Retusz- temat bumerang*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
Retusz- temat bumerang*
Witam
Wiem, że już wiele na forum napisano o retuszu ( a w zasadzie przy każdej relacji ) i wielu jego technikach, ale ja znalazłem się znowu w punkcie wyjścia... Mimo mnogości textów o retuszu nie zauważyłem kompletnego opisu danych technik według interesujących mnie (i chyba nie tylko ) kryteriów.
Stosowałem retusz pisakami, kupowanymi na sztuki (jedne lepszej jakości, inne gorszej) Wydały mi się idealne, bo ładnie kryją, jest duża gama kolorów (szczególnie często kupowałem 2 odcienie szarości, o robienia Yamato i szarości dolnych części samolotów - idealnie mi podpasowały). Ale na forum przeczytałem o bladnięciu pisaków, wodec tego postanowiłem zmienić technikę ( w końcu jak skleje coś w typie Yamato, Romy to chcę żeby conajmniej te 20-30 lat stały - jak nie więcej).
Kupiłem kilka kolorów pasteli olejnych (szeroko reklamowane na forum) i szczerze mówiąc się zawiodłem. Właśnie próbuję wyretuszować zielone elementy podwozia P11 stki i mnie trafia...
Rzecz w tym, że kolor nie nanosi się jak tusz, farba czy inne płynne dziadostwo 9jak się przyswyczaiłem przy pisakach), tylko w postaci proszku (no nic nie zrobie, taka tego natura). kiedy próbuję jeszcze dopasować element troche odchdzi i muszę znowu machać kredką.. aż się boje pomyśleć co będzie przy skomplikowanych kształtach.... szczególnie to widać przy naciętych krawędziech to gięcia...
Dlatego chyba musze jednak poszukać czegoś nowego.
I tu własnie okazja do dzielenia się doświadczeniem
Głównie chodzi mi o dobre krycie (lekkie wsiąkanie, ale żeby nie wychodziło poza krawędzie) i żeby nie reagował z klejem
pierwsze co mi przychodzi do głowy to farbki modelarskie. I tu mam pytania do praktyków.
Jakie farbki?? Czy tradycyjnie śmierdzące Humbrole itp?? Czy jakieś akryle, jakie wogóle są na rynku?? (z modelarskich)
Głównie mi chodzi o wyczytane w czeluściach forum problemy jakie się pojawiają przy klejeniu wyretuszowanych elementów (zawsze retuszuję przed klejeniem elementu) Stosuje głównie Klej Szewski i BCG (ten mało, ale powoli się przekonuje)
Czy modelarskie farbki olejne albo akryle pozwalają na swobodne klejenie elementów??
Boję się tego problemu z klejeniem, ale duuuużym plusem jest spora gama kolorów.
Jakie sa inne techniki (są jakieś inne "kredki" ?? coś czytałem o suchych ale nie wiem dokładnie co to) i jakie są ich cechy z punktu widzenia
1 - krycie koloru - czy biel kartonu wychodzi, czy substancja (tusz, farba, inne) trzyma się papieru (pastele mi się nie trzymają..)
2 - "rozlewanie się" na kartonie - czy wychodzi poza krawędzie
3 - klejenie - czyli to co opisałem, czy da się skutecznie kleić wyretuszowane elementy (szewskim i BCG) tzn czy klej trzyma, czy reaguje retuszem (rozpuszczanie wyschniętego retuszu, potem może kolor cięgnęć się za klejem - przyznam się że w P11 próbowałem retuszować Humbrolami grubsze krawędzie np kratownicę kabiny i deskę rozdzielczą i opisany problem się pojawił, nie wiem tylko czy to przez klej czy za krótko schło - klej nabierał kolorku farbki)
4 - gama kolorów - pastele w sumie nie dają dużego wyboru (w kazdym razie khakich, szarych i innych słusznych, bo nie raczej będę sklejał Land Rovera żeby zaopatrywać się w kilka odcieni różu )
Wiem, że już wiele na forum napisano o retuszu ( a w zasadzie przy każdej relacji ) i wielu jego technikach, ale ja znalazłem się znowu w punkcie wyjścia... Mimo mnogości textów o retuszu nie zauważyłem kompletnego opisu danych technik według interesujących mnie (i chyba nie tylko ) kryteriów.
Stosowałem retusz pisakami, kupowanymi na sztuki (jedne lepszej jakości, inne gorszej) Wydały mi się idealne, bo ładnie kryją, jest duża gama kolorów (szczególnie często kupowałem 2 odcienie szarości, o robienia Yamato i szarości dolnych części samolotów - idealnie mi podpasowały). Ale na forum przeczytałem o bladnięciu pisaków, wodec tego postanowiłem zmienić technikę ( w końcu jak skleje coś w typie Yamato, Romy to chcę żeby conajmniej te 20-30 lat stały - jak nie więcej).
Kupiłem kilka kolorów pasteli olejnych (szeroko reklamowane na forum) i szczerze mówiąc się zawiodłem. Właśnie próbuję wyretuszować zielone elementy podwozia P11 stki i mnie trafia...
Rzecz w tym, że kolor nie nanosi się jak tusz, farba czy inne płynne dziadostwo 9jak się przyswyczaiłem przy pisakach), tylko w postaci proszku (no nic nie zrobie, taka tego natura). kiedy próbuję jeszcze dopasować element troche odchdzi i muszę znowu machać kredką.. aż się boje pomyśleć co będzie przy skomplikowanych kształtach.... szczególnie to widać przy naciętych krawędziech to gięcia...
Dlatego chyba musze jednak poszukać czegoś nowego.
I tu własnie okazja do dzielenia się doświadczeniem
Głównie chodzi mi o dobre krycie (lekkie wsiąkanie, ale żeby nie wychodziło poza krawędzie) i żeby nie reagował z klejem
pierwsze co mi przychodzi do głowy to farbki modelarskie. I tu mam pytania do praktyków.
Jakie farbki?? Czy tradycyjnie śmierdzące Humbrole itp?? Czy jakieś akryle, jakie wogóle są na rynku?? (z modelarskich)
Głównie mi chodzi o wyczytane w czeluściach forum problemy jakie się pojawiają przy klejeniu wyretuszowanych elementów (zawsze retuszuję przed klejeniem elementu) Stosuje głównie Klej Szewski i BCG (ten mało, ale powoli się przekonuje)
Czy modelarskie farbki olejne albo akryle pozwalają na swobodne klejenie elementów??
Boję się tego problemu z klejeniem, ale duuuużym plusem jest spora gama kolorów.
Jakie sa inne techniki (są jakieś inne "kredki" ?? coś czytałem o suchych ale nie wiem dokładnie co to) i jakie są ich cechy z punktu widzenia
1 - krycie koloru - czy biel kartonu wychodzi, czy substancja (tusz, farba, inne) trzyma się papieru (pastele mi się nie trzymają..)
2 - "rozlewanie się" na kartonie - czy wychodzi poza krawędzie
3 - klejenie - czyli to co opisałem, czy da się skutecznie kleić wyretuszowane elementy (szewskim i BCG) tzn czy klej trzyma, czy reaguje retuszem (rozpuszczanie wyschniętego retuszu, potem może kolor cięgnęć się za klejem - przyznam się że w P11 próbowałem retuszować Humbrolami grubsze krawędzie np kratownicę kabiny i deskę rozdzielczą i opisany problem się pojawił, nie wiem tylko czy to przez klej czy za krótko schło - klej nabierał kolorku farbki)
4 - gama kolorów - pastele w sumie nie dają dużego wyboru (w kazdym razie khakich, szarych i innych słusznych, bo nie raczej będę sklejał Land Rovera żeby zaopatrywać się w kilka odcieni różu )
Na to odchodzenie pasteli jest sposób:
weż troszke wody zanurz w nim pędzelek do retuszerski mokrym pędzelkiem pomachaj po kredce az nabierze koloru, i potem maluj krawędź którą chcesz wyretuszować. Tak naniesioona opastela nie ma jak odpaśc
Co do pasteli to tez je stosuję ale tak jak w przypadku kleju nie ma idealnego środka do retuszu i farbkami tez czasem trzeba malować.
weż troszke wody zanurz w nim pędzelek do retuszerski mokrym pędzelkiem pomachaj po kredce az nabierze koloru, i potem maluj krawędź którą chcesz wyretuszować. Tak naniesioona opastela nie ma jak odpaśc
Co do pasteli to tez je stosuję ale tak jak w przypadku kleju nie ma idealnego środka do retuszu i farbkami tez czasem trzeba malować.
Kleje bo lubie:)
Ja głównie uzywam farbek. Pastele tylko do mało skomplikowanych krawędzi.
Nie rozumiem natomiast problemu z "odpadaniem" pasteli olejnych. Pastele - owszem. Kruszą się i nie trzymają małych powierzchni, łatwo jest je zetrzeć choćby paluchem. Ja mam jeszcze zwyczaj delikatnie pokrywać lakierem arkusze modelu, więc taki rodzaj retuszu u mnie się nie sprawdza.
Natomiast pastele olejne są bardzo fajne. Łatwo jest dobrać kolor. Dobrze kryją. i nie brudzą łap, tak jak pastele "suche" (czy jak tam je nazwać).
Nie rozumiem natomiast problemu z "odpadaniem" pasteli olejnych. Pastele - owszem. Kruszą się i nie trzymają małych powierzchni, łatwo jest je zetrzeć choćby paluchem. Ja mam jeszcze zwyczaj delikatnie pokrywać lakierem arkusze modelu, więc taki rodzaj retuszu u mnie się nie sprawdza.
Natomiast pastele olejne są bardzo fajne. Łatwo jest dobrać kolor. Dobrze kryją. i nie brudzą łap, tak jak pastele "suche" (czy jak tam je nazwać).
"idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch"
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch"
Ketrab moja metoda na nity jest taka ze najpierw nabieram wieksza ilosc wikolu do np zakretki z butelki wczesniej dobieram odpowiedni dla moich nitow odcien mieszajac plakatowkami (najlepiej zrobic troszke ciemniejszy od żądanego poniewaz po wymieszaniu z bialym wikolem rozjasnia sie ) potem mieszam farbe z wikolem i po uzyskaniu zadanego koloru nakladam ta mase wykalaczka i wychodza genialne nity, trzeba tylko poeksperymentowac z odcieniami wczesniej ale nie ma potem klopotow z ewentualnym zabrudzeniem modelu kiedy malujemy nity