Nieuport 17
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
Teraz mało efektowne, później niewidoczne elementy konstrukcji - ale bez nich silnik nie będzie działał.
Bezpośrednio po lutowaniu wygląda to tak.
Tarcza była osadzona na nieruchomym wale silnika. Ze względów praktycznych zrobiłem ją jako oddzielny element, do wklejenia w przegrodę kabina-silnik. Pokazana strona jest zwrócona do wnętrza.
Element z lewej - to pompa oleju. Dolny otwór posłuży do podłączenia przewodu olejowego od zbiornika.
Tuleja u góry to miejsce wyprowadzenia wałka napędzającego linkę obrotomierza.
Element z prawej - to iskrownik albo inaczej magneto.
Od strony silnika była nieduża przekładnia napędzająca obydwa znajdujące się po drugiej stronie urządzenia oraz mechanizm synchronizatora.
Krążki na zdjęciu to substytut dwóch kół zębatych. Później zasłoni je silnik.
Na poprzecznej belce ramy silnika umieściłem wieszak wału oraz okucia mocujące belkę do drewnianych boków.
Pomiędzy okuciami, wieszakiem i główną płytą ramy wlutowałem cztery stężenia poprzeczne zrobione z drutu 1.2mm
Po zaciśnięciu na dolnych podłużnicach drugiej pary okuć, można było osadzić na swoim miejscu zespół drążka.
Potem przyszła kolej na łukowatą stalową poprzeczkę i tylny wspornik skrzydła. Poprzeczka - drut 1.5mm. Wspornik z profilowanego, podobnie jak golenie podwozia, gwoździa 4mm
Widoczny element miedziany - to przewód olejowy. Jeden jego koniec jest podłączony do pompy oleju, drugi przechodzi przez przegrodę, na stronę silnika, gdzie później połączy się ze zbiornikiem oleju rycynowego.
Bezpośrednio po lutowaniu wygląda to tak.
Tarcza była osadzona na nieruchomym wale silnika. Ze względów praktycznych zrobiłem ją jako oddzielny element, do wklejenia w przegrodę kabina-silnik. Pokazana strona jest zwrócona do wnętrza.
Element z lewej - to pompa oleju. Dolny otwór posłuży do podłączenia przewodu olejowego od zbiornika.
Tuleja u góry to miejsce wyprowadzenia wałka napędzającego linkę obrotomierza.
Element z prawej - to iskrownik albo inaczej magneto.
Od strony silnika była nieduża przekładnia napędzająca obydwa znajdujące się po drugiej stronie urządzenia oraz mechanizm synchronizatora.
Krążki na zdjęciu to substytut dwóch kół zębatych. Później zasłoni je silnik.
Na poprzecznej belce ramy silnika umieściłem wieszak wału oraz okucia mocujące belkę do drewnianych boków.
Pomiędzy okuciami, wieszakiem i główną płytą ramy wlutowałem cztery stężenia poprzeczne zrobione z drutu 1.2mm
Po zaciśnięciu na dolnych podłużnicach drugiej pary okuć, można było osadzić na swoim miejscu zespół drążka.
Potem przyszła kolej na łukowatą stalową poprzeczkę i tylny wspornik skrzydła. Poprzeczka - drut 1.5mm. Wspornik z profilowanego, podobnie jak golenie podwozia, gwoździa 4mm
Widoczny element miedziany - to przewód olejowy. Jeden jego koniec jest podłączony do pompy oleju, drugi przechodzi przez przegrodę, na stronę silnika, gdzie później połączy się ze zbiornikiem oleju rycynowego.
Wcale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi.
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
Faktycznie ciekawa , zwłaszcza szperanie w necie, aby zorientować się trochę w konstrukcji.
Przy usterzeniu nieco inny charakter pracy niż do tej pory, więc miło było sobie wprowadzić trochę urozmaicenia.
Prawie wszystko z drutu 1.2mm. Dźwigar statecznika poziomego: 2mm.
Cała konstrukcja dokładnie rozrysowana i zwymiarowana na rysunkach z Rosendaal.
Praca okazała się prosta - po raz pierwszy chyba udało mi się zrobić coś od początku do końca za jednym razem.
Trochę czasu zajęło mi zrozumienie, jak był połączony z kadłubem ster kierunku. Na pionowym elemencie jego szkieletu należy umieścić obrotową tuleję, do której będzie "przyspawany" płaskownik:
Wcale nie dziwię się teraz, że dość często rezygnuje się z poszycia.
Szkielet wyglądał lepiej:
Zdecydowałem się na oklejanie płótnem. Kupiłem za 5zł 0.5mb białej podszewki poliestrowej.
Ma dość drobny splot ale i tak za gruby w stosunku do skali.
Papier japoński może wyglądałby lepiej, ale uznałem, że chcę w jakiś sposób pokazać, że "to było płótno".
Po oklejeniu: malowanie nitrocellonem, potem docinanie do wymiarów szkieletu i na koniec: kolor.
Przy usterzeniu nieco inny charakter pracy niż do tej pory, więc miło było sobie wprowadzić trochę urozmaicenia.
Prawie wszystko z drutu 1.2mm. Dźwigar statecznika poziomego: 2mm.
Cała konstrukcja dokładnie rozrysowana i zwymiarowana na rysunkach z Rosendaal.
Praca okazała się prosta - po raz pierwszy chyba udało mi się zrobić coś od początku do końca za jednym razem.
Trochę czasu zajęło mi zrozumienie, jak był połączony z kadłubem ster kierunku. Na pionowym elemencie jego szkieletu należy umieścić obrotową tuleję, do której będzie "przyspawany" płaskownik:
Wcale nie dziwię się teraz, że dość często rezygnuje się z poszycia.
Szkielet wyglądał lepiej:
Zdecydowałem się na oklejanie płótnem. Kupiłem za 5zł 0.5mb białej podszewki poliestrowej.
Ma dość drobny splot ale i tak za gruby w stosunku do skali.
Papier japoński może wyglądałby lepiej, ale uznałem, że chcę w jakiś sposób pokazać, że "to było płótno".
Po oklejeniu: malowanie nitrocellonem, potem docinanie do wymiarów szkieletu i na koniec: kolor.
Wcale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi.
Cieszę się, że tak to oceniłeś.
Po klejeniu byłem rozczarowany efektem.
Potem pooglądałem trochę zdjęć zachowanych w muzeum WWI w Brukseli elementów Nieuporta 23 i humor trochę mi się poprawił - w skali 1:1 ułożenie płótna też nie było idealne.
Dzisiaj drobne ale potrzebne elementy, no bo jak mógłby być samolot bez orczyka:
W replikach orczyk jest zawsze metalowy. Natomiast jego kształt może sugerować, że środek był z drewna. Zawierzyłem fachowcom i całość zrobiłem z blachy. Ułożyskowanie z przewierconego łba gwoździa 4mm umocowana gwoździkami 1mm do drewnianej podstawy.
Okucie kończące ogon, do którego było zamocowane usterzenie miało bardzo ciekawą konstrukcję.
Okazuje się, że szybko składane powierzchnie nośne i sterowe to wcale nie jest wynalazek epoki lotniskowców.
W pionowo ustawionym kanale w okuciu znajdowała się sprężyna wypychająca do góry sworzeń o który zahaczone były: ster kierunku i statecznik. Wystarczyło sprężynę naciągnąć - sworzeń chował się a stery można było wziąć pod pachę i ... do warsztatu.
Kółeczko widoczne na zdjęciu to właśnie rączka do pociągania za łańcuszek:
Okucie ogona na swoim miejscu. Liczba "śrub" nie zgadza się ale musiały spełniać tutaj rzeczywiście funkcję mocującą i nie mogłem nawiercić otworów zbyt gęsto:
Po klejeniu byłem rozczarowany efektem.
Potem pooglądałem trochę zdjęć zachowanych w muzeum WWI w Brukseli elementów Nieuporta 23 i humor trochę mi się poprawił - w skali 1:1 ułożenie płótna też nie było idealne.
Dzisiaj drobne ale potrzebne elementy, no bo jak mógłby być samolot bez orczyka:
W replikach orczyk jest zawsze metalowy. Natomiast jego kształt może sugerować, że środek był z drewna. Zawierzyłem fachowcom i całość zrobiłem z blachy. Ułożyskowanie z przewierconego łba gwoździa 4mm umocowana gwoździkami 1mm do drewnianej podstawy.
Okucie kończące ogon, do którego było zamocowane usterzenie miało bardzo ciekawą konstrukcję.
Okazuje się, że szybko składane powierzchnie nośne i sterowe to wcale nie jest wynalazek epoki lotniskowców.
W pionowo ustawionym kanale w okuciu znajdowała się sprężyna wypychająca do góry sworzeń o który zahaczone były: ster kierunku i statecznik. Wystarczyło sprężynę naciągnąć - sworzeń chował się a stery można było wziąć pod pachę i ... do warsztatu.
Kółeczko widoczne na zdjęciu to właśnie rączka do pociągania za łańcuszek:
Okucie ogona na swoim miejscu. Liczba "śrub" nie zgadza się ale musiały spełniać tutaj rzeczywiście funkcję mocującą i nie mogłem nawiercić otworów zbyt gęsto:
Wcale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi.
Ciesze sie, ze sie cieszysz.TikTak pisze:Cieszę się, że tak to oceniłeś.
Po klejeniu byłem rozczarowany efektem.
Potem pooglądałem trochę zdjęć zachowanych w muzeum WWI w Brukseli elementów Nieuporta 23 i humor trochę mi się poprawił - w skali 1:1 ułożenie płótna też nie było idealne.
Nawiasem mowiac, jeszcze nie widzialem samolotu, na ktorym ulozenie i powierzchnia plociennego pokrycia bylyby idealne. Jestem ciekaw, jak sobie poradzisz z pokryciem spodow platow. Mianowicie po wkleslej stronie (spod) plocienne pokrycie uklada sie zupelnie inaczej, anizeli po stronie wypuklej (wierzch).
