[Relacja] Holenderski torpedowiec Z 5 (Answer 1:200)
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
[Relacja] Holenderski torpedowiec Z 5 (Answer 1:200)
Jakiś rok temu doszedłem do wniosku że skoro jestem perfekcjonistą to nie ma sensu zaczynać od pancernika, w dodatku antycznego i niedokładnego (Oktiabrskaja Rewolucja) tylko od czegoś mniejszego. Wybór padł na śliczny mały okręcik - Holenderski torpedowiec Z 5 wydany przez Answer w skali 1:200.
Jako że chciałem maksymalnej precyzji zdecydowałem się użyć superglue do impregnacji krawędzi wręg
Następnie szlifowałem krawędzie i wycięcia na wręgi papierem ściernym naklejonym na tekturkę - wycięcia testowałem później wzornikiem grubości wręgi (ścinek z podklejania szkieletu)
W efekcie otrzymałem piękne, precyzyjne części szkieletu ułożone tutaj dla rozkoszowania się ich dokładnością
Złożone na sucho dały taki efekt
Dodatkowy szlif po sklejeniu (też cyjanoakrylem - chyba się uzależniłem )
Następnie skierowałem swoje oczy na pokład i (chyba przez te opary) stwierdziłem że też go zaglutuję. Najpierw rozprowadzałem klej z jednego miejsca poza obrębem części (ze względu na niepożądany efekt przesiąkania papieru), przeciągając kroplę po powierzchni za pomocą karty telefonicznej. Uzyskiwaną warstwę drapałem potem delikatnie ostrzem olfy uzyskując ładny półmat. Pokład był zaskakująco przyjemny w dotyku, powierzchnia nabrała twardości plastyku, mogłem wyszlifować krawędzie tak że były ostre i trwałe - ani śladu wytarć czy zmechaceń.
Gorzej poszło z pionową częścią dziobnicy - podczas poprawiania po wycięciu jeden z narożników przesiąkł SG co zaowocowało nieestetycznym przebarwieniem - odciągając uwagę od zdetalizowania przeze mnie tego elementu
Po sklejeniu nie było lepiej - wąska oklejka pokładu dziobnicy pod wpływem butaprenu użytego do jej przyklejenia również się przebarwiła
Zacisnąłem zęby i skierowałem swe oczy i tubkę SG na burty - tu nie miałem problemu dopóki nie zacząłem wklejać pierścieni z miedzianego drutu do wyciętych bulajów - użyty SG zaczął przesiąkać okolice bulajów.
Przerzuciłem się więc na część podwodną kadłuba - znowu wszystko zaglutowałem, ale opary były chyba dla mnie za silne i wpadłem na genialny pomysł dalszego utwardzenia oklejek dna poprzez zaglutowanie również ich wewnętrznej strony. Udało się bez żadnych przebarwień, ale kłopot zaczął się kiedy zacząłem je wyoblać - pięknie się rozwarstwiły
Rozwarstwiające się warstwy skleiłem butaprenem którego używałem do przyklejenia dna do szkieletu - okazało się że butapren również przesiąka gdy papier jest tak cienki i tak włochaty jak na rozwarstwieniu (na szczęście to przebarwienie zmniejsza się znacząco z upływem czasu)
Kontynuowałem oklejanie dna, w międzyczasie wklejając w dwóch miejscach magnesy neodymowe - zamarzyła mi się magnetyczna delikatna podstawka
Dociągnąłem do połowy dna i utknąłem nie mogąc zdzierżyć przebarwień
Model powędrował do pudełka z którego co jakiś czas go wyjmowałem rozkoszując się precyzją krawędzi i marząc jak by go zrobić bez przebarwień.
W mojej technice glutowania nastąpił przełom kiedy zabrałem się do budowy 'Gunboat' z Renowy - odkryłem że można się zabezpieczyć przed przesiąkaniem gruntując papier za pomocą BCG, poza tym uprościłem pokrywanie SG przeciągając szybko kilkakrotnie złożoną chusteczkę higieniczną z kilkoma kroplami SG. Zdecydowałem się więc na powrót do Z 5 - kupię drugą wycinankę żeby wymienić przebarwione elementy, a w międzyczasie kleję drobnicę.
