*[Relacja/Samolot] Ki-61 Hien, KA 2/2001 by QŃ
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
*[Relacja/Samolot] Ki-61 Hien, KA 2/2001 by QŃ
Kolejne latadło wrzuciłem na tapetę.
Ponieważ miałem ochotę na jakiegoś japończyka (pisanego z małej litery, bo nie obywatela Japonii), a miałem chwilowo dość walczenia z wykonywaniem silników gwiazdowych, więc zabrałem się za Hiena z wydawnictwa p. Halińskiego.
Modelik nie wygląda na zbyt trudny, troszkę się z nim mam zamiar zabawić po swojemu (czyli przerabiać to, na co mi akurat przyjdzie ochota )
Zdjęcia okładki nie będzie, bo jakoś mi się nie chce - w końcu temat był już wielokrotnie wałkowany. Na razie zabawiłem się w podrasowanie nieco wnętra kabiny. Skleiłem też pierwsze 2 segmenty kadłuba.
Wnętrze - niewiele mam do powiedzenia. Dorobiłem trochę detali w kabinie, przerobiłem (a właściwie wyrzuciłem większość) szkieletu, dorobiłem za to owręgowanie kadłuba w segmencie tuż za kabiną pilota. Bo nuż ktoś coś zobaczy przez okienko?
Byłbym zapomniał. Arkusze przed klejeniem delikatnie pomalowałem pędzlem dość rzadkim lakierem matowym Revela, wcierając go delikatnie w powierzchnię grubym pędzlem.
Uwagi odnośnie łączenia segmentów kadłuba. Robione taką samą metodą jak w Buffalo. Zero retuszu na krawędziach łączonych segmentów, bo tylko przeszkadza. Wolałem się skupić na dokładniejszym pasowaniu elementów, co w przypadku tego samolotu nie stanowi jakiegoś wyzwania (przynajmniej na razie :-)).
Jedyne, co mi trochę przeszkadza, to różnica odcieni na lewej burcie kadłuba. Niestety góra arkusza z częściami jest ciemniejsza od dołu i efekt widać. Mam nadzieję, że potraktowanie całości rozpuszczalnikiem z odrobiną farby (tak jak w Buffalo) pomoże rozwiązać ten problem.
Ponieważ miałem ochotę na jakiegoś japończyka (pisanego z małej litery, bo nie obywatela Japonii), a miałem chwilowo dość walczenia z wykonywaniem silników gwiazdowych, więc zabrałem się za Hiena z wydawnictwa p. Halińskiego.
Modelik nie wygląda na zbyt trudny, troszkę się z nim mam zamiar zabawić po swojemu (czyli przerabiać to, na co mi akurat przyjdzie ochota )
Zdjęcia okładki nie będzie, bo jakoś mi się nie chce - w końcu temat był już wielokrotnie wałkowany. Na razie zabawiłem się w podrasowanie nieco wnętra kabiny. Skleiłem też pierwsze 2 segmenty kadłuba.
Wnętrze - niewiele mam do powiedzenia. Dorobiłem trochę detali w kabinie, przerobiłem (a właściwie wyrzuciłem większość) szkieletu, dorobiłem za to owręgowanie kadłuba w segmencie tuż za kabiną pilota. Bo nuż ktoś coś zobaczy przez okienko?
Byłbym zapomniał. Arkusze przed klejeniem delikatnie pomalowałem pędzlem dość rzadkim lakierem matowym Revela, wcierając go delikatnie w powierzchnię grubym pędzlem.
Uwagi odnośnie łączenia segmentów kadłuba. Robione taką samą metodą jak w Buffalo. Zero retuszu na krawędziach łączonych segmentów, bo tylko przeszkadza. Wolałem się skupić na dokładniejszym pasowaniu elementów, co w przypadku tego samolotu nie stanowi jakiegoś wyzwania (przynajmniej na razie :-)).
Jedyne, co mi trochę przeszkadza, to różnica odcieni na lewej burcie kadłuba. Niestety góra arkusza z częściami jest ciemniejsza od dołu i efekt widać. Mam nadzieję, że potraktowanie całości rozpuszczalnikiem z odrobiną farby (tak jak w Buffalo) pomoże rozwiązać ten problem.
