Hurtowe wycinanie śrub i nakrętek- opis*
Moderatorzy: kartonwork, Rafal N.
Hurtowe wycinanie śrub i nakrętek- opis*
W przypadku niektórych modeli jest potrzeba wycięcia miniaturowych śrub albo nakrętek, które bardzo podnoszą wygląd modelu. Wycięcie kilkudziesięciu, czy kilkuset śrub to zapewne zadanie dość żmudne. Można kupić gotowce wycięte laserowo, albo spróbować wycinać samemu.
Nie sklejam co prawda modelu, który zawiera nakrętki albo śrubki w 3D, jednak przeszedł mi do głowy pomysł na temat ich wycinania. Z reguły śrubki w wycinankach rozmieszczone są osobno (np. w Ty-2 Angrafu), albo sąsiadująco ze sobą, co ułatwia ich wycinanie (Kraz).
Pomyślałem, że gdyby rozmieścić śrubki w jeszcze inny sposób, to może ułatwiło by to wycinanie większej ich ilości. Idea sprowadza się do rozmieszczenia sześciokątnych kształtów następująco:
Dzięki temu głowy tych śrubek można wycinać od linijki otrzymując kształt zbliżony do oczekiwanego a przede wszystkim powtarzalność konturów.
Co prawda nie wycina się śrub do końca – finalną postacią jest romb. Ma on jednak nacięte „uszy”, które można precyzyjnie usunąć dzięki temu , że są już natrasowane.
Zrobiłem kilka prób starając się wyciąć w miarę szybko półprodukty (romby) w ilości 200-300 sztuk.
Zasadniczym problemem przy wycinaniu jest rozwarstwianie się kartonu, szczególnie przy mniejszych rozmiarach. Można temu zapobiec impregnując karton różnymi specyfikami. Ja próbowałem rozcieńczonym Pattexem, szelakiem, specyfikiem Stillmana (patrz dział ABC) oraz naklejałem szablon na arkusz plastiku.
Najlepiej wypadł plastik oraz specyfik nitro+styropian.
Szczegóły na zdjęciach. Niestety mój poziom wycinania nie jest jeszcze najwyższy, ale zamieściłem kilka zdjęć z prób.
Ciekaw jestem, czy ktoś już się spotkał z takim sposobem.
Wszelkie uwagi, propozycje, ulepszenia, słowa krytyki - wskazane
Nie sklejam co prawda modelu, który zawiera nakrętki albo śrubki w 3D, jednak przeszedł mi do głowy pomysł na temat ich wycinania. Z reguły śrubki w wycinankach rozmieszczone są osobno (np. w Ty-2 Angrafu), albo sąsiadująco ze sobą, co ułatwia ich wycinanie (Kraz).
Pomyślałem, że gdyby rozmieścić śrubki w jeszcze inny sposób, to może ułatwiło by to wycinanie większej ich ilości. Idea sprowadza się do rozmieszczenia sześciokątnych kształtów następująco:
Dzięki temu głowy tych śrubek można wycinać od linijki otrzymując kształt zbliżony do oczekiwanego a przede wszystkim powtarzalność konturów.
Co prawda nie wycina się śrub do końca – finalną postacią jest romb. Ma on jednak nacięte „uszy”, które można precyzyjnie usunąć dzięki temu , że są już natrasowane.
Zrobiłem kilka prób starając się wyciąć w miarę szybko półprodukty (romby) w ilości 200-300 sztuk.
Zasadniczym problemem przy wycinaniu jest rozwarstwianie się kartonu, szczególnie przy mniejszych rozmiarach. Można temu zapobiec impregnując karton różnymi specyfikami. Ja próbowałem rozcieńczonym Pattexem, szelakiem, specyfikiem Stillmana (patrz dział ABC) oraz naklejałem szablon na arkusz plastiku.
Najlepiej wypadł plastik oraz specyfik nitro+styropian.
Szczegóły na zdjęciach. Niestety mój poziom wycinania nie jest jeszcze najwyższy, ale zamieściłem kilka zdjęć z prób.
Ciekaw jestem, czy ktoś już się spotkał z takim sposobem.
Wszelkie uwagi, propozycje, ulepszenia, słowa krytyki - wskazane
Moje modele: archiwum
Czyli podoba się .
Przyszło mi na myśl, że można by zrobić jeden arkusz z tym szablonem w pdf i gdzieś umieścić do pobrania. Wówczas każdy chętny mógłby sobie sam wydrukować śrubki odpowiedniej wielkości. Mogę taki plik zrobić, jeśli będzie zapotrzebowanie.
