*[Relacja/Samolot] Bf-110G-2 by ZŁO
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
BERP, ja także oglądam Twoją relację z F-14 z zapartym tchem i uważam że świetnie Ci to wychodzi. Mam ten model w szufladzie i napewno Twoja relacja będzie pomocna gdybym w niedługim czasie zdecydował się go robić, w co jednak wątpię z racji braku przestrzeni roboczej w mojej tymczasowej kwaterze głównej
Co do supergluta to sam się uczę na własnych błędach. W tej materii bardzo pomocny jest dla mnie Sicore, który w sumie przekonał mnie do szerszego zastosowania tego ogólniedostępnego specyfiku i wyjaśnił mi metodę stosowania. Ostatnio widziałem na żywca jego Bf-109 F-4 Trop. Efekt mnie powalił, a to właśnie z powodu zastosowania supergluta do wypełniania szczelin. Model wygląda naprawdę jak plastik. Łączenia segmentów kadłuba sa w ogóle niewidoczne.
Miło że jako tako to wygląda w Waszych oczach , choć ja jestem trochę bardziej krytyczny wobec swoich wypocin.
Panie Tadeuszu.
Wiem że obiecałem Panu zrobienie tego Lightninga, ale kiedy się umawialiśmy zaznaczyłem, że najpierw będzie Bf 110. Jak widać prace są cały czas w toku, idą powoli a pozatym osobiście nie jestem w stanie robić dwóch modeli na raz. Wszystko to za sprawą córki, której się dorobiłem 4 miesiące temu. Naprawdę nie wiem kiedy zacznę obiecanego Lightninga, szczególnie że moja praca też nie sprzyja ku temu. Często jestem w rozjazdach. Jeżeli nie może Pan długo czekać, odeślę Panu model.
A co do nas, "ZŁYCH", fakt że z założenia tępimy wazelinę. Niemniej jednak miłe słowo od autorytetu to według mnie osobiście troszkę co innego.
Sam nie szczędzę pochwał autorom relacji, którzy na to zasługują swoją pracą, ale tak samo wytykam błędy. Nie przez złośliwość, ale po prostu z racji tego że mam prawo wypowiedzieć się o czymś co ktoś Tu pokazał i czeka na komentaż.
A tak BTW, fajnie byłoby się spotkać na jakimś wyjeździe.
Rowin wyciąga mnie do Porąbki we wrześniu. Będziecie?
Co do supergluta to sam się uczę na własnych błędach. W tej materii bardzo pomocny jest dla mnie Sicore, który w sumie przekonał mnie do szerszego zastosowania tego ogólniedostępnego specyfiku i wyjaśnił mi metodę stosowania. Ostatnio widziałem na żywca jego Bf-109 F-4 Trop. Efekt mnie powalił, a to właśnie z powodu zastosowania supergluta do wypełniania szczelin. Model wygląda naprawdę jak plastik. Łączenia segmentów kadłuba sa w ogóle niewidoczne.
Miło że jako tako to wygląda w Waszych oczach , choć ja jestem trochę bardziej krytyczny wobec swoich wypocin.
Panie Tadeuszu.
Wiem że obiecałem Panu zrobienie tego Lightninga, ale kiedy się umawialiśmy zaznaczyłem, że najpierw będzie Bf 110. Jak widać prace są cały czas w toku, idą powoli a pozatym osobiście nie jestem w stanie robić dwóch modeli na raz. Wszystko to za sprawą córki, której się dorobiłem 4 miesiące temu. Naprawdę nie wiem kiedy zacznę obiecanego Lightninga, szczególnie że moja praca też nie sprzyja ku temu. Często jestem w rozjazdach. Jeżeli nie może Pan długo czekać, odeślę Panu model.
A co do nas, "ZŁYCH", fakt że z założenia tępimy wazelinę. Niemniej jednak miłe słowo od autorytetu to według mnie osobiście troszkę co innego.
Sam nie szczędzę pochwał autorom relacji, którzy na to zasługują swoją pracą, ale tak samo wytykam błędy. Nie przez złośliwość, ale po prostu z racji tego że mam prawo wypowiedzieć się o czymś co ktoś Tu pokazał i czeka na komentaż.
A tak BTW, fajnie byłoby się spotkać na jakimś wyjeździe.
Rowin wyciąga mnie do Porąbki we wrześniu. Będziecie?
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Cześć
Laszlik nie chcę Ci robić pogadanki w relacji, ale zaryzykuję ten jeden jedyny raz :-).