Zacząłem od tego co tygryski lubią najbardziej - czyli od dział, a właściwie od ich podstaw. Zagruntowałem części BCG i zaglutowałem powierzchnię i skupiłem się na rysunkowej instrukcji sklejania
Najpierw wyciąłem kółka podłogi platformy i wybiłem dziurki na reling. Z analizy rysunków ogólnych wynika że reling należy skorelować z walcami u spodu podstawy - skleiłem więc te dwa kółka ze sobą w ten sposób, oszlifowałem krawędzie papierem ściernym, wyretuszowałem je.
Po czym wpadłem na następny pomysł - a co gdybym ponacinał deskowanie platformy? Na zdjęciach niestety nie widać tego dobrze ale jestem zadowolony z uzyskanego efektu.
Po platformie nadszedł czas na wałeczki podstawy - wycinam element bez sklejki, ścinam skośnie krawędzie które zetkną się po zwinięciu, smaruję spód BCG który zmiękcza karton, zapobiega jego rozwarstwianiu się i utrwala kształt po wyschnięciu, po czym drutem roluję wałeczek na spodniej stronie podkładki pod mysz, następnie na tym samym drucie (dobranym specjalnie tak aby pasował do wewnętrznej średnicy wałka po jego uformowaniu) przecieram między palcami, dodaję kleju na krawędzie i sklejam na drucie.
Następnie na końcówkę walca nakładam kroplę BCG - po wysuszeniu daje to płaską powierzchnię (mgiełka na pierwszej fotce) i naklejam na spód platformy.
Teraz dolna część podstawy obrotowego działa - tym razem dodatkowo ściąłem także krawędź która będzie przyklejona do pokładu
Po powtórzeniu powyższych czynności powstała platforma drugiego działa
Jako że chciałem maksymalnej precyzji zdecydowałem się użyć superglue do impregnacji krawędzi wręg
Następnie szlifowałem krawędzie i wycięcia na wręgi papierem ściernym naklejonym na tekturkę - wycięcia testowałem później wzornikiem grubości wręgi (ścinek z podklejania szkieletu)
W efekcie otrzymałem piękne, precyzyjne części szkieletu ułożone tutaj dla rozkoszowania się ich dokładnością
Złożone na sucho dały taki efekt
Dodatkowy szlif po sklejeniu (też cyjanoakrylem - chyba się uzależniłem )
Następnie skierowałem swoje oczy na pokład i (chyba przez te opary) stwierdziłem że też go zaglutuję. Najpierw rozprowadzałem klej z jednego miejsca poza obrębem części (ze względu na niepożądany efekt przesiąkania papieru), przeciągając kroplę po powierzchni za pomocą karty telefonicznej. Uzyskiwaną warstwę drapałem potem delikatnie ostrzem olfy uzyskując ładny półmat. Pokład był zaskakująco przyjemny w dotyku, powierzchnia nabrała twardości plastyku, mogłem wyszlifować krawędzie tak że były ostre i trwałe - ani śladu wytarć czy zmechaceń.
Gorzej poszło z pionową częścią dziobnicy - podczas poprawiania po wycięciu jeden z narożników przesiąkł SG co zaowocowało nieestetycznym przebarwieniem - odciągając uwagę od zdetalizowania przeze mnie tego elementu
Po sklejeniu nie było lepiej - wąska oklejka pokładu dziobnicy pod wpływem butaprenu użytego do jej przyklejenia również się przebarwiła
Zacisnąłem zęby i skierowałem swe oczy i tubkę SG na burty - tu nie miałem problemu dopóki nie zacząłem wklejać pierścieni z miedzianego drutu do wyciętych bulajów - użyty SG zaczął przesiąkać okolice bulajów.