Myślałem nad wstawieniem tego tematu do ABC, ale pomysł nie jest jeszcze tak do końca przetestowany, dlatego liczę na dodatkowe uwagi. Jeśli będzie taka potrzeba, to zawsze można ten wątek później obrobić i tam umieścić.
Przyszło mi na myśl, że można by zrobić jeden arkusz z tym szablonem w pdf i gdzieś umieścić do pobrania. Wówczas każdy chętny mógłby sobie sam wydrukować śrubki odpowiedniej wielkości. Mogę taki plik zrobić, jeśli będzie zapotrzebowanie.
Myślałem nad wstawieniem tego tematu do ABC, ale pomysł nie jest jeszcze tak do końca przetestowany, dlatego liczę na dodatkowe uwagi. Jeśli będzie taka potrzeba, to zawsze można ten wątek później obrobić i tam umieścić.
Moje modele: archiwum
Kolega Syzyf, co mu się często zdarza, wpadł na bardzo ciekawy pomysł i nie zawachał podzielić się nim z innymi. I chwała mu za to! Oby tak dalej!
Ja dodam od siebie, że sposobem na ten rozwarstwiającą się tekturę może być zastąpienie jej kilkoma warstwami kartonu (takiego z bloku technicznego). Przygotowanie takiej "kanapki" jest zapewne tak samo pracochłonne, jak impregnowanie tektury jakimś wymyślnym specyfikiem. Zwłaszcza że, jak widać, specyfik doskonały nie został jeszcze wynaleziony. Ale wierzę w to, że Syzyf albo jakiś inny forumowy cudotwórca wkrótce wysmaży nam jakiś impregnat z kurzych szponów i włosów z grzywy jednorożca.
Pozdrawiam, Stachu
Ja dodam od siebie, że sposobem na ten rozwarstwiającą się tekturę może być zastąpienie jej kilkoma warstwami kartonu (takiego z bloku technicznego). Przygotowanie takiej "kanapki" jest zapewne tak samo pracochłonne, jak impregnowanie tektury jakimś wymyślnym specyfikiem. Zwłaszcza że, jak widać, specyfik doskonały nie został jeszcze wynaleziony. Ale wierzę w to, że Syzyf albo jakiś inny forumowy cudotwórca wkrótce wysmaży nam jakiś impregnat z kurzych szponów i włosów z grzywy jednorożca.
Pozdrawiam, Stachu
Witam!
No i mamy kolejną relację Syzyfa (która to z kolei ? ). Jak zwykle zaskakuje pomysłowością i dowcipem , tym razem prosząc o słowa krytyki.
Pomysł na hurtowe wycinanie takiej drobnicy jest idealny. Samo wycinanie, oraz ilość wycinanych elementów wiąże się jednak z niewielkim problemem.
Wszyscy którzy wycinali taką drobnicę wiedzą, że te maleństwa lubią płatać różne figle. Żyją sobie własnym życiem skaczą, fruwają, spadają, chowają się czasami. A co np. jeżeli Syzyf zechce sobie kichnąć na zdrowie przy wycinaniu. Nikt tych śrubek w życiu nie pozbiera chyba, że odkurzacz.
Myśląc o tym, przyszedł mi do głowy pewien pomysł na rozwiązanie tego problemu. Mam nadzieje, że Syzyf się nie obrazi, jeżeli go(znaczy się, ten pomysł) tutaj przedstawię. Na razie jest to tylko pomysł, ilustrowany kilkoma zdjęciami. Całość wymaga jeszcze dopracowania.
Nie posiadając wzoru na śrubki, zrobiłem próbę na małych kwadracikach. Zasada wycinania jest taka sama. Długość boków kwadratów to 1/32 cala, czyli trochę mniej niż milimetr. Starałem się wycinać jak najmniejsze, bo z takimi właśnie jest największy problem. Kwadraciki wytrasowałem nożykiem na dwóch kartonikach, o takiej samej grubości jak ten w wycinankach.
Oprócz tego, użyłem do eksperymentu klej w spreju, papier samo przylepny służący do wykładania półek w szafie, oraz kawałek pleksi.
Resztę tłumaczą zdjęcia.
Co o tym myślicie?
Pozdrawiam!
Szczególnie Syzyfa!
Piotr
No i mamy kolejną relację Syzyfa (która to z kolei ? ). Jak zwykle zaskakuje pomysłowością i dowcipem , tym razem prosząc o słowa krytyki.
Pomysł na hurtowe wycinanie takiej drobnicy jest idealny. Samo wycinanie, oraz ilość wycinanych elementów wiąże się jednak z niewielkim problemem.