Dzięki za miłe słowa szczerze mówiąc to nie myślałem, że zaglądasz do F-14 tym bardziej jest mi miło. Mam nadzieje, że kiedyś zdecydujesz się na budowę go chętnie zobaczyłbym, co można z niego wyciągnąć za sprawą „supergluta”.
No właśnie „glut” faktycznie daje ogrom możliwości pod warunkiem pełnej znajomości całego procesu związanego z nim i jego stosowaniem. Sicore opanował tą technikę perfekcyjnie, czego dowodem jest jego wypaśny Bf-109, więc masz, z kim wymieniać doświadczenia.
Osobiście najtrudniejszym momentem dla mnie jest retusz. Do tej pory używałem do retuszu tylko i wyłącznie zwykłych farb akwarelowych za przysłowiowego zyla. Powoli zaczynam to zmieniać, ale bardzo trudno jest mi się odnaleźć w kolorach akryli i cały czas kupuje nietrafione kolory względem tego, co mam retuszować. Niebawem zaczynam budowę nowego modelu, który we wstępnym założeniu ma być wykonany w technice, o której mowa chciałem gdzieś w 35-40% zastosować „gluta”,może wreszcie nie będą mi się rozsychały modela tak jak ma to miejsce teraz :-( no i do tego ten genialny magiczny mat. Gdyby nie to, że nie mam doświadczenia jeszcze w materii lakierowania F-14 już byłby pokryty lakierkiem i może przestałbym narzekać:-).
Laszlik posłuchaj Rowina i przyjedź do Porąbki my właśnie w tamtym roku umówiliśmy się tam razem z całą ekipą i powiem Ci, że to był jeden z najlepszych wyjazdów modelarskich. To miejsce ma jakiś magiczny klimat no i te góry .. kurr dla mnie wypas.
Wrocław też zaliczyłem tego nie jestem w stanie przekazać :-) trzeba zobaczyć to miasto i poczuć klimat starego rynku, niekończących się rozmów modelarskich przerywanych przez piękne kobiety, które spacerują sobie i przyprawiają o ból głowy
W moich oczach Bf-110 wygląda świetnie :-)
Jeszcze raz sorrki za te pogaduchy
Pozdrawiam
Laszlik nie chcę Ci robić pogadanki w relacji, ale zaryzykuję ten jeden jedyny raz :-).
Dzięki za miłe słowa szczerze mówiąc to nie myślałem, że zaglądasz do F-14 tym bardziej jest mi miło. Mam nadzieje, że kiedyś zdecydujesz się na budowę go chętnie zobaczyłbym, co można z niego wyciągnąć za sprawą „supergluta”.
No właśnie „glut” faktycznie daje ogrom możliwości pod warunkiem pełnej znajomości całego procesu związanego z nim i jego stosowaniem. Sicore opanował tą technikę perfekcyjnie, czego dowodem jest jego wypaśny Bf-109, więc masz, z kim wymieniać doświadczenia.
Osobiście najtrudniejszym momentem dla mnie jest retusz. Do tej pory używałem do retuszu tylko i wyłącznie zwykłych farb akwarelowych za przysłowiowego zyla. Powoli zaczynam to zmieniać, ale bardzo trudno jest mi się odnaleźć w kolorach akryli i cały czas kupuje nietrafione kolory względem tego, co mam retuszować. Niebawem zaczynam budowę nowego modelu, który we wstępnym założeniu ma być wykonany w technice, o której mowa chciałem gdzieś w 35-40% zastosować „gluta”,może wreszcie nie będą mi się rozsychały modela tak jak ma to miejsce teraz :-( no i do tego ten genialny magiczny mat. Gdyby nie to, że nie mam doświadczenia jeszcze w materii lakierowania F-14 już byłby pokryty lakierkiem i może przestałbym narzekać:-).
Laszlik posłuchaj Rowina i przyjedź do Porąbki my właśnie w tamtym roku umówiliśmy się tam razem z całą ekipą i powiem Ci, że to był jeden z najlepszych wyjazdów modelarskich. To miejsce ma jakiś magiczny klimat no i te góry .. kurr dla mnie wypas.
Wrocław też zaliczyłem tego nie jestem w stanie przekazać :-) trzeba zobaczyć to miasto i poczuć klimat starego rynku, niekończących się rozmów modelarskich przerywanych przez piękne kobiety, które spacerują sobie i przyprawiają o ból głowy
W moich oczach Bf-110 wygląda świetnie :-)
Jeszcze raz sorrki za te pogaduchy
Pozdrawiam
Zaglądam, zaglądam. Jestem na bieżąco.
