USS Indianapolis - problemy i walorka
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Witam w kolejnej części relacji pod tytułem "chłopcy radarowcy vol.II"
Wystałem w pasmanteryjnej części pewnego hipermarketu budowlanego tak z pół godziny ( już widziałem, że panie z obsługi tak dziwnie na mnie patrzą- czy to, że facet przegląda firanki, wstążeczki jest takie dziwne? pewnie tak) i nie znalazłem nic co by rzeczywiście wyglądało na regularną drobną siatkę. Za to w sklepie znalazłem takie dwa sitka po 1,69 czyli tanio.
Najpierw spróbuje zrobic antene radaru z tego sitka metalowego i zobacze jak wyjdzie.
Urządzenie kierowania ogniem 127-ek. Troszkę zwaloryzowane w stosunku do wycinankowego. Może wyglądają na trochę pijane ale to ze względu na to, że nie wiem w którą stronę będą skierowane działka i są po prostu nie umocowane:
Wyszło całkiem całkiem i tak zaczynam się zastanawiac gdzie kończy się przyjemnośc sklejania a zaczyna się szaleństwo szukania dokumentacji i dążenie do odwzorowania stanu rzeczywistego. Czy bedzie można sklejac kolejne modele takie surowe, oryginalne, nie poprawiane, bez stresu, że może oryginał wyglądał inaczej ?.
No jeszcze trochę drobnicy i przyjdzie pora na zadymiacze powietrza
pzdr
darfu
Wystałem w pasmanteryjnej części pewnego hipermarketu budowlanego tak z pół godziny ( już widziałem, że panie z obsługi tak dziwnie na mnie patrzą- czy to, że facet przegląda firanki, wstążeczki jest takie dziwne? pewnie tak) i nie znalazłem nic co by rzeczywiście wyglądało na regularną drobną siatkę. Za to w sklepie znalazłem takie dwa sitka po 1,69 czyli tanio.
Najpierw spróbuje zrobic antene radaru z tego sitka metalowego i zobacze jak wyjdzie.
Urządzenie kierowania ogniem 127-ek. Troszkę zwaloryzowane w stosunku do wycinankowego. Może wyglądają na trochę pijane ale to ze względu na to, że nie wiem w którą stronę będą skierowane działka i są po prostu nie umocowane:
Wyszło całkiem całkiem i tak zaczynam się zastanawiac gdzie kończy się przyjemnośc sklejania a zaczyna się szaleństwo szukania dokumentacji i dążenie do odwzorowania stanu rzeczywistego. Czy bedzie można sklejac kolejne modele takie surowe, oryginalne, nie poprawiane, bez stresu, że może oryginał wyglądał inaczej ?.
No jeszcze trochę drobnicy i przyjdzie pora na zadymiacze powietrza
pzdr
darfu
Witam w kolejnej części relacji pod tytułem "zadymiacze"
Ale zacznę od tego, że dopadła mnie straszna niemoc twórcza po stracie... szkieletu Archerfishera.
Upłynął tydzień, wziąłem się do kupy i chciałem dokończyc antenę radaru której mi jeszcze brakowało w maszcie nadbudówki głównej. Jak pisałem w poprzednim poście zrobiłem antenę z siatki z sitka i siatki z torebki do herbaty. Poniżej dwa zdjęcia, jak myślicie ktorą antenę zamontuję?
Oczywiście tą z siatki po herbacie. Myślałem, że malując humbrolem tak małe oczka będę miał problemy z zatykaniem oczek siatki ale nic takiego nie nastapiło.
No i zgodnie z tematem posta zabrałem się za kominy. Po porównaniu elementów modelu i materiałów które zgromadziłem stwierdziłem, że wykorzystam tylko poszycie komina a resztę będę dorabiał sam. Na zdjęciu sklejony komin z wycinanki i wsad górny który zrobiłem już sam.
Tak wygląda zaprojektowana w wycinance kapa komina. Kto się odważy coś z tego skleic ? :-)
No i kominy zrobione z przewodami, podestami, kapą i drabinkami.
10 dni roboty, w sumie jestem z nich zadowolony ale straszne kłopoty miałem z ukształtowaniem samego komina. Tutaj muszę popracowac nad sposobem kształtowania kartonu bo przesuwając po krawędzi stołu prędzej zepsuję niż osiągnę pozytywny efekt. Najprościej było by skleic samolocik pod okiem wytrawnych sklejaczy tej grupy.
Aż mnie korci poskładanie tego wszystkiego do kupy i luknięcie jak wygląda okręt, no niestety muszę najpierw zamocowac komin do nadbudówki, olinowac go i mogę pomyślec o ściance tylnej nadbudówki głównej połączonej z uskokiem pokładu. Tutaj jak zwykle wszystko do zaprojektowania od nowa bo to co jest w wycinace to radosna twórczośc autora.
pzdr
darfu
Ale zacznę od tego, że dopadła mnie straszna niemoc twórcza po stracie... szkieletu Archerfishera.
