Z motyka na Slonce czyli rzecz o rozwadze
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
Z motyka na Slonce czyli rzecz o rozwadze
Temat stary jak swiat, ale troche posmuce...
Tak mnie troche naszlo po obserwacji forum. Zauwazam, ze czesc modelarzy, zwlaszcza tych mniej doswiadczonych jest nieco w goracej wodzie kapana. Podejmuja sie trudnych modeli, niejednokrotnie przerastajacych ich skromne mozliwosci. Pomijam osoby, ktore dla odpoczynku w duzym projekcie robia jakis skromny maly model, by potem worcic do dziela. Mowie o poczatkujacych innych w goracej wodzie kapanych czy tych, ktorzy o swoich skromnych mozliwosciach wspominaja zwykle juz na starcie kolejnej (!!!) rozpoczetej i najczesciej pozniej zapomnianej (to jeszcze smutniejsze) relacji. Ja zawsze licze, ze model jednak powstanie, bo rozne trudnosci (nauka, rodzina, wredny butapren, mlodszy brat, kot psopta, tepe nozyczki, nowa milosc, matura, czy jak u mnie aikido) moga najlepsze nawet checi zniweczyc, przerwac, zahamowac...
Badzmy jednak szczerzy: jak w kazdej dziedzinie ludzkiej dzialanosci potrzebna jest rozwaga, systematycznosc i praca, praca, praca. I jak w kazdej dziedzinie dzialanosci ludzkiej najwiecej zalezy zawsze od nas samych. Nawet w niesprzyjajacych okolicznosciach (ach ten niesklejalny model!).
Dlatego prosze kogokolwiek, kto zniechecony jakims niepowodzeniem, czy przeszkoda rzuca w diably zbyt trudny dla niego model o wylanie sobie kubelka zimnej wody (albo lepiej schlodzonego wikolu) na glowe i wstrzymanie sie z kolejna relacja. Nie kupujcie podnieceni pancernika w 1:200 z tysiacami czesci, lub zaglowaca z setkami lin. Ochloncie, zrobcie kuter rybacki, maly, prosty mysliwiec, czolg o prostych ksztaltach z plaska gasienica i bez blota na kolach.
Malysz zanim skakal ponad 200m najpierw nauczyl sie zapinac narty i nie ladowac d...a co 2 m na sniegu. Nie probujcie byc mistrzami modelarstwa nie umiejac wlasciwie zaginac kartonu. Mierzcie sily na zamiary. Nie zabieram sie za "Krusensterna" po relacji tu na forum, nie chwytam jeszcze "Daru", bo nie te umiejetnosci jeszcze. Dlubie z przerwami "Strazaka" i nie podejme sie niczego nowego nim nie skoncze i nie nabiore doswiadczenia do nowego, trudniejszego modelu.
Nawet najpiekniej wygladajacy na okladce okret, statek, czolg, samolot, bedzie tylko kupa papiuru jesli sie nie umie go zrobic. Bedzie przyczyna frustracji, zniechecenia, wmawiania sobie ze jest sie do bani, a innym ze model byl bebe, zle opracowany i nieywkonalny. Zrobcie w standarcie i czysto prosty jak drut model, przechodzcie do trudniejszych, wiekszych, bardziej skomplikowanych. Wszystko w mysl zasady "cierpliwosc lyzka dol wykopie".
Pozdrawiam!
irimi zyczacy wszystkim samych ciekawych i dokonczonych relacji
PS. Sory, zapewne temat juz byl kilkakrotnie...
