[Relacja] z budowy Focke Wulf Fw-190 A-3 + lotnisko 1:48

inne techniki modelarskie - plastik, żywica, drewno itd.

Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita

ramzes85
Posty: 10
Rejestracja: wt sie 21 2007, 18:46

[Relacja] z budowy Focke Wulf Fw-190 A-3 + lotnisko 1:48

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ramzes85 »

Witam!

Modelarstwem plastikowym zajmuję się od dekady, mimo że jestem tu nowy, to forum przeglądam od około dwóch lat co pozwoliło mi zwiększyć jakość swoich technik i zmaksymalizować efekty pracy. Interesuje się drugą wojną światową, toteż nie dziwota, że sklejam samoloty w skali 1:48 z tego okresu. Do tej pory na półce dumnie pręży się wymuskany P40N Warhawk, a także nieco gorsze (bo bez waloryzacji częściami PE oraz żywicznymi) Focke Wulf Fw 190 A8 a także Messersmhitt Bf 109G-6. Ponadto uwielbiam drugowojenną pancerkę, zwłaszcza na dioramach w skali 1:35, lecz do tej pory tylko podziwiam pracę bardziej doświadczonych kolegów z forum i obiecałem sobie, że w przyszłości (podejrzewam, że w bardzo odległej) zajmę się właśnie tą „kategorią”.

Uznałem, że jako, że jestem nowy, powyższe blablabla jest niezbędne, by jako-tako przybliżyć Wam moja osobę. A teraz do rzeczy. Przeglądając fora, strony, i galerie internetowe poświęcone modelarstwu natrafiłem na dzieło naszego rodaka, Macieja Żywczyka:

http://hsfeatures.com/features04/fw190workshopmz_1.htm

Zainspirowało mnie to do podjęcia kroków w celu zbudowania „czegoś podobnego”, jednak z racji braku aż takich umiejętności i fantazji w budowaniu od podstaw - też nie do końca identycznego. Opis planu budowy jest baaaardzo długi i zawrze się w kilku postach, lecz sam pomysł jest ciekawy (mam taką cichą nadzieję...), więc zachęcam do zapoznania się z moim wywodem :)

Tak więc, po kilkunastu (tak!) dniach dumania w mojej głowie wykrystalizowała się następująca wizja. Jako główny bohater tej wizualizacji zagra nam Focke Wulf Fw-190 A3 marki Tamiya, oczywiście w skali 1:48. Jest to mój ulubiony samolot wielkiej wojny. Samolot będzie tylko jeden i owszem, rozbebeszony jak się da, jednak silnik będzie na miejscu w którym powinien się znajdować w każdym szanującym się samolocie. Wszystkie jednak pokrywy będą jednak otwarte, czyli 6 wokół samego silnika BMW 801 D, jedna w centralnym przedziale strzeleckim (nad dwoma 7,7 mm karabinami MG 17), ponadto po dwie na każdym skrzydle uwidaczniając komory dwudziestomilimetrowych działek MG 151, dodatkowo jedna w ogonie ukazując mechanizm amortyzujący tylnego zawieszenia wraz z całą komorą techniczną. Oprócz tego kilka klapek będących korkiem od wlewu paliwa, zewnętrznego ładowania akumulatorów i tym podobne detale. Na chwilę obecną nie podejmuję się zbudowania przedziału radia pokładowego zlokalizowanego w przedziale za fotelem pilota (co Maciej Żywczyk, autor powyższej pracy wykonał z jakichś tam bezpieczników, baterii czy innych skrawków znalezionych w szufladzie), bowiem nie stawiałem jeszcze kroków w tak zaawansowanym scratchbuildingu (jednak zrobię od tego wyjątek, o czym w następnym poście...), mimo że tak czy inaczej zamówię niemieckie radio firmy Aires, które prawdopodobnie będzie leżeć gdzieś na lotnisku na jakimś spróchniałym stoliku (wspomnę o tym również następnym razem...) :) Tak więc, oprócz podstawowego modelu Tamiyi niezbędny jest zakup kilku zestawów waloryzujących (elementy fototrawione, żywica, maski) ze strony sklepu internetowego Martola (mam bardzo daleko do jakiegoś w miarę europejskiego sklepu modelarskiego, więc pozostaje taka forma zakupu. I w głębi ducha chyba nawet ją wolę :) )

1.Fw-190A-3 detail set (Aires) – kabina pilota, silnik i przedział silnikowy, centralny przedział strzelecki i wewnętrzny (czyli bliżej kabiny pilota, tak łopatologicznie, bo wiem, że opis jest mętny J ) na skrzydłach, komora podwozia głównego, podwozie główne i ogonowe, garść innych detali. Chodzi mi głównie o fantastyczną kabinę pilota i wszystkie detale „ogólne”. Podwozie i silnik z tego zestawu nie będzie użyte, zastąpię je elementami żywicznymi firmy CMK.

2. Fw -190 A Engine set (CMK) – rewelacyjny silnik BMW 801 D i przedział silnikowy, zastąpię nim ten proponowany przez Airesa (patrz wyżej). Poniżej prezentuję zdjęcie Fw- 190 F8/A8 jako punkt odniesienia dla omawianego kompletu dedykowanemu mojej wersji samolotu:

Obrazek

3. Fw-190A Access and Scribing Templates (Eduard) – wszelkie klapki, zatrzaski i korki wlewów, ponadto przedział techniczny koła ogonowego. Zdjęcie poniżej:

Obrazek

4. Fw -190 Undercarriage set (CMK) – rewelacyjne podwozie samolotu.

5. Fw-190 A-8 tables painted (Eduard) – gotowe, pomalowane wszelkie tabliczki ostrzegawcze bądź informujące. I małe wyjaśnienie, Martola.com podaje, że jest to zestaw tylko do wersji A-8, na stronie czeskiego producenta jednak jak byk stoi, że tabliczki te są ze wszystkich wersji A i F (za ewentualne sugestie i pomoc dziękuję :) ).

Obrazek

6. Fw - 190A Armanent set (CMK) – tyczy się zewnętrznego (więc... dalej od kabiny pilota) przedziału działek MG 151. Zdjęcie poniżej:

Obrazek

7. Fw-190A3 painted (Eduard) – kolorowe blaszki z tablicami przyrządów, pasami itp. Części te zamiennie (jako że zestaw jest uboższy) zostaną wykorzystane z kompletem Airesa. Poniżej zdjęcia ze strony producenta po zastosowaniu tychże części:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

8. Fw-190 A/D flaps (Eduard) – hamulce aerodynamiczne oraz powierzchnie sterowe samolotu, prawdopodobnie znajdują się w zestawie głównym Airesa, lecz nie potrafię tego potwierdzić. Ani zanegować. Zdjęcie poniżej:

Obrazek

9. VDM 9 -12067 German propeller WW II (CMK) – żywiczne śmigło VDM 9 –12067, oryginał Tamiyi zastosuję prawdopodobnie jako element zastępczy przytaszczony przez obrotnego aryjskiego mechanika.

10. Fw-190A wheels + masks (Aires) – koła również zużyję jako element zapasowy na płycie lotniska, maski rzecz jasna jako pomoc do pomalowania. Zdjęcie poniżej:

Obrazek

Tak więc całość przedstawia się okazale, czeka mnie mnóstwo kombinowania, dłubania, drapania, uzupełniania, wycinania i zastępowania ubytków elementami z żywicy lub metalu. Podejrzewam również, że kilka zębów zjem na całym projekcie. Zdaję sobie sprawę, że wiele części się powtórzy, jednak nie uważam to za problem, bowiem jak wiemy dywan lubi pożerać niewinne kawałki żywicy a ponadto wszelki złom można upchnąć gdzieś na płycie lotniska.

Słówek kilka o gotowych, pomalowanych blaszkach. Może uznacie, że idę na łatwiznę, jednak myślę że w sprawach malowania detali nie dorównam w połowie temu, co proponuje Eduard. Mój wniosek podparty jest opinią pana Andrzeja Ziobera (hmm, a może Ziobra? Proszę wybaczyć, nie jestem polonistą), a to już jest autorytet, z którym ja, amator, nie będę wchodził w polemikę :)

Co ciekawe, czy nie zauważyliście, że Aires, CMK i Eduard są firmami czeskimi? Czech potrafi! Nic tu dodać, nic ująć, produkują naprawdę rewelacyjne zestawy waloryzujące i – słowo honoru – będę miał sporą rozterkę, które części użyć, a które pominąć :)

W kolejnych postach nakreślę, jak będzie wyglądała płyta lotniska z całym sprzętem, napiszę kilka słów o pojazdach obsługi technicznej oraz figurkach, które znajdą się w całym projekcie.

