Jak wiadomo miałem wątpliwości co do wystawienia tej relacji, ale się zdecydowałem, zobaczymy. Mam nadzieje, że nie będziecie znów mnie krytykować za braki w nazewnictwie i pisownię. Już uprzedzam, ze nie znam pojęć aż tak bardzo, wiec mogę pisać własnymi słowami.
Przygodę z modelarstwem zacząłem w młodym wieku gdzie odkryłem tą pasje na małych modelikach plastikowych za 7zł-9zł(samoloty F-16,F-22 itd)
Jednak zabawa była niewystarczająca, wiec kupowałem bardziej zaawansowane plastiki jak motory(jeden-Cagivia) samochody(Porsche 911, Ferrari F450, Mercedes nie pamiętam jaki, ale wyścigowy).
Potem była przerwa i dostałem od koleżanki statek bojowy, jakiś niszczyciel, ale tez nie wiem jaki bo nie mam kartonu(zamieszczę potem fotkę). Wszystko jednak bez malowania itd sklejałem części po prostu.
Następnie znów przerwa i pierwszy raz zdecydowałem się na kartonowy model. Był to samolot bojowy F-117. Pierwszy kontakt z kartonem, no i był błąd na silnikach odrzutowych,nie dało się tego ukryć już. Małym zbiegiem okoliczności model został zniszczony przez 1 członka rodziny.
Teraz wracam po ponad 3-letniej przerwie z żaglowcem.
Miłość do żaglowców i statków nabrałem po reklamach wydawnictw robiących Titanic i potem był Bismarck. Po tym zobaczyłem jak wygląda zbudowany żaglowiec, po relacjach budowy i innych. Jak fajnie można się bawić przy tym rozwijając siebie i swoją pasje.
Jeśli chodzi o warsztat no to nie mam pokaźnego, bo jak pisałem wszystko sklejałem na bazach części, instrukcji, bez waloryzacji. Dopiero teraz przy tym modelu coś się powiększa w sprzęcie.
Dziś jak wstanę zajmę się wstawieniem pierwszych fotek, opisów itd. Aktualnie muszę kupić wiertełko 0,5mn do wykonania otworów na gwoździe w deskach.
![Obrazek](http://www.jbmodel.eu/images/endeavour.jpg)