Co do akryli to ciężko jest utrafić idealny kolor do retuszu. Jak do tej pory jedynym naprawdę idealnym kolorem który udało mi się dobrać był RAF Interior Green do wnętrza Spita. Reszta w mniejszym lub większym stopniu odbiega od ideału i cały dobór koloru do retuszu kończy się na miksowaniu farbek i szukaniu koloru. Nie jest to proste i sam dopiero nabieram w tym wprawy. Oczywiście im większą paletą dysponujesz tym łatwiej, ale to chyba logiczne.
Co do glutowania to cała filozofia sprowadza się do nałożenia kropli szpilką i szybkim roztarciu jej gładkim metalowym przedmiotem (np obłą stroną pensety) tak by nie powstało zgrubienie. Oczywiście w modelach nielakierowanych nie ma to racji zastosowania, bo rozmazany glut będzie bardzo widoczny na matowym papierze. Będzie się błyszczał i delikatnie zmieni odcień pokrytego fragmentu. Natomiast pokryty lakierem jest całkowicie niewidoczny i maskuje szczeliny. Ot co.
Co do Porąbki to coraz bardziej mi się ten pomysł podoba i już raczej jestem nastawiony że pojadę.
Co do akryli to ciężko jest utrafić idealny kolor do retuszu. Jak do tej pory jedynym naprawdę idealnym kolorem który udało mi się dobrać był RAF Interior Green do wnętrza Spita. Reszta w mniejszym lub większym stopniu odbiega od ideału i cały dobór koloru do retuszu kończy się na miksowaniu farbek i szukaniu koloru. Nie jest to proste i sam dopiero nabieram w tym wprawy. Oczywiście im większą paletą dysponujesz tym łatwiej, ale to chyba logiczne.
Co do glutowania to cała filozofia sprowadza się do nałożenia kropli szpilką i szybkim roztarciu jej gładkim metalowym przedmiotem (np obłą stroną pensety) tak by nie powstało zgrubienie. Oczywiście w modelach nielakierowanych nie ma to racji zastosowania, bo rozmazany glut będzie bardzo widoczny na matowym papierze. Będzie się błyszczał i delikatnie zmieni odcień pokrytego fragmentu. Natomiast pokryty lakierem jest całkowicie niewidoczny i maskuje szczeliny. Ot co.
Co do Porąbki to coraz bardziej mi się ten pomysł podoba i już raczej jestem nastawiony że pojadę.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Powoli, powoli, ale widać już koniec. Zostały tylko śmigła, owiewka i bzdety typu antenki i km-y.
A póki co wykorzystując każdą wolną chwilę wydłubałem zbiorniki paliwa i bomby. Niemal dwutygodniowy pobyt w Krakowie znacznie przyspieszył prace. Zacząłem nawet śmigła, ale póki co jeszcze nie ma czego pokazać.
Co do bomb, problemów nie było, poza niewłaściwym wymiarem szablonu rozpórek między statecznikami. Trzeba było delikatnie skrócić.
Zbiorniki paliwa to już trochę bardziej skomplikowane elementy. Problematycznym okazało się samo zawieszenie kratownicowe. Przy montażu jednego ze zbiorników do skrzydła, cała uprzednio złożona konstrukcja rozpadła mi się i musiałem najpierw zamocować kratownicę do skrzydła a dopiero potem do tego zbiornik. Przy drugim zbiorniku jakoś udało się bez większych problemów. Całą zabawę skomplikowałem sobie dodatkowo dorobieniem przewodów paliwowych ze zbiornika do skrzydła.
Dobra to może kilka zdjęć...
Tyle na dziś.
A póki co wykorzystując każdą wolną chwilę wydłubałem zbiorniki paliwa i bomby. Niemal dwutygodniowy pobyt w Krakowie znacznie przyspieszył prace. Zacząłem nawet śmigła, ale póki co jeszcze nie ma czego pokazać.
Co do bomb, problemów nie było, poza niewłaściwym wymiarem szablonu rozpórek między statecznikami. Trzeba było delikatnie skrócić.
Zbiorniki paliwa to już trochę bardziej skomplikowane elementy. Problematycznym okazało się samo zawieszenie kratownicowe. Przy montażu jednego ze zbiorników do skrzydła, cała uprzednio złożona konstrukcja rozpadła mi się i musiałem najpierw zamocować kratownicę do skrzydła a dopiero potem do tego zbiornik. Przy drugim zbiorniku jakoś udało się bez większych problemów. Całą zabawę skomplikowałem sobie dodatkowo dorobieniem przewodów paliwowych ze zbiornika do skrzydła.
Dobra to może kilka zdjęć...
Tyle na dziś.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD