Nasze Casy
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Polskie CASY - kolego Tony - latały już do Iraku. Tylko, że niewiele mogły jednorazowo zabrać (to nie są samoloty do przerzutu dużej ilości wojsk na duże odległości). A za loty samolotów, którymi przerzucaliśmy wojsko do Iraku (An 124 i DC 8) zapłacili amerykanie. Samodzielnie przerzuciliśmy personel naszymi Tu 154. My nic nie pożyczaliśmy. Może należałoby korzystać z WIELU źródeł informacji?
Ja to rozumiem Wlodku , ze sobie je chwala tak samo pewnie jak kierowcy rzadowych Lanci smigajacych po Warszawie , ze nie musza pomykac np. poldkami. Wiadomo lepsze warunki pracy itd. ale jak to jest z powierzchnia uzytkowa tych samolotow Co mozna w nie zaladowac Czy zmiesci sie np.wymieniony juz UAZ bo sadzac po fotkach to raczej maluch i to z klapnietymi lusterkamiHook6 pisze: Załogi (a nie jacyś anonimowi osobnicy) bardzo je chwalą.
Kabina transportowa to 12,69 dł, 1,90 wys i 2,70 szerokości (podłoga szeroka na 2,34). Wg Nowej Techniki Wojskowej zabiera 75 żolnierzy, 45 skoczków (z wyposażeniem i uzbrojeniem), 27 rannych, Pięć standardowych palet ładunkowych 2,24x2,74 lub małych 2,24x1,37 (i to główny rodzaj zabieranych ładunków). Firma CASA podaje możliwość zabrania do trzech samochodów terenowych (sam jestem ciekaw jakiego typu) lub jedną haubicę. Tyle tylko, że do transportu tych ostatnich - jak i sprzętu ciężkiego- należałoby wykorzystać właśnie bardziej przystosowany do tego samolot cięższy. Wierz mi, że nawet dotychczasowe An 26 rzadko wożą coś innego niż żołnierzy, sprzęt "luźny", czy wręcz latają z akcją "serce". CASY mają być do zaopatrzenia wojsk na (i poza) terenem kraju, a nie do jego przerzutu. Choć - jak podaje Skrzydlata Polska - załogi mają odbyć na początku 2004 roku tygodniowy kurs zrzutu na spadochronach ładunkow ciężkich.