Przerzuciłem się więc na część podwodną kadłuba - znowu wszystko zaglutowałem, ale opary były chyba dla mnie za silne i wpadłem na genialny pomysł dalszego utwardzenia oklejek dna poprzez zaglutowanie również ich wewnętrznej strony. Udało się bez żadnych przebarwień, ale kłopot zaczął się kiedy zacząłem je wyoblać - pięknie się rozwarstwiły
Rozwarstwiające się warstwy skleiłem butaprenem którego używałem do przyklejenia dna do szkieletu - okazało się że butapren również przesiąka gdy papier jest tak cienki i tak włochaty jak na rozwarstwieniu (na szczęście to przebarwienie zmniejsza się znacząco z upływem czasu)
Kontynuowałem oklejanie dna, w międzyczasie wklejając w dwóch miejscach magnesy neodymowe - zamarzyła mi się magnetyczna delikatna podstawka
Dociągnąłem do połowy dna i utknąłem nie mogąc zdzierżyć przebarwień
Model powędrował do pudełka z którego co jakiś czas go wyjmowałem rozkoszując się precyzją krawędzi i marząc jak by go zrobić bez przebarwień.
W mojej technice glutowania nastąpił przełom kiedy zabrałem się do budowy 'Gunboat' z Renowy - odkryłem że można się zabezpieczyć przed przesiąkaniem gruntując papier za pomocą BCG, poza tym uprościłem pokrywanie SG przeciągając szybko kilkakrotnie złożoną chusteczkę higieniczną z kilkoma kroplami SG. Zdecydowałem się więc na powrót do Z 5 - kupię drugą wycinankę żeby wymienić przebarwione elementy, a w międzyczasie kleję drobnicę.
Zacząłem od tego co tygryski lubią najbardziej - czyli od dział, a właściwie od ich podstaw. Zagruntowałem części BCG i zaglutowałem powierzchnię i skupiłem się na rysunkowej instrukcji sklejania
Najpierw wyciąłem kółka podłogi platformy i wybiłem dziurki na reling. Z analizy rysunków ogólnych wynika że reling należy skorelować z walcami u spodu podstawy - skleiłem więc te dwa kółka ze sobą w ten sposób, oszlifowałem krawędzie papierem ściernym, wyretuszowałem je.
Po czym wpadłem na następny pomysł - a co gdybym ponacinał deskowanie platformy? Na zdjęciach niestety nie widać tego dobrze ale jestem zadowolony z uzyskanego efektu.
Po platformie nadszedł czas na wałeczki podstawy - wycinam element bez sklejki, ścinam skośnie krawędzie które zetkną się po zwinięciu, smaruję spód BCG który zmiękcza karton, zapobiega jego rozwarstwianiu się i utrwala kształt po wyschnięciu, po czym drutem roluję wałeczek na spodniej stronie podkładki pod mysz, następnie na tym samym drucie (dobranym specjalnie tak aby pasował do wewnętrznej średnicy wałka po jego uformowaniu) przecieram między palcami, dodaję kleju na krawędzie i sklejam na drucie.
Następnie na końcówkę walca nakładam kroplę BCG - po wysuszeniu daje to płaską powierzchnię (mgiełka na pierwszej fotce) i naklejam na spód platformy.
Teraz dolna część podstawy obrotowego działa - tym razem dodatkowo ściąłem także krawędź która będzie przyklejona do pokładu
Po powtórzeniu powyższych czynności powstała platforma drugiego działa
- Do not try to make a model. Instead only try to realize the truth.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
Właśnie walczę teraz z dosyć nie za dużym szkieletem i jakoś żadną metodą nie mogę precyzyjnie wyciąć tych miniaturowych jak na moje możliwości wręg... Co do glutowania wręg dobra metoda, sie do niej przekonałem.
Pięknie te wręgi wycięte, żeby chociaż jedna tak wyszła...
Pięknie te wręgi wycięte, żeby chociaż jedna tak wyszła...
ORP "Jaskółka" in progress...
Kwestia końcowego wyszlifowania krawędzi papierem ściernym. Dzięki SG krawędzie się nie strzępią i możesz wyrównać precyzyjnie do linii. W tej chwili szlifuję wszystkie zaokrąglone krawędzie - znikają załamania, ząbki itd. Szczególnie widać to w małych elementach gdzie każda, nawet mała nierówność rzuca się od razu w oczy.
- Do not try to make a model. Instead only try to realize the truth.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
W takim razie przy glutowaniu powierzchni czy krawędzi spróbuj ustawić ok. 2m dalej wentylator żeby był stały, niezbyt silny przepływ powietrza i nie nachylaj się zbytnio nad pokrywaną powierzchnią.
Przy klejeniu kapię kilka kropel do pustego wgłębienia w listku po tabletkach - nie wyrzucam ich bo się świetnie nadają do dozowania SG. Klej nabieram wtedy wykałaczką lub igłą więc są to b. małe ilości.
Co do papieru ściernego, do szkieletu używam 400 a do krawędzi małych części 1200.
Przy klejeniu kapię kilka kropel do pustego wgłębienia w listku po tabletkach - nie wyrzucam ich bo się świetnie nadają do dozowania SG. Klej nabieram wtedy wykałaczką lub igłą więc są to b. małe ilości.
Co do papieru ściernego, do szkieletu używam 400 a do krawędzi małych części 1200.
- Do not try to make a model. Instead only try to realize the truth.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
Dalej z drobnicą - powyżej pomostu jest dalsza część podstawy a na niej działo. Elementy podstawy to takie same talerzyki, walce i stożki jakich wykonanie pokazałem wcześniej, tylko mniejsze więc wymagają więcej uwagi:
Sklejone podstawy - tym razem udało się złapać ostrość
Działa w następnym odcinku :P
Sklejone podstawy - tym razem udało się złapać ostrość
Działa w następnym odcinku :P
- Do not try to make a model. Instead only try to realize the truth.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
Obiecane działo - na razie część papierowa, którą testowo postanowiłem zrobić na 2 sposoby.
Sposób pierwszy - wszystkie krawędzie części ścięte/spiłowane pod kątem, klejenie BCG na styk, po przyklejeniu jednego boku do oklejki wkleiłem do środka kawałek balsy. Czasochłonność grubo ponad 2h.
Sposób drugi - między boki wkleiłem karton 1mm, oklejkę ścieniłem niemal na bibułkę i okleiłem klocek (wszystko SG). Czasochłonność ok 1h (klejenie o wiele łatwiejsze).
Widać że brakuje przodu - trzeba będzie zamalować po wstawieniu lufy.
Korpus uzyskany pierwszym sposobem (po prawej) jest smuklejszy, drugi jest pogrubiony oklejką (chociaż nie doszedłem jeszcze do granic tej metody - mogłem próbować ścienić ją jeszcze bardziej).
Lufy muszę dorobić - planuję złożyć je z dwóch igieł od strzykawki włożonych jedna w drugą.
Dokładne dokumentowanie przedłuża sklejanie modelu, ale stwierdziłem że pokażę cały proces tak jakbym sam chciał go zobaczyć czytając tą relację.
Sposób pierwszy - wszystkie krawędzie części ścięte/spiłowane pod kątem, klejenie BCG na styk, po przyklejeniu jednego boku do oklejki wkleiłem do środka kawałek balsy. Czasochłonność grubo ponad 2h.
Sposób drugi - między boki wkleiłem karton 1mm, oklejkę ścieniłem niemal na bibułkę i okleiłem klocek (wszystko SG). Czasochłonność ok 1h (klejenie o wiele łatwiejsze).
Widać że brakuje przodu - trzeba będzie zamalować po wstawieniu lufy.
Korpus uzyskany pierwszym sposobem (po prawej) jest smuklejszy, drugi jest pogrubiony oklejką (chociaż nie doszedłem jeszcze do granic tej metody - mogłem próbować ścienić ją jeszcze bardziej).
Lufy muszę dorobić - planuję złożyć je z dwóch igieł od strzykawki włożonych jedna w drugą.
Dokładne dokumentowanie przedłuża sklejanie modelu, ale stwierdziłem że pokażę cały proces tak jakbym sam chciał go zobaczyć czytając tą relację.
- Do not try to make a model. Instead only try to realize the truth.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
Jako lufę wybrałem 0,8mm igłę do strzykawki. Jako że lufy nie są proste tylko wyprofilowane osadziłem je w dremelku i oszlifowałem do pożądanego kształtu
Następnie w celu pogrubienia fragmentu lufy bliżej korpusu użyłem taśmy maskującej, nawierciłem korpusy, wkleiłem lufy i pomalowałem
Zostały jeszcze relingi wokół pomostów. Do słupków użyłem stalowy drut (0,35mm) z papierowych pasków które można kupić razem z woreczkami na drugie śniadanie - do zawiązywania tychże. Drut aby stał się prosty i gładki przewalcowałem płaskim przedmiotem - tutaj drugi koniec pęsety.
Następnie przyciąłem cążkami do paznokci na kawałki nieco dłuższe niż potrzebne i wkleiłem kolejno w otworki chwytając w pęsetę, zanurzając koniec w SG, wkładając do otworka i przytrzymując 10 sekund - potem puszczałem, poprawiałem ustawienie i brałem kolejny słupek. Zaczynałem od dłuższego słupka, wygiętego według szablonu, którego wklejałem tak abym przyklejając pomost do pokładu mógł ustawić go w osi okrętu. Po wklejeniu wszystkich słupków przyciąłem je cążkami do paznokci używając jako wzornika kawałka plastykowej rurki.
Po wklejeniu słupków przyszedł czas na obręcze. Dookoła rurki o średnicy 14mm owinąłem drut nawojowy emaliowany 0,15mm i rozciąłem uzyskując kilka obręczy. Następnie sklejałem jeden koniec obręczy i wklejałem ją od wewnętrznej strony słupków, zaczynając od niższego poziomu - jako wyznacznik wysokości użyłem 2mm podkładki ze sklejonej tektury. Po wklejeniu dolnej obręczy wkleiłem górną. Jest to mój pierwszy reling jaki w ogóle wykonywałem, więc oczywiście został solidnie wymęczony, miał duże błędy i poszedł do poprawki.
Po poprawieniu wyglądał tylko trochę lepiej, ale byłem tak wymaglowany że cieszę się że w ogóle go skończyłem. Pomalowałem słupki Pactrą, ale emalii się nie chwytała więc poręcze pomalowałem Humbrolem. Musiałem kilkakrotnie przejeżdżać je pędzlem bo wciąż powstawały na nich kropelki farby - 3 widać jeszcze na zdjęciu - będę musiał poprawić, ale to już jak wyschną.
Jutro poręcze drugiego pomostu. Jako że widać że w relingach jestem na razie słaby, chętnie przyjmę rady co zrobić by efekt był znacząco lepszy.
Następnie w celu pogrubienia fragmentu lufy bliżej korpusu użyłem taśmy maskującej, nawierciłem korpusy, wkleiłem lufy i pomalowałem
Zostały jeszcze relingi wokół pomostów. Do słupków użyłem stalowy drut (0,35mm) z papierowych pasków które można kupić razem z woreczkami na drugie śniadanie - do zawiązywania tychże. Drut aby stał się prosty i gładki przewalcowałem płaskim przedmiotem - tutaj drugi koniec pęsety.
Następnie przyciąłem cążkami do paznokci na kawałki nieco dłuższe niż potrzebne i wkleiłem kolejno w otworki chwytając w pęsetę, zanurzając koniec w SG, wkładając do otworka i przytrzymując 10 sekund - potem puszczałem, poprawiałem ustawienie i brałem kolejny słupek. Zaczynałem od dłuższego słupka, wygiętego według szablonu, którego wklejałem tak abym przyklejając pomost do pokładu mógł ustawić go w osi okrętu. Po wklejeniu wszystkich słupków przyciąłem je cążkami do paznokci używając jako wzornika kawałka plastykowej rurki.
Po wklejeniu słupków przyszedł czas na obręcze. Dookoła rurki o średnicy 14mm owinąłem drut nawojowy emaliowany 0,15mm i rozciąłem uzyskując kilka obręczy. Następnie sklejałem jeden koniec obręczy i wklejałem ją od wewnętrznej strony słupków, zaczynając od niższego poziomu - jako wyznacznik wysokości użyłem 2mm podkładki ze sklejonej tektury. Po wklejeniu dolnej obręczy wkleiłem górną. Jest to mój pierwszy reling jaki w ogóle wykonywałem, więc oczywiście został solidnie wymęczony, miał duże błędy i poszedł do poprawki.
