*[Relacja/Okręt] Duch kardynała Richelieu, czyli wspomnień czar...
Moderatorzy: laszlik, kartonwork, Tomasz D.
*[Relacja/Okręt] Duch kardynała Richelieu, czyli wspomnień czar...
Hejka
Z racji tego, że prace nad Zero dobiegają końca, pora powrócić do stoczni.
"Kardynał" był pierwszym modelem kartonowym okrętu, jaki zobaczyłem, gdy pod nosem wciąż wisiał mi mlekowy kożuch... A, że lubię wspomnień czar...
Nauczony walką z Szerszeniem, postanowiłem na sucho przymierzyć sobie kręgosłup kardynała i pojawiły się pierwsze "buraczki"...
Do następnego
Adieu
Z racji tego, że prace nad Zero dobiegają końca, pora powrócić do stoczni.
"Kardynał" był pierwszym modelem kartonowym okrętu, jaki zobaczyłem, gdy pod nosem wciąż wisiał mi mlekowy kożuch... A, że lubię wspomnień czar...
Nauczony walką z Szerszeniem, postanowiłem na sucho przymierzyć sobie kręgosłup kardynała i pojawiły się pierwsze "buraczki"...
Do następnego
Adieu
Co to znaczy granica błędu?
Pół milimetra, milimetr...
Przecież tu widać duży błąd, duże przesunięcie.
Często czyta sie, ze brakuje mi poszycia o jakiś milimetr...To właśnie wynika z niedokładności na samym początku czyli na niedokładność szkieletu.
Właśnie podstawę modelu/szkielet/ trzeba wykonać bardzo precyzyjnie sprawdzając czy nie popełniliśmy błędu..
Tu niema miejsca na nie...Potem często jest za późno i model traci na wartości. Retusz często nie pomaga...
Częste sprawdzanie/pomiary/ mogą pomóc w uniknięciu rozczarowania.
Tu słusznie kolega pokazał taki błąd, a pisanie, ze niema się czym chwalić
jest bez sensu.
Tu słusznie została zwrócona uwaga na to, by sprawdzać szkielecik przed klejeniem.
Wtedy mamy czas na poprawki i pytania na forum...
Wiele znakomitości tego forum zwracało uwagę na błędy w różnych modelach.
Dzięki temu wielu modelarzy uniknęło rozczarowania...
Pół milimetra, milimetr...
Przecież tu widać duży błąd, duże przesunięcie.
Często czyta sie, ze brakuje mi poszycia o jakiś milimetr...To właśnie wynika z niedokładności na samym początku czyli na niedokładność szkieletu.
Właśnie podstawę modelu/szkielet/ trzeba wykonać bardzo precyzyjnie sprawdzając czy nie popełniliśmy błędu..
Tu niema miejsca na nie...Potem często jest za późno i model traci na wartości. Retusz często nie pomaga...
Częste sprawdzanie/pomiary/ mogą pomóc w uniknięciu rozczarowania.
Tu słusznie kolega pokazał taki błąd, a pisanie, ze niema się czym chwalić
jest bez sensu.
Tu słusznie została zwrócona uwaga na to, by sprawdzać szkielecik przed klejeniem.
Wtedy mamy czas na poprawki i pytania na forum...
Wiele znakomitości tego forum zwracało uwagę na błędy w różnych modelach.
Dzięki temu wielu modelarzy uniknęło rozczarowania...
*ROBERT*: Dokładnie to miałem na myśli. Nie kleje od wczoraj, aby wiedzieć, że wycinanki ze stajni Mały Modelarz,zwłaszcza przed 2000 rokiem były projektowane ręcznie, więc prawdopodobieństwo popełnienia błędu było wysokie. Pokazując błędy/niedoskonałości nie kieruję się zawiścią, czy chęcią dokopania projektantowi. Chcę jedynie zwrócić uwagę potencjalnym sklejaczom: Uwaga, tutaj występuje błąd, zachowaj szczególną ostrożność. Myślę, że to tyle w temacie "chwalenia się"
Kolejna odsłona klejenia na sucho:
Pomiędzy częścią 1 i 2 wystąpiła znaczna różnica. Stożki się nie zgrywają. Trzeba było ściąć jedno z ramion "trójkąta" części 1 (kolor czerwony) aby uzyskać spasowanie. Jednocześnie linijką sprawdziłem pasowalność reszty elementów pokładu i występują te same problemy. Jedynie części 3 i 4 są "prawie" dopasowane....
Do następnego
Adieu
Kolejna odsłona klejenia na sucho:
Pomiędzy częścią 1 i 2 wystąpiła znaczna różnica. Stożki się nie zgrywają. Trzeba było ściąć jedno z ramion "trójkąta" części 1 (kolor czerwony) aby uzyskać spasowanie. Jednocześnie linijką sprawdziłem pasowalność reszty elementów pokładu i występują te same problemy. Jedynie części 3 i 4 są "prawie" dopasowane....
Do następnego
Adieu
Kolejny i ostatni już odcinek klejenia na sucho.
1- oś okrętu. Najlepiej wyznaczyć ją od środkowej części wodnicy, dzięki temu zachowamy prosty kręgosłup i unikniemy skrzywienia.
2- szczelina która powstała w wyniku wyznaczenia osi okrętu.
3- schodki, które pokazałem w pierwszym poście zniknęły poprzez prawidłowe wyznaczenie osi okrętu. Lina zewnętrzna wodnicy idealnie zgrywa się pomiędzy częścią M1 i M2.
Teraz z czystym sumieniem choć z ręką na sercu mogę przystąpić do złożenia wszystkiego do kupy...
Do następnego
Adieu
1- oś okrętu. Najlepiej wyznaczyć ją od środkowej części wodnicy, dzięki temu zachowamy prosty kręgosłup i unikniemy skrzywienia.
2- szczelina która powstała w wyniku wyznaczenia osi okrętu.
3- schodki, które pokazałem w pierwszym poście zniknęły poprzez prawidłowe wyznaczenie osi okrętu. Lina zewnętrzna wodnicy idealnie zgrywa się pomiędzy częścią M1 i M2.
Teraz z czystym sumieniem choć z ręką na sercu mogę przystąpić do złożenia wszystkiego do kupy...
Do następnego
Adieu
Ostatnio zmieniony wt gru 01 2009, 22:37 przez Rafal N., łącznie zmieniany 1 raz.
Witam.
Będę uważnie śledził Twoją relację- sam kiedyś przystąpiłem do budowy "Szarej Eminencji" w tym właśnie wydaniu i powiem po prawdzie, że był to model z charakterkiem. Problemy pojawiły się przy pokrywaniu poszyciem rufy( kompletnie brak spasowania). Ale trochę weny i da radę. Parę ciekawostek ma ale ogólnie ciekawy jest. Moj niestety został wysłany na żyletki przez narzeczoną więc mam do niego sentyment.
Ale jak to mówią , zemsta słodką jest- narzeczona też na żyletki poszła...
Powodzenia z "Kardynałem"
Będę uważnie śledził Twoją relację- sam kiedyś przystąpiłem do budowy "Szarej Eminencji" w tym właśnie wydaniu i powiem po prawdzie, że był to model z charakterkiem. Problemy pojawiły się przy pokrywaniu poszyciem rufy( kompletnie brak spasowania). Ale trochę weny i da radę. Parę ciekawostek ma ale ogólnie ciekawy jest. Moj niestety został wysłany na żyletki przez narzeczoną więc mam do niego sentyment.
Ale jak to mówią , zemsta słodką jest- narzeczona też na żyletki poszła...
Powodzenia z "Kardynałem"
Missouri 1:100
Yamato 1:100
Yamato 1:100
Bonsoir!
Część nawodna "szarej eminencji" gotowa. Elementy W1 i W2 (dziobek Ryśka) zostawiam na koniec. Co do spasowania, to nie ukrywam, ale 3 dni zeszło mi na górę Ryśka. Największym "bonusem" jest brak zgrania się rowków podłużnicy z siatką wodnicy. Mój wybór padł na podłużnicę i według niej dłubałem. Wyjdzie w praniu, czy dobrze. Same żeberka też pozostawiają wiele do życzenia. Prawie każde trzeba było "obgryzać"...
Ciężko uwiecznia się takie "kolosy" Za tło posłużyło mi moje purpurowe prześcieradło, takie kardynalskie...
Adieu
Część nawodna "szarej eminencji" gotowa. Elementy W1 i W2 (dziobek Ryśka) zostawiam na koniec. Co do spasowania, to nie ukrywam, ale 3 dni zeszło mi na górę Ryśka. Największym "bonusem" jest brak zgrania się rowków podłużnicy z siatką wodnicy. Mój wybór padł na podłużnicę i według niej dłubałem. Wyjdzie w praniu, czy dobrze. Same żeberka też pozostawiają wiele do życzenia. Prawie każde trzeba było "obgryzać"...
Ciężko uwiecznia się takie "kolosy" Za tło posłużyło mi moje purpurowe prześcieradło, takie kardynalskie...
Adieu
Bonsoir!
Dzisiaj końcówka szkieletu. Rysiek dorobił się dołu. W zasadzie, to dół modelu spasowany jest prawie idealnie, ale czasami wręgi dolne nie pokrywają się z górnymi. Cóż, zdarza się... Dla ewentualnych/przyszłych sklejaczy, uważam, że nie warto sugerować się siatką wodnicy a jednak postawić na korytka obu podłużnic.
Szkielet kleiłem sposobem BCG+super glut. Owo połączenie tworzy bardzo mocną spoinę i szybko wiąże a to ważne w tego typu konstrukcji.
Do następnego
Adieu
Dzisiaj końcówka szkieletu. Rysiek dorobił się dołu. W zasadzie, to dół modelu spasowany jest prawie idealnie, ale czasami wręgi dolne nie pokrywają się z górnymi. Cóż, zdarza się... Dla ewentualnych/przyszłych sklejaczy, uważam, że nie warto sugerować się siatką wodnicy a jednak postawić na korytka obu podłużnic.
Szkielet kleiłem sposobem BCG+super glut. Owo połączenie tworzy bardzo mocną spoinę i szybko wiąże a to ważne w tego typu konstrukcji.
Do następnego
Adieu