Tak mnie troche naszlo po obserwacji forum. Zauwazam, ze czesc modelarzy, zwlaszcza tych mniej doswiadczonych jest nieco w goracej wodzie kapana. Podejmuja sie trudnych modeli, niejednokrotnie przerastajacych ich skromne mozliwosci. Pomijam osoby, ktore dla odpoczynku w duzym projekcie robia jakis skromny maly model, by potem worcic do dziela. Mowie o poczatkujacych innych w goracej wodzie kapanych czy tych, ktorzy o swoich skromnych mozliwosciach wspominaja zwykle juz na starcie kolejnej (!!!) rozpoczetej i najczesciej pozniej zapomnianej (to jeszcze smutniejsze) relacji. Ja zawsze licze, ze model jednak powstanie, bo rozne trudnosci (nauka, rodzina, wredny butapren, mlodszy brat, kot psopta, tepe nozyczki, nowa milosc, matura, czy jak u mnie aikido) moga najlepsze nawet checi zniweczyc, przerwac, zahamowac...
Badzmy jednak szczerzy: jak w kazdej dziedzinie ludzkiej dzialanosci potrzebna jest rozwaga, systematycznosc i praca, praca, praca. I jak w kazdej dziedzinie dzialanosci ludzkiej najwiecej zalezy zawsze od nas samych. Nawet w niesprzyjajacych okolicznosciach (ach ten niesklejalny model!).
Dlatego prosze kogokolwiek, kto zniechecony jakims niepowodzeniem, czy przeszkoda rzuca w diably zbyt trudny dla niego model o wylanie sobie kubelka zimnej wody (albo lepiej schlodzonego wikolu) na glowe i wstrzymanie sie z kolejna relacja. Nie kupujcie podnieceni pancernika w 1:200 z tysiacami czesci, lub zaglowaca z setkami lin. Ochloncie, zrobcie kuter rybacki, maly, prosty mysliwiec, czolg o prostych ksztaltach z plaska gasienica i bez blota na kolach.
Malysz zanim skakal ponad 200m najpierw nauczyl sie zapinac narty i nie ladowac d...a co 2 m na sniegu. Nie probujcie byc mistrzami modelarstwa nie umiejac wlasciwie zaginac kartonu. Mierzcie sily na zamiary. Nie zabieram sie za "Krusensterna" po relacji tu na forum, nie chwytam jeszcze "Daru", bo nie te umiejetnosci jeszcze. Dlubie z przerwami "Strazaka" i nie podejme sie niczego nowego nim nie skoncze i nie nabiore doswiadczenia do nowego, trudniejszego modelu.
Nawet najpiekniej wygladajacy na okladce okret, statek, czolg, samolot, bedzie tylko kupa papiuru jesli sie nie umie go zrobic. Bedzie przyczyna frustracji, zniechecenia, wmawiania sobie ze jest sie do bani, a innym ze model byl bebe, zle opracowany i nieywkonalny. Zrobcie w standarcie i czysto prosty jak drut model, przechodzcie do trudniejszych, wiekszych, bardziej skomplikowanych. Wszystko w mysl zasady "cierpliwosc lyzka dol wykopie".
Pozdrawiam!
irimi zyczacy wszystkim samych ciekawych i dokonczonych relacji
PS. Sory, zapewne temat juz byl kilkakrotnie...
Cierpliwość łyżką dół wykopie.
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
Cześć,
Irimi - popieram Cię i zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Pełno na tym forum "relacji" porzuconych w trakcie, albo takich, gdzie nowy postęp pracy dokonuje się co pół roku - często ich autorzy więcej "relacjonują" niż budują. Apel o umiar i unikanie pośpiesznego mnożenia "nowych super relacji" jest jak najbardziej wskazany.
Pozdrawiam,
TAD
Irimi - popieram Cię i zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Pełno na tym forum "relacji" porzuconych w trakcie, albo takich, gdzie nowy postęp pracy dokonuje się co pół roku - często ich autorzy więcej "relacjonują" niż budują. Apel o umiar i unikanie pośpiesznego mnożenia "nowych super relacji" jest jak najbardziej wskazany.
Pozdrawiam,
TAD
- Marcintosh
- Posty: 1091
- Rejestracja: pn mar 03 2003, 13:19
- Lokalizacja: Dorset, UK
- x 8
Ci 'specjalisci' sa najczesciej pietnowani zaraz przez innych, wiec nie wydaje mi sie, ze jest to az taki problem. A to ze krytykuja... Niech krytykuja. Podobno prawdziwa cnota krytyki sie nie boi. A jak ktos skleil babola i ktos go nazwal po imieniu a w zamian za to autor sie obrazil i pozbieral zabawki - to przeciez zenada, przedszkole jakies.
Zgadzam sie ESP. Dlatego nalezy pisac uwagi na temat ktore maja pomoc a nie zaszkodzic. Nawet te krytyczne powiny pomagac w pracy a nie zniechecac. Forum jest dla wzajemnej pomocy i zyczliwosci (nie mylic z wazelina) a nie zlosliwosci i krytykanctwa (nie mylic z konstruktywna krytyka).
TAD, co do przerwanych relacji to jak wspomnialem roznie moze byc (rodzinka, komus sie urodzi dziecko, ktos zdaje mature, inny idzie do wojska). Razi zaczynanie co rusz nowego tematu i porzucanie poprzedniego, podniecanie sie calkiem nowym wypasionym modelem, podczas gdy stary (tez kiedys wypasiony) juz nie bawi.
Nie chodzi o to by kogos zniechecac, ale by zachowac rownowage w tym co sie robi. Niech kazdy mysli robiac model, relacje i piszac posty, a wszystkim nam, temu forum i naszym malym dzielom wyjdzie to na zdrowie.
Zdrowy rozsadek uber alles!
Hough!
TAD, co do przerwanych relacji to jak wspomnialem roznie moze byc (rodzinka, komus sie urodzi dziecko, ktos zdaje mature, inny idzie do wojska). Razi zaczynanie co rusz nowego tematu i porzucanie poprzedniego, podniecanie sie calkiem nowym wypasionym modelem, podczas gdy stary (tez kiedys wypasiony) juz nie bawi.
Nie chodzi o to by kogos zniechecac, ale by zachowac rownowage w tym co sie robi. Niech kazdy mysli robiac model, relacje i piszac posty, a wszystkim nam, temu forum i naszym malym dzielom wyjdzie to na zdrowie.
Zdrowy rozsadek uber alles!
Hough!
Cierpliwość łyżką dół wykopie.
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
"It's not a race, it's a journey..." RUSH, Out of the cradle
propnuje przypomniec sobie jak niektorzy jechali po laszliku - a przeciez mozna spokojnei stwierdzic ze jest jednym z najlepszych samolotowcow tutaj a jego relacje niejednokrotnie uratowaly mi zdrowie podczas klejenia
tak wiec zamiast strzepic sobie jezyki na forum propnuje wziasc skalpele w dlon i wrocic do modeli
tak wiec zamiast strzepic sobie jezyki na forum propnuje wziasc skalpele w dlon i wrocic do modeli
Krytykanctwo cudzej pracy to faktycznie nieprzyjemna sprawa - jakakolwiek byłaby ta robota zawsze warto docenić wysiłek. Nie lubię wyszukiwania cudzych błędów dla samej "przyjemności" znajdywania ich - to właśnie nazywam krytykanctwem. Ale też oddzielam osobistą postawę modelarza od jego pracy - jeśli poprzestaje tylko na gadaniu to widzę w tym coś niewłaściwego.
Co do tego napadania na innych - sam mam podobne odczucia - na forum zrobiło się tak, że jak ktoś nie klei bardzo dobrze to od razu zbiera po głowie. Brakuje swobodnego podejścia do zabawy w karton i zgody na to, że każdy buduje jak umie. Przez to faktycznie strach jest pokazać swoją pracę na forum.
Pozdrawiam,
TAD
P.S. ESP - mylisz dwie sprawy. Nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek napadał na Laszlika za klejenie - to byłby nonsens biorąc pod uwagę jego znakomitą pracę. Natomiast osobista postawa człowieka to druga sprawa - z tym właśnie były problemy.
Co do tego napadania na innych - sam mam podobne odczucia - na forum zrobiło się tak, że jak ktoś nie klei bardzo dobrze to od razu zbiera po głowie. Brakuje swobodnego podejścia do zabawy w karton i zgody na to, że każdy buduje jak umie. Przez to faktycznie strach jest pokazać swoją pracę na forum.
Pozdrawiam,
TAD
P.S. ESP - mylisz dwie sprawy. Nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek napadał na Laszlika za klejenie - to byłby nonsens biorąc pod uwagę jego znakomitą pracę. Natomiast osobista postawa człowieka to druga sprawa - z tym właśnie były problemy.
Nie potrafię tego dobrze nazwać, ale spróbuję:
Dawno temu jeden wykładowca na studiach powiedział, że są dwa sposoby zaprezentowania wiedzy:
1. "zobaczcie jakie to proste"
2. "popatrzcie jaki jestem mądry"
Tak samo relacje - od jednych bije ciepło i chęć podzielenia sie radością sklejania, a drugie to raczej pomnik własnej doskonałości.
Z jednych i drugich można się wiele nauczyć, ale z tych pierwszych jakoś milej.
Tak jak nie ma idealnego samochodu, tak samo nie będzie jednego typu relacji odpowiadającego wszystkim, zawsze i wszędzie. To jest miejsce na wprowadzenie nowego, trudnego słowa "tolerancja". W połączeniu z życzliwością i wyrozumiałością pozwoli traktować nam modelarstwo jako hobby, a nie frustrującą katorgę.
Relacjonowanie swoich prac na forum wymaga także szacunku dla tych, którzy czytają. Szacunek ten powinien objawiać się nie tylko pracą włożoną w skonstruowanie poprawnej i czytelnej wypowiedzi, ale i krytycznym ocenieniem, czy mam co pokazać, czy to co pokazuję jest warte zabrania czasu czytającym i czy wiem, że dopełnię podjętego zobowiązania prowadząc sprawę do końca. Z odpowiednim szacunkiem należy również komentować. Jesteśmy przecież wszyscy żywymi ludźmi, a nie emotikonami, które można dowolnie kopać.
Brak szacunku to ciężkie wykroczenie we wszystkich społecznościach i niedostosowanie się do niego kończy się na ogół wykluczeniem ze społeczności - stąd znikające posty.
pozdrawiam wszystkich, wracam do pracy.
a wieczorem pędzelek, pilniczek....
Pulemiot
Dawno temu jeden wykładowca na studiach powiedział, że są dwa sposoby zaprezentowania wiedzy:
1. "zobaczcie jakie to proste"
2. "popatrzcie jaki jestem mądry"
Tak samo relacje - od jednych bije ciepło i chęć podzielenia sie radością sklejania, a drugie to raczej pomnik własnej doskonałości.
Z jednych i drugich można się wiele nauczyć, ale z tych pierwszych jakoś milej.
Tak jak nie ma idealnego samochodu, tak samo nie będzie jednego typu relacji odpowiadającego wszystkim, zawsze i wszędzie. To jest miejsce na wprowadzenie nowego, trudnego słowa "tolerancja". W połączeniu z życzliwością i wyrozumiałością pozwoli traktować nam modelarstwo jako hobby, a nie frustrującą katorgę.
Relacjonowanie swoich prac na forum wymaga także szacunku dla tych, którzy czytają. Szacunek ten powinien objawiać się nie tylko pracą włożoną w skonstruowanie poprawnej i czytelnej wypowiedzi, ale i krytycznym ocenieniem, czy mam co pokazać, czy to co pokazuję jest warte zabrania czasu czytającym i czy wiem, że dopełnię podjętego zobowiązania prowadząc sprawę do końca. Z odpowiednim szacunkiem należy również komentować. Jesteśmy przecież wszyscy żywymi ludźmi, a nie emotikonami, które można dowolnie kopać.
