*[Relacja/Samochód] Jelcz 272 MEX - MPK Łódź
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
-
- Posty: 1000
- Rejestracja: pt gru 09 2005, 14:34
- Lokalizacja: GDYNIA
- x 1
A by nie trza robić raczej kilkoma odcieniami nazwijmy rdzawych kolorów i kolejne kłaść na zasadzie suchego pundzla ? Do tegoż jakieś farby olejne do zacieków i markowe pigmenty ? Ja tam żadnym autorytetem nie jestem , ale już próbowałem i efekty są całkiem zadowalające ....
Jacob - pamiętaj , że jak powiedziałeś A przy podwoziu , to trza powiedzieć B z "łoteringiem " całego Twojego Ogórka .
Dodam , że kapitalnego Ogórka
Jacob - pamiętaj , że jak powiedziałeś A przy podwoziu , to trza powiedzieć B z "łoteringiem " całego Twojego Ogórka .
Dodam , że kapitalnego Ogórka
Cześć.
Pisząc o "czystych miejscach" (ale se napisałem...) miałem na myśli w tym wypadku, karoserię cywilnego pojazdu. Suche pastele po prostu paprzą, nie nadają się do malowania nadwozia. Nie rozpuszczają się idealnie, zostawiają często porowatą powierzchnię, a nie gładką. Dlatego stosuję je tylko do robienia brudu, rdzy i co tam jeszcze się przykleić może. Efekty widać na podwoziu. Ale jak trzeba pomalować budę to biorę podkład i potem normalne farby modelarskie (tutaj głownie aero ModelAir). Ekspert w tej dziedzinie ze mnie żaden, ten model to taki mój jeden wielki eksperyment.
Grzegorz, no wiem, dlatego cierpnie mi skóra na myśl, że jak to wszystko źle ufajdam to wyjdzie z tego coś do straszenia dzieci na zasadzie "...zobacz, jak się nie przyłożysz do pracy to wyjdzie ci tyle ile temu od ogórka...!", czy jakoś tak.
Dzięki i pozdrawiam!
Pisząc o "czystych miejscach" (ale se napisałem...) miałem na myśli w tym wypadku, karoserię cywilnego pojazdu. Suche pastele po prostu paprzą, nie nadają się do malowania nadwozia. Nie rozpuszczają się idealnie, zostawiają często porowatą powierzchnię, a nie gładką. Dlatego stosuję je tylko do robienia brudu, rdzy i co tam jeszcze się przykleić może. Efekty widać na podwoziu. Ale jak trzeba pomalować budę to biorę podkład i potem normalne farby modelarskie (tutaj głownie aero ModelAir). Ekspert w tej dziedzinie ze mnie żaden, ten model to taki mój jeden wielki eksperyment.
Grzegorz, no wiem, dlatego cierpnie mi skóra na myśl, że jak to wszystko źle ufajdam to wyjdzie z tego coś do straszenia dzieci na zasadzie "...zobacz, jak się nie przyłożysz do pracy to wyjdzie ci tyle ile temu od ogórka...!", czy jakoś tak.
Dzięki i pozdrawiam!
Mały kroczek naprzód. Ulepiłem i zamontowałem przekładnię kierowniczą. Zależało mi tutaj na ruchomym połączeniu z belką biegnącą do osi. O ile większość elementu od spodu jest mało widoczna (i będzie jeszcze mniej bo przekładnia niedługo "obrośnie" kolejnymi dodatkami) to samo połączenie z belką jest bardzo dobrze widoczne, i trudno byłoby to zamaskować. Chyba się udało, no może nie całkowicie. Pomalowane elementy ruchome trochę się usztywniły i zakres ruchu uległ nieco ograniczeniu, ale jakoś chyba to przeżyję i nie będę próbował tego "rozćwiczyć"
I jeszcze jako dodatek, takie sobie "mowi" ukręciłem:
To na razie
I jeszcze jako dodatek, takie sobie "mowi" ukręciłem:
To na razie
- pawelelka77
- Posty: 424
- Rejestracja: pn kwie 11 2011, 8:12
- Lokalizacja: BYDGOSZCZ/BYSŁAW/TUCHOLA
- x 108
Cześć.
Wpadłem ostatnio w końcu do warsztatu, trochę pozamiatałem, wytarłem kurze i sprzątnąłem stare pajęczyny... Skromna nieco aktualizacja, ale zawsze . Te dziwne rzeczy na zdjęciach to najgrubsze elementy jakich brakowało do tej pory z przodu podwozia.
Do tego dojdzie jeszcze kilka elementów, jakieś kable i domykamy zagadnienie podwozia MEXa.
To na razie.
Wpadłem ostatnio w końcu do warsztatu, trochę pozamiatałem, wytarłem kurze i sprzątnąłem stare pajęczyny... Skromna nieco aktualizacja, ale zawsze . Te dziwne rzeczy na zdjęciach to najgrubsze elementy jakich brakowało do tej pory z przodu podwozia.
Do tego dojdzie jeszcze kilka elementów, jakieś kable i domykamy zagadnienie podwozia MEXa.
To na razie.