*[Relacja/Budynek] Elektrownia atomowa 1600MW
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Kilka ostatnich dni poświęciłem wykonaniu wewnętrznej ściany budynku reaktora. Wcześniej jednak zdjęcie dwóch elementów stanowiących obudowę dla 4 zbiorników. Elementy jeszcze bez barierek. Przez mniejsze otwory w ścianach będą poprowadzone rury.
Konstrukcja ścian wewnętrznych już na etapie analizy rysunków wywoływała obawy o spasowanie i finalne ładne sklejenie części.
Zanim skleiłem szkielet postanowiłem wpasować jego dolny fragment w przygotowane wcześniej pierścienie ścian. Okazało się, że tekturowe wzmocnienia są zbyt duże. Początkowo zabrałem się za szlifowanie, jednak okazało się, że szybciej będzie obciąć nożyczkami półksiężyce 64b (prawie 1 mm każdy). Ciężko wskazać przyczynę tej niedokładności. Albo przy projektowaniu nie uwzględniono grubości kartonu, albo podczas sklejania ścian (a raczej ich wycinania – konkretnie miejsc łączenia ze sobą poszczególnych oklejek) popełniłem błąd, który nakładając się na siebie spowodował wspomniane problemy. Generalnie zmuszony byłem do zmniejszenia zewnętrznego obrysu części 64b jak również pionowych wzmocnień 64a. Dodatkowo podłogę od lewej strony wzmocniłem 1mm pierścieniem własnej konstrukcji.
Nie kleiłem jednak w kolejności jak w instrukcji. Obawiałem się, że jak zmontuje cały szkielet (nawet pomniejszony) będzie kłopot z nasunięciem ścian. Dlatego też w pierwszej kolejności zamocowałem ścianę wewnętrzną, potem przykleiłem pionowe i następnie poziome wzmocnienia (niestety nie mam zdjęcia z tego etapu). Na tak przygotowany element nasunąłem ścianę zewnętrzną. Końcówka to uzupełnienie górnej części pierścienia ścian (elementy musiałem trochę poprzycinać z długości). Na koniec pozostaje jeszcze wykonanie delikatnego retuszu miejsca łączenia na samej górze. Akurat na zaprezentowanym zbliżeniu wszystko jest OK., lecz są miejsca, gdzie papier się troszkę skosmacił i po wyrównaniu wymaga podmalowania (ten fragment będzie akurat dobrze widoczny).
ps. wiem, że te zdjęcia to praktycznie w kółko to samo – białe pierścienie, ale taki fragment budowy modelu. Myślę, że już w następnym poście relacja nabierze kolorów i ciekawszych kształtów.
Konstrukcja ścian wewnętrznych już na etapie analizy rysunków wywoływała obawy o spasowanie i finalne ładne sklejenie części.
Zanim skleiłem szkielet postanowiłem wpasować jego dolny fragment w przygotowane wcześniej pierścienie ścian. Okazało się, że tekturowe wzmocnienia są zbyt duże. Początkowo zabrałem się za szlifowanie, jednak okazało się, że szybciej będzie obciąć nożyczkami półksiężyce 64b (prawie 1 mm każdy). Ciężko wskazać przyczynę tej niedokładności. Albo przy projektowaniu nie uwzględniono grubości kartonu, albo podczas sklejania ścian (a raczej ich wycinania – konkretnie miejsc łączenia ze sobą poszczególnych oklejek) popełniłem błąd, który nakładając się na siebie spowodował wspomniane problemy. Generalnie zmuszony byłem do zmniejszenia zewnętrznego obrysu części 64b jak również pionowych wzmocnień 64a. Dodatkowo podłogę od lewej strony wzmocniłem 1mm pierścieniem własnej konstrukcji.
Nie kleiłem jednak w kolejności jak w instrukcji. Obawiałem się, że jak zmontuje cały szkielet (nawet pomniejszony) będzie kłopot z nasunięciem ścian. Dlatego też w pierwszej kolejności zamocowałem ścianę wewnętrzną, potem przykleiłem pionowe i następnie poziome wzmocnienia (niestety nie mam zdjęcia z tego etapu). Na tak przygotowany element nasunąłem ścianę zewnętrzną. Końcówka to uzupełnienie górnej części pierścienia ścian (elementy musiałem trochę poprzycinać z długości). Na koniec pozostaje jeszcze wykonanie delikatnego retuszu miejsca łączenia na samej górze. Akurat na zaprezentowanym zbliżeniu wszystko jest OK., lecz są miejsca, gdzie papier się troszkę skosmacił i po wyrównaniu wymaga podmalowania (ten fragment będzie akurat dobrze widoczny).
ps. wiem, że te zdjęcia to praktycznie w kółko to samo – białe pierścienie, ale taki fragment budowy modelu. Myślę, że już w następnym poście relacja nabierze kolorów i ciekawszych kształtów.
pzdr
Kemot
Kemot
Witam.