Co do czasu jaki zamierzam „zmarnować” na zbudowanie tej dioramy (tak to nazwijmy)... No właśnie... tu zaczynają się schody. Myślę, że wszystko zawrze się w 2 latach, jednak wiadomo, że jest tylko dolna granica, górna – nie istnieje :) Niestety w przyczyn ode mnie niezaleznych (studia w mieście nie-rodzinnym) pracy mogę poświęcić tylko kilka godzin co drugi weekend, więc niestety relacja nie będzie odświeżana regularnie i proszę się nie denerwować na tak słabą częstotliwość odpowiedzi na Wasze posty :(

I na koniec trzy ważne pytania. Samo sklejanie i dłubanie to jedno, niemniej bardzo ważny jest dobór materiałów. Tak więc, nie mogę dojść, dlaczego czasem po kupnie farby Revell i nałożeniu jej na model (zarówno tradycyjnie, pędzlem, jak i aero), nie chce schnąć przez nawet 2 dni, lepi się do paluchów i jest jakaś taka... „tłusta”, co oczywiście denerwuje mnie nieprzeciętnie. Używałem rozpuszczalników różnych firm, nawet benzyny, mieszałem aż do znudzenia i efekt identyczny. Druga i trzecia rzecz – proszę o polecenie mi dobrego podkładu w sprayu lub do stosowania aerografem, najlepiej jasnoszary lub bezbarwny, bowiem z Revlowskiego nie jestem zadowolony. Zdarza się, nałożenie zbyt grubej warstwy i w konsekwencji mozolne polerowanie i podły humor przez kilka roboczogodzin. Podobnie – lakier bezbarwny używany do finiszowania. Lakier Revell nie jest matowy, owszem pokrywa pięknie model, jednak przyciemnia kolory i świeci się jak chromowana bateria w żydowskiej łazience. Jakieś porady? Czytałem eseje o sidoluxie, szczerze mówiąc nie próbowałem, jednak flaszka tego specyfiku już jest z moim składziku :)

I już zupełnie na koniec link do strony na której zobaczycie jak – w moim odczuciu – powinien wyglądać model samolotu w skali 1:48 J Tutaj na warsztat został wzięty Focke Wulf Fw 190 D-9, tzw. „Długonosa Dora”. Genialne, Donovanie Lee, chylę czółka aż do podłogi :D

http://hsfeatures.com/fw190d9dl_3.htm

Ahoj, do następnego, pozdrawiam wszystkich modelarzy!
ramzes85
Posty: 10
Rejestracja: wt sie 21 2007, 18:46

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ramzes85 »

Wkradł się błąd w opisie, Maciej Żywczyk radio do samolotu oczywiście zakupił (a nie zbudował ze "śmiecia" modelarskiego) i jest to identyczny detal z moim (żywica firmy Aires), więc wszelkie dywagacje na temat pochodzenia tegoż radia uważam za nieaktualne. Mówiąc szczerze, coraz poważniej zastanawiam się, czy nie zbudowac od podstaw otwartego dla gapiów przedziału dla radia tuż za fotelem pilota, będzie to mój debiut, lecz kiedyś tzreba zacząć.
ramzes85
Posty: 10
Rejestracja: wt sie 21 2007, 18:46

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ramzes85 »

Czołem orły, sokoły :)

Przespałem się ze swoimi pomysłami i przez pół nocy dumania... wydumałem chyba ostateczny zarys tego, nad czym mam już wystarczający zgryz. Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie, ale mam przed ślepiami chyba ostateczną wersję dioramy :) Do rzeczy panowie i panie, startujemy! Wertując sieć natrafiłem na dwa modele, które możecie zobaczyć poniżej. Pierwszy jest autorstwa Mario Mabilli, drugi natomiast Franka Dargiesa:

http://hsfeatures.com/features04/fw190a8r11mm_1.htm

http://hsfeatures.com/fw190a8fd_1.htm

W moim zamyśle płyta lotniska będzie podłym kserem tego, co powyżej. Przeważyły tylko i wyłącznie względy estetyczne, po prostu taki układ bardzo mi przypadł do gustu. Planuję użyć deseczek balsy pokrytych bejcą (kolor wybiorę bezpośrednio przed budową) i dodatkowo wycieniowanych. Tyle na ten temat.

Oprócz tego na płycie znajdzie się miejsce dla jakichś szmat, skrzynek z narzędziami, narzędzi, beczek, gaśnic, skrzyń, części zamiennych samolotu (koła, karabiny i działka, śmigło), gazet, stolików na wszelki metalowy złom. Po prostu, typowe lotnisko, bałagan, brak pośpiechu (chociaż wiadomo, Niemcy kojarzą mi się zawsze z przysłowiowym ordnungiem)... Tak to widzę. Odnośnie drabiny, tu jestem z rozterce, czy pokusić się o budowę takiego tworu, jak nad skrzydłem stodziewiątki poniżej:

http://hsfeatures.com/features04/somewh ... nypd_1.htm

czy może sklecić coś co wyglądałoby jak naprędce przybite kilka desek, w końcu to wojna a wtedy potrzeba i praktyczność była ważniejsza niż względy estetyczne. Czas pokaże...

Ponadto na dioramie Macka Żywczyka

http://hsfeatures.com/features04/fw190workshopmz_1.htm

widzimy silnik zawieszony na wysięgniku pieczołowicie naprawiany przez mechaników. Jak sam autor przyznaje, jest on zrobiony z resztek modelarskich doprawionych szczyptą umiejętności i fantazji. Mam nadzieję, że moje zdolności pozwolą na skonstruowanie czegoś jako-tako podobnego. Na łańcuchu zawieszony będzie silnik należący, w moim zamyśle, do innego Fw pominiętego w całej konstrukcji, bo jak pisałem w poście wcześniejszym, Fw 190 A-3, główny zainteresowany, będzie samolotem kompletnym, jednak pootwieranym jak się da. Tak więc, zawiśnie tu silnik pochodzący z zestawu waloryzującego Aires, który w moim mniemaniu jest gorszy od silnika i przedziału silnikowego firmy CMK, który to znajdzie się w samolocie głównym. Ma nadzieję, że nie jest to aż tak skomplikowane jak wygląda na pierwszy rzut oka... Gdyby ktoś chciał, zawsze mogę to nakreślić raz jeszcze :)

Z zestawów gotowych zamówione będą następujące:

1. Hand Tools (Aber) – zestaw narzędzi (piły, śrubokręty, imadła, krzyżaki, okulary spawalnicze :) młotki, obcęgi itp... ) oraz skrzynka na nie. Blaszka fototrawiona prezentuje się wybornie, chociaż póki co – tylko na zdjęciu. Bardzo dużo delikatnych i ładnie odwzorowanych części. Już teraz przeczuwam duże straty spowodowane żarłocznością wykładziny :) Zdjęcie poniżej:

Obrazek

2. Tool box German WWII (Eduard) – jak wyżej, nic dodać, nic ująć!

3. Fw-190 tool and boxes (Eduard) – tutaj kilka słów komentarza jest niezbędne, jest to komplet dedykowany specjalnie samolotom Focke Wulf Fw-190, w skład którego wchodzi skrzynia z trzema szufladami i skórzana, bądź płócienna torba (ciężko określić po strukturze metalu i to ze zdjęcia) wypełniona całym warsztatowym drobiazgiem. Oprócz banalnych śrubokrętów, młotków czy obcążków znajdziemy tu całą masę dziwnych przyrządów których przydatność może ocenić ktoś po studiach inżynierskich. Blaszka fototrawiona. Zdjęcie poniżej:

Obrazek Obrazek

4. WWII German barrels and crates (Toro Model) – 4 słodkie beczułki oraz dwie drewniane skrzynie na niemiecki rupieć, ponadto pompa, kawał kabla. Nie mogę się wypowiedzieć na jakości, ale wygląda zadowalająco. Zdjęcie poniżej:

Obrazek

5. German aircraft radio set (Aires) – jest to jedyna rzecz co do przyszłości której nie jestem pewien. Na poczatku relacji obwieściłem, że nie będę budował przedziału radia za fotelem pilota od podstaw, dziś jestem gotów to uczynić. Jeśli jednak nie, to radyjko będzie sobie spokojnie leżało na jakimś zapyziałym stoliku na płycie lotniska :) Zdjęcie instrukcji poniżej:

Obrazek

6. German guns MG-151 20mm (Aires) – jeden z czterech dwudziestomilimetrowych działek zamontowanych na skrzydłach, mogących w każdej chwili być wyjętych, wyczyszczonych lub zamienionych. Działko potraktuję jak część zamienną, która będzie leżeć sobie gdzieś na szmacie albo na skrzydle, albo na ziemi, gdzieś obok kół samolotu. Żywica.

7. MG 17 7,7mm German machine guns (CMK) – jak wyżej z zastrzeżeniem, że karabin ten montowany był przed oczami pilota, przed nosem samolotu. Podobnie, będzie to część zamienna. Zdjęcie poniżej:

Obrazek

Gdzie i w jakim porządku umieszczę wszystkie części na makiecie – jest to zagadka większa niż tajemnica Watergate :) Póki co, kończę zanudzanie...

Do szybkiego usłyszenia!
Melon

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Melon »

Witam

Przynajmniej dla mnie zapowiada się MEGA niesamowity i ciekawy projekt.Będę kibicował jako ,że sam również sklejam tylko w 48-ce.


Pozdrawiam
ramzes85
Posty: 10
Rejestracja: wt sie 21 2007, 18:46

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ramzes85 »

Witam!

Dzięki serdeczne za komentarz, ja również wierzę, że projekt będzie zadowalający, jednak dopiero teraz dochodzi do mnie, jak wiele pracy jeszcze mnie czeka. Myślę, że do pierwszego gwizdka na Euro 2012 już wszyscy będziecie mogli komentować nie tylko moje plany i przemyślenia odnośnie koloru trawy jaki będę miał zamiar zastosować tylko realnie powstałą dioramę, makietę, projekt – jak kto woli... :)

Dziś słów kilka na temat figurek. Zamierzam kupić 5 gotowych zestawów, będzie to dosyć międzynarodowa mieszanka w kategorii „producent”. I tak, figury dostarczy mi Eduard, ICM, Dragon oraz CMK. Według moich obliczeń i przewidywań, po otwarciu pudełek powinno przywitać mnie 29 uśmiechniętych aryjskich buziek okraszonych bujną blond-czuprynką (po malowaniu rzecz jasna :) ) oraz jeden... pies :) Uprzedzam, ciężko zawyrokować mi o rasie poczciwego czworonoga, na jamnika mi nie wygląda, york to-to też nie jest :) Ponadto, w dwóch tamiyowskich zestawach - German Aircraft Power Supply Unit oraz German Kubelwagen type 82, które mam zamiar zastosować, są w sumie 4 dodatkowe figurki, co w sumie daje nam 33 Niemców... oraz pies :)

Czy wszystkie wykorzystam czy też część posłuży mi jako „dawcy organów” dla innych – nie mogę teraz powiedzieć. Ponadto kupuje poniekąd kota w worku, bo nie mam możliwości wcześniejszego oglądnięcia tego co kupuję. Z pewnością nie zamieszczę figur nie pasujących merytorycznie do całości. Z jednej strony chcę uniknąć „przeładowania” lotniska, natomiast wiem też, że figurki dodają dynamiki całości.

Kolory uniformów i mundurów oficerów i pilotów dostosuję do okresu, z którego będzie pochodził samolot (a jeszcze go nie kupiłem), natomiast stroje robocze mechaników i maść psa :) traktuję bardzo liberalnie, mimo niemieckiego porządku należy się skłonić raczej ku twierdzeniu, że mechanicy mogą nosić się raczej dowolnie.

Oto zestawy, które zamierzam zamówić. Bez zbędnych opisów, bo praktycznie wszystko, co istotne, uwidocznione jest na zdjęciach:

1. German pilots WWII at rest ( 2 fig.) (CMK) – zdjęcie poniżej:

Obrazek

2. Luftwaffe Personnel (Eduard) – zestaw zawiera ponadto elementy fototrawione. Zdjęcie poniżej:

Obrazek

3. German Luftwaffe Ground Personnel 1939-45 (ICM) – zdjęcia poniżej:

Obrazek Obrazek

4. German Luftwaffe Pilots and Ground Personnel 1939-45 (ICM) – zdjęcie poniżej:

Obrazek

5. Luftwaffe Ground Crew & Equipment – niestety nie dokopałem się do żadnej fotki pudełka nawet na stronie producenta. Z mglistego (jak zawsze) opisu na stronie martoli dowiedziałem się, że jest tu 6 figurek i garść sprzętu :)

Tyle na dziś w tym temacie, pozdrawiam i do następnego razu :)
ramzes85
Posty: 10
Rejestracja: wt sie 21 2007, 18:46

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ramzes85 »

Witam!

Ciąg dalszy relacji z projektowania niemieckiego lotniska uznaję niniejszym za otwarty. Dzisiaj chciałem napisać kilka słów o pojazdach, które obok Focke Wulfa Fw 190 A-3 (głównego zainteresowanego) znajdziemy na dioramie. Wszystkie już zakupione leżą sobie bezpiecznie w moim zakamarku. Póki co zamieszczam dosyć ogólne zdjęcia, na szczegóły przyjdzie czas, będę się konkretnie zajmował poszczególnymi pojazdami. Póki co pragnę skupić się na przybliżeniu ogólnego zamysłu a nie koncentrować się na jakości wyprasek dajmy na to Sd. Kfz. 2 Kettenkrad... Używając żargonu filmowego, w pozostałych rolach wystąpią modele i zestawy uzupełniające do nich:

1. German Kubelwagen type 82 (Tamiya) – pojazdu tego nie trzeba nikomu przedstawiać, jak prezentuje się model prosto z pudełka mogliście zobaczyć na forum w dziale In-Box w recenzji autorstwa OldMana (pozdrawiam!), do którego zamieszczam poniższy link, ponadto zdjęcie ze strony producenta:

viewtopic.php?t=9822

Obrazek

2. Kubelwagen Type 82 (Eduard) – zestaw uzupełniający dedykowany powyższemu, składający się z blaszek fototrawionych zastępujących większość mniej dopracowanych plastikowych detali, takich jak łopata, uchwyty na kanistry czy podesty na podłodze. Znacznie podnosi walory modelu podstawowego. Zdjęcia poniżej:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

3. Kubelwagen work shop (CMK) – żywiczny zestaw narzędzi samochodowych, które każdy szanujący się mechanik mógł znaleźć w warsztacie lub w bagażniku samochodu. Marzyłby mi się zestaw podobny do poniższego (skala 1:35, recenzja zxcvbnm1971):

viewtopic.php?t=10858

wówczas na dioramie mógłbym połączyć naprawę myśliwca wraz z grzebaniem w trzewiach Kubelwagena, nic podobnego jednak nie znalazłem w internecie. Może pomoc szanownych kolegów? :) Zdjęcie narzędzi poniżej:

Obrazek

4. German Aircraft Power Supply Unit (Tamiya) – kompletny model pojazdu pomocniczego armii niemieckiej Sd. Kfz. 2 Kettenkrad oraz generator zasilania zewnętrznego (ciężko przetłumaczyć... mniej więcej o to chodzi :) ) zwany Anlasswagen. Ponadto, znajdziemy tu dwie beczki, jedna z ręczną pompą, skrzynkę z narzędziami a także gaśnicę oryginalnie montowaną na ramie generatora. Dostępne są 2 figurki (patrz post poprzedni). Podsumowując, są to ciekawe i dosyć unikalne pojazdy i należy im się kilka słów komentarza, jednak bez wchodzenia w jakieś wyrafinowane szczegóły. Opis jest wybiórczym tłumaczeniem z instrukcji sklejania modeli:

- Sd. Kfz. 2 Kettenkrad – skrzyżowanie motocykla z pojazdem gąsienicowym. Produkowany przez firmę NSU w Nekarsulm, początkowo zaprojektowany jako pojazd holujący samoloty, jednak z czasem został obarczony bardziej odpowiedzialnymi zadaniami jak transport żołnierzy, sprzętu, amunicji, układania kabli, bomb samobieżnych „Goliat” oraz różnych instrumentów pokroju powyższego Anlasswagen. Trzy biegi do przodu oraz jeden w tył, z których każdy miał biegi pośrednie oraz zastosowanie gąsienic pozwalało mu sprawne poruszanie się w niemal każdych warunkach w których pojazdy kołowe nie dawały rady. W operacji wojskowej po raz pierwszy użyty podczas inwazji na Kretę w roku 1941, z czasem zaczęły świadczyć swe usługi od Afryki Północnej po front Wschodni. Ostatni z 8345 egzemplarzy został wyprodukowany w roku 1944. Poniżej zdjęcia pojazdu (3 różne egzemplarze z różnych okresów wojny – różnica subtelna w kamuflarzu), nic odkrywczego, ale ucieszą oko:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

- Anlasswagen – jednostka zapewniająca dopływ energii do akumulatorów samolotu znajdującego się na płycie lotniska. Umożliwiała wyłączenie akumulatorów z użytku, przez co przedłużenie ich życia i działania, wykorzystywana gdy zaszła potrzeba przetestowania broni, instrumentów lub przy starcie silnika. Niepozorna buda na ramie wyglądająca jak wózek pakistańskiego domokrążcy lub żołnierska garkuchnia zawierała dwucylindrowy silnik napędzający generator. Pokrywa podczas pracy układu była uchylana żeby uniknąć przegrzania motoru, energię natomiast dostarczano do samolotu za pomocą zwijanego kabla. Poniżej zdjęcia urządzenia – pierwsze siedem podczas pracy z Me 163 Komett, następne w trakcie ładowania Fw-190 (nie podejmuję się oceny wersji) i ostatnie, hmm... :) :

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Fotka pudełka poniżej:

Obrazek

5. Sdkfz 2 Kettenkrad (Eduard) – jak wyżej, blaszka zastępująca co niektóre detale Kettenkrada. Na dziś nie wymaga komentarza, więcej w trakcie budowy. Nadmienię tylko, że... dobra rzecz :) Zdjęcia poniżej:

Obrazek Obrazek

Ufff, dobrnęliśmy do końca. Nudno? Więc w następnym poście wrzucę zdjęcia Anlasswagena. Niestety pojazd został zbudowany przed pomysłem zamieszczenia relacji, więc napiszę tylko jak doszedłem do takiego efektu. Ponadto skończyłem gaśnicę, beczki , dwóch mechaników i skrzynkę z narzędziami.

Do usłyszenia następnym razem, pozdrawiam :)
erkamo
Posty: 74
Rejestracja: pt sie 17 2007, 16:12
Lokalizacja: EU

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: erkamo »

Czesc ramzes85.
To juz nie jest zwykly post, to jest artykul prasowy. :shock:
Ze sposobu jego prowadzenia wnioskuje, ze jestes niezwykle konkretnym i pedantycznym czlowiekiem, ktory wszystko planuje i przewiduje od pierwszej do ostatniej srubki. To w sumie niezle rokuje Twojej przyszlej dioramie, ale nie wiem czy piszac az takie dlugie posty nie zniechecisz modelarzy do ich czytania. :roll: Z drugiej strony, kto wie, moze wkrotce kiedy juz wiekszosc przebrnie przez poczatek Twej relacji (tak jak ja) ten watek zapelni sie innymi postami. :)
Wybor tematu jest osobiscie dla mnie wprawdzie niebardzo fascynujacy, bo wszelkie fora modelarskie sa regularnie bombardowane fokami i mesiami wszelkiej masci. Sam z reszta podales kilka linkow, gdzie mozna popatrzec na "rozbebeszone" foki, ktore pod wzgledem rozbebeszenia byly niezwykle podobne. Moze uda Ci sie dolozyc do tych bebechow cos od siebie.
Ja chetnie bede tu dalej zagladal, aby zobaczyc jakosc Twojego warsztatu modelarskiego i ewentualnie ocenic co zrobiles lepiej albo gorzej od juz zaprezentownych obcych modeli. ;-)

Piszesz, ze "czech potrafi". Mysle, ze w dobie globalizacji swoich osiagniec nie powstydzi sie tez Polak (np. Ardpol czy Mirage), Ukrainiec (ICM czy Amodel) czy tez chinczyk (np.Hobby Boss). Ale to fakt, ze firmy, ktore wymieniles naleza do przodujacych. :cool:

Co do farb Revell, to rzadko ich uzywalem i jedyna rada jaka mi przychodzi na mysl to po prostu zmiana producenta. Wybor jest przeciez olbrzymi.