- Szydercza Gała
- Posty: 2330
- Rejestracja: pt mar 05 2004, 14:48
- Lokalizacja: ZIELONA WYSPA PEŁNA OWIEC
- x 173
Jak to bez zdjęcia okładki, jestem wręcz oburzony lekceważeniem podstawowych norm i zasad moralnych tego forum... Napiszę na Cię donos do najwyższych władz i zażądam kary śmierci przez biczowanie gumowym elementem męskiej anatomii....
Czepić sie nie mam czego, a że ślicznie i ah i oh wogóle to nie w moim stylu.....
Czepić sie nie mam czego, a że ślicznie i ah i oh wogóle to nie w moim stylu.....
NUR FüR MASON!!!!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
ZŁO SQUAD
WSPÓŁZAWODNICTWO RACJONALIZATORSKIE- DŹWIGNIĄ POSTĘPU TECHNICZNEGO!
NIE OTWIERAM MINIATUREK !!!
Drobna aktualizacja. Kadłub sklejony, kabina wklejona.
Nie powiem, żebym był zadowolony z efektu. Co prawda krawędzie łączenia segmentów będą jeszcze retuszowane (na razie całość raz została potraktowana olejkiem terpentynowym z farbą) a całość malowana lakierem, ale tylko miejscami uzyskałem efekt o jaki mi chodziło.
Coś mi się wydaje, że jak dla mnie, to papier ciut cienki. Powinienem segmenty podklejać drugą warstwą brystolu. Ale to przemyślenia na przyszłość. Na razie przejścia pomiędzy segmentami są zbyt widoczne (załamania widoczne pod światło), miejscami wręcz krowie żebra mi się porobiły. Ale walczyć dalej będę.
Nie powiem, żebym był zadowolony z efektu. Co prawda krawędzie łączenia segmentów będą jeszcze retuszowane (na razie całość raz została potraktowana olejkiem terpentynowym z farbą) a całość malowana lakierem, ale tylko miejscami uzyskałem efekt o jaki mi chodziło.
Coś mi się wydaje, że jak dla mnie, to papier ciut cienki. Powinienem segmenty podklejać drugą warstwą brystolu. Ale to przemyślenia na przyszłość. Na razie przejścia pomiędzy segmentami są zbyt widoczne (załamania widoczne pod światło), miejscami wręcz krowie żebra mi się porobiły. Ale walczyć dalej będę.
Ciąg dalszy wypocin. Udało mi się skleić owiewkę kabiny, z której nawet jestem zadowolony i usterzenie ogonowe. Stery kierunku i wysokości poodcinałem od stateczników i zrobiłem jako oddzielone. Dorobiłem też jakieś cięgna do sterowania klapkami wyważającymi, czy jak te elementy się nazywają. Ogon jeszcze nie lakierowany - reszta tak.
I kilka zdjęć w całości. Jak widać, kadłub - tragedia. Zachciało mi się eksperymentować ze sklejaniem segmentów na BCG, bo ładnie łapie. Ale na wręgach niestety porobiły się krowie żebra, na co już nic nie mogę poradzić. Właściwie to powinienem kadłub zrobić od nowa, ale nie mam drugiego egzemplarza, więc dokończę go tak, jak już jest.
I kilka zdjęć w całości. Jak widać, kadłub - tragedia. Zachciało mi się eksperymentować ze sklejaniem segmentów na BCG, bo ładnie łapie. Ale na wręgach niestety porobiły się krowie żebra, na co już nic nie mogę poradzić. Właściwie to powinienem kadłub zrobić od nowa, ale nie mam drugiego egzemplarza, więc dokończę go tak, jak już jest.
Nie bardzo rozumiem czemu pomalowałeś cały kadłub rozcieńczoną farbą. Nie wygląda to najlepiej. Kolor farby i druku mieszają się ze sobą nie równomiernie. Tak to przynajmniej wygląda na zdjęciach. Miałeś jakiś problem z otarciami druku?
A to że BCG się nie nadaje do samolotów to już dawno wiadomo. To klej dobry do pancerki, do łączenia płaskich elementów na styk, lub do małych elementów. Kompletnie się nie sprawdza przy dużych powierzchniach w dodatku zaokrąglonych. Rozmiękcza papier i powoduje klrowie żebra na wręgach. No, ale liczę na porządny efekt końcowy.
A to że BCG się nie nadaje do samolotów to już dawno wiadomo. To klej dobry do pancerki, do łączenia płaskich elementów na styk, lub do małych elementów. Kompletnie się nie sprawdza przy dużych powierzchniach w dodatku zaokrąglonych. Rozmiękcza papier i powoduje klrowie żebra na wręgach. No, ale liczę na porządny efekt końcowy.
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Otarć nie było, ale były różnice w odcieniach segmentów pod kabiną. Znacznie większe, niż to widać teraz. W innym przypadku nie użyłbym nic oprócz lakieru bezbarwnego. A z tym BCG to nie wiem co mnie podkusiło. Siara wyszła i tyle. Z resztą nie powinno już być problemów.
Kiedy ja w końcu skleję NORMALNIE i przyzwoicie jakiś samolot?
Kiedy ja w końcu skleję NORMALNIE i przyzwoicie jakiś samolot?
Coś kiepsko mi szło z budową tego Hiena. Do czasu... aż DarekD (Dyzio) stwierdził, że tak kiepsko sklejony to on być nie może, zabawił się w sponsora i podesłał mi drugi egzemplarz, za co chciałbym mu jeszcze raz serdecznie podziękować.
W piątek, półtora tygodnia temu otrzymałem od pani z poczty do ręki paczkę. Po pól godzinie nowy Hien już się suszył po impregnacji lakierem matowym Revela. I po wyschnięciu poszedł od razu pod nóż.
Co postanowiłem zmienić przy budowie kolejnego kadłuba.
Po pierwsze - bez dodatkowego retuszowania. Mając 2 wycinanki pechowy segment pod kabiną na lewej burcie zrobiłem sztukując 2 kawałki kartonu wycięte z poszycia skrzydła 2 egzemplarza. Łączyłem 2, bo nie było tak dużego elementu, żeby nie było widać linii podziału. Połączenie jest mniej widoczne niż linie podziałowe.
Po drugie - karton jest dość cienki, więc wszystkie elementy kadłuba (podobnie i płaszczyzny skrzydeł) podkleiłem dodatkową warstwą kartonu. Efekt - poszycie się nie zapada, pięknie widoczne zaoblenia, szczególnie w przedniej części kadłuba, brak krowich żeber.
Po trzecie - większą uwagę musiałem zwrócić na łączenia segmentów kadłuba. Wbrew pozorom nie są one idealne (szczególnie 3 pierwsze) i wymagały sporo uwagi i szlifowania drobnym papierem, żeby segmenty ze sobą spasować.
I w porównaniu z poprzednim egzemplarzem chyba dało to wyniki. Model będzie wyglądał nieco inaczej po końcowym pomalowaniu lakierem matowym - znikną wszelkie błyszczenia, plamki SG itp.
A teraz zdjęcia. Na początek kadłub, czyli to co już było
Teraz już nowości. Na początek powierzchnie sterowe ogona. Wiem, że znawcy tematu zaraz mnie opr... i będą mieli rację, ale lubię te przetłoczenia;-) Choć przyznam, że staram się je robić naprawdę delikatne. Po ogonie pod nóż poszła chłodnica. Zamiast skrzynki z 2 wręgami jest kratownica we wlocie i siatka od tyłu - tak jak powinno być.
Kolejno po nóż trafiły skrzydła. I tak dorobiłem sobie:
- reflektor
- wszelkie otwory w poszyciu
- klapy
- oddzielone i znów przetłoczone lotki
- troszkę dodałem we wnękach -nie było okrągłych otworów i dodatkowego wgłębienia we wnęce
- wytłoczyłem z foli i pomalowałem od wewnątrz światła pozycyjne, które następnie wkleiłem zamiast narysowanych.
I tak to teraz wygląda po złożeniu (jeszcze nie sklejone) w całość:
Acha. Aktualizacja dopiero teraz, bo od 2 tygodni nie miałem kompa - padł mi procek i dopiero dziś odzyskałem maszynę.