Dziś tylko króciutko, otrzymałem wycięte laserowo elementy i muszę się nimi pochwalić. Najpierw relingi (choć tutaj w zasadzie bardziej pasuje terminologia barierki) – podwójne dla skali 1:400 – pasują idealnie.
Zastosowałem też drabiny 2mm x 1,4mm – też pasuje bardzo dobrze. A przynajmniej wygląda to zdecydowanie lepiej niż płaskie kartonowe paski.
I na deser, zbliżenia kratownic hali. Jestem mega zadowolony. Krzywizna mniejszej kratownicy to wina optyki aparatu.
Dziś tylko króciutko, otrzymałem wycięte laserowo elementy i muszę się nimi pochwalić. Najpierw relingi (choć tutaj w zasadzie bardziej pasuje terminologia barierki) – podwójne dla skali 1:400 – pasują idealnie.
Zastosowałem też drabiny 2mm x 1,4mm – też pasuje bardzo dobrze. A przynajmniej wygląda to zdecydowanie lepiej niż płaskie kartonowe paski.
I na deser, zbliżenia kratownic hali. Jestem mega zadowolony. Krzywizna mniejszej kratownicy to wina optyki aparatu.
pzdr
Kemot
Kemot
Planowałem, że w weekend ukończę budowę wnętrza hali. Rzeczywistość jednak okazała się bardzo brutalna. Czas jaki potrzebny jest do wklejenia (niby już gotowych) podzespołów hali jest naprawdę duży. Zaczynam powątpiewać, czy uda mi się model skończyć do 6 czerwca (pomimo, że praktycznie cały dostępny czas poświęcam pracy nad elektrownią).
Ale do rzeczy. Wkleiłem ściany wewnętrzne elektrowni do zewnętrznej bryły. Ogromnie skomplikowana operacja. Chyba jednak można było opracować to inaczej. Pogrubione ściany powinny być sklejane najpierw ze sobą a potem z tego tworzona konstrukcja budynku (oczywiście to moje przemyślenia odnoście projektu – tutaj, w modelu, nie można było tak postąpić, gdyż zmiana grubości elementów pociągnęła by za sobą wiele innych korekt).
Generalnie jednak udało się wkomponować wszystko na sucho, a potem wciskałem klej między ściany i sklejałem je ze sobą.
Teraz przyszedł czas na konstrukcję stalową. Najlepiej byłoby to wklejać jeszcze przed połączeniem ścian razem, ale obawiałem się, czy uda mi się takie dwie bryły wcisnąć jedna w drugą (ściany stały by się sztywne, bez możliwości wyginania).
Z pozoru prosta czynność wklejania płaskowników pochłonęła ogromne ilości czasu. W międzyczasie (prawie cała sobota) przygotowałem wycięte laserem kratownice.
Podczas pasowania pionowych podpór okazało się, jedna grupa ażurowych części jest lustrzanym odbiciem rysunku na ścianie. Szkoda, że tego nie zauważyłem wcześniej, gdyż przygotowując obrys do laserowego cięcia mogłem to poprawić. Teraz tuż przy brzegu wstawiłem 2 zapasowe podpory z sąsiedniej ściany a dalej – te wolnostojące będą niestety z odwróconym układem szczelin. Prawdę mówiąc, wszystkie ażurowane podpory mają błędy. Te które widać na zdjęciu wklejone w komplecie nie powinny mieć niewielkiego wpustu. Drugie z kolei, jak wcześniej wspomniałem powinny mieć odbicie lustrzane. Niestety zaczyna tych błędów przybywać...
Ostatnie zdjęcie to zamocowany na miejscu zbiornik. Ten kratkowany podest też kompletnie nie pasował (rozstaw otworów).
Ale do rzeczy. Wkleiłem ściany wewnętrzne elektrowni do zewnętrznej bryły. Ogromnie skomplikowana operacja. Chyba jednak można było opracować to inaczej. Pogrubione ściany powinny być sklejane najpierw ze sobą a potem z tego tworzona konstrukcja budynku (oczywiście to moje przemyślenia odnoście projektu – tutaj, w modelu, nie można było tak postąpić, gdyż zmiana grubości elementów pociągnęła by za sobą wiele innych korekt).
Generalnie jednak udało się wkomponować wszystko na sucho, a potem wciskałem klej między ściany i sklejałem je ze sobą.
Teraz przyszedł czas na konstrukcję stalową. Najlepiej byłoby to wklejać jeszcze przed połączeniem ścian razem, ale obawiałem się, czy uda mi się takie dwie bryły wcisnąć jedna w drugą (ściany stały by się sztywne, bez możliwości wyginania).
Z pozoru prosta czynność wklejania płaskowników pochłonęła ogromne ilości czasu. W międzyczasie (prawie cała sobota) przygotowałem wycięte laserem kratownice.
Podczas pasowania pionowych podpór okazało się, jedna grupa ażurowych części jest lustrzanym odbiciem rysunku na ścianie. Szkoda, że tego nie zauważyłem wcześniej, gdyż przygotowując obrys do laserowego cięcia mogłem to poprawić. Teraz tuż przy brzegu wstawiłem 2 zapasowe podpory z sąsiedniej ściany a dalej – te wolnostojące będą niestety z odwróconym układem szczelin. Prawdę mówiąc, wszystkie ażurowane podpory mają błędy. Te które widać na zdjęciu wklejone w komplecie nie powinny mieć niewielkiego wpustu. Drugie z kolei, jak wcześniej wspomniałem powinny mieć odbicie lustrzane. Niestety zaczyna tych błędów przybywać...
Ostatnie zdjęcie to zamocowany na miejscu zbiornik. Ten kratkowany podest też kompletnie nie pasował (rozstaw otworów).
pzdr
Kemot
Kemot
Trwa doposażenie głównej hali. Na początek ochronna barierka. W tej „czarnej dziurze” będzie jeszcze widoczny tunel z małym podestem. Być może uda mi się też „otworzyć” drzwi w zewnętrznych ścianach budynku prowadzące do tego tunelu (na przestrzał) – szkoda tylko że wcześniej tego nie zauważyłem, jak wycinałem ściany, teraz trzeba będzie ciąć na gotowym budynku.
Również komplet turbin z dodatkami wreszcie na miejscu. Cała operacja była troszkę skomplikowana, gdyż wszystko umocowałem na jednej osi, zatem trzeba było wklejać 3 turbiny na raz.
Również komplet turbin z dodatkami wreszcie na miejscu. Cała operacja była troszkę skomplikowana, gdyż wszystko umocowałem na jednej osi, zatem trzeba było wklejać 3 turbiny na raz.
pzdr
Kemot
Kemot
Zakończył się pewien etap budowy elektrowni. Hala z turbinami jest praktycznie skończona. Ale zanim zdjęcia finałowe, trochę detali.
Jak wcześniej wspominałem w budynku można zrobić przelotowy tunel. Pomimo konieczności cięcia „drzwi” na gotowym modelu, wszystko zakończyło się pomyślnie. Zdjęcia marne, ale ciężko coś lepszego zrobić, wciskając obiektyw w otwarty właz (ta krzywa ściana to wina optyki aparatu).
Kilka wieczorów i jeden cały dzień zajęło mi wykonanie wszystkich rur wewnątrz hali. Jako materiał zastosowałem aluminiowe przewody różnych średnic. Całość pomalowana kolorem French Blue. Farba jest błyszcząca, ale w tym przypadku mam wrażenie że to zaleta. Chcąc wykonać te elementy z drutu, musiałem wkleić je przed ażurowymi podporami jednej ze ścian (w opracowaniu rury rozrysowane są na kartonie). Niestety jest kilka błędów w oznaczeniu mocowania rur (w podłodze).
Ponieważ budynek przybrał mocno na masie, zdecydowałem się wzmocnić cieniutkie ściany (pojedyncza kartka z opracowania) hali.
Poniżej niezwykle upierdliwy element. Dobrze ze już wklejony.
I znów niebiesko mi… Hala praktycznie gotowa.
Podczas wklejania podpór nie obyło się bez problemów. Podest nad zbiornikiem okazał się ciut za szeroki i podpory musiałem dopychać na siłę, a część z nich nawet przyciąć na styku (1). Kolejny problem to mój błąd. trochę za wcześnie zagiąłem jedną z rur, i musiałem ramię podpory mocno ściąć. (2)
Podczas budowy elektrowni trzeba mocno studiować rysunki. Niektóre elementy, choć pracochłonne nie są potem w ogóle widoczne, jak ta mała suwnica (kłopot ogromny miałem z wciśnięciem jej na te szyny - zero ruchu i widoczności, wszystko „na czuja”)
Z ciekawości przymierzyłem wszystko co do tej pory miałem na podłoże. Powiem szczerze, że robi ogromne wrażenie.
Jak wcześniej wspominałem w budynku można zrobić przelotowy tunel. Pomimo konieczności cięcia „drzwi” na gotowym modelu, wszystko zakończyło się pomyślnie. Zdjęcia marne, ale ciężko coś lepszego zrobić, wciskając obiektyw w otwarty właz (ta krzywa ściana to wina optyki aparatu).
Kilka wieczorów i jeden cały dzień zajęło mi wykonanie wszystkich rur wewnątrz hali. Jako materiał zastosowałem aluminiowe przewody różnych średnic. Całość pomalowana kolorem French Blue. Farba jest błyszcząca, ale w tym przypadku mam wrażenie że to zaleta. Chcąc wykonać te elementy z drutu, musiałem wkleić je przed ażurowymi podporami jednej ze ścian (w opracowaniu rury rozrysowane są na kartonie). Niestety jest kilka błędów w oznaczeniu mocowania rur (w podłodze).
Ponieważ budynek przybrał mocno na masie, zdecydowałem się wzmocnić cieniutkie ściany (pojedyncza kartka z opracowania) hali.
Poniżej niezwykle upierdliwy element. Dobrze ze już wklejony.
I znów niebiesko mi… Hala praktycznie gotowa.
Podczas wklejania podpór nie obyło się bez problemów. Podest nad zbiornikiem okazał się ciut za szeroki i podpory musiałem dopychać na siłę, a część z nich nawet przyciąć na styku (1). Kolejny problem to mój błąd. trochę za wcześnie zagiąłem jedną z rur, i musiałem ramię podpory mocno ściąć. (2)
Podczas budowy elektrowni trzeba mocno studiować rysunki. Niektóre elementy, choć pracochłonne nie są potem w ogóle widoczne, jak ta mała suwnica (kłopot ogromny miałem z wciśnięciem jej na te szyny - zero ruchu i widoczności, wszystko „na czuja”)
Z ciekawości przymierzyłem wszystko co do tej pory miałem na podłoże. Powiem szczerze, że robi ogromne wrażenie.
Ostatnio zmieniony pn maja 04 2009, 15:07 przez Kemot, łącznie zmieniany 2 razy.
pzdr
Kemot
Kemot
Ostatni większy element to ogromna suwnica. Żółć świetnie komponuje się z resztą hali ożywiając model.
Gwoli ścisłości dodam, że w hali brakuje jeszcze kratownic trzymających dach (i samego dachu rzecz jasna, który będzie wklejony tylko we fragmencie).
Następny etap budowy to dokończenie reaktora. Najpierw błękitne „nie wiem co”. Coś skopane jest mocowanie tej sferycznej bryły do nóżek. Rysunek pokazuje, jakby brakowało części. Dodatkowo największy pierścień tego elementu jest za mały. Jak do tego dołożyć źle odczytany przeze mnie szkic montażowy wyszło, że mocowanie w podłodze nijak nie pasuje do podzespołu. Czymś się to jednak zaklei i będzie git!
Kolejny element i kolejny błąd. Załatałem to zapasem koloru, choć zamiast łaty powinna być większa szczelina
Na koniec 4 zbiorniki, sklejone bez dopieszczania (choć i tak bite 3h pracy). Będą one wklejone do dwóch pomieszczeń (pierwsze zdjęcie na 2-giej stronie relacji) i widoczne tylko przez niewielkie otwory (a jeśli całość pójdzie we wnętrze reaktora, to zastanawiam się czy będzie je w ogóle widać i czy nie powtórzy się historia z małą suwnicą).
Gwoli ścisłości dodam, że w hali brakuje jeszcze kratownic trzymających dach (i samego dachu rzecz jasna, który będzie wklejony tylko we fragmencie).
Następny etap budowy to dokończenie reaktora. Najpierw błękitne „nie wiem co”. Coś skopane jest mocowanie tej sferycznej bryły do nóżek. Rysunek pokazuje, jakby brakowało części. Dodatkowo największy pierścień tego elementu jest za mały. Jak do tego dołożyć źle odczytany przeze mnie szkic montażowy wyszło, że mocowanie w podłodze nijak nie pasuje do podzespołu. Czymś się to jednak zaklei i będzie git!
Kolejny element i kolejny błąd. Załatałem to zapasem koloru, choć zamiast łaty powinna być większa szczelina
Na koniec 4 zbiorniki, sklejone bez dopieszczania (choć i tak bite 3h pracy). Będą one wklejone do dwóch pomieszczeń (pierwsze zdjęcie na 2-giej stronie relacji) i widoczne tylko przez niewielkie otwory (a jeśli całość pójdzie we wnętrze reaktora, to zastanawiam się czy będzie je w ogóle widać i czy nie powtórzy się historia z małą suwnicą).
pzdr
Kemot
Kemot
Podziwiam efekt Twojej pracy. Wiem ile wysiłku trzeba włożyć w taki model. Ładnych parę lat temu zrobiłem coś podobnego. Też z przekrojami budynków, urządzeniami, instalacjami itp.
Szkoda że większość szczegółów rejestrowałem zwykłym aparatem a cyfrówką (pożyczoną) tylko parę ogólnych zdjęć. Jakbyś nie miał nic przeciwko temu to mógłbym poglądowo ze dwie, trzy wkleić w Twoim temacie
Szkoda że większość szczegółów rejestrowałem zwykłym aparatem a cyfrówką (pożyczoną) tylko parę ogólnych zdjęć. Jakbyś nie miał nic przeciwko temu to mógłbym poglądowo ze dwie, trzy wkleić w Twoim temacie
Pracy faktycznie jest sporo. Do tego dochodzi konieczność dogłębnego studiowania rysunków, gdyż konstrukcja wielu elementów, ich wzajemne położenie jest naprawdę dość skomplikowana.
Co do zdjęć, jak masz to najlepiej załóż osobny wątek. Myślę, że wtedy będzie o wiele łatwiej trafić i podziwiać efekty Twojej pracy.
Co do zdjęć, jak masz to najlepiej załóż osobny wątek. Myślę, że wtedy będzie o wiele łatwiej trafić i podziwiać efekty Twojej pracy.
pzdr
Kemot
Kemot
- Jurek Killer
- Posty: 45
- Rejestracja: sob maja 24 2008, 13:40
- Lokalizacja: Borucino
Prace trochę zwolniły. Więcej jest pasowania, analizy rysunków niż samego klejenia.
Przykładowo poniżej element nad którym „trochę” posiedziałem a potem okazało się, że będzie przykryty „czapeczką”.
Zbiorniki wkleiłem na swoje miejsce. I na sucho jak to się razem komponuje.
Było też trochę „barierkowania” (już ponad 2,5m ciętych laserowo relingów wykorzystałem).
Wymieniam też drabiny. Ta tutaj ciut za krótka jest i jedna z poręczy wisi w powietrzu. Ale to będzie w takiej „dziurze”, że mało kto zauważy.
Na koniec „zbajerowana” na maxa część do wnętrza reaktora. Ogrom pracy ze spasowaniem wszystkiego. Ale koniec końców ładnie się komponuje we wnętrzu.
Przykładowo poniżej element nad którym „trochę” posiedziałem a potem okazało się, że będzie przykryty „czapeczką”.
Zbiorniki wkleiłem na swoje miejsce. I na sucho jak to się razem komponuje.
Było też trochę „barierkowania” (już ponad 2,5m ciętych laserowo relingów wykorzystałem).
Wymieniam też drabiny. Ta tutaj ciut za krótka jest i jedna z poręczy wisi w powietrzu. Ale to będzie w takiej „dziurze”, że mało kto zauważy.
Na koniec „zbajerowana” na maxa część do wnętrza reaktora. Ogrom pracy ze spasowaniem wszystkiego. Ale koniec końców ładnie się komponuje we wnętrzu.
pzdr
Kemot
Kemot