Brak szacunku to ciężkie wykroczenie we wszystkich społecznościach i niedostosowanie się do niego kończy się na ogół wykluczeniem ze społeczności - stąd znikające posty.
pozdrawiam wszystkich, wracam do pracy.
a wieczorem pędzelek, pilniczek....
Pulemiot
powrót do źródeł
Wszystko ok - jedno tylko "ale":
nie trzeba być modelarzem, żeby krytykować modele - można być chociażby specjalistą od militariów - w związku z tym podejście typu "zanim zaczniesz krytykować, pokaż swój lepszy model" - uważam za niezbyt szczęśliwe, żeby nie powiedzieć głupawe... oprócz modelarzy bywają tu przecież czasem chociażby historycy (czasem hobbyści, czasem nie) - z olbrzymią wiedzą na temat klejonych przez wymienionych modelarzy obiektów...
poza tym - model może się zwyczajnie nie podobać. i do tego również nie trzeba być super modelarzem. co gorsza - nie trzeba być modelarzem w ogóle. i wg mnie taką krytykę również trzeba po prostu umieć przyjąć. krzywienie się na kogoś, kto napisał, że model X wykonany przez Y nie podoba mu się i już - podchodzi lekkimi kompleksami...
wg mnie gorsze jest pisanie o każdym modelu, niezależnie od tego, jak wykonanym, że "jest super, cool i w ogóle" - to nic nie daje, poza być może podbudowaną dumą twórcy...
pozdrawiam
P.
nie trzeba być modelarzem, żeby krytykować modele - można być chociażby specjalistą od militariów - w związku z tym podejście typu "zanim zaczniesz krytykować, pokaż swój lepszy model" - uważam za niezbyt szczęśliwe, żeby nie powiedzieć głupawe... oprócz modelarzy bywają tu przecież czasem chociażby historycy (czasem hobbyści, czasem nie) - z olbrzymią wiedzą na temat klejonych przez wymienionych modelarzy obiektów...
poza tym - model może się zwyczajnie nie podobać. i do tego również nie trzeba być super modelarzem. co gorsza - nie trzeba być modelarzem w ogóle. i wg mnie taką krytykę również trzeba po prostu umieć przyjąć. krzywienie się na kogoś, kto napisał, że model X wykonany przez Y nie podoba mu się i już - podchodzi lekkimi kompleksami...
wg mnie gorsze jest pisanie o każdym modelu, niezależnie od tego, jak wykonanym, że "jest super, cool i w ogóle" - to nic nie daje, poza być może podbudowaną dumą twórcy...
pozdrawiam
P.
zapraszam na Forum Historyczne
Jest wśród nas forumowicz o nicku "Radek Zamość", dawno nie widziany on-line, który pokazał na forum sporą ilość relacji z budowy.
Jego poziom klejenia wzrastał z modelu na model. Również za każdym razem pokazywał lepsze zdjęcia.
Każdą rozpoczętą relacje doprowadzał do końca. Relacje ilustrował zdjęciami. Pisał składnie poprawną polszczyzną.
Nie przypominam sobie aby spotkał się z atakami. Z uwagami, czasami krytycznymi, tak. Wyciągał z nich wnioski, nie obrażał sie i podnosił swój poziom. Wnioski nasuwają sie same.
Jego poziom klejenia wzrastał z modelu na model. Również za każdym razem pokazywał lepsze zdjęcia.
Każdą rozpoczętą relacje doprowadzał do końca. Relacje ilustrował zdjęciami. Pisał składnie poprawną polszczyzną.
Nie przypominam sobie aby spotkał się z atakami. Z uwagami, czasami krytycznymi, tak. Wyciągał z nich wnioski, nie obrażał sie i podnosił swój poziom. Wnioski nasuwają sie same.