Tempest pisze: ↑ndz mar 01 2020, 21:06
...po otwarciu posta pomyślałem sobie: "Ale fajnie to dno wyszło" A tu się okazuje że to dno to
dno
![haha :haha:](./images/smilies/hahaha.gif)
No tak. To się nazywa samokrytycyzm
![haha :haha:](./images/smilies/hahaha.gif)
Dno wychodzi w miarę poprawnie, ale chciałem osiągnąć większe WOW (w moim odczuciu).
Marudzenie wynika z wizualizacji. Siedzę sobie i myślę, jak coś ma wyglądać. W przedmiotowej kartonówce wyobrażałem sobie kadłub jako IDEALNY. Co oczywiście nie wyszło. Stąd samobiczowanie. Generalnie nie jest źle. Trzeba odpowiednio oświetlić kadłub, wyciągnąć cienie, załamane przenikanie krzywizn - wtedy widać co nie pasuje. Jak już opanuje się klejenie tak, ze nie ma szpar na palec i dziur w poszyciu, to chciałoby się, by kadłub miał idealne linie. A nie ma. Powtarzalne ukształtowanie poszczególnych oklejek , tak by sąsiadujące miały IDENTYCZNE promienie gięcia jest trudne/skomplikowane/niemożliwe? Dochodzą deformacje krawędzi wręg z szajskartonu i wiele innych czynników powodujących brak powtarzalności (którą można osiągnąć w polistyrenie dużo łatwiej). W efekcie całość nie jest tak idealna jak sobie to człek wyobrażał. Oczywiście z progiem idealności jest jak z progiem bólu. Każdy ma inny .
Co do różnic kolorów to traktuję je z uśmiechem i przymróżeniem oka. To oczywista oczywistość w sytuacji, gdy czerwone jest na kilku arkuszach.
To dla mnie już
constans. I nie doszukuję nie spisku służb, nie zamierzam angażować rzecznika praw konsumenta, uokiku, sanepidu i innych instytucji. W całej swej drukarskiej ignorancji, nie traktuję tego jako wady uzasadniającej jakieś roszczenia do wydawcy, przyjmując, że tak po prostu bywa. Taki mamy klimat
![haha :haha:](./images/smilies/hahaha.gif)
. W ostatnio zrobionym P-40 od hala też są poważne różnice w odcieniach między arkuszami. Tam ze względu na grafikę modelu nie rzuca się to istotnie w oczy, ale są.
Tempest pisze: ↑ndz mar 01 2020, 21:06
Czyli czas przenieść się do działu
New technology i manufaktura i plastiki zacząć sklejać...
Plastiki od pewnego czasu zeszły na drugi plan. Korci mnie czasem, żeby coś popiłować i powąchać znów extra thin tamiyi. Już nawet zacząłem witać się z gąską w przedmiocie Morrisa, ale póki co skończyło się na wykonaniu szkiców siedziska( z mocowaniem do wieży) dowódcy/strzelca Brena oraz wizualizacji w głowie jak to zrobić. Poza tym dwa spity w siedem dwójce czekają juz parę lat na szlif łączeń i malowanie itd… Trzeba by jednak zmienić linię technologiczną. Nieco inne narzędzia, chemia … Takie tam wymówki.
Reasumując, kleję dalej papierki.
I wspaniale spędzam czas ( a wg niektórych go marnuję
![haha :haha:](./images/smilies/hahaha.gif)
)
Pzdr Grzegorz