Wszyscy którzy wycinali taką drobnicę wiedzą, że te maleństwa lubią płatać różne figle. Żyją sobie własnym życiem skaczą, fruwają, spadają, chowają się czasami. A co np. jeżeli Syzyf zechce sobie kichnąć na zdrowie przy wycinaniu. Nikt tych śrubek w życiu nie pozbiera chyba, że odkurzacz.
Myśląc o tym, przyszedł mi do głowy pewien pomysł na rozwiązanie tego problemu. Mam nadzieje, że Syzyf się nie obrazi, jeżeli go(znaczy się, ten pomysł) tutaj przedstawię. Na razie jest to tylko pomysł, ilustrowany kilkoma zdjęciami. Całość wymaga jeszcze dopracowania.
Nie posiadając wzoru na śrubki, zrobiłem próbę na małych kwadracikach. Zasada wycinania jest taka sama. Długość boków kwadratów to 1/32 cala, czyli trochę mniej niż milimetr. Starałem się wycinać jak najmniejsze, bo z takimi właśnie jest największy problem. Kwadraciki wytrasowałem nożykiem na dwóch kartonikach, o takiej samej grubości jak ten w wycinankach.
Oprócz tego, użyłem do eksperymentu klej w spreju, papier samo przylepny służący do wykładania półek w szafie, oraz kawałek pleksi.
Resztę tłumaczą zdjęcia.
Co o tym myślicie?
Pozdrawiam!
Szczególnie Syzyfa!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.
Dziękuję za wszystkie opinie - nadal się podoba.
To jest strzał w dziesiątkę Piotrze .
To było właśnie jedno z moich utrapień przy wycinaniu. Może nie tyle skoki i chowanie się śrubek (przy takich ilościach, jeśli zginie kilkanaście... ) ale właśnie takie lekkie mocowanie ich do podłoża bardzo się przyda.
Tak myślę, że można spróbować to zrobić bez naklejania na pleksi (bo nie mam ). Trzeba tylko zmienić moment podklejenia szablonu
i nakleić go po nacięciu dwóch pierwszych "rzędów" (tzn. żółtych i niebieskich z mojego zdjęcia). Wówczas można ciąć na macie.
Tylko chyba będzie problem z pozyskaniem takiego papieru z lekko klejącą powierzchnią. Ale może ktoś wie gdzie i co w Polsce można podobnego kupić.
Stachu B. - to jest też bardzo dobry pomysł, tylko trochę zły . Chyba jednak będzie się rozwarstwiać. Ja robiłem bloczki w swoim Wodniku sklejając je Super Glue z 6 warstw brystolu zaimpregnowanego wcześniej tym klejem. Przy odcinaniu cienkich (1 mm) pasków z takiej kanapki - rozwarstwiały się, co doprowadzało mnie do furii. Musiałem w szczeliny znowu wpuszczać klej i to ściskać.
I generalnie taki warstwowy, sklejony SG karton bardzo ciężko się tnie, bo jest twardy. Choć może miałeś inny klej na myśli.
Natomiast samo impregnowanie specyfikiem Stillmana jest łatwe i przyjemne. A wykonując je w pomieszczeniu zamkniętym łatwo też o inne doznania (nie próbowałem ).
To jest strzał w dziesiątkę Piotrze .
To było właśnie jedno z moich utrapień przy wycinaniu. Może nie tyle skoki i chowanie się śrubek (przy takich ilościach, jeśli zginie kilkanaście... ) ale właśnie takie lekkie mocowanie ich do podłoża bardzo się przyda.
Tak myślę, że można spróbować to zrobić bez naklejania na pleksi (bo nie mam ). Trzeba tylko zmienić moment podklejenia szablonu
i nakleić go po nacięciu dwóch pierwszych "rzędów" (tzn. żółtych i niebieskich z mojego zdjęcia). Wówczas można ciąć na macie.
Tylko chyba będzie problem z pozyskaniem takiego papieru z lekko klejącą powierzchnią. Ale może ktoś wie gdzie i co w Polsce można podobnego kupić.
Stachu B. - to jest też bardzo dobry pomysł, tylko trochę zły . Chyba jednak będzie się rozwarstwiać. Ja robiłem bloczki w swoim Wodniku sklejając je Super Glue z 6 warstw brystolu zaimpregnowanego wcześniej tym klejem. Przy odcinaniu cienkich (1 mm) pasków z takiej kanapki - rozwarstwiały się, co doprowadzało mnie do furii. Musiałem w szczeliny znowu wpuszczać klej i to ściskać.
I generalnie taki warstwowy, sklejony SG karton bardzo ciężko się tnie, bo jest twardy. Choć może miałeś inny klej na myśli.
Natomiast samo impregnowanie specyfikiem Stillmana jest łatwe i przyjemne. A wykonując je w pomieszczeniu zamkniętym łatwo też o inne doznania (nie próbowałem ).
Moje modele: archiwum
No właśnie miałem inny klej na myśli - stary poczciwy butapren. Trochę śmierdzi (ale ten z tubki do wytrzymania), ale za to świetnie trzyma - o ile smaruje się obie klejone powierzchnie i złoży się je po tym, jak klej się zrobi matowy. Nawet nie trzeba długo czekać na wyschnięcie. Sklejałem w ten sposób dwa arkusze tektury 0,4 mm i z dwóch wiotkich "szmat" zrobił się jeden solidny "laminat". Ciałem go skalpelem i nawet na rogach się nie rozwarstwiał ani trochę.
Oczywiście wszystko to kwestia wprawy, zastosowanych materiałów i techniki. Tak czy inaczej - warto próbować. Bo kto stoi w miejscu, ten się cofa .
Oczywiście wszystko to kwestia wprawy, zastosowanych materiałów i techniki. Tak czy inaczej - warto próbować. Bo kto stoi w miejscu, ten się cofa .
Masz rację Stachu - trzeba próbować. Tak tylko napisałem o swoich doświadczeniach z cięciem brystolu z kilku warstw. Może masz rację.
Mam informację, że jest podobno jakiś klej, który po posmarowaniu nim tekturki nie klei, lecz właśnie tworzy taką lepką warstewkę.
Może ktoś wie co to za diabeł?
Muszę spróbować tak zrobić z cienką warstwą butaprenu
Mam informację, że jest podobno jakiś klej, który po posmarowaniu nim tekturki nie klei, lecz właśnie tworzy taką lepką warstewkę.
Może ktoś wie co to za diabeł?
Muszę spróbować tak zrobić z cienką warstwą butaprenu
Moje modele: archiwum
Takim klejem jest klej fotograficzny VELPON. Pozwala na łatwe, wielokrotne przyklejanie i odrywanie.Syzyf pisze:Mam informację, że jest podobno jakiś klej, który po posmarowaniu nim tekturki nie klei, lecz właśnie tworzy taką lepką warstewkę.
Może ktoś wie co to za diabeł?
Butapren użyty jednostronnie też pozawala na wielokrotne przyklejanie i odrywanie. Dopiero posmarowany dwustronnie łapie na amen.Muszę spróbować tak zrobić z cienką warstwą butaprenu
Witajcie wszyscy:) .. Pardon że sie wcinam w kartonowe cudeńka , ale nie lepiej oraz zdecydowanie przyjemniej porobić sobie samemu takie oto foremki i odlewać z żywicy ?? Distal czy Epidian zabarwiony ciemną farbką też się nadaje .......
Pozdrawiam serdecznie ...
a tu przykład co prawda w skali 1:15 ...
Pozdrawiam serdecznie ...
a tu przykład co prawda w skali 1:15 ...
Już ten momęcik na 7 TP
http://bigtank120.blogspot.com/
http://bigtank120.blogspot.com/
Dziękuję za porady w imieniu wszystkich mordujących się ze śrubkami .
Bigtank - Twoje odlewy wyglądają wspaniale, nie tylko tych śrub ale i innych elementów, które pokazałeś w swoich relacjach. Stanowczo obiecuję je sobie jeszcze raz dokładnie przeczytać i wypróbować odlewanie Twoim sposobem, bo efekty są powalające .
Koncepcja z nieco innym ułożeniem papierowych nakrętek na wydrukowanym arkuszu była tak bardziej pomyślana do wykorzystania w normalnie wydawanych modelach kartonowych. Przeglądałem sobie kilka modeli, w których trzeba wyciąć kilkadziesiąt (set?) takich nakrętek i pomyślałem, że inne ich ułożenie na arkuszu może ułatwiło by ich wycięcie. To oczywiście dla tych, którzy wszystko chcą mieć z papieru .
Bigtank - Twoje odlewy wyglądają wspaniale, nie tylko tych śrub ale i innych elementów, które pokazałeś w swoich relacjach. Stanowczo obiecuję je sobie jeszcze raz dokładnie przeczytać i wypróbować odlewanie Twoim sposobem, bo efekty są powalające .
Koncepcja z nieco innym ułożeniem papierowych nakrętek na wydrukowanym arkuszu była tak bardziej pomyślana do wykorzystania w normalnie wydawanych modelach kartonowych. Przeglądałem sobie kilka modeli, w których trzeba wyciąć kilkadziesiąt (set?) takich nakrętek i pomyślałem, że inne ich ułożenie na arkuszu może ułatwiło by ich wycięcie. To oczywiście dla tych, którzy wszystko chcą mieć z papieru .
Moje modele: archiwum