Witam!
To mój pierwszy post na tym forum, więc może kilka słów o mnie na początek... Dłubię w plastiku, ostatnio głównie skala 1/48, przede wszystkim lotnictwo. Model, który tu prezentuję odzwierciedla moje obecne zainteresowania - lotnictwo polskie z okresu 1945 - 1950. Chociaż oczywiście robię też trochę innych modeli, to jednak ww. tematyka jest obecnie najbliższa memu sercu
A oto moje ostatnie wypociny - model Eduarda (wersja profipack) robiony "spudła".
Pozdrawiam
Polski Taifun
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Dzięki za uznanie!
Może wyda się to głupie, ale już od dłuższego czasu do zaciemniania linii używam ołówka. Dobrze zaostrzonego, automatycznego ołówka. Ma to tą zaletę, że wszelkie potknięcia mogę wymazać gumką. A w miejscach, gdzie linie podziału blach np. zanikają ;) mogę je delikatnie dorysować.
Oczywiście trzeba potem model pomalować lakierem bezbarwnym (mat lub półmat) żeby zgubić metaliczny poblask grafitu.
Pozdrawiam
Może wyda się to głupie, ale już od dłuższego czasu do zaciemniania linii używam ołówka. Dobrze zaostrzonego, automatycznego ołówka. Ma to tą zaletę, że wszelkie potknięcia mogę wymazać gumką. A w miejscach, gdzie linie podziału blach np. zanikają ;) mogę je delikatnie dorysować.
Oczywiście trzeba potem model pomalować lakierem bezbarwnym (mat lub półmat) żeby zgubić metaliczny poblask grafitu.
Pozdrawiam
No więc sprawa oznaczeń polskich Taifunów wygląda mniej więcej tak - według literatury, występowały w dwóch rodzajach malowania. Jeden, wojskowy ciemnozielono/niebieski z szachownicami bez dodatkowych oznaczeń (samolot wykorzystywany przez 9 Samodzielną Eskadrę Łącznikową) taki jak na zdjęciach powyżej. Drugi rodzaj malowania "cywilny" - cały samolot w kolorze kremowym lub jasnoszarym z szachownicami na skrzydłach i usterzeniu pionowym i małym czerwonym godłem na sterze kierunku (samolot również wykorzystywany przez 9. SEŁ) lub z cywilną rejestracją SP-AIO, samolot wykorzystywany przez Zarząd Główny Ligi Lotniczej.
Analiza zdjęć niemieckich Taifunów pokazuje, że i na oryginalnie malowanych płatowcach praktycznie nie było żadnych napisów eksploatacyjnych.
Tak czy inaczej, może to malowanie do najbardziej atrakcyjnych nie należy, ale i tak nie mogłem mu się oprzeć
Ja też byłem dość nieprzyjemnie zaskoczony zawartością pudełka wersji profi Miałem nadzieję, że przynajmniej będą żywiczne koła. A w pudełku jest tylko blaszka i maski (których jakość zresztą woła o pomstę do nieba).
Pozdrawiam
Analiza zdjęć niemieckich Taifunów pokazuje, że i na oryginalnie malowanych płatowcach praktycznie nie było żadnych napisów eksploatacyjnych.
Tak czy inaczej, może to malowanie do najbardziej atrakcyjnych nie należy, ale i tak nie mogłem mu się oprzeć
Ja też byłem dość nieprzyjemnie zaskoczony zawartością pudełka wersji profi Miałem nadzieję, że przynajmniej będą żywiczne koła. A w pudełku jest tylko blaszka i maski (których jakość zresztą woła o pomstę do nieba).
Pozdrawiam