok. Tu miałem problem z granatowym Hataki, potrafił wyłazić spod białego, lub na spodzie spłynąć przy lakierowaniu z bardziej wystających elementów.
A321 Zwiezda i kalki BOA, chyba...
Podobnie jak 737, bardzo dobry model, dodatkowo też bardzo rozbudowany. Oddzielne klapy i sloty, wypuszczone lub schowane, podwozie w wersji na ziemi lub w powietrzu. Stąd w konfiguracji lądującego.
Winglety, sorry, sharklety żywiczne, jak go kleiłem nie było jeszcze NEO na rynku, by pożyczyć.
Tu jedyną trudnością, było zdobycie "różowego". Tu magenta z MM w sprayu. Wypsikana do słoiczka i malowana aero. Kolor dość poprawny, nie udało się pokazać tego na zdjęciach.
Concorde Revell.
Typowy stary Revell jest typowy. Klejenie męczące, dużo szpachli i obróbki detali. Kalki Revella standardowo sztywne, ciężkie do nałożenia na owiewkach siłowników na stateczniku. Z plusów dużo drobnych kalek, które po udanym malowaniu robią robotę.
Mimo, że model słaby, zadowolony jestem z efektu końcowego.
Beluga Revell, czyli A300-600ST.
To także stary model, prosty i toporny, ale skleił się bez większych problemów.
Oryginalne kalki pożółkły, więc się udało kupić aftermarketowe, nie pamiętam od kogo. Standardowo trudne do nałożenia, bo duże i na cienkim filmie.
W każdym modelu dodane mniej, lub więcej drobiazgów. Malowane Gunze CX1 Cool white, bardzo dobry kolor do pasażerów, bez wrażenia pożółkłej farby. Lakierowane "na mokro" mocno rozcieńczonym Gunze CX112, czasem GX100 z dodatkiem retandera. Ta mieszanka potrafiła rozpuścić Hatakę...
Do kalek używam tylko Microscale, bo w sumie nie ma nic lepszego.
Na ile to możliwe, używam masek. W sumie tylko KV robi.
Pokazana kolejność odwrotna, do kolejności klejenia.
A380 Revell. Ten był skończony, przed poprzednio pokazanymi, z pół roku go męczyłem.
To dwudziestoletni model Revella i to widać... Kalki aftermarketowe, chyba 26Decals.
Revell nie robi okienek w kabinie, więc żywica UV, szlif, lakier i maski. A maski pasowały z 787F.
Plusy ujemne, wielki i mało dokładny, więc było co szpachlować i ogólnie ciężko manewrować na stole roboczym. Olbrzymie kalki na delikatnym filmie to też wyzwanie.
Plusy dodatnie, kierwa A380 Qatar!
Osobiście uważam to za jedno z lepszych malowań dla pasażerów. I jeszcze nie tak dawno , dwa lata temu, przed wielką paniką, takie mi w pracy jeździły.
Malowany Gunze C315 i C325, dobrze wchodzi delikatna różnica w odcieniu, między skrzydłami, a górą kadłuba.
Namęczył mnie, ale warto było.
B787-9 Zwiezda.
Zrobiony z rok temu, młody chciał na urodziny lotowskiego drima.
Kalki oczywiście aftermarketowe, nie pamiętam od kogo. Model prosty do bólu, ale i też szybko się kleił. Tu polecam rebox Revella, Zwiezdy niemal nie ma napisów eksploatacyjnych.
B737-800 Zwiezda, plus jakieś kalki.
Bardzo przyjemny model, dobrze spasowany, detal też ok. Tu miałem problem z granatowym Hataki, potrafił wyłazić spod białego, lub na spodzie spłynąć przy lakierowaniu z bardziej wystających elementów.
A321 Zwiezda i kalki BOA, chyba...
Podobnie jak 737, bardzo dobry model, dodatkowo też bardzo rozbudowany. Oddzielne klapy i sloty, wypuszczone lub schowane, podwozie w wersji na ziemi lub w powietrzu. Stąd w konfiguracji lądującego.
Winglety, sorry, sharklety żywiczne, jak go kleiłem nie było jeszcze NEO na rynku, by pożyczyć.
Tu jedyną trudnością, było zdobycie "różowego". Tu magenta z MM w sprayu. Wypsikana do słoiczka i malowana aero. Kolor dość poprawny, nie udało się pokazać tego na zdjęciach.
Concorde Revell.
Typowy stary Revell jest typowy. Klejenie męczące, dużo szpachli i obróbki detali. Kalki Revella standardowo sztywne, ciężkie do nałożenia na owiewkach siłowników na stateczniku. Z plusów dużo drobnych kalek, które po udanym malowaniu robią robotę.
Mimo, że model słaby, zadowolony jestem z efektu końcowego.
Beluga Revell, czyli A300-600ST.
To także stary model, prosty i toporny, ale skleił się bez większych problemów.
Oryginalne kalki pożółkły, więc się udało kupić aftermarketowe, nie pamiętam od kogo. Standardowo trudne do nałożenia, bo duże i na cienkim filmie.
W każdym modelu dodane mniej, lub więcej drobiazgów. Malowane Gunze CX1 Cool white, bardzo dobry kolor do pasażerów, bez wrażenia pożółkłej farby. Lakierowane "na mokro" mocno rozcieńczonym Gunze CX112, czasem GX100 z dodatkiem retandera. Ta mieszanka potrafiła rozpuścić Hatakę...
Do kalek używam tylko Microscale, bo w sumie nie ma nic lepszego.
Na ile to możliwe, używam masek. W sumie tylko KV robi.