W piątek, półtora tygodnia temu otrzymałem od pani z poczty do ręki paczkę. Po pól godzinie nowy Hien już się suszył po impregnacji lakierem matowym Revela. I po wyschnięciu poszedł od razu pod nóż.
Co postanowiłem zmienić przy budowie kolejnego kadłuba.
Po pierwsze - bez dodatkowego retuszowania. Mając 2 wycinanki pechowy segment pod kabiną na lewej burcie zrobiłem sztukując 2 kawałki kartonu wycięte z poszycia skrzydła 2 egzemplarza. Łączyłem 2, bo nie było tak dużego elementu, żeby nie było widać linii podziału. Połączenie jest mniej widoczne niż linie podziałowe.
Po drugie - karton jest dość cienki, więc wszystkie elementy kadłuba (podobnie i płaszczyzny skrzydeł) podkleiłem dodatkową warstwą kartonu. Efekt - poszycie się nie zapada, pięknie widoczne zaoblenia, szczególnie w przedniej części kadłuba, brak krowich żeber.
Po trzecie - większą uwagę musiałem zwrócić na łączenia segmentów kadłuba. Wbrew pozorom nie są one idealne (szczególnie 3 pierwsze) i wymagały sporo uwagi i szlifowania drobnym papierem, żeby segmenty ze sobą spasować.
I w porównaniu z poprzednim egzemplarzem chyba dało to wyniki. Model będzie wyglądał nieco inaczej po końcowym pomalowaniu lakierem matowym - znikną wszelkie błyszczenia, plamki SG itp.
A teraz zdjęcia. Na początek kadłub, czyli to co już było
Teraz już nowości. Na początek powierzchnie sterowe ogona. Wiem, że znawcy tematu zaraz mnie opr... i będą mieli rację, ale lubię te przetłoczenia;-) Choć przyznam, że staram się je robić naprawdę delikatne. Po ogonie pod nóż poszła chłodnica. Zamiast skrzynki z 2 wręgami jest kratownica we wlocie i siatka od tyłu - tak jak powinno być.
Kolejno po nóż trafiły skrzydła. I tak dorobiłem sobie:
- reflektor
- wszelkie otwory w poszyciu
- klapy
- oddzielone i znów przetłoczone lotki
- troszkę dodałem we wnękach -nie było okrągłych otworów i dodatkowego wgłębienia we wnęce
- wytłoczyłem z foli i pomalowałem od wewnątrz światła pozycyjne, które następnie wkleiłem zamiast narysowanych.
I tak to teraz wygląda po złożeniu (jeszcze nie sklejone) w całość:
Acha. Aktualizacja dopiero teraz, bo od 2 tygodni nie miałem kompa - padł mi procek i dopiero dziś odzyskałem maszynę.
No, wszystko w zasadzie ładnie, fajnie ze kadłub zrobiłeś od nowa. Mnie by się na pewno nie chciało.
Zasadniczo nie mam zamiaru Cię opier... za przetłoczenia na sterach, ale chciałbym się zapytać czemu stery wysokości wytłoczyłeś inną techniką niż ster kierunku? Ster kierunku u Ciebie ma tylko delikatne przetłoczenia na żebrach wykonane od środka, a stery wysokości i lotki są przetłoczone od zewnątrz. Poza tym mam nadzieję ze te lotki nie są w takiej pozycji przyklejone. Chyba wiesz że lotki działają naprzemiennie?
Zasadniczo nie mam zamiaru Cię opier... za przetłoczenia na sterach, ale chciałbym się zapytać czemu stery wysokości wytłoczyłeś inną techniką niż ster kierunku? Ster kierunku u Ciebie ma tylko delikatne przetłoczenia na żebrach wykonane od środka, a stery wysokości i lotki są przetłoczone od zewnątrz. Poza tym mam nadzieję ze te lotki nie są w takiej pozycji przyklejone. Chyba wiesz że lotki działają naprzemiennie?
-Dziadku, ruskie w kosmos poleciały!
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
-Wszystkie?
-Nie, dwóch tylko.
-To co mi d... zawracasz!?
ZŁO SQUAD
Sposób wykonania przetłoczeń wziął się stąd, że taki był wzór na częściach i na rysunkach technicznych, które posiadam. Na sterze kierunku tylko kreski, na sterach wysokości było widać cały szkielet. I stąd to zamieszanie. Na jednym zdjęciu archiwalnym znalazłem wyraźnie widoczne kreski na sterze kierunku, a na lotkach widoczną całą strukturę żeber pod poszyciem. Przez analogię zrobiłem i stery wysokosci. Przy tej skali i tak jest to tylko jakaś wizja odwzorowania rzeczywistości. Bo na pewno nie skali.
Co do lotek. Wszystko co widać na ostatnim zdjęciu jest tylko złożone do zdjęcia bez kleju. Lotki nie będą wychylone. Zależało mi tylko na uwidocznieniu ich odcięcia od skrzydła.
A kadłub warto było robić. Na zdjęciach wszystko wygląda inaczej niż w realu. O ile kolorystyka po malowaniu nie wygądała tak tragicznie, o tyle krowie żebra doprowadzały mnie do rozpaczy. Najwiecej czasu zabrało zrobienie wnetrza - a te odzyskalem w całości.
Kadłub skleiłem w jakieś 16 godzin. To bajka w porównaniu z takimi np. kołami do czolgu. A w Shermanie np. robiłem 26 bandaży zamiast 12 - bo dopiero ostatnie mnie zadowoliły jakościowo. I zajęło to znacznie więcej czasu.
Co do lotek. Wszystko co widać na ostatnim zdjęciu jest tylko złożone do zdjęcia bez kleju. Lotki nie będą wychylone. Zależało mi tylko na uwidocznieniu ich odcięcia od skrzydła.
A kadłub warto było robić. Na zdjęciach wszystko wygląda inaczej niż w realu. O ile kolorystyka po malowaniu nie wygądała tak tragicznie, o tyle krowie żebra doprowadzały mnie do rozpaczy. Najwiecej czasu zabrało zrobienie wnetrza - a te odzyskalem w całości.
Kadłub skleiłem w jakieś 16 godzin. To bajka w porównaniu z takimi np. kołami do czolgu. A w Shermanie np. robiłem 26 bandaży zamiast 12 - bo dopiero ostatnie mnie zadowoliły jakościowo. I zajęło to znacznie więcej czasu.
Po dłuższej walce udało mi się skleić podwozie.
W skrócie - z modelu wykorzystałem pokrywy i niewiele poza tym. Jakoś mi nie za bardzo pasowały golenie podwozia do tego, co widziałem na zdjęciach i wyczytałem w materiałach, zarówno kształt jak i kolor, więc zrobiłem sobie nowe. Nawet w długości wyszło mi, że są 0,5 cm za krótkie. Może ja coś skopałem - nie wiem. Może coś nie tak zrobiłem z mocowaniem we wnęce i dlatego tak wyszło? Jak przyłożyłem po skończeniu golenie własnej produkcji do rysunków technicznych , to teraz jest OK.
Tak to wyglądało przed malowaniem:
A tak po pomalowaniu:
Błyszczenie zniknie na końcu, jak pomaluję cały model lakierem matowym.
No i już jestem na finiszu. Jeszcze tylko kołpak ze śmigłami, wlot powietrza do sprężarki, wydech, km-y, antena, rurka pitota i pomalować całość matem.
W skrócie - z modelu wykorzystałem pokrywy i niewiele poza tym. Jakoś mi nie za bardzo pasowały golenie podwozia do tego, co widziałem na zdjęciach i wyczytałem w materiałach, zarówno kształt jak i kolor, więc zrobiłem sobie nowe. Nawet w długości wyszło mi, że są 0,5 cm za krótkie. Może ja coś skopałem - nie wiem. Może coś nie tak zrobiłem z mocowaniem we wnęce i dlatego tak wyszło? Jak przyłożyłem po skończeniu golenie własnej produkcji do rysunków technicznych , to teraz jest OK.
Tak to wyglądało przed malowaniem:
A tak po pomalowaniu:
Błyszczenie zniknie na końcu, jak pomaluję cały model lakierem matowym.
No i już jestem na finiszu. Jeszcze tylko kołpak ze śmigłami, wlot powietrza do sprężarki, wydech, km-y, antena, rurka pitota i pomalować całość matem.