Po poprawieniu wyglądał tylko trochę lepiej, ale byłem tak wymaglowany że cieszę się że w ogóle go skończyłem. Pomalowałem słupki Pactrą, ale emalii się nie chwytała więc poręcze pomalowałem Humbrolem. Musiałem kilkakrotnie przejeżdżać je pędzlem bo wciąż powstawały na nich kropelki farby - 3 widać jeszcze na zdjęciu - będę musiał poprawić, ale to już jak wyschną.
Jutro poręcze drugiego pomostu. Jako że widać że w relingach jestem na razie słaby, chętnie przyjmę rady co zrobić by efekt był znacząco lepszy.
- Do not try to make a model. Instead only try to realize the truth.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
Po wczorajszych męczarniach zacząłem od porządnego przygotowania do działania. Metodą wtykania różnych walców ustaliłem że najlepiej dopasowana do pomostu (z zapasem na obręcz) jest "goła" bateryjka AA czyli zwykły paluszek. Skleiłem na niej dwa pierścienie. Platformę przykleiłem (tylko 2 wałeczki pod spodem) do kawałka tekturki, po czym na platformę nakleiłem dwumilimetrowe kawałki tekturki za pomocą BCG.
Teraz, kiedy nic mi już nie "latało" w rękach a obręcz była dopasowana wklejenie pierwszego poziomu przebiegło w miarę sprawnie - przede wszystkim wymagało dużo cierpliwości, delikatności i precyzji (w tej kolejności)
Wklejenie drugiego poziomu również przebiegło gładko - "chwyciłem" klejem jeden słupek, potem drugi i tak dookoła a na końcu najdłuższy - bo nie mogłem ustawić do końcówki słupka tylko musiałem dopasować do reszty. Ponieważ pomost był pokryty SG, tekturki przyklejone BCG dały się usunąć bez najmniejszego trudu i śladu. Przed malowaniem umyłem reling benzyną ekstrakcyjną i wysuszyłem.
Reling pomalowałem Pactrą lekko rozcieńczoną spirytusem. Efekt wyraźnie lepszy - dzięki odtłuszczeniu relingu kropelki się nie pojawiły oprócz końcówki długiego palika (ale to mój błąd a nie tłusta powierzchnia). Na koniec delikatnie oderwałem pomost od tekturki - obyło się bez uszkodzeń - porównałem oba pomosty (który to drugi?) i przymierzyłem na sucho na pokładzie dziobówki.
Teraz, kiedy nic mi już nie "latało" w rękach a obręcz była dopasowana wklejenie pierwszego poziomu przebiegło w miarę sprawnie - przede wszystkim wymagało dużo cierpliwości, delikatności i precyzji (w tej kolejności)
Wklejenie drugiego poziomu również przebiegło gładko - "chwyciłem" klejem jeden słupek, potem drugi i tak dookoła a na końcu najdłuższy - bo nie mogłem ustawić do końcówki słupka tylko musiałem dopasować do reszty. Ponieważ pomost był pokryty SG, tekturki przyklejone BCG dały się usunąć bez najmniejszego trudu i śladu. Przed malowaniem umyłem reling benzyną ekstrakcyjną i wysuszyłem.
Reling pomalowałem Pactrą lekko rozcieńczoną spirytusem. Efekt wyraźnie lepszy - dzięki odtłuszczeniu relingu kropelki się nie pojawiły oprócz końcówki długiego palika (ale to mój błąd a nie tłusta powierzchnia). Na koniec delikatnie oderwałem pomost od tekturki - obyło się bez uszkodzeń - porównałem oba pomosty (który to drugi?) i przymierzyłem na sucho na pokładzie dziobówki.
- Do not try to make a model. Instead only try to realize the truth.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.
- What truth?
- There is no model. Then you will see that it's not the model that you make, it is only yourself.