Upłynął tydzień, wziąłem się do kupy i chciałem dokończyc antenę radaru której mi jeszcze brakowało w maszcie nadbudówki głównej. Jak pisałem w poprzednim poście zrobiłem antenę z siatki z sitka i siatki z torebki do herbaty. Poniżej dwa zdjęcia, jak myślicie ktorą antenę zamontuję?
Oczywiście tą z siatki po herbacie. Myślałem, że malując humbrolem tak małe oczka będę miał problemy z zatykaniem oczek siatki ale nic takiego nie nastapiło.
No i zgodnie z tematem posta zabrałem się za kominy. Po porównaniu elementów modelu i materiałów które zgromadziłem stwierdziłem, że wykorzystam tylko poszycie komina a resztę będę dorabiał sam. Na zdjęciu sklejony komin z wycinanki i wsad górny który zrobiłem już sam.
Tak wygląda zaprojektowana w wycinance kapa komina. Kto się odważy coś z tego skleic ? :-)
No i kominy zrobione z przewodami, podestami, kapą i drabinkami.
10 dni roboty, w sumie jestem z nich zadowolony ale straszne kłopoty miałem z ukształtowaniem samego komina. Tutaj muszę popracowac nad sposobem kształtowania kartonu bo przesuwając po krawędzi stołu prędzej zepsuję niż osiągnę pozytywny efekt. Najprościej było by skleic samolocik pod okiem wytrawnych sklejaczy tej grupy.
Aż mnie korci poskładanie tego wszystkiego do kupy i luknięcie jak wygląda okręt, no niestety muszę najpierw zamocowac komin do nadbudówki, olinowac go i mogę pomyślec o ściance tylnej nadbudówki głównej połączonej z uskokiem pokładu. Tutaj jak zwykle wszystko do zaprojektowania od nowa bo to co jest w wycinace to radosna twórczośc autora.
pzdr
darfu
Witam w części relacji pod tytułem "początki końca wieży dowodzenia"
Zamontowany komin, olinowanie komina, anteny i stojak na pontony. Największy problem był z kominem bo okazał się za duży, sprawdziłem do pozostałości z drugiej wycinanki no i się nie pomyliłem.
Różnica w długości komina to jakieś 3 mm a do tego rury i drabinka i zrobiło się 5 mm. Musiałem naklejac łaty na pokładzie aby zamaskowac białe miejsca. Do tego zamocowałem relingi i urządzenia kierowania ogniem 203 i 127. Zostało jeszcze trochę drobnicy i oczywiście cały maszt który po przemyśleniach będę mocował na końcu.
Całą nadbudówkę przymierzyłem do pokładu i ...zostaje taka oto dziura jak już pisałem do zaprojektowania i przerobienia
pozdrawiam
darfu
Zamontowany komin, olinowanie komina, anteny i stojak na pontony. Największy problem był z kominem bo okazał się za duży, sprawdziłem do pozostałości z drugiej wycinanki no i się nie pomyliłem.
Różnica w długości komina to jakieś 3 mm a do tego rury i drabinka i zrobiło się 5 mm. Musiałem naklejac łaty na pokładzie aby zamaskowac białe miejsca. Do tego zamocowałem relingi i urządzenia kierowania ogniem 203 i 127. Zostało jeszcze trochę drobnicy i oczywiście cały maszt który po przemyśleniach będę mocował na końcu.
Całą nadbudówkę przymierzyłem do pokładu i ...zostaje taka oto dziura jak już pisałem do zaprojektowania i przerobienia
pozdrawiam
darfu
-
- Posty: 54
- Rejestracja: sob lut 16 2008, 12:53
- Lokalizacja: Poznań
Czystość wykonania powalająca! Gratuluję umiejętności z zazdrością;)
Mam prośbę, czy mógłbyś zrobić fotkę elementu nadbudówki na której jest "malunek" japońskich zatopionych/zestrzelonych trofeów? Ciekawi mnie co Amerykanie tam wymalowali:)
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następne posty!
Mam prośbę, czy mógłbyś zrobić fotkę elementu nadbudówki na której jest "malunek" japońskich zatopionych/zestrzelonych trofeów? Ciekawi mnie co Amerykanie tam wymalowali:)
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następne posty!
ku chwale kartonu! ;)
Witam w części relacji pod tytułem "początki końca wieży dowodzenia vol.II"
Szyszkownik - lista trafień (widoczna na archiwalnych zdjęciach) jest z 44 roku a model okrętu z 45 roku. Wydaje mi się, że powinno byc więcej zestrzelonych samolotów :-)
dzięki temu zdjęciu odkryłem nie przyklejony jeden słupek poręczy :-)
Skończyłem tył wieży dowodzenia. Najprawdopodobniej nie odzwierciedla w 100% oryginału ale na pewno w 100% jest lepsza niż modelikowa.
Całośc została przymocowana do pokładu. W trakcie tej operacji nie odbyło się bez strat, kilka elementów drobnicy z dziobu okrętu zostało odklejone (na szczęście nie zniszczone) - tak jak zostało przewidziane :-(
Została do zrobienia tylko drobnica w postaci reflektorów, anten, pojemników z pasami korkowymi. Zacząłem też mocowac relingi.
Jak widac na zdjęciach na prawej burcie powstała ochydna szpara, wina za słabego wzmocnienia ścianki?, za mało kleju?.
Prawda jest taka, że nie wiem jak to się stało i nie mam pomysłu jak to zlikwidowac.
Dalej nie stało nic na przeszkodzie aby przymocowac hangar z nadbudówką rufową. Przymocowałem też drzwi harmonijkowe i drobiazgi śródokręcia, zastanawiałem sę nad katapultą ale jeszcze nie czas.
Rzut oka na całośc:
Czy możecie mi wyjaśnic co to są za rury (węże) i w jakim powinny by kolorze:
Wracam do dłubania przy wieży rufowej i wnikliwej analizy zdjęc :-)
pozdrawiam
darfu
Szyszkownik - lista trafień (widoczna na archiwalnych zdjęciach) jest z 44 roku a model okrętu z 45 roku. Wydaje mi się, że powinno byc więcej zestrzelonych samolotów :-)
dzięki temu zdjęciu odkryłem nie przyklejony jeden słupek poręczy :-)
Skończyłem tył wieży dowodzenia. Najprawdopodobniej nie odzwierciedla w 100% oryginału ale na pewno w 100% jest lepsza niż modelikowa.
Całośc została przymocowana do pokładu. W trakcie tej operacji nie odbyło się bez strat, kilka elementów drobnicy z dziobu okrętu zostało odklejone (na szczęście nie zniszczone) - tak jak zostało przewidziane :-(
Została do zrobienia tylko drobnica w postaci reflektorów, anten, pojemników z pasami korkowymi. Zacząłem też mocowac relingi.
Jak widac na zdjęciach na prawej burcie powstała ochydna szpara, wina za słabego wzmocnienia ścianki?, za mało kleju?.
Prawda jest taka, że nie wiem jak to się stało i nie mam pomysłu jak to zlikwidowac.
Dalej nie stało nic na przeszkodzie aby przymocowac hangar z nadbudówką rufową. Przymocowałem też drzwi harmonijkowe i drobiazgi śródokręcia, zastanawiałem sę nad katapultą ale jeszcze nie czas.
Rzut oka na całośc:
Czy możecie mi wyjaśnic co to są za rury (węże) i w jakim powinny by kolorze:
Wracam do dłubania przy wieży rufowej i wnikliwej analizy zdjęc :-)
pozdrawiam
darfu
- Sleepwalker
- Posty: 185
- Rejestracja: śr maja 19 2004, 18:25
- Lokalizacja: Singapore
To są węże do tankowania okrętu na morzu. Kolor czarny. Tam jest w okolicy taki element przypominający spłaszczony walec - to wlew paliwa.
Będziesz robił obie katapulty? O ile pamiętam to niektóre detale wyposażenia sugerują ostateczną wersję okrętu po ostatniej modernizacji. Wtedy m in zdjęto prawobutrową katapultę zastępując ją postumentem z wlotami wentylatorów do maszynowni (takie wentylatory były zresztą w obu postumentach katapult.
Będziesz robił obie katapulty? O ile pamiętam to niektóre detale wyposażenia sugerują ostateczną wersję okrętu po ostatniej modernizacji. Wtedy m in zdjęto prawobutrową katapultę zastępując ją postumentem z wlotami wentylatorów do maszynowni (takie wentylatory były zresztą w obu postumentach katapult.
And somewhere/There's someone who cares/With a heart of gold/To have and to hold
Sleepwalker - na pewno próbuje zrobic go na stan z 45 r. dlatego też zrobiłem inne urządzenia kierowania ogniem 203 niż w wycinance, ale katapulta do zrobienia była tylko jedna więc nie mógłbym się pomylic.
Drugi postument w wycinance jest kopią pierwszego co znowu daje pole do popisu przy odzwierciedlaniu stanu faktycznego .
Pozdrawiam i dzięki za info bo tego elementu też nie było w wycinance do zrobienia
Drugi postument w wycinance jest kopią pierwszego co znowu daje pole do popisu przy odzwierciedlaniu stanu faktycznego .
Pozdrawiam i dzięki za info bo tego elementu też nie było w wycinance do zrobienia