Zycze sukcesu!
Pozdrawiam

erkamo
Awatar użytkownika
OldMan
Posty: 573
Rejestracja: wt lip 06 2004, 16:27
Lokalizacja: Zadupie PRL-u

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: OldMan »

ramzes85 pisze:5. Luftwaffe Ground Crew & Equipment – niestety nie dokopałem się do żadnej fotki pudełka nawet na stronie producenta.
O to chodzi ?

Obrazek
Pozdrawiam, Krzysztof "OldMan" Motyczyński
ramzes85
Posty: 10
Rejestracja: wt sie 21 2007, 18:46

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: ramzes85 »

Witam erkamo!

Rzeczywiście, post jest lekko przydługawy, jednak czułem, że bez niego się nie obejdzie, zwłaszcza, że nie ma obecnie jakichś wymiernych postępów w budowie bo jestem na etapie gromadzenia sprzętu. Coś zamiast czegoś :cool:

Wiele odwiedzających forum jest nastawionych na odbiór zdjęć, i to nie dziwi, bo jesteśmy wzrokowcami, natomiast sądzę, że ten kto realnie zainteresuje się projektem - opis przeczyta, przebrnie przez tę litanię i może coś zasugeruje. Między innymi do tych użytkowników posty sa skierowane.

Rzecz jasna w trakcie rozbudowy wątku pojawią się zdjęcia obrazujące kolejne etapy prac, jednak tu wymagana jets cierpliowśc. I moja i Wasza :)

Czy temat jest fascynujący? Otóż, dla mnie bardzo, dla Ciebie mniej i szanuję ten punkt widzenia :) Co przemawia za FW-190? Jest to mój ulubiony mysliwiec Wielkiej Wojny, ogólnie wolałem zawsze technikę Rzeszy niż Aliantów. I chyba tyle.

Ale masz rację, że samolot ten jest niezywkle popularny. W planach miałem konstrukcję DeHavilland Mosquito Mk. VI również z całą waloryzacją lub... znakomitego, także dwusilnikowego myśliwca nocnego Heinkel He-219 UHU A-7. Według mnie sa one o wiele trudniejsze w wykonaniu, a że na tak wielki projekt porywam się po raz pierwszy, stąd wole skoncentorwać się na łatwiejszym jednosilnikowcu. Ponadto musiałbym skupić się także na budowie od podstaw większych połaci samolotu, a na to jestem póki co za miękki bacik :) Ale ale! Mogę Cię dziś zapewnić, że na Moskita lub... Killer Moskita przyjdzie z pewnością czas :lol:

Cierpliwość, pedantyzm i konkret w budowie to podstawa, kazdy detal ma byc dziełęm sztuki na tyle, ile pozwalają nam umiejętności i doświadczenie :)
O to chodzi ?
Otóż OldManie, rzeczywiście figury te są produkcji Dragona, zapomniałem napisać o tym w relacji, jednak prawdopodobnie to nie ten zestaw. "Mój" ma 6 ludzików, tu widzimy 8... Równiez zastanawiałem się nad taką ewentualnością, a wszystko bierze się stąd, że polskie sklepy internetowe tak po macoszemu traktują opisy swoich artykułów. Ale dziękuję za cynk ;-)
Awatar użytkownika
Seweryn
Posty: 240
Rejestracja: śr paź 15 2003, 13:42
Lokalizacja: Ustroń
x 1

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Seweryn »

FW 190 to piekna maszyna, dobrze że nie zdecydowałeś sie na UHU, jest strasznie brzydki w tym szarym malowaniu.
Seweryn Obrazek
ODPOWIEDZ