Ach, jeszcze jeden drobiazg. Skala 1:16 to nie moja dzialka i na zdjeciach jakos nie bardzo moge sobie wyobrazic proporcje modelu. Czy robiac zdjecia moglbys sporadycznie rzucic obok modelu jakas zlotowke, Euro, pudelko zapalek, pasek papieru z podzialka, czy cos w tym rodzaju? Oczywiscie, jesli to nie sprawi klopotu. Dzieki.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Spód wklęsłego profilu to faktycznie wyzwanie.
Nawet producenci modeli plastikowych robią to czasem nie tak jak trzeba.
A na jakimś innym forum widziałem jak dwóch dyskutantów tak się zacietrzewiło w ustaleniach gdzie wklęsłe a gdzie wypukłe, że zaczęło sobie ubliżać.
Na razie zacząłem mysleć o śmigle i rozważam zamówienie gotowego.
W związku z tym chciałem się poradzić, czy może ktoś korzystał z tej firmy:
Nawet producenci modeli plastikowych robią to czasem nie tak jak trzeba.
A na jakimś innym forum widziałem jak dwóch dyskutantów tak się zacietrzewiło w ustaleniach gdzie wklęsłe a gdzie wypukłe, że zaczęło sobie ubliżać.
Na razie zacząłem mysleć o śmigle i rozważam zamówienie gotowego.
W związku z tym chciałem się poradzić, czy może ktoś korzystał z tej firmy:
Wcale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi.
W kontekscie obelg i mnie przychodzi na mysl jedno z forow. Juz dawno zrezygnowalem z zagladania tam.
Jesli chodzi o smiglo - nie, ja nie znam tego producenta. Ale samodzielne wykonanie smigielka z kilku warstw forniru nie jest trudne. Wojtek to juz dokladnie pokazywal. Sadzac z efektow Twoich dotychczasowych poczynan jestem przekonany, ze sobie i ze smigielkiem poradzisz.
Jesli chodzi o smiglo - nie, ja nie znam tego producenta. Ale samodzielne wykonanie smigielka z kilku warstw forniru nie jest trudne. Wojtek to juz dokladnie pokazywal. Sadzac z efektow Twoich dotychczasowych poczynan jestem przekonany, ze sobie i ze smigielkiem poradzisz.
Jarek M
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
___________________________________________
NIE OTWIERAM MINIATUREK!
Z zamówienia śmigła nici. Goście chyba tak są obłożeni robotą, że nie odbierają telefonów. Albo wręcz przeciwnie - zdążyli zwinąć interes.
W zasadzie nie ma to znaczenia bo i tak Francuskie Ministerstwo Wojny wprowadziło embargo na nowe technologie, więc zamówienia z terenów CK Austro-Węgier nikt nie przyjmie.
Trzeba radzić sobie samodzielnie.
Prefabrykaty ze sklejki 3mm:
Czy nałożyć jakiś kolor, muszę się zastanowić.
Pozdrawiam
W zasadzie nie ma to znaczenia bo i tak Francuskie Ministerstwo Wojny wprowadziło embargo na nowe technologie, więc zamówienia z terenów CK Austro-Węgier nikt nie przyjmie.
Trzeba radzić sobie samodzielnie.
Prefabrykaty ze sklejki 3mm:
Czy nałożyć jakiś kolor, muszę się zastanowić.
Pozdrawiam
Wcale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi.
Do przygotowania następnych elementów wyposażenia
potrzebne będą przymiarki z udziałem silnika, więc muszę zrobić go już teraz.
Najczęściej w Nieuporcie 17 był to LeRhone 9J o mocy 110KM.
Spróbuję otrzymać coś podobnego.
Zestaw podstawowych materiałów:
Widoczne z prawej strony: gwóźdź, podkładki i rurka zwinięta z blaszki ocynkowanej - to komplet na jeden cylinder.
Silnik będzie się obracał, jak na silnik rotacyjny przystało.
Jeżeli będzie się prezentował przyzwoicie - zrezygnuję z fragmentu jego osłony. Jeżeli nie - osłona silnika będzie zrobiona w całości a widoczne będą tylko, za śmigłem, fragmenty cylindrów.
potrzebne będą przymiarki z udziałem silnika, więc muszę zrobić go już teraz.
Najczęściej w Nieuporcie 17 był to LeRhone 9J o mocy 110KM.
Spróbuję otrzymać coś podobnego.
Zestaw podstawowych materiałów:
Widoczne z prawej strony: gwóźdź, podkładki i rurka zwinięta z blaszki ocynkowanej - to komplet na jeden cylinder.
Silnik będzie się obracał, jak na silnik rotacyjny przystało.
Jeżeli będzie się prezentował przyzwoicie - zrezygnuję z fragmentu jego osłony. Jeżeli nie - osłona silnika będzie zrobiona w całości a widoczne będą tylko, za śmigłem, fragmenty cylindrów.
Wcale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi.