Hiena czyli Ki-61 KA 4/2014 by Zło Squad

[Sicore]

Uff, prawie kolejny tydzień nad podwoziem... Głównie zbieranie się do tego.
Chyba w poprzednim poście wszystko opisałem. Brudzenie tym co miałem pod ręką, nie jest idealnie, ale tak zostanie. Jeszcze tylko koła trysnąć matem i nałożyć pigmenty. We wnękach doszły przewody hydrauliczne od hamulców, wygląd hipotetyczny.
Zadowolony jestem z powiększonych opon, lepiej wypełniają swoje miejsce, a i profil bardziej przypomina oryginał.

[Sicore]

To się musiało tak skończyć.
Nowe lotki. Też nie do końca jestem z nich zadowolony. Poprawiło się dopasowanie grafiki, ale wygląd i ich pasowanie było lepsze w pierwszej wersji.
Na górze już nie ma takiego przesunięcia, natomiast na dole kółko się lekko spłaszczyło, wcześniej było jajowate. Więc dół trzeba odciąć z dwóch stron.
Tym razem po prostu skleiłem lotkę i odciąłem od przodu 1mm. Góra i dół, przesunąłem do tyłu o 1mm wycięcie na popychacz. Na dole pogłębiłem, przed odcięciem paska, wycięcia na okucia o 2mm.
Jak bym robił je trzeci raz, zmieniłbym kształt żeber, tak by to załamanie na górze było bliżej krawędzi natarcia i łagodniejsze.
Mam nadzieję, że przy kadłubie nie będzie takich niespodzianek.

[laszlik]

No, graficznie napewno lepiej to wygląda niż w poprzedniej wersji. Tylko faktycznie ten garb na górnej powierzchni wygląda dziwnie gdy nie jest równoległy do krawędzi wykuszu lotki.

[Sicore]

Zrobiłem go wg. szkieletu, kolejna rzecz, której nie przewidziałem.
Głupia lotka, dwa kawałki poszycia z szkieletem, a tyle problemów...

[laszlik]

Głupia lotka, głupi model, głupi samolot... głupi pies!
Miuriel, gdzie mój obiad?!

[Sicore]

Kokpit, część główna.
Całość jest i będzie raczej w standardzie, jedno to brak sensownych materiałów, a drugie, i tak jest mocno zdetalizowany.
Zacząłem oczywiście od szkieletu i przed detalami, dopasowałem go do skrzydła, nie było lekko...
Większość i tak zacznie od kadłuba, ale polecam kleić szkielet skrzydła od razu dopasowując go do kadłuba.
Z przeróbek to głównie, ponoć jakiś regulator paliwa, za zagłówkiem. Oczywiście szukając zdjęć brzęczyka, okazało się, że wkleiłem go źle, tak jak na rekonstrukcji w Kawasaki, a powinien być, jak w modelu zaprojektowano, czyli od razu za zagłówkiem.
Brudzenie miało być delikatniej, a pasy z RB.
Mała uwaga, chyba brak oznaczenia podklejenia cz.25a, powinno być ++.









Oparcie fotela, zrobione na próbę i tak zostało. Wiem, Japończyk płakał, jak tapicerował...



Orczyk, tu już cholera mnie brała, kolejny przekombinowany element i do tego źle zaprojektowany. Milion krążków itp. nakładanych na oś, a po montażu tablic, nie jestem pewien, czy pedały będzie całe widać.
Jak już skleiłem, okazało się, że pedały są za szeroko, a prawy zawadza o tą czerwoną dźwignię. Prawidłowy rozstaw powinien być taki, by na spokojnie wszedł zespół 36 i niewiele więcej. Odciąłem je, dorobiłem mocowania do osi i przykleiłem przesunięte niemal 2mm do środka, każdy.
Proponowałbym skrócić oś 31 o 3-4mm, zamiast cz.31d,e zrobić tuleję na długość by całość pasowała do wręgi, pilnując by rozstaw cz 31c zgrywał się z wycięciami w suficie.





Teraz dwa tygodnie przerwy, dobrze, bo już zaczynał mnie drażnić.
Jadę poleżeć nad morze...

[Sicore]

Tak, zmieniłem tytuł, standaryzacja musi być.
Ale nie o tym. Zapomniałem w poprzednim napisać.
Papier, tu wydawca chyba też coś eksperymentował. Pisałem o problemach z kształtowaniem krawędzi natarcia, myślałem, że to przez mocną impregnację.
Ale z elementami kabiny też było ciężko, a impregnowałem je bardzo delikatnie. Bardziej by zabezpieczyć druk. Np. z fotelem się namęczyłem.
Karton jakiś grubszy, cholernie sztywny i przy detalach rozwarstwiający się.
Oglądałem też zdjęcia sklejonych Hien i nie widziałem problemów z lotkami, może coś nie tak z laserowym szkieletem?
Tego Hala raczej nie polecam...

[laszlik]

No, wiedziałem że nie ma co kupować na siłę. Od początku mi się ten model jakoś nie podobał.
Zresztą sam samolot jest paskudny i nie leży w moim guście.

[Sicore]

Przez dwa tygodnie w pracy jedyne skończyłem główną część kokpitu, chyba chwilowa niechęć do niego mnie dopadła. Liczę, że burty już pójdą sprawnie, a potem sama zabawa.

Tablica z blaszek od AH. Jest tam sporo dodatkowych detali, niektóre kuriozalnie małe, ale ogólnie warto kupić. W sumie fajnie, jakby do każdego była taka blaszka. U mnie brakowało instrukcji, wydawca od razu podesłał plik.
Zegary, cześć z nimi polakierowana na wysoki połysk przed przyklejeniem do tablicy. Kabelki, trochę wizja artystyczna, na podstawie materiałów co mam.
Dodane dźwignie awaryjnego odrzucenia owiewki i lampka z lewej strony. Powinna też być z prawej, ale nie wiem gdzie w wersji z tymi dwoma zegarami.
Jedyne co nie pasowało to podstawy karabinów. Walce za wysokie, a samo zwinięcie ich z cienkiego papieru w ciasny wałek, to jakiś słaby pomysł. Ja zrobiłem jako rurki, na odpowiednią średnicę.
Dodałem też przewody za środkową częścią tablicy, całkowicie zasłonięte przez karabiny, szkoda czasu.
Jedyne co brakuje w tej części, to celownik, będzie po poszyciu.







p.s. czytajcie instrukcje od telefonów. Ja po roku się dowiedziałem, że drugi obiektyw to tele i się też świetnie sprawdza przy makro. Tym razem nim robione zdjęcia. A dowiedziałem się, robiąc pod wodą fotki krewetkom...

[Sicore]

Prawa burta kokpitu. Bez problemów, cały panel świetnie pasuje do szkieletu.
Czarne pudło to głównie elementy z blaszki AH. Mam też blachę Edka, ale z niej użyłem do tej pory tylko kilka elementów.
Tu zacząłem pocieniać karton, jedyna metoda na detale z niego. Każda część wymagająca kształtowania, gdzie grubość papieru jest nieistotna, została zeszlifowana niemal go grubości kalki. Znacznie to ułatwia jakąkolwiek obróbkę.
Kable na podstawie jakiś starych japońskich rycin, jedyne co mam wartościowe o kokpicie. Przechodzą one nad wręgą, bo na zdjęciach wraku, nie widać w niej otworów na nie.
Lewa burta niemal gotowa, ale chyba przed przerwą nie zdążę jej na 100%